Błękitny zamek

Ocena: 5.29 (51 głosów)
Inne wydania:

Valancy Striling ma ciężki los. W wieku dwudziestu dziewięciu lat ciągle mieszka z matką i ciotką, które traktują ją jak dziecko. Reszta krewnych dokucza jej z powodu staropanieństwa. Przed szarą rzeczywistością dziewczyna ucieka w świat fantazji - tam, w Błękitnym Zamku, adorują ją najprzystojniejsi rycerze.

Kiedy Valancy otrzymuje list o krytycznym stanie swojego zdrowia, postanawia zwalczyć nieśmiałość i zacząć żyć pełnią życia. Czy uda jej się usamodzielnić? Czy przeżyje szaloną przygodę rodem z powieści jej ulubionego autora? I czy odnajdzie miłość?

Informacje dodatkowe o Błękitny zamek:

Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2013-09-25
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788323776598
Liczba stron: 280
Tytuł oryginału: The Blue Castle
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Joanna Kazimierczak

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Błękitny zamek

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Błękitny zamek - opinie o książce

Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2023-08-13,

"Strach jest pierworodnym grzechem (...). Prawie całe zło świata wywodzi się z faktu, że ktoś się czegoś boi. Jest to śliski, zimny wąż, owijający się wokół ciebie. Życie w strachu jest okropnością, jest czymś wyjątkowo poniżającym."
 
Lucy Maud Montgomery zasłynęła przede wszystkim stworzeniem postaci Ani z Zielonego Wzgórza, z którą nie rozstała się praktycznie do samego końca swojej twórczości. To seria powieści młodzieżowych i chyba nie znam osoby, która by nie znała Ani i jej losów. Mniej popularny, ale zdecydowanie piękniejszy i przeznaczony dla dorosłego czytelnika jest "Błękitny Zamek" sprzed prawie stu lat (1926). Jednak wcale nie stracił na aktualności. 

"Całe moje życie to licha namiastka, wegetacja - zauważyła Valancy. - Wszystkie wielkie uczucia i namiętności mnie ominęły. Nie przeżyłam nawet prawdziwej rozpaczy. A czy kochałam kogoś prawdziwie? Nie kocham nawet matki. I to jest prawda, cokolwiek by o tym myśleć. Nie mam więc pojęcia o miłości. Moje życie było puste, a nie ma nic gorszego od pustki."
 
Dzisiaj mając dwadzieścia dziewięć lat kobieta nie musi się martwić tym, że będą jej wytykać staropanieństwo. Zupełnie inaczej było te sto lat temu. Bohaterka książki Valancy Stirling uważana jest, nie tylko przez rodzinę, za starą pannę. Wszyscy sądzą (nawet ona sama), że przegrała swoje życie i nic już jej nie czeka. Jednak nawet w momencie, wydawać by się mogło całkowitej beznadziei, można zmienić diametralnie swoje życie. I o tym jest ta opowieść. O zmianie jaka w jednej chwili zachodzi w zahukanej młodej kobiecie. O wyzwoleniu się spod jarzma rodziny, rozłożeniu skrzydeł i pofrunięciu ku słońcu. O szukaniu dla siebie szczęścia, miejsca na ziemi i miłości, na którą czekało się tak długo.

"Przez całe życie starałam się zadowolić innych i to mi się nie udawało. Odtąd więc będę starała się zadowolić siebie i nigdy niczego nie będę udawać."
 
Owszem jest to romans, ale nie taki, jak te współczesne zalegające półki księgarń. Jest napisany elegancko i pięknie. Przyozdobiony cudnymi opisami przyrody, które nie przeszkadzają, a pomagają przenieść się czytelnikowi w miejsce gdzie dzieje się ta historia. Muszę oddać Lucy Maud Montgomery, że potrafi w bardzo barwny, ciekawy i nie nużący sposób przedstawić te wszystkie opisy, aż człowiek się dziwi po chwili, że siedzi u siebie w domu, w fotelu…

"Stara Matka Natura jest artystą, który pracuje dla samej radości tworzenia, a nie z chęci pokazania się. Dziś lasy świerkowe są symfonią zieleni i szarości tak subtelnej, że trudno powiedzieć, gdzie jeden odcień przechodzi w drugi. Szary pień, zielone konary, szarozielony mech nad białą, pociętą czarnymi cieniami powierzchnią ziemi. A jednocześnie ta stara czarodziejka nie znosi monotonii. Lubi tu i ówdzie umieścić barwną plamę. Oto odłamana gałąź świerku w pięknym, czerwonordzawym kolorze huśta się między pasmami mchu."
 
