Termin "ekspozycja" ma przynajmniej pięć znaczeń. Podobnie wieloznaczny jest każdy krok mordercy.
Pewnego ranka turyści odkrywają na Giewoncie makabryczny widok - na ramionach krzyża powieszono nagiego mężczyznę. Wszystko wskazuje na to, że zabójca nie zostawił żadnych śladów. Sprawę prowadzi niecieszący się dobrą opinią komisarz Wiktor Forst. Zanim tamtego ranka stanął na Giewoncie, wydawało mu się, że widział w życiu wszystko. Tropy, jakie odkryje wraz z dziennikarką Olgą Szrebską, doprowadzą go do dawno zapomnianych tajemnic... Winy z przeszłości nie dadzą o sobie zapomnieć. Okrutne zbrodnie muszą zostać odkupione.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2015-08-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 480
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Autor zaczyna od razu ostro, pokazując zamordowanego mężczyznę, bez żadnych wyraźnych wskazówek. Jednak to jest dopiero przedsmak problemów w jakie wpada komisarz i jego partnerka. Czym głębiej w tekst, tym wydarzenia stają się bardziej makabryczne i przerażające. Wydawałoby się, że bohaterowie mają przeciw sobie cały świat, a jedynie własnym siłom, sprytowi i szczęściu zawdzięczają wygraną.
Trup ściele się gęsto, a przesłanki, jakie znajdują bohaterowie wiodą ich w bardzo różne zakątki świata. W pewnym momencie czułam się, jakbym czytała kolejną książkę Dana Browna, z tajemnicą Kościoła i niespodziewanymi odkryciami, które mogą zburzyć Jego podwaliny. Później autor przenosi ciężar opowieści w zupełnie nowe rejony, pokazuje krzywdy historyczne, które do dziś nie zostały zapomniane. Akcja mknie bardzo wartko, ciężko się od niej oderwać, jak również przewidzieć, co powoduje mordercą.
W pewnym momencie miałam wrażenie, że odkrywanie mordercy stało się sprawą drugorzędną, a ważniejsze jest przeżycie oraz ucieczka. Bohaterowie przeżywają bardzo niebezpieczne przygody, które w każdej chwili mogły zakończyć ich życie.
Autor podejmuje również temat, który budzi bardzo duże uczucia, a jednocześnie każe się zastanowić, czy każda zbrodnia jest zła, a może pewne sytuacje mogą sprawić, że śmierć, zabójstwo, mord, można w jakiś sposób wytłumaczyć. Czy są takie sytuacje, które niwelują winę zbrodniarza?
Ostatecznie, kiedy wydawałoby by się, ze wszystkie karty zostały odkryte, a bohaterowie mogą odsapnąć, autor stworzył TO zakończenie. Niespodziewane - to za słabe określenie. Zakończenie, które wywraca do góry nogami całą historię i sprawia, że chce się teraz, natychmiast sięgnąć po kolejny tom i sprawdzić, czy to wszystko było przywidzeniem, czy jednak wydarzyło się naprawdę. Rzeczywiście mocne i trudno je zapomnieć.
Wymieszanie najczesciej stosowanych schematow gatunku,nie gwarantuje jeszcze powodzenia.Chociaz jak widze,szostek jednak nie brakuje-ale jak ktos lubi ksiazki w stylu:zabili go i uciekl,to zapewne ma inne podejscie.Tylko jak takie osoby beda oceniac naprawde wybitne ksiazki gatunku? Autorowi nie mozna odmowic pomyslowosci,ale za bardzo puszcza on wodze wlasnej fantazji.Przydaloby sie chociaz troche wiarygodnosci,oraz lepszego pisarskiego warsztatu.Z tym nie jest najlepiej,przez co trudno jest sie zaangazowac w lekture. Ksiazke czyta sie tylko ze wzgledu na chec przekonania sie,jak autor zakonczy te historie.I musze przyznac,ze finalowa scena wcale mnie nie zaskoczyl.Najwiekszym plusem jest tempo-zarowno akcji,jak tez samej lektury.Jezeli ktos lubi komiksowy wrecz styl opowiesci,to pewnie bedzie zadowolony.
