Siedemnastoletni Peter Houghton przez lata był obiektem szykan rówieśników. Porzuciła go nawet najlepsza przyjaciółka, Josie Cormier, na rzecz grupy najpopularniejszych dzieciaków w szkole, które należały do najzagorzalszych prześladowców Petera. W końcu dochodzi do przesilenia - jeden szczególny akt okrucieństwa popycha Petera do czynu, który zmieni życie wielu mieszkańców jego rodzinnego miasteczka. Dziewiętnaście minut zemsty Petera wpłynie znacząco na życie - także zawodowe - sędzi Alex Cormier, której córka, Josie, znalazła się w samym centrum dramatycznych wydarzeń; natomiast Lacy i Lewis Houghton, rodzice nastolatka, niemal dosłownie znajdą się w kręgu piekła.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2009-01-27
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 686
Tytuł oryginału: Nineteen Minutes
Tłumaczenie: Katarzyna Kasterka
Ilustracje:-
Książka ta porusza bardzo ważne tematy. Otwiera nam oczy, na to jakie skutki może przynieść ciągłe szykanowanie przez rówieśników. Peter to nastolatek, który już od przedszkola, był ośmieszany, wyzywany i poniżany przez innych. Główny bohater nigdy się nie żalił i nawet nie bronił, bo wiedział, że to tylko pogorszy sytuację. Nigdy nie dawał upustu swoim uczuciom. Aż pewnego dnia wybuchły z wielką siłą. Wkroczył on, z bronią, do swojego liceum i wywołał strzelaninę. Zginęło w niej dziesięć osób i wielu zostało rannych. Cała, pokaźnych rozmiarów, książka toczy się wokół rozprawy. Ale pokazuje nam również wcześniejsze życie głównego bohatera. Przy okazji poznajemy wiele aspektów z życia innych ludzi: np. detektywa, sędziny, obrońcy i dawnej przyjaciółki Petera, której chłopak zginął w strzelaninie. Znajduje się w niej również kilka zaskakujących momentów, których w ogóle się nie spodziewałam. Jest to powieść bardzo ważna i smutna. Jedna z lepszych jakie czytałam. Ale uważam, że każdy w swoim życiu powinien ją przeczytać.
,,Można mieć poczucie, że się tonie, nawet jeśli w w zasięgu wzroku nie ma skrawka wody.''
,,Kiedy człowiek cierpi, ucieka w głąb siebie.''
Dziewiętnaście minut to niewiele, jednak w życiu mieszkańców jednego miasteczka, tyle wystarczyło by zmienić życie na zawsze. Peter Houghton jest prześladowany całe swoje szkolne życie, w cieniu swojego starszego brata, zagubiony i delikatny, nie potrafi odnaleźć się wśród swoich rówieśników. Pewnego dnia, gdy Peter ma siedemnaście lat, postanawia dać nauczkę swoim prześladowcom. Wchodzi do szkoły z dwoma karabinami i zaczyna wyrównywać rachunki. Te dziewiętnaście minut całkowicie rujnują życie nie tylko Petera, ale również jego rodziców, których obwinia cała społeczność. Co więcej, ta chwila nieodwołalnie zmienia życie Josie Cormier, przyjaciółki z dzieciństwa Petera, oraz jej mamy, Alex, która zostaje sędzią w sprawie Petera. „Dziewiętnaście minut” to opowieść o katastrofie, ale przede wszystkim o próbie życia po niej.
Peter Houghton to tragiczny bohater.Od dzieciecych lat ponizany przez rowiesnikow. Znosi wszystko ale do czsu bo kazdy czlowiek ma swoj prog wytrzymalosci.Jeden niby drobny dla innych a ogromny incydent dla chlopaka uruchamia w nim machine zemsty.Autorka swietnie pokazuje ogrom zniszczen w psychice i zyciu czlowieka ,ktory jest ponizany,gnebiony i wysmiewany.Szkola i rowiesnicy to dla jednego zwycieztwo dla innego porazka.Petre znalazl sie w tej drugiej grupie i postanowil w koncu pokazac do czego prowadzi znecanie sie nad slabszymi.Teraz to on postanawia byc tym mocniejszym i za pomoca broni rozwiazac wszystkie swoje porazki .Sami musimy stwierdzic czy mial do tego prawo ale czy inni mieli prawo do zamiany jego zycia w"szkolne pieklo".Swietna ksiazka ,jedna z lepszych jakie czytalam o tej tematyce.
Wiele się może zmienić w życiu podczas wakacji, lub jednego dnia pracy, lub paru minut wyprzedzania samochodu, ale dla mieszkańców miasteczka, w którym żyje Peter i jego koleżanka z dzieciństwa Josie, wystarczy 19 minut horroru, by już nic nie było, jak przedtem. Czy piekło, jakie zgotowali Peterowi koledzy może usprawiedliwiać jego postępek? Czy życie zniszczonej rodziny może jeszcze się odrodzić? Przeczytajcie koniecznie! Jodi Picoult jak zwykle nie zawodzi w opisywaniu trudnych i realnych życiowych dramatów.
Ta opinia będzie nieco się różnić od innych jakie napisałam. Głównie za sprawą wychowania i akceptacji. Bo właśnie "wychowanie" i "akceptacja" - to słowa-klucze, które w tej książce są główną przyczyną zachowań, postaw i działań bohaterów.
Dlaczego tak sądzę?
W książce spotykamy charaktery wielu osób, opisy wielu sytuacji, które miały wpływ na ich późniejsze zachowania:
Pani Sędzia Alex Cormier i jej córka Josie.
Co by było gdyby: Peter nigdy nie poznał zasad skutecznego obchodzenia się z bronią? Gdyby matka wpajała mu inne zasady, niż być grzecznym, ułożonym i nie wyrządzał innym krzywd?