"Błękitny Zamek" to powieść, jak dla mnie zaskakująca, bo nie spodziewałam się po autorce "Ani z Zielonego Wzgórza" takiej książki. Jest smutna i zabawna jednocześnie. Może odrobinkę feministyczna, a na pewno zawiera spojrzenie na kobiety, które nie podążają z prądem, tylko wyprzedzają swój czas. Przyznam, że Valancy bardziej przekonuje mnie niż popularna Ania i sądzę, że "Błękitny Zamek" jest jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą książką w dorobku Montgomery. 

"- Każdy ma swój Błękitny Zamek (…) - Tylko, że każdy nazywa go inaczej."
 

A czym jest tytułowy "Błękitny Zamek"? To metafora. Każdy z nas ma taki swój Błękitny (albo inny) Zamek. Dla jednych to będzie chatka z bali, dla innych jakieś wyjątkowe miejsce, a jeszcze innych – drugi człowiek... Każdy z nas, ma albo powinien mieć takie miejsce w swoim życiu, aby poczuć się szczęśliwym i bezpiecznym. Valancy miała swój Zamek, ja czytając książkę chyba odkryłam swój.


A czy Ty wiesz czym jest Twój Błękitny Zamek?

Link do opinii

Jakiś czas temu znalazłam na którymś z blogów recenzję "Błękitnego Zamku" Lucy Maud Montgomery, odnowionego przez Wydawnictwo Egmont. Okazuje się, że nie wszystkie wydania były zgodne z oryginałem (najlepiej szukajcie tych tłumaczonych przez Joannę Kazimierczyk). Opis tej powieści był bardzo zachęcający, więc od razu wypożyczyłam ją z biblioteki, tym bardziej, że lubię twórczość Montgomery, szczególnie serię "Ania z Zielonego Wzgórza". Jednak np. seria o Emilce już mi się aż tak nie podobała. Jak oceniam "Błękitny Zamek"?

Valancy Stirling już jako mała dziewczynka nie była lubiana, a w szkole koleżanki śmiały się z niej, że nie ma żadnego "adoratora". Teraz jest dwudziestodziewięcioletnią starą panną, którą cała rodzina traktuje jak dziecko. Valancy zupełnie nie może dogadać się z matką i czuje się bardzo samotna. Często w swojej wyobraźni ucieka do Błękitnego Zamku, jedynego miejsca, w którym jest akceptowana i lubiana. Pewnego dnia, dręczona napadami duszności, problemami z oddychaniem i sercem, w tajemnicy przed rodziną udaje się do lekarza i dowiaduje, że pozostał jej maksymalnie rok życia. Dziewczyna postanawia przeżyć ten ostatni rok inaczej niż dotychczas. Przeprowadza się do swojej dawnej znajomej, Cissy Gay, która jest w jeszcze gorszym stanie niż ona, aby się nią opiekować. Tymczasem Cissy odwiedza przyjaciel Barney Snaith, podobno przestępca i kobieciarz. Czy wśród wielu tajemnic Valancy nareszcie odnajdzie szczęście?

Powiem szczerze, że miałam trochę obaw co do tej powieści. Bałam się, że to smutna historia młodej kobiety, która walczy z upływającym czasem i przed śmiercią chce chociaż przez chwilę prawdziwie żyć. Takich historii było już przecież wiele i owszem, są one piękne, ale nie na każdy czas. Zaś "Błękitny Zamek" okazał się zupełnie zaskakującą książką, a co najważniejsze - optymistyczną. Cała historia kilka razy naprawdę mnie zaskoczyła, nie spodziewałam się takich zwrotów akcji. Opowieść o Valancy jest moim zdaniem nieprzewidywalna, momentami zabawna, wzruszająca i po prostu niesamowita! Tyle tajemnic, mroczna przeszłość, niepewność. Rewelacyjna.

Bohaterowie tej książki są świetni, nawet okrutna rodzinka Valancy jest ciekawa i ma swój urok. Polubiłam także Ryczącego Abla - słynnego w okolicy pijaka i oczywiście Barney'a, o którym właściwie niewiele wiadomo, a wszystko wyjaśnia się dopiero na ostatnich stronach. Valancy to osoba, która w trakcie powieści się zmienia, a jej późniejsze zachowanie kompletnie szokuje rodzinę, a na twarzy czytelnika wywołuje uśmiech. Podziwiam tę kobietę za to, że nie wpadła w depresję i potrafiła cieszyć się życiem.

Montgomery jak zwykle zaserwowała czytelnikom przepiękne opisy, które powodują wielkie rozmarzenie i chęć znalezienia się w tych wszystkich urokliwych miejscach. Nie są one zbyt długie, a dodają powieści jeszcze większego czaru. Oczywiście znajdziecie także ten niesamowity klimat, znany wielbicielom twórczości Montgomery. Czytelnik nie może też narzekać na nudę, bo cały czas coś się dzieje. Szkoda tylko, że "Błękitny Zamek" jest dosyć krótką powieścią i pozostawia lekki niedosyt. Zdecydowanie ta książka mogła być dłuższa, tym bardziej, że przecież to nie jest seria.