Jak zwykle nie można się oderwać od książek Mroza :)
Termin "ekspozycja" ma przynajmniej pięć znaczeń. Podobnie wieloznaczny jest każdy krok mordercy. Pewnego ranka turyści odkrywają na Giewoncie makabryczny widok – na ramionach krzyża powieszono nagiego mężczyznę. Wszystko wskazuje na to, że zabójca nie zostawił żadnych śladów. Sprawę prowadzi niecieszący się dobrą opinią komisarz Wiktor Forst. Zanim tamtego ranka stanął na Giewoncie, wydawało mu się, że widział w życiu wszystko. Tropy, jakie odkryje wraz z dziennikarką Olgą Szrebską, doprowadzą go do dawno zapomnianych tajemnic… Winy z przeszłości nie dadzą o sobie zapomnieć. Okrutne zbrodnie muszą zostać odkupione.
Odnoszę bardzo silne wrażenie, że jestem jedną z ostatnich osób, które nie znały do tej pory twórczości cenionego, znanego oraz uwielbianego przez niemal wszystkich czytelników Remigiusza Mroza.
Remigiusz Mróz (ur. 1987) jest doktorantem w Kolegium Prawa Akademii Leona Koźmińskiego raz autorem kilku publikacji naukowych. Wieża milczenia stanowi jego debiut literacki. Na dorobek autora składają się ponadto niepublikowane dotychczas powieści historyczne, science-fiction i polityczne.
Pisarz jest młody, a już gwałtem, przemocą i siłą wdarł się na rynek powieści kryminalnych m.in. z głównym bohaterem”Ekspozycji” Wiktorem Forstem. Wiktor Forst komisarz polskie policji wraz ze swoim przełożonym, podinspektorem Osicą (ociec obecnej „partnerki” życiowej Forsta) przybywają na miejsce zbrodni.
Owym miejscem jest Giewont. Na samym szczycie , na krzyżu turyści znajdują zwłoki mężczyzny. Na pierwszy rzut oka sprawa wygląda jak rutynowe samobójstwo. Jednak komisarz Forst ma wątpliwości. Orzeka, że było to zabójstwo, bardzo okrutna zbrodnia, gdyż ofiara była wielokrotnie podduszana i umierała w ogromnych męczarniach. W ustach denata śledczy zauważają monetę, ewidentnie starą i coś znaczącą. Tylko co?
Forst robi zdjęcie monety i już układa w głowie plan, jak dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Niestety, niespodziewanie, bez powodu, przełożeni zawieszają w czynnościach służbowych młodego komisarza. Ten zdezorientowany, w poczuciu krzywdy, ale i naturalnego buntu postanawia działać na własną rękę. Do tego celu, poniekąd wykorzystuje zawodową ciekawość dziennikarki Olgi Szrebskiej. Ta z kolei widzi , ze to będzie idealny deal .
Forst dostanie informacje, do których ona jest wstanie dotrzeć dzięki swoim kontaktom, a ona napiszę materiał, który otworzy jej drzwi do sławy oraz wielkiej kariery. Gdyby, to było takie proste. Lecz nie jest. Oboje za sprawą działań tajemnych „sił” stają się najbardziej poszukiwaną dwójką Polaków w całym kraju. Muszą uciekać. Lecz wiedzą, że potrzeba odkrycia tożsamości zabójcy jest silniejsza. Wszystkie poszlaki prowadzą na teren Białorusi, a następnie do Rosji....
Jeszcze do niedawna to Zygmunt Miłoszewski i bohater jego książek-komisarz Szacki byli najgorętszymi nazwiskami polskiego kryminału. Powoli to miano zaczyna zagarniać właśnie Remigiusz Mróz. Jest on tak literacko płodny, że wydaje książkę za książką.
