Poczuj świąteczną magię miłości
Zdarza się, że los nie pozwala zapomnieć o tym, co wydarzyło się przed laty. Dwoje zakochanych młodych ludzi może rozdzielić wojenna zawierucha, ale całe życie pamiętać będą o pierwszej prawdziwej miłości. Ułożą sobie życie, spędzą je w otoczeniu bliskich, ale w sercu wciąż będą nosić puste miejsce. Tak jak Leontyna, która nie otwiera tajemniczych listów, bo nie chce pozwolić, by przeszłość wywróciła jej świat do góry nogami. Pewnego dnia jednak zatrzaśnięta od lat szuflada się otwiera i z dumą prezentuje zawartość, której nie można dłużej ignorować. Zwłaszcza że położone wśród gór miasteczko Malownicze zaczyna otulać przedświąteczna mgła, która niespodziewanie budzi w Leontynie dawno zapomnianą tęsknotę. Po raz pierwszy od bardzo dawna postanawia wrócić do miejsc z czasów młodości. Kogo tam spotka? Z kim spędzi wigilijny wieczór?
,,Bo nadal Cię kocham" jest jak światło rozjaśniające zimowe noce - to opowieść, która ogrzewa zmarznięte serce i niesie wiarę w siłę prawdziwych uczuć. Nikt tak jak Magdalena Kordel nie potrafi przypomnieć o tym, co jest w życiu najważniejsze, nie tylko w święta.
Kontynuacja serii Malownicze.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2020-11-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Język oryginału: polski
Uwielbiam ciepłe i pełne nadziei powieści Magdaleny Kordel, która największe problemy doprawia szczyptą humoru. Dzięki temu stają się lżejsze i bliższe każdemu czytelnikowi. Jednak moje serce skradła seria 'Malownicze', o której szóstym tomie opowiem Wam dziś słów parę.
Mieszkańcy Malowniczego przygotowują się powoli do Wigilii ciesząc z pierwszych płatków śnieżnego puchu. W gwarnym domu Magdy wciąż coś się dzieje a ona sama chodzi niewyspana - jako młoda matka Zofii Marianny, niezmiernie zajmującego trzymiesięcznego bobasa. Mimo że w obowiązkach domowych, zajmowaniu się dziećmi oraz księgarnią wciąż ktoś jej pomaga to zabrakło jej czasu i nie zauważyła tego, co dostrzegli inni - coś złego działo się z Leontyną! Kuferek często zamknięty, wystawa nie zmieniona... Dobrze, że grubej warstwy kurzu wewnątrz sklepiku nie widać zza wystawowej szyby.
Czy Leontyna jest chora? Nie, po prostu w jej życiu pojawiła się przeszłość... Objawiła się pod postacią kolorowych kopert i wstrząsnęła starszą panią. Leontyna nie jest gotowa stawić jej czoła. Nie chce rozdrapywać starych ran, skoro udało jej się dotrwać do ich zabliźnienia. Nie jest pewna jaką decyzję podjąć. W jaki sposób spróbuje rozwiązać tę sprawę? Czy da przeszłości szansę? Czy tu jest jeszcze mowa o miłości? Czy pierwsze uczucie naprawdę potrafi przetrwać kilka dekad?
Zanim właścicielka Kuferka podejmie ostateczną decyzję, odnajdzie najpierw coś a potem kogoś, kto uświadomi jej kilka ważnych kwestii i przypomni lwowskie czasy. Dopiero wtedy postanowi okłamać wiele bliskich osób i zniknąć w najważniejszy dzień roku, bo chce to zrobić po swojemu... Tylko czy jej się to uda? Czy będzie potrafiła wybaczyć?
Kolejna cudowna opowieść Magdy Kordel, która pokazuje zwyczajne problemy, wyciąganie pomocnej dłoni oraz ludzi, na których w każdej sytuacji można liczyć. Teraźniejszość magicznie przeplata się z przeszłością i sama nie wiem, która z tych historii poruszyła mnie bardziej... Zaradność starszego pana w dotarciu do damy swego serca czy może jego wersja wydarzeń sprzed lat? Uniki przed listonoszem i kłamstwa Leontyny, która zna wydarzenia z warszawskich lat, ale przecież jakoś inaczej niż on...
W tej historii pojawili się znani nam już bohaterowie jak Magda i Michał wraz z dzieciakami, Klementyna i Kuba z Dobrochną, choć swoje wyborne pięć minut otrzymały też nowe postacie. Jednak, mimo że lubię ich wszystkich to główną bohaterkę - Leontynę - darzę szczególną sympatią. Wyobrażam ją sobie jako szykowną staruszkę w długim płaszczu, owiniętą długim szalem zrobionym na drutach i z zawadiackim błyskiem w oku. To oczywiście wersja szczęśliwej Leontyny.