"Błękitny Zamek" to przepiękna opowieść o marzeniach, dążeniu do szczęścia oraz o miłości. Autorka opisała także trudne relacje rodzinne. Radzi również, aby zawsze słuchać głosu serca i żyć tak, by niczego nie żałować. Historia Valancy daje czytelnikom nadzieję, że każdy może być szczęśliwy. "Błękitny Zamek" to powieść, którą śledziłam z zapartym tchem, nie mogłam się od niej oderwać. Polecam ją dosłownie każdemu, a szczególnie tym, którzy mają "doła", na pewno spodoba się Wam.

Link do opinii
Nie miałam jeszcze okazji zdradzić wam , że uwielbiam "pióro" kanadyjskiej pisarki Lucy Maud Montgomery. Ale , cóż to za tajemnica, skoro kochają ją miliony czytelników. Kochają ją za Anię z Zielnego Wzgórza, za Mateusza, Marylę, Gilberta , a teraz za Valancy.

Valancy Striling  jest główną bohaterką powieści "Błękitny zamek" , która wchodzi w skład powieści klasycznych o romantycznym oddźwięku  Ale właśnie takie lektury wychodzą spod pióra Lucy Moud Montgomery. 

Ale zanim przejdę do zachwytów, wypadałoby wspomnieć o zarysie fabuły. Jak już wcześniej wspominałam , że postacią o której pisze pisarka jest  Valancy Striling. Młoda dama, lat dwadzieścia dziewięć, niezamężna, przez otoczenie wyszydzana z powodu swego stanu cywilnego, a przez matkę i ciotkę traktowana jak wieczne dziecko. Młoda kobieta od rzeczywistości ucieka w świat marzeń do tytułowego błękitnego zamku. Tam ona - księżniczka i "stado" adoratorów.  Jednakże życie na jawie nie jest tak wspaniałe, jak w marzeniach. Stłamszona i zdominowana przez najbliższe otoczenie bohaterka otrzymuje wyniki badań , z którym wynika, że jest śmiertelnie chora na serce. Ta wiadomość staje się momentem przełomowym w życiu kobiety. Porzuca ona konwenanse i przełamuje opór , by przeciwstawić się wszystkim niezadowolonym osobom i postanawia znaleźć swoje szczęście....
"Błękitny zamek"  wydało Wydawnictwo Egmont i mogło by się wydawać, że jest to książka skierowana do młodego czytelnika. Ale ja wiem, że spodoba się ona i starszemu pokoleniu. Nie bez powodu bohaterką jest dama blisko trzydziestoletnia, a nie jeszcze emocjonalny podlotek.  Pisarka zachwyci każdego. Czym? Przede wszystkim postacią bohaterki, której nie da się nie lubić. Która dziewczynka czy kobieta nie marzy o księciu na białym koniu? Która nie chciałaby wyrwać się z dotychczasowego życia, którego pęta czasami zaciskają i ograniczają nas?
Zgodzę się,  że historia mogłaby się wydawać ciut naiwna. Autorka nie chciała czytelnika przytłaczać kłopotami i dramatyzmem. Chciała wlać w serca czytelnika nadzieje,że marzenia mogą się spełniać. Trzeba tylko złamać wewnętrzne opory i przeć do przodu. 
Jest to bardzo ciepła, radosna opowieść. Bohaterka uwiedzie nas wesołym usposobieniem, ale i lekką doza ironii. Książkę czyta się płynnie. Jest to zasługa wielkości druku, ale i objętości lektury, która liczy zaledwie 280 stron Komu polecam? Polecam fanom autorki, ale i tym , którzy nie znają twórczości (są tacy?) pisarki. Jestem pewna , że Lucy Moud Mongomery podbije wasze serca.
Link do opinii
Lucy Maud Montgomery oddała do rąk swoich czytelników pozycję niezwykłą. Pozycję, do której regularnie powracam, mimo upływu lat. I za każdym razem niezmiennie czuję nić porozumienia, która łączy mnie z główną bohaterką... Zupełnie, jakby Valancy była moją bardzo bliską przyjaciółką. Osobą, którą doskonale rozumiem, która jest tak bardzo podobna do mnie. O ile większość książek owej autorki skierowana jest raczej do młodych dziewcząt, to z tej jednej nie wyrosłam i myślę, że nie wyrosnę nigdy. Minęło naprawdę kilka ładnych lat od czasu, gdy miałam ją w rękach po raz ostatni. I choć wiele zdań mojego wysłużonego egzemplarza przytaczam z głowy zanim jeszcze zobaczę je na papierze, tym razem odkryłam całe mnóstwo rzeczy, których nie dostrzegałam wcześniej. Trochę tak, jakby Valancy i jej świat dojrzewały razem ze mną. Jakby była moim lustrzanym odbiciem - kilka lat temu wydawała mi się potulną, grzeczną, cichą córką groźnej i nieczułej matki, która przeżyła cudowną, choć nie do końca zrozumiałą dla mnie emancypację. Teraz widziałam w niej znacznie więcej buntu i bólu, więcej sytuacji wziętych z mojego własnego życia. Ubranych w inne zdarzenia, ale powodowanych tym samym impulsem buntu przeciwko szaremu, uwarunkowanemu konwenansami życiu. Valancy jeszcze nigdy nie była mi tak bliska i jeszcze nigdy tak dobrze nie rozumiałam tego wszystkiego, co się działo na kartach "Błękitnego Zamku". Być może dlatego, że w moim własnym życiu pojawił się ktoś łudząco podobny do Barneya i wszystko, cała historia miłości, choć zupełnie inna, wydaje mi się moją własną? Valancy to postać, która była dla mnie pokrzepieniem, odkąd skończyłam 14 lat. I nie przestaje nią być nawet teraz, gdy jestem o 10 lat starsza. Podczas lektury w przedziwny sposób przypomniałam sobie, kim naprawdę jestem. Przypomniałam sobie o wartościach, które dawniej funkcjonowały w moim życiu i nazwałam te, których nauczyłam się całkiem niedawno, ale do których bałam się przyznać - bo były zbyt patetyczne. I nieodwołalnie postanowiłam sobie, że wrócę do tych moich ideałów. Jak Valancy - na przekór światu. Bo od zawsze wiedziałam, że nie chcę iść tam, gdzie wszyscy, chcę iść własną drogą. Myślę, że śmiało mogę nazwać "Błękitny Zamek" najważniejszą powieścią mojego życia.