Pod wielkim wrażeniem pisarza jest sam Mariusz Czubaj , który mówi... „Remigiusz Mróz to gorące nazwisko na mapie młodego polskiego kryminału. Zapamiętajcie je” Ja z pewnością zapamiętam. Ba, przeczytam wszystkie książki Remigiusza Mroza.
„Ekspozycja”, to niesamowity kryminał z domieszką sensacji. W powieści urzekła mnie szybkość toczącej się fabuły. Akcja goni akcje. Forst ze Szrebską muszą zmagać się z polską policją, agentami bezpieczeństwa narodowego, policją białoruską, a co gorsza także z rosyjskim wymiarem sprawiedliwości. Muszę przyznać, że w fabule odnajduje (nie wiem czy słuszne) inspiracje właśnie takimi wspaniałymi nazwiskami jak Zygmunt Miłoszewski czy Dan Brown.
Forst bardzo mi przypomina komisarza Szackiego, a symbolika, czyli nawiązania do pradawnych dziejów religijnych przypomina mi twórczość Dana Browna. Książkę przeczytałam w ciągu jednej nocy. Nie mogłam się oderwać. Znalazłam w niej to wszystko, czego szukam w dobrej sensacji. Uwielbiam bohaterów, którzy nie są kryształowi. Piją, mają niepohamowaną potrzebę flirtu, dostają łomot od bandytów i szukają sprawcy, gdy wymagają tego okoliczności. W tle oczywiście mamy świat zbrodni, tajemnicę, ucieczkę, pogoń, ale i pewne wydarzenie historyczne (najistotniejsze, ale nie mogę zdradzić, gdyż byłoby to nadużyciem z mojej strony), którego skutki Polacy odczuwają po dziś dzień. Tytuł powieści odbieram jako pokazanie, wykazanie czegoś ogółowi i chyba taki zamiar miał pisarz, by ukierunkować czytelnika w poszukiwaniu motywu oraz zabójcy. „Ekspozycja” jest pierwszym tomem serii z udziałem Forsta.Jest już zapowiedź kolejnego tomu. Czekam na dalszy ciąg, bo lubię jak biją policjantów, jak oni się podnoszą oraz jak zło ściera się z dobrem.
Po za tym Remigiusz Mróz w ostatnim zdaniu (nie czytajcie od razu) tak mnie zaskoczył. Poczułam ucisk w żołądku.Nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie przeczytałam. Zakpił ze mnie. Omamił . Panie Mróz tak się nie robi!!! Zdradzę wam tylko, że tym jednym zdaniem pisarz sprawił, że zaczęłam postrzegać Forsta jako polskiego Jamesa Bonda , z filmu Casino Royal (oczywiście bez gadżetów). Polecam wam. Tę powieść trzeba kupić. Trzeba ją przeczytać . Trzeba ją mieć w swojej domowej biblioteczce.
Ciekawie zapowiadająca się seria... Porusza tyle trudnych wątków historycznych, że rozwiązanie zagadki, choć niecałkowite, trochę zawodzi.
Cóż za skrajne emocje - przeczytałam i nie czuję tego - "ale jak to? przecież wszyscy czytają Mroza".. no właśnie. Przeczytałam w swoim życiu dość sporo kryminałów, ale pierwszy raz czytam crime-fantasy - główny bohater wpada w tak nieprawdopodowne tarapaty że trudno uwierzyć. A jeszcze trudniej że wychodzi z nich cało. Autor masakruje go fizycznie a on za parę stron wychodzi bez szwanku jakby nic się nie wydarzyło. W trakcie czytania pomyślałam, że spróbuje przeczytać następny tom ale odpuściłam. Zapominam o komisarzu Forście i panu Mrozie. Pierwsze spotkanie z twórczością, nie wiem czy ostatnie (może dam szansę kiedyś Chyłce). Wątek pani dziennikarki też do mnie nie przemówił - jeśli serio pozostałe części mają być owiane tajemnicą związaną z jej osobą to ja podziękuję.