Ponowny świąteczny powrót do Malowniczego dał mi to, czego oczekiwałam - dużą dawkę "kordelowego" humoru, wspaniałe dialogi, mega porcję miłości, przyjaźni i wsparcia. Magdalena Kordel położyła w tej powieści spory nacisk na tematykę wspomnień i na podstawie zachowań bohaterów pokazała, że jedni uwielbiają wspominać, przeglądać zdjęcia, myśleć o tym, co dobrego wydarzyło się w ich życiu a złe rzeczy kwitują łezką i żyją dalej. Są też tacy, którzy nie pielęgnują wspomnień o wydarzeniach i ludziach z przeszłości, los bowiem dał im tak mocno odczuć zło tamtych czasów, że woleli zapomnieć. Odciąć się. Żyć teraźniejszością.
Podsumowując - "Bo nadal cię kocham" to pełna wiary, nadziei i miłości historia otulona śnieżną pierzynką i rozgrzewającą serca. Nie brakuje w niej wyrzutów sumienia, apetytu na życie, dystansu do samego siebie, miłości do świata czy trudnych rozmów. To opowieść o depresji, żalu, przeznaczeniu, snach, marzeniach i rozgoryczeniu. Na naszych oczach rozgrywa się kilka intrygujących i poruszających wątków, gorąco Wam polecam!
"Noc przyszła cicho, zagarniając pod swoją czarną pelerynę ostatnie siwe pasma zmierzchu"... i razem z taką właśnie nocą po raz kolejny przeniosłam się do niewielkiego miasteczka u podnóży Sudetów, gdzie czekali na mnie dobrze znani i lubiani bohaterowie. To oni sprawili, że kolejny tomik poświęcony Malowniczemu i zatytułowany "Bo nadal cię kocham" w przepiękny sposób wprowadza nas, czytelników, w atmosferę przedświątecznych przygotowań. Jednakże szykowanie się na Boże Narodzenie to nie tylko przygotowywanie potraw, ozdabianie domów, pakowanie prezentów i wyczekiwanie pierwszej gwiazdki, ale również pokora, godzenie się z tym, co nas spotkało, wybaczanie innym, ale także samemu sobie. Bo święta to magiczny czas cudów, wiary, nadziei i miłości.
Leontyna Majewska to prawdziwa dobra dusza Malowniczego. Mimo sędziwego już wieku nikt nie nazwałby jej staruszką. Wciąż młoda duchem, życzliwa ludziom i pielęgnująca przedwojenną tradycję z pasją prowadzi swój Kuferek, czyli sklepik z osobliwymi, wiekowymi sprzętami. Są wśród nich prawdziwe antyki, ale też zwyczajne przedmioty użytkowe z dawnych lat, które dawno powinny odejść na zasłużoną emeryturę. Leontyna od bardzo długiego już czasu ofiarowuje im nowe życie szukając odpowiednich nabywców. Jednakże tej jesieni bohaterkę ogarnia prawdziwa niemoc, sklepik stoi zaniedbany, wręcz opuszczony, a kobieta popada w obojętność i melancholię. A to wszystko za sprawą pewnego listu w błękitnej kopercie, który burzy spokój i zmusza do rozliczenia się z przeszłością. Niespodziewane odnalezienie Ewy - przyjaciółki z dziecinnych lat daje bohaterce siłę i odwagę do działania, tym bardziej, że zbliżają się święta - czas nadziei i pojednania. Czy młodzieńcze uczucie może przetrwać z górą siedemdziesiąt lat?...
Uwielbiam Malownicze, jego klimat, magię i niesamowitych bohaterów, którzy są wizytówką tego jedynego w swoim rodzaju miasteczka. Tym razem to Leontyna zaprasza nas do swojego tajemniczego świata, odkrywa kolejny fragment wojennej przeszłości, która przed laty była jej udziałem i nakłania do refleksji nad istotą życia. Wrażliwa i serdeczna, przez długie lata boryka się ze swoją samotnością, tęsknotą i wspomnieniami, chociaż otacza ją wielu życzliwych ludzi. Mimo, że jest to kobieta "starej daty", niepokorna i z charakterem, mogłaby być naszą babcią lub prababcią, to możemy w niej odnaleźć wiele własnych cech, a jej zmagania z przeszłością są dla nas wskazówką do tego, aby nigdy nie rezygnować z siebie i własnego szczęścia. Jeśli my się o nie nie zatroszczymy, to nikt za nas tego nie uczyni. W Malowniczem odwiedzamy też Madeleine, która nadal prowadzi swoją księgarnię. Jej rodzina to już nie tylko Michał, Ania, Marcysia i Franio, ale także mała, "charakterna" Zofia Marianna, która na swój niemowlęcy sposób potrafi podporządkować sobie wszystkich domowników.