Link do opinii
Błękitny zamek jest miejscem, do którego 29-letnia Valancy ucieka od ponurej rzeczywistości, banalnego życia, samotności, braku urody, od docinków rodziny, dlaczego jeszcze nie wyszła za mąż, ,,bo w jej środowisku niezamężne były tylko te panny, którym się nie udało złapać męża". W tym świecie marzeń doskonale sobie radzi, z wybrankiem serca, a w realnym świecie znosi ciągle te same zachowania, utarte zwyczaje, zachowuje pozory i uśmiecha się z przymusem, stłamszona przez matkę i wujostwo oraz przez urodę kuzynki. I nic nie zapowiada zmian.... Valancy wielu rzeczy nie ma odwagi zrobić, ,,całe życie się czegoś bałam", czuje się nijaka i nieszczęśliwa, lecz gdy w książce ulubionego pisarza czyta zdanie, które mówi o tym, że strach jest grzechem pierwotnym, robi coś niezgodnego z zwyczajami rodziny. Ta w sumie zwykła czynność, wizyta u innego lekarza, skutkuje tym, że bohaterka dostaje od niego diagnozę: chore serce nie pozwoli jej długo pożyć... To punkt zwrotny w jej życiu, zdarzenie, które de fakto uczyniło ją wolną. Bo skoro mało czasu jej pozostało, to pora zacząć prawdziwie żyć. Dla siebie, nie starając się za wszelką cenę zadowalać innych, przestać udawać, mówić to, co się myśli. Bardzo lubię powieści, w której bohaterowie zmieniają swoje życie, dokonuje się w nich samych przemiana. Metamorfoza zachowania Valancy wywołuje szok w jej rodzinie, gdyż idzie ona ,,poszukać swojego Błękitnego Zamku", ,,własnej piaskowej góry", swojego celu w życiu. Bohaterka postawiona przed deadline i brakiem przyszłości odepchnęła od siebie przeszłość oraz kompleksy i twardo postanawia, że nie pozwoli by rządziły jej teraźniejszością. Okazuje się, że los ma dla Valancy kilka niespodzianek.... ,,-Naprawdę jesteś szczęśliwa? -Naprawdę." Pisarka, którą uwielbiam za serię o Ani z Zielonego Wzgórza, tym razem ponownie tą powieścią skradła mi serce. Bo jakże nie śledzić z zapartym tchem i trzymać kciuki za ,,szarą myszkę", która przeżywa to, o czym skrycie marzyła? Owszem historia- bajka, romantyczna, podnosząca na duchu, urokliwa- ale taka pewnie miała być. Ukazująca, że marzenia pomagają znieść nudę i dodają otuchy. Liczy się pierwszy krok ku zmianom. Warto przeczytać ten tytuł i poszukać w swoim życiu błękitnego zamku, celu i spełnienia marzeń. ,,Sądzę, że każdy ma jakiś Błękitny Zamek. Tylko każdy go po swojemu nazywa."
Link do opinii
Avatar użytkownika - Shi4
Shi4
Przeczytane:2015-08-26,
Tę książkę już kiedyś czytałam. Było to kiedy miałam jakieś 12-13 lat.Wtedy mnie bardzo nudziła i nie dałabym jej wysokich not. Dziś czytam ją jako osoba ponad 30 - letnia i całkiem inaczej odbieram. Ma całkiem inny klimat niż "Ania z Zielonego Wzgórza" i zdecydowanie jest przeznaczona dla starszego czytelnika. Jest to historia tzw. starej panny, która żyje 29 lat stłamszona przez swoją despotyczną matkę i rodziną, bez której zgody dziewczyna nie może nawet kichnąć. Taką odskocznią od szarej i nudnej codzienności jest dla niej tytułowy Błękitny Zamek, gdzie w jej wyobraźni spełniają się wszystkie marzenia Walencji (tak w moim wydaniu przetłumaczono imię bohaterki). Pewnego dnia dowiaduje się, że pozostał jej tylko rok życia i nagle z dnia na dzień otrzepuje się ze swojego letargu i postanawia sprzeciwić się otaczającym ją konwenansom. Nie boi się śmierci, bo w końcu, jak sama stwierdza, żyła tak, jakby już nie żyła. Oczywiście, jak to u Montgomery bywa spotyka swoją miłość. Tym razem książka mi się spodobała, dostrzegłam w niej więcej metafor i niuansów niż jako dziecko. Do tej lektury, żeby ją zrozumieć, zdecydowanie trzeba dorosnąć.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Mamut
Mamut
Przeczytane:2014-12-08,
Kolejna z moich ulubionych pozycji książkowych:) O odwadze w poszukiwaniu swojej drogi, potędze marzeń, wreszcie o miłości. W końcu dostałam te książkę od przyjaciółki:)
Link do opinii
Avatar użytkownika - mouna
mouna
Przeczytane:2014-09-04,
Historia Joanny, zgnębionej przez matkę i najbliższą rodzinę, urzeka w każdym momencie. Lubię odwagę dziewczyny, jej poczucie humoru, dobroć i uwielbiam czytać o rozkwitającej z każdym dniem miłości Joanny i Eddiego.
Link do opinii
