Czasami prawda niszczy wszystko...
Gdy miłość jest tak silna, że jedynym rozwiązaniem pozostaje szaleństwo...
Jagna nadal mierzy się z błędami przeszłości, które zdają się definiować jej życie. Postanawia pozostać w Brzegach, jednak kolejne dni obfitują w zdarzenia podważające słuszność tej decyzji.
Pensjonat nie jest opuszczony, jak wydawało się jeszcze kilka tygodni przed wydarzeniami na Rysach, a strach potęgują dodatkowo podejrzenia, że Staszek nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Adam nie zamierza ułatwiać matce powrotu w rodzinne strony, a Jędrek...
To wtedy na drodze Jagny pojawia się Kosma, który zdaje się skrywać własne tajemnice.
W tym samym czasie policja i TOPR poszukują zaginionego turysty. Znajdują ślady, ale czy na pewno jego?
Anna Olszewska
z wykształcenia prawniczka, z zamiłowania pisarka. Jej wcześniejsze powieści Moja irlandzka piosenka i Dziewczyna z fotografii zyskały jej liczne grono czytelników. Zachęcona tym faktem kontynuuje przygodę z pisaniem. W 2022 roku wydała Przełęcz snów i Usłysz mnie. Najlepiej odnajduje się w świecie uczuć, stąd potrzeba wymyślania historii, w których miłość gra pierwszoplanową rolę.
Wydawnictwo: Zwierciadło
Data wydania: 2022-10-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
„Nie ma winy bez kary.”
Po wydarzeniach z pierwszego tomu pt. „Przełęcz snów” Jagna w dalszym ciągu jest na rozdrożu. Jej serce jest rozdarte między tym, co pozostawiła w Amsterdamie, a tym, co ma w rodzinnych Brzegach. Błędy popełnione w przeszłości, skrywane tajemnice i podjęte kiedyś decyzje nie pomagają uporządkować życia, a do tego wydaje się, że los znowu wystawia na próbę jej uczucia, o które będzie musiała zawalczyć. Przeciwko sobie ma nie tylko swoją siostrę, Martę, ale też starego Roja, który nie może jej wybaczyć tego, co zrobiła. Przeszłość ponownie daje o sobie znać, a nawet stwarza zagrożenie dla najbliższych osób. Poza dotychczasowymi postaciami, pojawiają się nowe, na przykład Kosma, który przybywa do tatrzańskiej wsi, jako turysta i pomaga wyremontować pensjonat, który prowadzi Jagna.
Trudno jest w skrócie przybliżyć fabułę drugiej części serii o Jagnie i Jędrku, gdyż zbyt dużo byłoby do ujawnienia, a tym samym nie byłoby efektu zaskoczenia, jakie pojawiają się zarówno w tej części, jak i poprzedniej. Zdradzę jedynie, że w niektórych sytuacjach role się odwracają, niektórzy będą chcieli spróbować być ze sobą, ale też pojawiają się elementy wzbudzające grozę sytuacji i będą wymagać od bohaterów odwagi, pokonywania własnych słabości, pojawiających się trudności oraz umiejętności podnoszenia się z trudnych doświadczeń.
Nadal obserwujemy całość z punktu widzenia Jagny, której relacja jest pierwszoosobowa i Jędrka, ale z perspektywy trzecioosobowej. Jest jeszcze jeden narrator, którego epizod został wyróżniony kursywą. Wprawdzie znając wydarzenia z pierwszego tomu, nie trudno jest się domyśleć, kto to jest, ale nadaje to tej historii nieco dramatyzmu, napięcia i niepewności. Fabuła obfituje w wiele zwrotów sytuacyjnych i warstw emocjonalnych, które nadają całości mocnego charakteru, bogactwa wrażeń i przeżyć. Nie jest możliwe przypisanie jej do jakiegoś określonego gatunku literackiego, gdyż odnajdziemy w niej dosyć sporą dawkę romansu, sensacji, nawet thrillera, ale też charakterystycznych zagadnień poruszanych w literaturze obyczajowej, chociażby problem alkoholizmu i relacji rodzinnych.