Odkrycie ciała na Giewoncie wzbudza nie mała sensacje. Komisarz Wiktor Forst podejmuje trop razem z dziennikarką Olgą. Zaczynają posądzać tropem religijno- historycznym ale czy to dobry kierunek ? W dodatku komisarz wpada w nie małe kłopoty, czy uda mu się wyjść z tego bagna cało ?
Akcja porywa czytelnika do pierwszych stron i nie idzie się nudzić cały czas coś się dzieje.
Jednak niektóre wątki były dla mnie za bardzo rozwinięte że aż nudne. Ale ogólnie książka ogólnie Ok, zobaczę co drugi tom przyniesie.
Pierwszy tom serii o komisarzu Wiktorze Forście.
Mamy tu morderstwo starszego mężczyzny na Giewoncie, od którego zaczyna się śledztwo. Forst wraz z dziennikarką NSI - Olgą Szczerbską próbują zrozumieć motyw sprawcy i go namierzyć. Jadą nawet na Białoruś by poznać choć cząstkę prawdy. W pewnym momencie ich drogi się rozchodzą. Olga wraca do Polski by zaraz ruszać w samotną podróż do USA w celu spotkania pewnego pastora z Kalifornii, który rzekomo może pomóc (jako jedyny) w śledztwie... Wiktor zaś trafia do więzienia, w którym przebywają sami najgorsi zwyrodnialcy?
Jak dla mnie nic tu się nie ,,trzymało kupy". Za dużo skupiamy się na motywach sprawcy, poznajemy jakieś zamierzchłe czasy chrystusowe; tak na marginesie: strasznie mnie wynudził monolog pastora... Mało tu kryminału w kryminale.
Do tego ciągle kibicujemy Forstowi w tym rosyjskim więzieniu, gdzie walczy o przetrwanie.
Jak zwykle, końcówka najbardziej emocjonująca a ostatnie dwa zdania książki wprawiły mnie w dezorientację. Aż chciałoby się chwycić za kolejny tom, ale szczerze wymęczyła mnie ta ,,Ekspozycja". Muszę trochę odsapnąć i zastanowić się, czy chcę brnąć dalej w tę serię, która , jak dla mnie, niczym nie różni się od serii z Zaorskim, czy nawet Chyłką: bardzo podobne duety bohaterów, którzy mają jakieś swoje nałogi, schemat dialogów identyczny : ,,hę?", ,,być może", ,,obawiam się, że nie wiem", i to przerywanie sobie nawzajem w trakcie dialogów...
Dla mnie ,,takie se".
Męczyłam się czytając tę książkę. Koniec zaskakujący, ale raczej nie sięgnę po kolejny tom.
"Wybaczam ci" - takie zdanie znajduje w wiadomości do swojego męża Ina Kobryn. Nadawcą jest nieznana kobiecie dziewczyna. To jednak dopiero początek spirali...
,,Cały świat czytał Stiega Larssona, potem Jo Nesbo, a teraz nadszedł czas na Remigiusza Mroza". Tess Gerritsen Pierwszy polski thriller psychologiczny...
Przeczytane:2019-03-10,
Remigiusz Mróz wkroczył na polską scenę literatury i szturmem zdobył księgarnie oraz serca czytelników. Jak przekonać się czy pogłoski o fenomenie pisarza są prawdziwe? Sprawdzić to osobiście! Sprawdziłam, czyli przeżyłam - jakkolwiek to zabrzmi - swój 'pierwszy raz' z Mrozem. Oczywiście literacki.
Policja zostaje wezwana na Giewont, gdzie turyści znaleźli rozpostarte na krzyżu nagie zwłoki starszego mężczyzny. Ciało nie posiada śladów torturowania a komisarz Wiktor Forst szuka podpisu mordercy. Rzuca mu wyzwanie, kiedy przed kamerą stacji NSI twierdzi, iż to było samobójstwo. Zadziwia tym swojego przełożonego - podinspektora Edmunda Osicę oraz dziennikarkę Olgę Szrebską a chwilę później dowiaduje się, że został zawieszony. Forst uważa, że to mocno podejrzane! Czy miał rację, że to czyjeś celowe działanie?