W tłumaczeniu ,,Błękitnego Zamku" z 1926 roku głównej bohaterce powieści nadano imię Joanna. Jest to 29-letnia stara panna, żyjąca pośród naprzykrzającej się i ograniczającej ją rodziny, która dodatkowo traktuje ją jak dziecko i nazywa Bubą. Jedyną radością Joanny jest ucieczka w świat marzeń, w którym żyje w pięknym Błękitnym Zamku u boku pięknego rycerza. Gdy dziewczyna dowiaduje się, że z powodu choroby serca ma przed sobą najwyżej rok życia, postanawia zacząć żyć naprawdę. Zaczyna się buntować rodzinie, mówić co myśli i podejmować samodzielne decyzje, co wprawia szanowne towarzystwo w konsternację i święte oburzenie, a samej buntowniczce nadaje nowe określenie ,,wariatka". Lucy Maud Montgomery napisała powieść niezwykle lekką, pełną humoru i jednocześnie życiowej mądrości. Czytanie jej wywołuje sympatyczne odczucia i uśmiech na twarzy, nawet pomimo tego, że jest lekko infantylna niesamowitymi zbiegami okoliczności i ckliwym zakończeniem. Ma to jednak swój niezaprzeczalny urok. Polecam ,,Błękitny Zamek" jako optymistyczną i relaksującą lekturę.
Link do opinii
Ileż razy miałam w rękach tę książkę i zawsze wydawało mi się, że jeszcze nie teraz, bo nadal odczuwam przesyt opowieściami o Ani z Zielonego Wzgórza....Aż do momentu, kiedy pani Ania - redaktor naczelna zaprzyjaźnionego portalu i czasopisma dla nauczycieli przysłała mi książkę w prezencie. O tym, ze jest to powieść inna niż wspomniana seria czytałam już wielokrotnie w różnych recenzjach. Inna? Owszem lecz mimo wszystko utrzymana w klimacie pisarskim Lucy Maud Montgomery - bo czyż bohaterka Zielonego Wzgórza nie uciekała ciągle w marzenia? Valancy zwana przez rodzinę Doss (imieniem, którego nienawidzi z całych sił) jest, jak na owe czasy, starą panną. Ta 29 letnia kobieta mieszka nadal z matką i ciotką, które traktują ją jak małe dziecko, jednak bez jakichkolwiek uczuć miłości czy chociażby przyjaźni. Jej życie to rytuał, dzień wypełniony czynnościami i obowiązkami niezmiennymi od lat, nudnymi jak całe życie, które ją otacza. Życie szare, bez niespodzianek, w którym jedyną rozrywką jest szycie narzut z resztek materiałów i plotkowanie o sąsiadach. Dziewczyna ma jednak swoje bogate życie wewnętrzne wypełnione marzeniami o egzystencji w Błękitnym Zamku, w którym wszystko jest ciekawe, w którym zamieszkują ciągle nowi wielbiciele. I ma książki, też wyproszone, bo przecież pannie z dobrego domu nie przystoi oddawać sie lekturze romansów. Pewnego dnia Valancy, nękana dziwnymi bólami w okolicach serca, udaje się potajemnie do lekarza. Diagnoza jest druzgocąca - młodej kobiecie zostaje rok życia. Postanawia ten rok przeżyć na przekór wszelkim konwenansom. Wbrew woli rodziny (zresztą od tego momentu zaczyna wszystko robićna przekór) zatrudnia sie u miejscowego pijaka, którego córka - przyjaciółka z lat szkolnych bohaterki - jest cięzko chora i potrzebuje towarzyszki. Prowadzi im dom i wreszcie spędza czas, tak jak chce a nie tak jak jej każą. Okazuje się, że ten przez wszystkich potępiany pijaczyna to wartościowy człowiek, kochający swoją Cecil, towarzysz ciekawych rozmów, skrywający w głebi duszy swoje żale i smutki. Kiedy przyjaciółka umiera, Valancy oświadcza się znanemu w okolicy rzezimieszkowi, podejrzewanemu o największe zbrodnie, uwodziciela kobiecych serc, utracjusza i zawadiakę. Zamieszkują razem w jego domu na wyspie, który bardzo przypomina Błekitny Zamek z marzeń bohaterki. Fakt ten wywołuje zgroszenie i komiczną walkę rodziny o powrót dziewczyny do domu. Ta jest nieugięta, przeżywa na wyspie cudowny rok z cudownym (o ironio!) mężczyzną u boku. Wreszcie przychodzi dzień, kiedy Valancy dowiaduje się, że zaszła pomyłka lekarska, jest zdrowa. Splot pewnych zdarzeń powoduje, że całe jej życie wywraca się do góry nogami. Postanawia odejść od męża i wrócić do znienawidzonego domu matki....Jednak tylko na moment... Opowieść z serii romantycznych. Ukazuje obraz społeczeństwa tamtego czasu, społeczeństwa żyjącego według określonych zasad, których nie należy łamać, społeczeństwa po czubek głowy zanurzonego w "dulszczyźnie". Wszystko należy robić tak a nie inaczej, tego nie wypada, bo co powiedzą sąsiedzi. Jednocześnie te wszystkie zasady legną w gruzach, kiedy tylko na horyzoncie pokazuje się bogaty człowiek i nieodłączne pieniądze - wtedy wszystko można wybaczyć. Podoba mi się główna bohaterka. Zadziorna i krnąbrna, na początku tylko w myślach, później w działaniu, robi wszystko na przekór, szydząc z całej swojej rodziny. Pod tą maską buńczuczności skrywa się wrażliwa marzycielka, "po trupach" dążąca do celu, realizująca swoje wyobrażenia o Błękitnym Zamku. Te marzenia i miłość pozwalają jej rozkwitnąć, tak jak temu krzakowi róży posadzonemu w ogrodzie rodzinnego domu, który dostała kiedyś w prezencie i który nigdy nie chciał ukazać kwiatów. Z brzydkiego kaczątka wyrasta piękny łabędź z charakterem - krzak róży obsypuje się cudownym kwieciem. Historia nie kończy się ucieczką z wyspy. Ale o tym już przeczytacie na kartkach książki.... Książka lekka, taka na szare zimowe wieczory, do przeczytania w dwa dni. Zawiera w sobie jednak głębokie przesłanie: każdy z nas powinien mieć taki swój własny Błękitny Zamek...