A co by było gdyby nauczyciele interweniowali gdy dzieci dokuczały Peterowi?
Właśnie... mobbing, czyli w skrócie dręczenie fizyczne i/lub psychiczne. Inaczej: nękanie, zastraszanie, szykanowanie; bardziej potocznie i bardziej przyziemnie: szydzenie, kopanie, przezywanie, opluwanie, wyśmiewanie... Takich i bardziej podobnych nazw jest więcej i można by jeszcze je wymieniać w nieskończoność. Ale nie w tym rzecz. Mobbing i wychowanie idą ze sobą w parze.
Bo gdyby Peter Houghton nie miał dostępu do broni i nie poznał obchodzenia się z nią może nie doszłoby do masakry... Z kolei, gdyby "dręczyciele" Petera Houghton'a byli WYCHOWANI w taki, sposób, żeby WIEDZIELI, że osoby spokojne, wrażliwe, ciche NIE SĄ od tego, żeby ich dręczyć i poniżać prawdopodobnie nie doszłoby do masakry... I wreszcie, gdyby nauczyciele wiedzieli, że mobbing w szkole może prowadzić do wielu przykrych sytuacji, że tak to ujmę, [poczynając od: traumy z dzieciństwa (bynajmniej nie u sprawców), poprzez późniejsze trudności z nawiązywaniem kontaktu (przez brak zaufania do innych osób), a co za tym idzie - ciąg wielu problemów także w późniejszym życiu zawodowym, a w skrajnych przypadkach do samobójstw bądź do aktów zemsty (takiej jak tutaj na przykład)], to świat wyglądałby inaczej...
Dlaczego akceptacja? Nie trzeba chyba wyjaśniać jak wielkie znaczenie ma to słowo w przypadku dręczonych uczniów...
Nazbyt emocjonalnie to napisałam, jednak mimo, że w żadnym wypadku nie zgadzam się z czynem jakiego dopuścił się ten dzieciak, to jestem w stanie zrozumieć pobudki, jakie nim powodowały.
Bo spróbujcie sobie wyobrazić sytuację tego chłopca i odpowiedzieć na pytanie: czy lubilibyście chodzić do szkoły, w której czeka was strach? Gdzie z pewnością będziecie musieli znowu przyjmować postawę obronną bo zawsze natkniecie się na któregoś ze swoich prześladowców? I tak dzień w dzień, przez kilkanaście lat. Non-stop... Czy pewnego dnia nie będziecie mieli poczucia, że czas w końcu coś z tym zrobić?
Obok trudnego tematu mobbingu książka ta podejmuje też inne ciekawe zagadnienia, między innymi:
- co czuje rodzic, którego dziecko padło ofiarą ataków ze strony rówieśników? - co czuje rodzic, którego dziecko stało się sprawcą szkolnej masakry?
- co czuje sędzia, której dziecko mogło ucierpieć/bądź ucierpiało w podobnej tragedii?
- co czuje osoba, którego przyjaciel okazał się bezwzględnym mordercą?
- co czuje nastolatek bądź nastolatka, który/a nie chce być wyśmiewany/a, szykanowany/a etc. i dlatego działa niezgodnie ze swoimi poglądami tylko po to by przypodobać się tzw. "klasowej elicie"?
i wreszcie najważniejsze: co czuje dzieciak, który musi pójść do szkoły wiedząc, że spotka się tam ze swoją codzienną gehenną w postaci jego... rówieśników-dręczycieli?
Peter Houghton postąpił bardzo źle, ponieważ nie widział innego sposobu rozwiązania swojej sytuacji, nikt też nie starał się pomóc mu w rozwiązaniu swoich problemów, ani nie wskazał nastolatkowi właściwej drogi postępowania. Zarówno rodzice, jak i nauczyciele. Pozostał ze swoim problemem sam, a złość, gniew na cały niewdzięczny świat, duża chęć obrotu spraw oraz ogromne, przeogromne poczucie osamotnienia w swojej sytuacji pociągnęło go do "tych dziewiętnastu minut". Minut, które zadecydowały o dalszym losie wielu ludzi. Zapewne gdyby nie nauczył się korzystać z broni palnej, i gdyby nie miał do niej dostępu znalazłby inny sposób "wyjścia z sytuacji". A czego Peter Houghton pragnął najbardziej? Dowiedzcie się tego oraz innych sytuacji z lektury tej książki.
Kto powinien przeczytać tę książkę?
Przede wszystkim uczniowie szkół, gdzie podobne zachowania mają miejsce: czyli "uczniowie-dręczyciele" - ku przestrodze.
Następnie uczniowie dręczeni - ku przestrodze również: by w swoim osamotnieniu odszukali możliwości pomocy dla własnej osoby. I uwierzyli, że nie są tak naprawdę sami. Tym bardziej, iż sama autorka przyznaje, że napisała tę książkę właśnie z myślą o nich.
Na koniec: rodzice i nauczyciele - w szczególności ci drudzy, którzy często problemu nie widzą, a jak już zauważą to bywa, że o wiele za późno. Jeśli nie mają czasu, ochoty bądź nie wiedzą, że mogą sięgnąć po poradniki (jakże liczne) na temat mobbingu, to niech chociaż sięgną po ten tytuł.
Kim byśmy byli teraz, gdyby nasze życie potoczyło się zupełnie inaczej? Dawn Edelstein zna się na śmierci jak mało kto. Jest doulą od umierania, która...
Kiedy twoje dziecko nie jest w stanie spojrzeć ci w oczy, czy oznacza to, że jest winne najgorszej zbrodni? Nastoletni Jacob Hunt cierpi na zespół Aspergera...