Wydawnictwo: Septem
Data wydania: 2015-04-28
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 504
K. Bromberg to kobieta, która ma w sobie dzikie dziecko. Dostrzegamy je w powieściach, które pisze. Odzwierciedla to w ich dynamiczności. "Crashed" to ostatnia część trylogii erotycznej "Driven". Czy była gorsza od poprzednich?
"Gwarantuję Ci, że tę flagę na pewno zdobędę". Kiedy już nasi bohaterowie powoli dochodzą do siebie, zdarza się tragedia, która na powrót rujnuje ich fundamenty uczuć. Wypadek od którego zaczynamy powieść jest jednym z podstawowych wątków obecnych w tej części. Colton walczy o normalne życie, jego mózg walczy o wspomnienia, a Ry walczy o Coltona i jego miłość. Jesteśmy świadkiem potężnej walki, jaką muszą przeżyć główni bohaterowie. Widzimy starania Rylee, jej cierpienie, modlitwy i nadzieję na uzdrowienie, na szczęśliwe zakończenie. Jednak czy Colton wyjdzie cało z kraksy? Czy jego umysł zapamięta o co tak uparcie zabiegał, czy zapamięta piękną kobietę, którą postanowił obdarzyć uczuciem, zapominając jednocześnie o demonach przeszłości?
Ta część wcale nie umniejsza doskonałości całości trylogii, jest jej prawdziwym zwieńczeniem. Bohaterowie są już wykreowani na dojrzałych, pełnych uczuć ludzi. Psychologiczna strona ich charakteru jest szczegółowo dopracowana, widać zaangażowanie autorki w stworzenie postaci realistycznych, z którymi moglibyśmy się porównywać.
Fabuła od początku do końca jest przemyślana, spójna i sensowna. Nie mamy wrażenia lania wody, byleby tylko ciągnąć losy naszej dwójki w nieskończoność. Wszystko biegnie swoim torem i efekt wygląda na zamierzony. Autorka wiedziała, w których momentach pragnie zakończyć poszczególne części, by doprowadzić do obecnego finału.
Ta część poświęcona jest uczuciom Rylee, która zmaga się z diagnozami lekarzy odnośnie zdrowia Coltona, żyje z dnia na dzień z niegasnącą w sercu nadzieją, walczy uparcie do końca, by móc w końcu powiedzieć, że jest szczęśliwa u boku mężczyzny, którego pokochała i uleczyła. Również w tej części dowiaduje się całej prawdy na temat swojego ukochanego.
Stałym elementem powieści K. Bromberg jest ich prężna akcja i szybkie zmiany, które mają na celu skołowanie czytelnika, by nie dać mu nawet momentu na oddech, a co dopiero na nudę! Słownictwo jest przyjemne w odbiorze, z książki na książkę coraz bardziej rozbudowane, plastyczne zdania idealnie komponujące ze zgraną fabułą.
Książki Pani K. Bromberg zawsze są pełne namiętności, napięcia, uczuć i nieziemskich opisów. Znajdziemy w nich wszystko, czego oczekujemy od tego typu literatury, a nawet otrzymamy w nadmiarze!
Najważniejszym i najprzyjemniejszym elementem całej tej części jest oczywiście jej zakończenie, kiedy poleciała cała seria "ooooo".
Gwarantuję Wam, że cała seria przypadnie mocno do gustu, rozgrzeje do czerwoności i rozbuja w obłokach! Czasami będzie ostry zjazd na ziemię, jednak w przerwach możemy się naprawdę rozpływać.
Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Mocne 3, bo o dziwo czytało się to dość dobrze, autorka ma całkiem znośny styl. Wiadomo, że trzeci tom zazwyczaj jest cukierkowy w tego typu książkach, ale jakoś wybitnie mi to nie przeszkadzało.
Chłopcy stali się częścią rodziny Ry i Coltona, dodatkowo doczekali się własnego Asa... happy end na 100%
„Driven. Tom 3. Crashed. W zderzeniu z miłością” – K. Bromberg
Mam nadzieję, że nie obrazicie się, jeśli już na wstępie Wam zdradzę, że jak na bajkę przystało, również ta opowieść kończy się happy endem...
„Jego usta…Kradną mi pocałunki. Jego dłonie…Zdobywają mnie…Krok po kroku.
A ja?