Na szczęście udało mu się zrobić zdjęcie jednemu z dowodów i teraz wraz z dziennikarką rusza wbrew prawu tropem tajemnic. Sprawa robi się coraz bardziej skomplikowana, ofiar przybywa a nagonka na Forsta przybiera niespodziewany obrót. Ucieczka, zakładnik, obława, porwanie, podstępy a nawet tortury i więzienie - tyle a nawet więcej atrakcji przygotował dla swych bohaterów Mróz. Jednak choć z pozoru wygląda to na amerykanizm to w żadnym wypadku tak nie jest. Zarówno zachowanie dwójki tropicieli jak i otoczenie w jakim muszą działać znacznie odbiega od sielanki zza oceanu. Rany są prawdziwe a przeciwnicy ich nie oszczędzają. Trop prowadzi za wschodnią granicę... Tylko gdzie i czego szukać? Jak poskładać elementy tej układanki?
Niezwykły duet... Komisarz z kiepską opinią, seksistowskimi myślami i stylizacją składającą się z flanelowej koszuli oraz wytartych dżinsów. Korzystający z cynamonowych gum do żucia i popalający Westy facet, który ma głowę pełną pomysłów, ale korzysta z nim dopiero wtedy, gdy pożar wybuchnie, nie wcześniej. Czy to przerośnięte ego? Nielubiany (choć ja go polubiłam), ale skuteczny. Co musiał przeżyć w "Ekspozycji", by doznać olśnienia? Ofiary nie miały ze sobą pozornie nic wspólnego, zatem dlaczego i według jakiego klucza ginęły?
A w parze z nim Olga Szrebska, która jak przystało na dziennikarkę śledczą, ma znajomości tu i ówdzie, własne zdanie i potrafi rozmawiać a przede wszystkim stara się zachować zimną krew.
Kto rozpoczynając lekturę myśli, że to będzie kryminał jakich wiele a śledztwo typowe dla polskiej policji, jest w błędzie. Sama miałam podobne odczucia kiedy rozpoczynałam "Ekspozycję". Jednak szybko przekonałam się, że Remigiusz Mróz ma inny pomysł na serię o Forście. Zgrabnie połączył prawdziwe wydarzenia z dziejów (głównie) Europy z fikcyjnymi momentami a kroki swych postaci skierował zarówno do dużych miast, jak i wiosek. Do rosyjskiego więzienia o zaostrzonym rygorze, ukraińskiej chaty, amerykańskiej wspólnoty religijnej, zalanych kanałów czy ciemnych piwnic.
Mróz tak pokierował wydarzeniami, że czytelnik bardzo długo nie ma choćby niteczki, którą mógłby uchwycić i wynurzyć się na powierzchnię śledztwa z gotowym rozwiązaniem. Wątki religijne i historyczne przeplatają się przynosząc czasem pomysł na krok do przodu a czasem zmuszając do kroku w tył. Trzeba wyłowić to, co niezbędne... Tylko czy to właściwy trop? Czy zagłębianie się w przeszłość jest dobrym pomysłem?
Podsumowując - "Ekspozycja" to książka, w której akcja pędzi, zaskakuje, myli pogoń, miesza tropy, wprowadza zamęt w umyśle próbującym rozwikłać zagadkę... Nie da się przewidzieć, co czeka bohaterów a napięcie - jak u kota przygotowanego do skoku - tylko się wzmaga. Nie da się przerwać czytania wraz z końcem rozdziału, gdyż wtedy jest najbardziej intrygująco.
Gwarantowane emocje, wzruszenia, złość i współczucie a finał... Teraz rozumiem już fenomen autora jeśli chodzi o całokształt książki i słynne zakończenia... Polecam!
recenzja pochodzi z mojego bloga: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/