„Dolina przebudzenia” to świetna kontynuacja „Przełęczy snów”, która jest równie ekspresyjna i emocjonalna, a nawet ją odrobinę pod tym względem przewyższa. Tutaj wiemy, a przynajmniej domyślamy się, kim jest osoba zagrażająca bohaterom, targana chęcią zemsty i wymierzenia sprawiedliwości na swój własny sposób. To opowieść o miłości i nienawiści, naprawianiu błędów i zemście, życiowych wyborach, które nie są łatwe, gdyż pociągają za sobą nieprzewidywalne skutki. Nie ma tu postaci idealnych. Każdy ma swoje wady, przyzwyczajenia, dylematy, a dzięki niezwykle barwnym opisowym możemy wniknąć w ich umysły, poznać tok rozumowania, mentalne ścieżki prowadzące do takich, a nie innych działań i dokonywanych wyborów.
Wspaniale czytało mi się zarówno pierwszą, jak i drugą część, gdyż obie mają niesamowity potencjał, dynamikę wydarzeń, splot kilku wątków i nutkę romantyzmu osadzonego w pięknie polskich gór. Tatry w opisach autorki jawią się, jako niesamowite piękno natury, które zarówno zachwyca, jak i wzbudza respekt. Słowami potrafi oddać ich magię, nastrój, dźwięki, którymi przemawia do idących szlakiem turystów.
„Góry nigdy nie przestawały mówić.
Ich szept słyszało się w szumie wiatru.
Cichy śmiech niosły szemrzące między kamieniami strumienie.
Radość zdawały się wyrażać świergotem ptaków wijących gniazda na gałęziach smreków i wygładzonych przez czas skałach.”
Autorka w wywiadzie przeprowadzonym z nią przez portal granice.pl zdradziła, że być może wróci jeszcze do tych bohaterów, co mnie ogromnie ucieszyło, że nie jest to zamknięta historia.
Książkę otrzymałam z portalu Sztukater
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, a za mną tak naprawdę spora większość książek Ani. "Dolina przebudzenia" jest kontynuacją "Przełęczy snów", zatem książki te należy czytać w odpowiedniej kolejności, aby wszystko dobrze zrozumieć. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest niezwykle lekki i przyjemny w odbiorze, co sprawia, że książkę czyta się niezwykle szybko i z dużym zainteresowaniem, ja pochłonęłam tą historię w jeden wieczór i nie mogłam się oderwać od czytania nawet na moment. Początkowo obawiałam się, że nie będę pamiętała tego co działo się w pierwszym tomie, ponieważ swoją premierę miał w styczniu tamtego roku, jednak zupełnie niepotrzebnie - kiedy tylko zaczęłam czytać "Dolinę przebudzenia" wszystkie emocje i uczucia wróciły, mam wrażenie, że nawet ze zdwojoną siła! Fabuła książki została w bardzo ciekawy sposób nakreślona, przemyślana i równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie naprawdę świetnie i autentycznie wykreowani, to postaci, które popełniają błędy, postępują pod wpływem emocji, chwili dlatego tak łatwo się z nimi w wielu kwestiach utożsamiać, podzielając podobne troski i dylematy. Historia została przedstawiona z perspektywy obojga bohaterów, co pozwoliło mi lepiej jeszcze lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się mierzą, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję, a te często nie należały do latwych. Na drodze do szczęścia i spokoju Jagny i Jąderka pojawi się wiele przeciwności losu, które w znaczącym stopniu wpłyną na ich życie, pomogą spojrzeć na niektóre kwestie z zupełnie innej strony. Dodatkowego dreszczyku emocji dodają tej powieści fragmenty z perspektywy pewnej postaci.. nie zawsze było oczywistym kim jest owa postać, co niezwykle intrygowało. Poraz kolejny autorka w genialny sposób przelała na kartki swojej powieści niepowtarzalny górski klimat, ukazała jak góry potrafią być piękne, ale również bardzo niebezpieczne. Ponownie Ania udowadnia jak zawiść, zazdrość mogą wpłynąć na życie człowieka i doprowadzić do tragedii. No i znowu zakończenie jakie serwuje autorka pozostawiło mnie z szybciej bijącym sercem.. Aniu TAK SIĘ NIE ROBI! Mam nadzieję, że będzie mi dane poznać dalsze losy bohaterów, zarówno Jagny i Jedrka, jak i Kosmy - bo niezwykle intryguje mnie ta postać! Świetna książka, polecam! Moja ocena 9/10.