Kocham go i nienawidzę.
Pragnę a jednocześnie…Czuję wstręt i obrzydzenie. Jego oczy…Kuszą mnie i zniewalają. Jego uśmiech…Pochłania mnie i zachęca rozkoszą.
On…Skradł mi nie tylko serce, ale i także moją duszę.
On…Nie tylko dał mi nadzieję, ale i także napełnił cudem nieidealnej miłości.”
Ona jest jak woda, pełna kontroli i kojącego spokoju.
On jest jak ogień, pełen chaosu i niszczącej katastrofy.
Czy pomimo dzielących ich różnic, będą w stanie odnaleźć w sobie nutkę szczerej miłość?
Po bardzo udanym drugim tomie trylogii „Driven” z obawą, ale i nadzieją sięgałam po ostatnią część opowieści o Rylee i Coltonie. Liczyłam na to, że wszystkie dobre pomysły, które K. Bromberg miała na tę historię zostaną zawarte w „Crashed”. Na szczęście po klątwie „drugiego tomu” nie ma śladu, a ostatnia część tej historii zaserwowała mi emocjonalną jazdę roller coasterem, nigdy nie mogłam przewidzieć czym zaskoczy mnie za chwilę, czy to będą wzloty, czy może upadki. Niejednokrotnie smagała mnie uczuciami, tymi dobrymi, ale także i złymi, które wręcz kipiały i wylewały się z kart powieści. Uwielbiam przeżywać książkę razem z jej bohaterami, a w przypadku trylogii Driven, było już tak od pierwszej strony. Wprost nie mogła się oderwać od czytania. Są takie serie, które czyta się z zapartym tchem, które tak wciągają do swojego świata, że nie ma możliwości, by czekać z lekturą kolejnego tomu. Driven jest właśnie taką serią.
Fueled zakończyło się w takim momencie, iż musiałam od razu sięgnąć po Crashed. Tym samym trzeci tom zyskał naprawdę mocny i trzymający w napięciu początek. Wraz z Rylee przeżywałam jej niepokój o zdrowie Coltona, a jakby tego było mało, autorka jeszcze podgrzewała atmosferę scenami, które potrafiły porządnie zszokować.
Po raz kolejny zaznaczę, że ta seria nie jest odkrywcza, że schemat fabularny znamy wręcz do obrzydzenia, że bajka musi oczywiście doprowadzić do „i żyli długo i szczęśliwie”, ale jednak jest w tym ostatnim tomie coś niezwykłego, co sprawia, że naprawdę lekko i przyjemnie się to czyta. Oczywiście, wielbiciele ambitnej literatury nie będą chwalić się znajomym, że przeczytali taką książkę, w końcu zdecydowanie nie można jej zaliczyć to gatunku „wysokiej”, ale jednocześnie jestem przekonana, że dla wielu osób może to być po prostu miła wakacyjna lektura. „W zderzeniu z miłością” to niewątpliwie najbardziej dynamiczna, wielowątkowa część trylogii. Oczywiście Colton i Rylee są razem, nadal uprawiają wspaniały seks, jednak teraz bohaterka rzadziej jęczy, a częściej płacze z powodu emocji, które kłębią się w niej i w tym wspaniałym mężczyźnie, którego stara się zrozumieć. Nie brakuje znanych z wcześniejszej części wręcz śmiesznych, kiczowatych opisów zbliżeń, po kochankowie patrzą sobie głęboko w oczy, a ich dusze się łączą, jednak wielość innych wątków sprawia, że można wybaczyć Bromberg to nachalne epatowanie nieziemskim seksem, z którego zapamiętuje się przede wszystkim jęki.
Colton i Rylee już oficjalnie są parą, wszystko wokół nich wiedzą, że tę dwójkę łączy wyjątkowe uczucie. Jednak zanim wszystko dobrze się skończy muszą pokonać wiele trudności, które zgotował im los. Tragiczny wypadek Coltona podczas wyścigu, Tawny, która twierdzi, że to on jest ojcem jej dziecka, ciąża i poronienie Rylee, atak ze strony ojca Zandera, rozdrapywania wspomnień z dzieciństwa i szukanie matki-ćpunki... - Bromberg wystawiła uczucia swoich bohaterów na poważną próbę. Zdeterminowana kobieta musi udowodnić mężczyźnie swojego życia, że nie jest zepsuty i zły i ona kocha go pomimo wszystkiego, co w nim tkwi, a przerażony uczuciami mężczyzna musi na nowo zmierzyć się z demonami przeszłości, by uwolnić się od nich i przyjąć czyste i prawdziwe uczucie Rylee.