Link do opinii
Avatar użytkownika - Betsy
Betsy
Przeczytane:2013-12-06,
Lucy Maud Montgomery po raz kolejny udowodniła, że jej historie są mocno urokliwe i nieprzerysowane. Nie wyglądają sztucznie i choć są romantyczne, to wcale nie przepełnione wszechobecną sielanką. Jej powieści czyta się naprawdę fantastycznie i nie sposób jej nie polubić. ,,Błękitny zamek" to książka równie mocna jak cała seria ,,Ani z Zielonego Wzgórza", dlatego z pewnością przypadnie do gustu jej fanom. Choć są od siebie różne, to pióro autorki zapewnia podobny klimat, który można odczuć na własnej skórze. Serdecznie polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - MaKo
MaKo
Przeczytane:2013-09-30,
Lucy Maud Montgomery nie trzeba nikomu przedstawiać. Jej książki o Ani Shirley są kultowe, bawią kolejne pokolenia dziewcząt, czas obchodzi się z nimi łaskawie. No same powiedzcie, która z nas nie śledziła jej przygód z zapartym tchem, wybuchała głośnym śmiechem, kiedy Diana upiła się ,,sokiem" malinowym, płakała po śmierci Mateusza. Ach i nie można zapomnieć o Gilbercie! Ależ się w nim kochałam! Tak jak kiedyś odnalazłam w Ani pokrewną duszę, tak teraz Valancy stała mi się równie bliska. Razem z nią z największą przyjemnością przekroczyłam próg ,,Błękitnego zamku". Valancy Striling nie ma szczęście. Stłamszona przez rozhisteryzowaną matkę i bandę szalonych krewnych dziewczyna czuje się wyjątkowo nieszczęśliwa. W domu podporządkowana została woli rodziny, która traktuje ją jak małą, głupiutką i schorowaną dziewczynkę, która nie jest w stanie podjąć żadnej decyzji. Matka ingeruje we wszystkie sfery jej życia, kontroluje nawet książki Valancy czyta. ,,A rodzina wyznawała pogląd, iż czytanie rozwijające umysł lub uczucia religijne jest dozwolone, a nawet godne pochwały - jednakże książki, które się podobają, są niebezpieczne." I faktycznie Valancy, nazywana przez wszystkich znienawidzonym imieniem Doss, buntuje się tylko w ciszy własnego serca. Co prawda udało jej się zachować w sobie poczucie humoru, ale złośliwe komentarze wypowiada tylko w myślach. Jakby tego było panna Striling wciąż pozostaje niezamężna w wieku dwudziestu dziewięciu lat. Bliscy już postawili na niej krzyżyk, a i sama bohaterka nie wierzy, że ktoś może pokochać dziewczynę o tak pospolitej urodzie. ,,Gorzka jest chwila, kiedy kobieta uświadamia sobie, że nie ma miłości, obowiązku, celu ani nadziei." Pewnego dnia Valancy otrzymuje list od doktora, który informuje ją o ciężkiej chorobie serca. Schorzenie jest już w ostatnim stadium, nic więcej nie da się zrobić, a biednej dziewczynie pozostał najwyżej rok życia. Ta wiadomość zmienia wszystko. Niespodziewanie Valancy odnajduje w sobie siłę, żeby wyrwać się spod skrzydeł nadopiekuńczej matki i ruszyć na poszukiwanie szczęści i miłości. Nie wiem czy wiecie, pewnie nie wiecie, więc wam powiem, że ,,Błękitny zamek" jest powieścią o biblioterapeutycznych właściwościach. Dlaczego? Bo historia Valnacy ma niesamowicie optymistyczny wydźwięk, naszpikowana jest poczuciem humoru, a sama bohaterka udowadnia, że nigdy nie jest za późno, żeby zmienić swoje życie! Osobiście jestem zachwycona tą niewielką książeczką. Panna Striling to jedna z najsympatyczniejszych bohaterek w całej literaturze. Dziewczyna ma ogromne poczucie humoru z nutką lekkiej złośliwości, które sprawia, że w trakcie lektury trudno opanować śmiech. Jednak jej największą zaletą jest głowa pełna marzeń. Jak ja uwielbiam takie nieoprawne marzycielki, z którymi mogę się identyfikować! Bo tytułowy Błękitny zamek jest miejscem, które Valnacy stworzyła w swojej wyobraźni. Tam jest panią i księżniczką, tam o jej rękę starają się najprzystojniejsi rycerze, tam nie istnieje poczucie czasu, tam dziewczyna jest naprawdę szczęśliwa. Macie takie swoje miejsce, do którego uciekacie, żeby odpocząć? Ja mam... ,,Błękitny zamek" jest idealną powieścią dla... wszystkich! Morał płynący z opowieści jest ponadczasowy, pomimo faktu, że zwroty akcji trącą trochę naiwnością. Historia Valancy jest zwyczajnie piękną i zabawną opowieścią o miłości, szczęściu i walce o ocalenie własnej osobowości. Wiem, że będę wracać do tej książki wielokrotnie. Gorąco polecam!
Link do opinii
Pobudza wyobraźnie. Opisy pięknie ukazują tamte miejsca...
Link do opinii
Avatar użytkownika - ewaki
ewaki
Przeczytane:2024-01-23, Ocena: 6, Przeczytałem,