Magdalena Kordel jest dla mnie prawdziwą czarodziejką. Jej powieści niosą radość, dobro i nadzieję, a stworzona na potrzeby powieści fikcyjna rzeczywistość bardzo szybko staje się dla nas miejscem idealnym i fascynującym, do którego chcemy wracać po wielokroć. Bardzo podoba mi się łączenie planów powieściowych różnych cykli poprzez ich bohaterów. Majka z Uroczyska, albo jej córka Marysia zawsze przewija się gdzieś w tle, a teraz dołączyli do Malowniczego również bohaterowie Miasteczka. W ten sposób wszyscy znani i lubiani stają się jedną wielką rodziną, a my możemy ich wszystkich odwiedzić w tym świątecznym czasie. Tak sobie myślę, że połączenie "Córki wiatrów" z Malowniczem i Miasteczkiem na przykład za sprawą przodków pomylonej Agaty to byłoby dopiero wyzwanie. Ale ten pomysł zostawiam już pod rozwagę mojej ulubionej autorce, która zapewne jeszcze nie raz nas zaskoczy.
Jeśli szukacie klimatycznej świątecznej opowieści pełnej ciepła, dystansu i humoru, z której można wynieść coś dla siebie, to powieść Magdaleny Kordel "Bo nadal cię kocham" musicie przeczytać.
Poczuj magię świąt i sięgnij po książkę "Bo nadal Cię kocham".
Pani Leontyna - starsza pani - prowadzi w miasteczku niewielki sklepik w którym sprzedaje stare, używane rzeczy, aby zaznały nowego życia u innych osób, można powiedzieć że daje im nową szansę, zamiast wyrzucenia, nie każdy jednak może kupić to czego zapragnie, nie wystarczy mieć pieniądze, trzeba mieć to coś w sobie, co sprawi że pani Leontyna sprzeda swoje skarby.
Przed świętami Leontyna zaczyna dostawać listy, które odmienią jej życie, powrócą stare bolesne wspomnienia. Powróci przeszłość o której chciała zapomnieć.
Czy Leontyna będzie umiała zmierzyć się z przeszłością?
Czy da sobie drugą szansę?
Jestem zachwycona tym, że autorka pokazała miłość starszych osób, a nie tylko pięknych i młodych, które najczęściej spotykamy w powieściach.
Dzień dobry,
Chociaż za pasem Wielkanoc, dziś chcę zaproponować Państwu powieść, która teoretycznie jest przeznaczona do lektury w czasie świąt Bożego Narodzenia. Jednak teoria teorią a wychodzi różnie, nie zawsze zima okaże się dostatecznie długa, by przeczytać wszystkie tego typu książki jakie sobie zaplanujemy. Myślę, że jeśli tak jak ja weźmiecie ją do ręki teraz, zaczerpniecie z niej dokładnie tyle samo przyjemności ile w listopadowy bądź grudniowy wieczór. Zachęcam, żeby czasami odejść od czytania książek z fabułą letnią tylko w lecie a z zimową wyłącznie w zimie. Odstępstwa od czytelniczej „reguły” mogą okazać się bardzo przyjemne.
W tytule „Bo nadal cię kocham” po raz kolejny, ku niewątpliwej uciesze stałych czytelników Magdaleny Kordel, przenosimy się do Malowniczego. Odwiedzamy Magdę i jej radosną choć często męczącą rodzinkę, na chwilę zaglądamy do Malwiny, słyszymy też kilka słów od listonosza o Kraśniakowej (pamiętacie ją, prawda? Niegdyś można byłoby ją z powodzeniem nazywać radio Wolna Europa), ale najwięcej czasu spędzamy z Leontyną. Do właścicielki „Kuferka” niespodziewanie zaczyna dobijać się przeszłość, o której ta wolałaby zapomnieć. Zwłaszcza, że wspomnienia są bolesne, raniące serce. Tak jest przecież dobrze. Bezpiecznie. Praca, która daje satysfakcję, bliscy chętni do rozmowy i pomocy.
Nadchodzi Boże Narodzenie. Kolejne. Za sprawą zdeterminowanego mężczyzny i przyjaznych osób, Leontyna ma szansę na inne święta. Takie z marzeń oraz pięknych snów. U boku wielkiej miłości, która przez lata nieobecności nie zardzewiała.
Czy warto wyjść naprzeciw przeszłości i tym samym zawalczyć o piękniejszą przyszłość? Myślę, że my często nie podejmujemy prób z góry zakładając porażkę. Nie chcemy niczego zmieniać z obawy, iż nowe będzie gorsze. Często nie zdajemy sobie sprawy jak wiele taką postawą tracimy.