Colton i Rylee jeszcze bardziej dojrzewają. Każda z przezwyciężonych przeciwności umacnia ich związek, który wchodzi na wyższy poziom. Obydwoje są dla siebie niczym koła ratunkowe, które ratują to drugie przez pójściem na dno. Przyjemnie było obserwować, jak wspólnie wyprostowują swoje sprawy.
W „Driven. W zderzeniu z miłością” autorka nie tylko rzuca bohaterom kłody pod nogi, ale bawi się w psychologa starającego się zrozumieć, co dzieje się w głowach osób dotkniętych tragicznymi doświadczeniami. W podziękowaniach zawartych na końcu książki napisała, że wiele osób mających podobne przeżycia zapewniało ją, że bardzo dobrze opisała stan emocjonalny odczuwany po takich wydarzeniach. Nie przeczę, że faktycznie Bromberg starała się w bardzo empatyczny sposób podejść do wrażliwego tematu, jednak mam wątpliwości, czy faktycznie mężczyzna tak mocno poharatany przez życie, do tej pory odcinający się od wszelkich uczuć, zdobywałby się na tak emocjonalne wyznania jak czynił to Colton, wywołując tym łzy Rylee.
„Pamiętaj, cierpieć to odczuwać, odczuwać to żyć, a czy nie lepiej żyć?”
K. Bromberg nie pisze zwykłych erotyków... Nie. Jej książki są naprawdę "życiowe", takie przy których przystaniesz i zastanowisz się jak to jest możliwe, i takie przy których zdasz sobie sprawę, że każdy nawet ten najbardziej skrzywiony, skrzywdzony czy zepsuty też ma to swoje miejsce w miłości i osobę, która nie ucieknie, nawet, gdy będziesz ją tak dotkliwie ranił. Taka właśnie jest Rylee, ta kobieta przekonała mnie do siebie niezwykłą siłą woli i wytrwałością, bo sądzę, że ja po niektórych zagrywkach ukazanych w książce nie wytrzymałabym presji. Niemniej jednak Colton, jak to się mówi... A tak, że na jego widok wszystkie kobiety mają mokre majtki. Cóż... mnie niestety to ominęło, bo pokochałam go nie za wygląd, a wyobraźnia działała na wysokich obrotach, a za to, że mimo skrzywienia potrafił kochać tak bardzo, iż to aż bolało. Wyściguję tę książkę... Powieść pełna emocji, przede wszystkim miłości, kontrowersyjnych zdarzeń i jakże mogłam zapomnieć, seksu. Chociaż nie, ta autorka stawia bardziej na miłość, więc sceny łóżkowe, które swoją drogą nie zawsze odbywają się w łóżku, były sporadycznie i mimo, że "w erotykach powinno być ich w brud", to taka konstrukcja podoba mi się bardziej niż, np. Seks tu, seks tam. O i tu też. Nie, bo przecież nie tylko o to tu chodzi, a Pani K. Bromberg w jednej małej książce zawarła tak ważne dla wszystkich z nas wartości i połączyła to z nutą erotyzmu. Tradycyjnie oczywiście napiszę: Co mogę więcej powiedzieć, jej twórczość mnie urzeka i z całą pewnością na dwóch książkach się nie skończy.
Ta seria, to także niezwykła gra uczuć, które niczym czerwone wino kuszą nas do siebie smakiem pożądania oraz obietnicą zmysłowej przygody.
Gorąco polecam, bo naprawdę warto. :)
PS. Ale Wy zacznijcie od pierwszej części!!!
Driven, Fueled, Crashed, Raced. Rylee i Colton żyją długo i szczęśliwie... Stop. Życie to nie bajka. Zawsze przynosi jakieś niespodzianki. Minęło sześć...
Książka, którą trzymasz w dłoni, jest ekscytującym dopełnieniem trylogii Driven pióra K. Bromberg. Trylogii, która nie jest po prostu...
Przeczytane:2017-05-27, Ocena: 6, Przeczytałam, 2017, Mam,