Niezwykle urokliwa, ciepła i fantastyczna książka. Dawno się tak dobrze nie bawiłam, czytając literaturę piękną. Cudowna i dla każdego!!!

Link do opinii
Avatar użytkownika - LunitaIta
LunitaIta
Przeczytane:2023-12-27, Ocena: 5, Przeczytałem, 25 książek 2023,

Ta książka leżała od wielu lat na mojej półce i jakoś nie mogłam znaleźć czasu by ją przeczytać choć bardzo mi na tym zależało z dwóch powodów : należała kiedyś do mojej mamy , a drugi z nich  jest taki ,że od dziecka uwielbiałam twórczość Lucy Maud Montgomery. Przeczytałam ją w dwa dni i ..... trudno jest mi dokładnie stwierdzić co , ale coś mnie w niej urzekło .  Joanna dopiero kiedy dowiaduje się o swojej chorobie która ma skrócić jej życie,  paradoksalnie zaczyna  żyć. Robi wszystko czego bała się przez całe swoje życie , przestaje się przejmować opinniami innych  , a także bez lęku zaczyna wyrażać własne poglądy .   Dla mnie nie była to zwykła opowieść którą przeczytało się tylko po to by zająć czymś czas , raczej mogłabym to nazwać lekcją . Lekcją , którą zapamiętam na całe życie .