W piękną obyczajową opowieść Magdalena Kordel skrzętnie wplata historyczne wątki, czym sprawia, że książka nabiera zupełnie innego smaku.
Boże Narodzenie na kartach „Bo nadal cię kocham” jest takie, jakie być powinno każdego roku u każdej i każdego z nas, czyli z bardzo silnym naciskiem obecność, na relacje. To nie piękna choinka, odświętna zastawa na stole jest najważniejsza. Niby zdajemy sobie z tego sprawę, ale...
To, co stanowi też miłą odmianę od innych historii, jest fakt, że ukazana tutaj więź dotyczy osób w sile wieku a nie tak, jak często w powieściach bywa, młodych żądnych przygód bądź też stabilizacji w nowym miejscu na świecie i w ramionach odpowiedniego człowieka.
Piękna, klimatyczna okładka skrywa to, co najistotniejsze nie tylko w święta.
Już od 15 lat Magdalena Kordel czaruje czytelników kreowanymi przez siebie urokliwymi historiami. Pod koniec listopada ubiegłego roku autorka wraz z Wydawnictwem Znak oddała w ręce czytelników szóstą odsłonę cyklu Malownicze.
Powieść ta nosi wymowny tytuł „Bo nadal Cię kocham”, jak już wcześniej wspomniałam po raz kolejny zaglądamy do Malowniczego, gdzie życie biegnie dosyć sielsko i leniwie. Magdalena świeżo upieczona mama Zofii Marianny próbuje na nowo i z różnym skutkiem ogarnąć macierzyńską rzeczywistość. Sympatyczna Leontyna prowadzi swój uroczy sklepik z rzeczami z duszą, codzienność płynie więc utartym torem. Jest tak do czasu, gdy starsza pani otrzymuje tajemniczy list w niebieskiej kopercie, który staje się początkiem niechcianego powrotu do przeszłości zwłaszcza, że list ten jest jednym z wielu, jakie nagle zaczyna otrzymywać Leontyna.
Autorka w obyczajową narrację misternie wplotła historię wojennej miłości, której dzieje jak się okazuje są ogromnie skomplikowane i nieoczywiste, chociaż początkowo czytelnik uważa zupełnie inaczej.
Ta barwna i wielowątkowa opowieść tchnie różnorodnymi refleksjami na temat wielu aspektów ludzkiego życia. Ukazana została w niej ogromna waga międzyludzkich relacji, bez których nie sposób żyć, chodzi tutaj o relacje na równi rodzinne, przyjacielskie i damsko-męskie.
Opisany w powieści powrót do przeszłości jest trudny i bolesny niemniej jednak jego konsekwencje zaskakują bohaterów w bardzo pozytywny sposób. Życie pisze bowiem tak zaskakujące scenariusze, że czasem trzeba się „zgubić”, by (niekiedy po wielu latach) na nowo się odnaleźć.
Książka wciąga od pierwszych stron i śmiało można ją czytać bez znajomości wcześniejszych tomów, co również jest jej niewątpliwym atutem. Jeśli chcecie przeczytać intrygującą historię z tajemnicą w tle, taką która w niezwykle porywający sposób pokazuje meandry ludzkiego losu, a także tchnie w czytelnika wewnętrzne ciepło i nadzieję to koniecznie zajrzyjcie na karty najnowszej powieści Magdaleny Kordel.
Polecam.
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2021/01/przeszosc-jest-jak-lampa-umieszczona-u.html
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
W trakcie czytania tej pozycji dopiero zrozumiałam, że jest to któraś część serii i byłam nieco zawiedziona gdy sprawdziłam , że to 6. Wychodzę z założenia, że jak czytać to od razu całość, jednak klimat świąt wpasował mi się idealnie i mimo to jak zaczęłam tak też skończyłam tę jedną książkę i powiem szczerze, że nie zachwyciła mnie. Większość książki to kompletne nudy bez składu i ładu, bez akcji. Niestety dobry pomysł to nie wszystko.
Jeden moment , który bardzo mi się spodobał, to konfrontacja na samym końcu, nie zdradzę jednak szczegółów, bo możliwe że komuś "zaspojeruje".
Może ta książka dobra jest, gdy się ją czyta jako 6 część całości, jako osobna książka o tematyce świątecznej wypada bardzo słabo.
W te święta Magdalena Kordel zapali światełko w oknie także dla Ciebie Basia bardzo potrzebuje cudu. Od kiedy jej tata, Michał, zginął w wypadku samochodowym...
Nad domem babki Adeli gromadzą się czarne chmury. To pewnie sprawka nietoperza, którego pojawienie się zawsze zwiastuje kłopoty. Halina, do tej pory przez...