Bardzo czekałam na kontynuację „Przełęczy snów”, w której nie wyjaśniła się tajemnica braci, Jędrka i Staszka, a wręcz przeciwnie, powstały kolejne pytania, a samo zakończenie zrodziło nowe wątki. Wreszcie jest „Dolina przebudzenia” i teraz już wszystko jest dla mnie jasne.
Jagna, mimo przeciwności losu i gęstniejącej wokół niej atmosfery niechęci ze strony mieszkańców Brzegów, postanawia zostać i poprowadzić pensjonat po babci. Dołącza do niej nastoletni syn, Adam, któremu nie podoba się perspektywa zamieszkania w małej, górskiej miejscowości. Między Jagną i Jędrkiem również narastają pretensje, mnożą się tajemnice i piętrzą niewypowiedziane słowa. Wszystko to, niczym lawina, niebezpiecznie zawisa nad ich przyszłością. Dodatkowo wciąż nie wiadomo, co naprawdę stało się ze Staszkiem i kto płata figle Jagnie. Ponadto w jej pensjonacie pojawia się tajemniczy Kosma, a w Tatrach trwają poszukiwania zaginionego turysty. Czy to wszystko ma ze sobą jakiś związek? Nie powiem. Jeśli ktoś szuka tych odpowiedzi sam musi zejść do „Doliny przebudzenia”, do czego zachęcam.
Jestem oczarowana stylem Anny Olszewskiej, głębią wyrazu połączoną z lekkością przekazu. Można powiedzieć, że powieść czyta się sama. W pakiecie dostajemy także przepiękne, choć złowrogie plenery zasypanych śniegiem i skutych lodem Tatr, górskie wędrówki i akcje ratownicze na pokrytych bielą tatrzańskich szlakach, a także mnóstwo kłębiących się emocji opisanych w subtelny, lecz wyrazisty sposób. Dużą zaletą jest wplecenie w fabułę wielu tatrzańskich legend. Ja, jakąś cząstką serca, jestem związana z Tatrami i Zakopanem, dlatego bardzo doceniam taką kompozycję fabuły, która oczywiście jest ścisła kontynuacją wydarzeń z poprzedniego tomu.
Wciąż nie udało mi się polubić Jagny. Bohaterki w typie udręczonych męczennic zdecydowanie nie są w moim typie. Jagna, jak przystało na upartą Góralkę, głównie była apodyktyczna i chciała wszystkich rozstawiać po kątach, ale przybrała też powłokę skrzywdzonej sierotki i tkwiła w tej męczeńskiej pozie niemal przez cała fabułę. Jeszcze tylko klęcznika i różańca jej brakowało… Jędrek też wydawał mi się jakiś niezdecydowany, przerażony nadchodzącymi zmianami, co kłóciło się trochę z jego deklaracjami i zapewnieniami.
Narracja prowadzona jest dwutorowo, z perspektywy Jagny i Jędrka, oraz w tekst wplecione są monologi wewnętrzne bohatera, którego poznajemy dopiero na samym końcu. Mimo podwójnej narracji akcja nie stoi w miejscu, bohaterowie nie mówią o tym samym, lecz podążają dalej, część wydarzeń widzimy oczami Jagny, część oczami Jędrka.
Czasem odnosiłam wrażenie, że wpadam w dłużyzny opisowe związane z przemyśleniami i rozterkami bohaterów. Miejscami za dużo analizowali, za długo myśleli, a w konsekwencji zjadali własny ogon nie dochodząc do żadnego rozwiązania.
Zakończenie, w moim odczuciu, rozwiązuje wątki i przynosi wszystkie odpowiedzi, więc kolejnej części raczej się nie spodziewam…
Jedyny dźwięk, który pamięta Lidka, to ten, który najbardziej chciałaby wymazać z pamięci. Jedyne wspomnienia Filipa o rodzicach to te, których wolałby...
W pienińskich lasach, u podnóża Zamkowej Góry żył pustelnik. Legenda głosi, że sypiał w drewnianej trumnie, a jego kolekcja świątków przyciągała do samotni...