Link do opinii
Avatar użytkownika - gbpdabrowa
gbpdabrowa
Przeczytane:2023-06-25, Ocena: 6, Przeczytałam,

Najlepsza książka L.M. Montgomery.

Mam ją od lat 90. i czytam przynajmniej raz w roku.

Nie starzeje się ani trochę a jej przesłanie jest stale aktualne.

Link do opinii

"Błękitny Zamek" opowiada historię Joanny, która nie jest zadowolona ze swojego dotychczasowego życia. Nic jej nie cieszy w szarej, nudnej codzienności, a do tego ciągle musi wysłuchiwać nieprzychylnych uwag ze strony swojej rodziny. Przytłoczona tym wszystkim ucieka w marzenia. Wszystko się zmienia, gdy pewnego dnia dowiaduje się, że jest śmiertelnie chora. Przygody głównej bohaterki nie są jakąś porywającą historią, ale pokazują w prosty sposób jak to ludzi potrafią uprzykrzyć życie, gdy się im na to pozwoli. Mamy tutaj osobę, która nie potrafi postawić na swoim i nagle decyduje się dokonać zmian w swoim życiu. Taka odwaga w ostatniej chwili. Możemy tutaj zaobserwować jak ta przemiana wpływa na dotychczasowe relacje Joanny z jej rodziną. Książka raczej niczym czytelnika nie zaskoczy. Mamy tutaj prostą historię. Wiele sytuacji rozgrywających się w życiu bohaterki jest do przewidzenia. Rodzinne dramaty, urzeczywistnianie marzeń i romantyczny wątek w jednym. Sam temat jest dość ciekawy, ale może ujęty w zbyt mało intrygujący sposób. Po lekturze czuć pewien niedosyt, jakby całej historii brakowało tego czegoś. Mimo to powieść czyta się dość szybko, a podczas lektury rzadko doskwiera nuda. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Justyna641
Justyna641
Przeczytane:2022-02-24, Ocena: 5, Przeczytałam,

"Błękitny zamek" czytałam będąc dzieckiem i bardzo mi się podobał, ale była to jakaś okrojona wersja i na dodatek główna bohaterka zamiast Valancy (tak, jak jest w oryginale) nazywała się Joanna. Teraz miałam okazję przeczytać wersję Wydawnictwa Literackiego i bardzo polecam to wydanie. Jest bez skrótów i bardzo dobrze przetłumaczone.
Autorka opowiada historię 29-letniej samotnej kobiety, tłamszonej i poniżanej przez rodzinę, która pewnego dnia dowiaduje się, że jest nieuleczalnie chora i został jej rok życia. W związku z tym postanawia diametralnie odmienić swoje życie.
Jest to ciepła, mądra opowieść. Świetnie mi się czytało. Polecam.

Link do opinii
Inne książki autora
Opowieści ze Złotego Brzegu
Lucy Maud Montgomery0
Okładka ksiązki - 	 Opowieści ze Złotego Brzegu

"Opowieści ze Złotego Brzegu" - Opowiadania o znajomych i sąsiadach Anny i Gilberta Blythe'ów, zamieszkujących okolice Złotego Brzegu. Historie...

Anne of Green Gables (version 7) (dramatic reading)
Lucy Maud MONTGOMERY0
Okładka ksiązki - Anne of Green Gables (version 7) (dramatic reading)

Red-haired Anne Shirley, the orphan girl mistakenly sent to live with Matthew and Marilla Cuthbert, has been one of the world's most beloved characters...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy