Seria brutalnych zabójstw kobiet zdaje się nie mieć końca. Prowadzone przez detektywa Cane'a śledztwo utknęło w martwym punkcie, a ofiar wciąż przybywa. Nieoczekiwanie sprawa nabiera tempa, gdy kilkuletni chłopiec, Jon Belly, znika bez śladu, a do byłego agenta DEA, Jona Miltona, dociera niezwykła przesyłka.
Co wspólnego z morderstwami ma jeden z nowojorskich policjantów, Jeremy Robertson? Czy uda się uratować chłopca? Jak bardzo musi nienawidzić kobiet człowiek, który torturuje je w tak okrutny sposób?
Wkrótce okaże się, że w tej rozgrywce nie ma wygranych, a detektyw Cane musi jak najszybciej oddzielić wrogów od przyjaciół. Czas zdecydowanie nie gra z nim w jednej drużynie…
Książkę Bez litości i przebaczenia kupicie w Empiku!
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2019-11-08
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 354
Język oryginału: polski
"Nienawiść to zło, które naznaczyło mężczyznę swym palcem
niczym hodowca naznacza bydło znakiem swojej hodowli."
Mariusz Leszczyński to polski pisarz, który debiutował w 2018 roku. "Bez litości i przebaczenia" to jego druga powieść, która zdobyła uznanie czytelników. Książka została wyróżniona przez internautów w plebiscycie serwisu Granice.pl "Najlepsza książka na wiosnę 2020" i "Książka roku 2020".
W Nowym Jorku działa seryjny morderca. Jego ofiarami padają młode kobiety, które torturuje i zabija nie pozostawiając przy tym żadnych śladów. Śledztwo prowadzi detektyw Rex Cane, jednak utknęło ono w martwym punkcie. Nieoczekiwanie sprawa przybiera inny obrót, gdy znika kilkuletni chłopiec Jon Belly i jego matka Sara, a w sprawę za sprawą przypadku zostaje wciągnięty były agent DEA Jon Milton. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy w mieszkaniu ojczyma zaginionego dziecka - Jeremiego Robertsona zostają ujawnione zwłoki kolejnej ofiary psychopaty. Jaki udział w tej sprawie będzie miał Milton i Robertson? Kto porwał chłopca i czy uda się odnaleźć go żywego?
Jednym z głównych bohaterów jest Jon Milton. Jest byłym agentem DEA, który po nieudanej akcji w Meksyku odszedł ze służby i zrezygnował z dawnego życia porzucając również narzeczoną. Jon jest bardzo tajemniczą i wyrazistą postacią. Autor tak obudował jego osobę, że budzi w nas mieszane emocje. Z jednej strony mu współczujemy, z drugiej nie do końca rozumiemy niektóre jego decyzje i czujemy, że coś ukrywa.
Wątek seryjnego mordercy jest chyba jednym z najczęstszych pojawiających się w kryminałach. Autorzy prześcigają się w wymyślaniu profili seryjnego mordercy, opisach zbrodni i motywów, które kierują psychopatami. Mariusz Leszczyński w swojej powieści również sięgnął po ten wątek. Niestety moim zdaniem nie do końca został on dopracowany. O ile sama postać mordercy i opisy zbrodni są ciekawe, o tyle nie do końca rozumiem motyw, którym kierował się wybierając ofiary. Ten aspekt powinien być szerzej opisany. Kilka niedociągnięć i dość nieprawdopodobnych wydarzeń jest w samej fabule takich jak moment spotkania Jona Bellego z Miltonem, okoliczności porwania chłopca czy odnalezienie Jessiki. Jak dla mnie te zbiegi okoliczności i wydarzenia są za bardzo naciągane i zbyt nieprawdopodobne. Pomijając te drobne mankamenty fabuła jest na prawdę ciekawa. Wciąga czytelnika od pierwszej do ostatniej strony. Akcja jest bardzo dynamiczna i obfituje w liczne zwroty. Autor nie daje czytelnikowi nawet chwili wytchnienia. Od początku czujemy atmosferę napięcia, grozy i utrzymuje się ona aż do końca książki. Obawiałam się jak wypadnie osadzenie akcji w Nowym Jorku, jednak wszystko fajnie współgrało. Czytając ją miałam nieodparte wrażenie, że idealnie nadaje się do zekranizowania - jest gotowym scenariuszem filmowym.
"Bez litości i przebaczenia" jest kryminałem, na który warto zwrócić uwagę. Autor dostarczył nam dynamiczną akcję, makabryczne zbrodnie, nieuchwytnego seryjnego mordercę i zdeterminowanych śledczych. Połączenie tych wszystkich elementów złożyło się na wciągający kryminał z elementami sensacyjnymi, który powinien spodobać się wszystkim fanom tego gatunku.
Oto Ja was posyłam jak owce między wilki " - Pismo Starego i Nowego Testamentu.
Cześć czołem ❤
Z początkiem roku udało mi się przeczytać pierwszy a jakże bardzo dobry kryminał w którym odnalazłam gatunek thrillera, nawet doprowadził mnie do wzruszeń i szczerze jestem pozytywnie zaskoczona, dawno nie czytałam tak dobrej powieści. Autorem jest @mariuszleszczynski.autor @wydawnictwo_novaeres ; Bez litości i przebaczenia ; powieść w której oprócz brutalnych seryjnych morderstw, opisów sadystycznego znęcania się nad ofiarami, morderca który z wypaczonym tokiem myślenia dokonuje rzezi na kobietach przybijając je gwoźdźmi specjalnie zrobionymi na zamówienie u kowala, odcinając przy tym palec ofiary jako znak rozpoznawczy dla tych co go poszukiwali. Co jest w gwoździach takiego wartościowego? Dlaczego w ten sposób dokonuje mordu? Po cóż mu uprowadzone kobiety? Kim jest Jon Duży? Co wspólnego ma jeden z funkcjonariuszy policji Jeremy Robertson? Odpowiedzią na te i wiele innych pytań jest detektyw Rex Cane który po nitce do kłębka w raz z byłym agentem DEA Jonem Miltonem odkrywają kolejne karty. Tajemnice, akcje, strach i wyścig z czasem. Kiedy już myślałam że znam morderce, że już odgadłam motyw, cały obraz runął jak domek z kart. Zwroty akcji, zaskoczenie, emocje które sprawiły niesamowitą dozę adrenaliny, do ostatniej strony powieść trzyma w napięciu i nie ma chwili na nudę. Fabuła jak i wątki są ze sobą bardzo dobrze powiązane i tak skonstruowane że ciąg zdarzeń jest płynnie opisany, czuć profesjonalne rzemiosło, konkretną rękę autora. Takie kryminały które nie tylko ociekają krwią chce się czytać, brutalne, naznaczone mrokiem, lecz także w nich zawarte oznaki miłości, partnerstwa, wspólnych planów na życie. To wszystko składa się by móc Wam serdecznie polecić w 100% Ta powieść to Kawał Dobrej Roboty. I takie powieści pragnę czytać. Zapraszam i Was do lektury.
Zemsta jest rozkoszą bogów, sprawiedliwość jest ułudą, zapłatą jest śmierć – trafniej nie można było spuentować tej historii. Zemsta kierowała mordercą, jego celem było wymierzanie sprawiedliwości. A każdy akt zemsty kończył się śmiercią ofiary. Zazwyczaj ofiary były przypadkowe, niewiele mające wspólnego ze sprawcą mordów.
Nowy Jork nawiedziła seria brutalnych morderstw kobiet. Wydawać się może, że działania seryjnego mordercy nie będą miały końca. Strach ogarnia nie tylko ludzi, ale i policję. Nie mają żadnego tropu prowadzącego do mordercy. Żadnych śladów. Śledztwo tkwi w martwym punkcie, a kobiety nadal giną. Niespodziewane zniknięcie małego chłopca Jon'ego Bella jest małym przełomem w śledztwie. Najpierw zniknęła jego matka, a on został pod opieką ojczyma, miejscowego policjanta. Niespodziewanie chłopiec trafia pod opiekę byłego agenta DEA, Jona Miltona, ale jak się wkrótce okazuje, nie na długo. Detektyw Cane, prowadzący dochodzenie, korzysta z pomocy byłego agenta i wspólnie prowadzą to trudne śledztwo. Akcja nabierze rozpędu, gdy się okaże, że najbliżsi Jona Miltona też są w niebezpieczeństwie. Widząc brutalność zabójcy i jego spryt, trzeba nie lada wyczynu, aby zacząć deptać mu po piętach. Czy detektywom uda się przechytrzyć zabójcę? Gdy w grę wchodzi motyw zemsty trudno jest walczyć z psychopatycznym sprawcą, który nie wiadomo, gdzie następnym razem uderzy. Trzeba by wniknąć w jego psychikę i przeszłość, aby spróbować zrozumieć klucz, według którego wybiera ofiary. Czy życie chłopca będzie również zagrożone? A może jest elementem zemsty? Czas nie jest sprzymierzeńcem policji, działa korzyść sprawcy …
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Mariusza Leszczyńskiego i już jestem pewna, że autor na dłużej zagości na moich półkach. Pozytywnie zaskoczyła mnie ta książka, nic nie można jej zarzucić. Akcja wartka i dynamiczna, pełna zaskakujących i niespodziewanych zwrotów akcji. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co spotka nas za chwilę. Napięcie na granicy wytrzymałości, dla osoby o słabym sercu, nie polecam. Akty morderstw brutalne i niewyobrażalnie krwawe, ale one wzmacniają tylko przekaz i powodują, że nasza chęć zemsty na mordercy zaczyna nabierać realnego charakteru. Chcemy go dorwać za te bestialstwa i odpowiednio ukarać. Ale czy za takie czyny jest odpowiednia kara?
Język powieści bardzo plastyczny i łatwy w przekazie, wciąga od pierwszej strony. Cała powieść jest świetnie skomponowana, wątek główny jest mistrzowsko dopełniony przez wątki poboczne i drugoplanowe. Ale bez nich powieść straciłaby na wartości, nie miałaby przysłowiowego zadziornego „pazura”. Opisy mrożące krew w żyłach, napięcie wzmaga się z każdym kolejnym mordem. Czytelnik może być oburzony jatką, jaką serwuje morderca, ale z drugiej strony ciekawość jest nie do zaspokojenia. Chcemy wiedzieć więcej i więcej, typujemy motyw i ewentualnego sprawcę, ale czy nasze przewidywania są skuteczne? To zapewne zależy od wyobraźni czytelnika.
Ta książka całkowicie mnie pochłonęła. Każda kartka była jak tykająca bomba, przewracałam ją z napięciem, nie wiedziałam kiedy nastąpi spodziewany i oczekiwany wybuch. Emocje musiałam trzymać na wodzy, było trudno i niespokojnie, ale zdecydowanie warto. Klimat przesiąknięty krwią kapiącą z ciała ofiar, mroczny i tajemniczy, a w powietrzu czuć okrutny zapach śmierci.
Bez litości i przebaczenia to mroczna i ogarnięta żądzą zemsty historia seryjnego zabójcy. Ale dlaczego on tak postępuje? Został zraniony w przeszłości i teraz staje się władcą i panem, i wymierza sprawiedliwą, oczywiście według niego, karę. Okrutny kat mordujący niewinnych ludzi. Krok po kroku, wodzeni za nos, dochodzimy do punktu kulminacyjnego całej fabuły. Czy jest zaskoczenie? Zdecydowanie. Inaczej lektura nie zasługiwałaby na wysokie noty. A tych nie można jej oszczędzać.
Powieść porywa czytelnika i zabiera w mroczne zakątki okrytego złem miasta. Wciąga i trudno jest się z nią rozstać. Autor od początku nas osacza i zniewala, wyzwolenie się z pęt jego twórczości nie jest możliwe. Nawet nie próbujcie. Z góry jesteście na przegranej pozycji. Czy ją polecam? A mogłabym postąpić inaczej? Nawet bym się nie ośmieliła. Więc nie czekajcie, gwarantuję, że dwa zimowe wieczory z tą książką w ręce nie będą stracone, a wręcz przeciwnie, staniecie się bogatsi w emocje i przeżycia. Niecodzienne przeżycia.
Zagadkowa, budząca zainteresowanie i od pierwszej strony niezwykle trzymająca w napięciu książka, którą nie można nawet na chwilę odłożyć do momentu poznania rozwiązania.
John Milton to były agent, który brał udział w tajnej misji w Meksyku. Ta historia kompletnie zmieniła jego dotychczasowe życie. Zostawił swoją narzeczoną, która dodatkowo była w ciąży. Po powrocie z misji odciął się od poprzedniego życia bez słowa wyjaśnień. Postanowił nie wracać do tego co było, unikać wszystkiego co działo się przed wyjazdem. Misja okazała się niezwykle trudna, a przede wszystkim bolesna dla niego samego i okrutna w skutkach.
Były agent, który przypadkowo wplątuje się w zagadkową historię chłopca, który postanowił uciec z domu przez okno. Ale aby uciekać musiał mieć ku temu powody. Okazuje się, że miał i to bardzo ważne. John, bo tak miał również na imię pięcioletni chłopiec, to bezbronny, ale waleczny dzieciak, który postanawia się nie poddawać. W swoim wybawcy odnajduje przyjaciela. Jego celem jest odnalezienie mamy, której nie widział od długich dni.
Dodatkowo w okolicy grasuje seryjny morderca kobiet, który morduje je w okrutny sposób zadając wiele bólu i cierpienia.
Wszystkie sprawy łączą się ze sobą, a dodatkowo byłemu agentowi Johnowi Miltonowi przeszłość cały czas nie daje o sobie zapomnieć. Życie agenta z pewnością nie jest łatwe i usłane różami, a skrywane przed najbliższymi tajemnice dodatkowo mogą je komplikować.
Świetnie napisana książka, która wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Dosłownie ją pochłonęłam i w mojej pamięci zostanie na bardzo długi czas. Zdecydowanie polecam!
"Nienawiść to zło, które naznaczyło mężczyznę swym palcem
niczym hodowca naznacza bydło znakiem swojej hodowli."
Kruchość naszego życie. To jak żyjemy i kim jesteśmy jest nie bez znaczenia. Nasza przeszłość również. To ona właśnie nas kształtuje. Lepi nas z bezkształtnej gliny. Nabywamy umiejętności, patrzenia na świat, radzenia sobie. Jesteśmy indywiduum. Bierzemy odpowiedzialność za własne czyny. Kierujemy się własnymi zasadami. Czy dobrymi czy złymi w mniemaniu innych. Mamy jakiś cel. Ale czy w całym tym procesie można odbierać życia innym osobom? Czy z nienawiści można zabić? Czym zawinili?
Detektyw Cane prowadzi śledztwo nad makabrycznymi zabójstwami młodych kobiet. Każda z kolejnych ofiar zostaje ukrzyżowana za twardym podłożu. Torturowana. Pozbawiona fragmentów skóry i jednego palca. Najstraszniejsze w tym wszystkim jest to, że pewnego dnia pięcioletni Jon Belly staje się celem mordercy. Jego matka Sally opuszcza chłopca i zostawia go w kolega po fachu Cane'a - Jeremym Robertsonem. Kolejny bohater powieści, Jon Milton po operacji Albatros w Meksyku odcina się od przeszłości. I od swojej narzeczonej Jessiki Christensen. Ale miał powód. Tylko czy aby dobrą podjął decyzję? I co ma wspólnego z seryjnym mordercą? Czy Cane'owi uda się rozwikłać zagadkę zanim zginie więcej kobiet?
Psychologiczny portret sprawcy bezczeszczenia kobiet został rozebrany na czynniki pierwsze. Drobiazgowość opisów bardzo mnie zaskoczyła. Ale nie było samych suchych faktów. Zostały uplastycznione i opisane przystępnym językiem. Jestem pozytywnie zaskoczona historią skrywaną pod tą okładką. Od pierwszej strony akcja nabiera tempa. Razem z funkcjonariuszami wyruszamy do walki z czasem. By powstrzymać sprawcę, zanim ukończy swój diabelski plan. Nawet na chwile nie możemy przystanąć i odetchnąć. Odpocząć. Bowiem na kolejnej stronie akcja znowu nabiera tempa. Do samego końca autor zaskakuje pomysłami na wątki. Do ostatniego zdania nie mamy pewności co jeszcze się wydarzy. Na czym stanie? O co tak na prawdę w tym wszystkim chodzi? Prawda bowiem będzie mroczniejsza i bardziej zagmatwana niż nam się może wydawać. A krok po kroku, puzzel po puzzelku będziemy razem z Canem układać te elementy, by na koniec z wrażenia usiąść i zamyślić się nad tym wszystkim, co przeczytaliśmy.
Polecam Wam tę opowieść o miłości, pasji, szaleństwie i zagadkowości psychiki.
agazlotowlosaiksiazki.blogspot.com
Ponowne spotkanie z literaturą pana Mariusza mogę porównać do wspólnego wyjścia na kawę. Doskonale rozumiem jak to brzmi, ale to chyba najlepsze określenie. Poprzednia debiutancka książka pana Mariusza podobała mi się bardzo, a teraz, kolejna wcale nie jest gorsza, wręcz przeciwnie!
Na pewno co mogę stwierdzić to fakt, iż warsztat autora znacznie się rozwinął – przez całą powieść, pan leszczyński trzymał mnie mocno w okowach napięcia, tak, że aż bolały mnie mięśnie (oczywiście mały żarcik, po prostu jestem chora =) ). Myślę, ze „Bez litości i przebaczenia” jest książką wielowątkową. Mamy pana Cane’a, który zajmuje się seryjnym mordercą. Zaraz za tym pojawia się zniknięcie chłopca, a na deser autor dorzuca nam byłego agenta Milltona i jego przesyłki.
Język jakim posługuje się autor jest lekki i świetnie przyswajalny,więc czyta się szybko, a każda strona daję nam dawkę konkretnej literatury. Wartka akcja nie zwalnia ani na moment, ale równocześnie nie pozwala na to, by się zagubić w całej fabule i chyba właśnie to jest najbardziej doskonałe w tej właśnie pozycji. Nie ma się do czego przyczepić – historia jest świetna, bohaterowie są barwni, a całość zasługuje na najwyższe noty!
Doskonały kryminał, który nie da o sobie zapomnieć, według mnie na pewno pozycja obowiązkowa dla każdego kto prawdziwie kocha ten rodzaj literatury!
Dreszczy nie zabrakło...
Dziś chciałabym zachęcić Was do przeczytania drugiej w dorobku Mariusza Leszczyńskiego powieści, która właśnie ukazała się na półkach księgarń. "Bez litości i przebaczenia" to kryminał, który czyta się naprawdę świetnie.
Otwierając ten tytuł przenosimy się do Nowego Jorku. Miasta, które nie jest spokojne dla pań. Ma tu miejsce seria brutalnych zabójstw kobiet. Policyjne śledztwo prowadzi detektyw Cane, ale zatrzymuje się ono w ślepym zaułku. Mimo starań Rex Cane nie ma pomysłu jak zdemaskować mordercę i dociera do ślepego zaułka. Krokiem milowym w tej sprawie okazuje się … nagłe zniknięcie z domu małego chłopca. Pięcioletni Jon rozpływa się jak kamfora z ulubioną maskotką. Jego ojczym nie ma pojęcia gdzie jest dziecko, które było zamknięte w domu. Sprawę komplikuje jeszcze tajemnicza przesyłka, którą otrzymuje agent Jon Milton. Wszystko wydaje się totalnie zagmatwane i trudne do rozwikłania...
W fabułę powieści wciągnęłam się bardzo szybko. Opisane zdarzenia niekiedy mnie przerażały, zawsze wzbudzały grozę i przerażenie do czego zdolny jest człowiek. Akcja książki toczyła się szybko i dynamicznie. Meandrowała niczym nieujarzmiona górska rzeka. Nie było momentów stagnacji, rozleniwienia, która zwłaszcza kryminałom nie wychodzą na dobre. Nie zabrakło mrożących krew w żyłach scen, które doprowadzały mnie do dreszczy. Treść migotała wieloma barwami, które zlewały się w ostrą, rażącą mieszankę. Dzięki temu lektura czytała się szybko. Czas leciał jak z bata strzelił.
Autor doskonale przemyślał swoją powieść i dopracował ją w najdrobniejszych szczegółach. Owocem tego jest fakt, że w książce wszystko ze sobą współgra, wszystko do siebie pasuje. Opisane wydarzenia są dość zawiłe i tworzą labirynt po którym kroczymy w towarzystwie ciekawie wykreowanych stróżów prawa.
Mając ze sobą lekturę ubiegłorocznej powieści Mariusza Leszczyńskiego w pewnym sensie wiedziałam czego spodziewać się po stylu i języku. Zatem nie zaskoczyło mnie, że opisy są przemawiające do wyobraźni, a dialogi zgrabne i proste w odbiorze.
Postacie książki są ciekawie wykreowane, wydają się prawdziwe i namacalne. Styl jest zróżnicowany, pod tym względem wyraźnie widać, że poszczególne rozdziały różnią się od siebie. Ten fakt odebrałam jak najbardziej na plus.
Dawno nie czytałam powieści kryminalnej, kiedyś było ich zdecydowanie więc. Mam jednak świadomość, że lektura nudnego kryminału jest niczym katorga, a czytanie takiej książki na siłę może skończyć się niechęcią do książek i kryzysem czytelniczym.
W przypadku książki Mariusza Leszczyńskiego to jednak absolutnie nie grozi. Śmiało możecie po nią sięgać, gdy jesteście spragnieni dobrej sensacji. Polecam.
Już wkrótce na blogu rozpocznie się konkurs w którym nagrodą będzie właśnie ta książka.
Już dziś na niego serdecznie zapraszam.
Polecajka patronacka.
„Bez litości i przebaczenia” Mariusz Leszczyński.
Dziś przychodzę do Was z recenzją mojego pierwszego kryminalnego patronatu 😊 Znając twórczość Mariusza Leszczyńskiego wiedziałam, że książka mi się spodoba, ale naprawdę nie spodziewałam się tylu tajemnic, zwrotów akcji i zaskakujących wątków.
Seryjny zabójca, tajemnicza przeszłość, meksykańska mafia, zaginiony chłopiec i mnóstwo zagadek. Czytając tą książkę trzeba się wcielić w rolę detektywa, żeby nadążyć za akcją. Nie ma czasu na nudę ani odpoczynek, bo wciąż dowiadujemy się czegoś nowego, czego zdecydowanie nie da się przewidzieć. Mole książkowe (za takiego uważam się ja :P ) mają to do siebie, że już na początku przewidują zakończenie…ta książka co rusz zaskakuje, jest totalnie nieprzewidywalna i gwarantuję Wam, że będzie Was trzymać w napięciu do ostatniej strony. Podszepnę także, że jest też wątek romantyczny, żeby niczego nie brakowało :D
Premiera już ósmego listopada. Polecam.
Detektyw Cane bada makabryczne morderstwa popełniane przez brutalnego seryjnego mordercę, próbuje dojść według jakiego klucza dobierane są ofiary…
5-letni Jon ucieka przed groźnym przybyszem przez okno schodkami przeciwpożarowymi i ratuje go tajemniczy były agent DEA Milton… Milton ukrywa się przed meksykańskim kartelem narkotykowym…
Ta książka mnie zadowoliła, wciągnęła właściwie na samym początku. Nie mogłam się od niej oderwać… Wszystko mnie ciekawiło! Sprawa morderstw, co będzie z chłopcem i co ukrywa były agent DEA? Perspektywa mordercy robi wrażenie aż szkoda, że tego tak mało było...
Napisana jest prosto, akcja biegnie wartko i nie ma czasu na nudę bo cały czas coś się dzieje! To kryminał z wątkami sensacyjnymi i obyczajowymi. Rozwiązanie zagadki czai się w przeszłości…
Czy ktoś kto miał ojca sadystę może być normalnym dobrym człowiekiem czy raczej się zmieni w potwora? Blizny zadane w dzieciństwie na zawsze zostają w człowieku, a zemsta nie daje ukojenia. Czy każdy występek powinien być ukarany? Czasem trzeba przebaczyć…
Minusem są dialogi, teksty małego Jona bardzo mnie irytowały. W prawdziwym życiu Milton i Cane tak szybko by każdej sprawy nie załatwili nie zmienia to faktu, że tę książkę czytało mi się bardzo dobrze. Śmiało mogę ją polecić!
"Bez litości i przebaczenia" to kryminał autorstwa Mariusza Leszczyńskiego.
Poznajemy tutaj dwóch głównych bohaterów, detektywa Cane'a oraz Jona Miltona. Obaj mężczyźni angażują się w sprawę. Jeden zawodowo, drugi przez przypadek. Dążą oni do rozwiązania sprawy, z dwóch, różnych stanowisk. Autor przedstawia nam całą sytuację z różnych punktów widzenia. Przeplata ze sobą śledztwo Cane'a z postępowaniem Miltona. W ten sposób każdy rozdział ujawnia nowe fakty, które czytelnik może ze sobą wiązać. Niejednokrotnie nasze domysły okazują się jednak błędne, a cała akcja przybiera zupełnie inny obrót. Historia ta, jest nie tylko nieprzewidywalna, ale i wciągająca.
Kryminał oceniam na 8/10. Bardzo spodobał mi się styl pisania autora: opisowy, przyjemny w odbiorze, pozwalający działać wyobraźni na najwyższych obrotach. Każdy wątek, każde zdanie zostało dopracowane w 100%. Akcja przepełniona jest tajemnicami, które tylko podsycają ciekawość czytelnika. W tej historii nie ma miejsca na nudę. "Bez litości i przebaczenia" to książka, która przypadnie do gustu miłośnikom nietuzinkowej fabuły. Klimat Nowego Jorku, liczne zagadki do rozwiązania i przesłanie płynące z historii zdecydowanie pochłoną Was bez granic.
Nowy Jork pełen jest tajemniczych zaginięć i morderstw. Ale nawet tam mieszkańcy drżą na myśl o seryjnym mordercy. Kto w tej grze będzie szybszy- detektywi, czy szaleniec?
Seryjny
Stworzona przez Pana Mariusza Leszczyńskiego historia wciąga od pierwszej strony. Akcja nieustannie pędzi na przód, podsycając ciekawość czytelnika. Bardzo dobrze lawiruje autor między wprowadzonymi przez siebie do książki wątkami. Wszystko gładko i precyzyjnie do siebie pasuje, sprawiając, że historię czyta się lekko. A wszystko wśród tego, co fani kryminałów lubią najbardziej, czyli tajemniczej serii morderstw. Szaleniec jest sprytny, starannie wybiera ofiary, lecz detektywi nie umieją połączyć znikomych poszlak, do momentu, gdy morderca im na to nie pozwoli. Tylko, czy wszystko pójdzie zgodnie z planem?
Autor wie jak bawić się z czytelnikiem. Niejednokrotnie prowadzi akcję w taki sposób, że czytelnik woła: "Nie rób tego!", jednak jego krzyk pozostaje niemy. Stworzeni bohaterowie są przemyślani, a różne punkty widzenia pozwalają czytelnikowi na zobaczenie historii z szerszej perspektywy. Wisienką na torcie stały się same zbrodnie, które poprzez tortury i wszechobecną aurę tajemnicy, idealnie podsycały ciekawość w czytelniku. W końcu zawsze istnieje jakiś powód.
Podsumowanie
"Bez litości i przebaczenia" jest bardzo dobrym kryminałem, który czyta się z przyjemnością. Do samego końca nie można się oderwać od czytania, bo zwyczajnie trzeba poznać prawdę. Chociaż język jest prosty, to w niczym nie przeszkadza, a nawet buduje klimat półświatka przestępczego. Autor uzmysławia czytelnikowi, że przeszłości nigdy nie można zostawić za sobą. Ona zawsze jest z nami. Tortury, seryjny morderca, agent DEA i mały chłopiec! Jeżeli chcecie wiedzieć, jak złożyć to wszystko w całość, to koniecznie sięgnijcie po ten kryminał!
Seria brutalnych zabójstw kobiet zdaje się nie mieć końca. Prowadzone przez detektywa Cane'a śledztwo utknęło w martwym punkcie, a ofiar wciąż przybywa. Nieoczekiwanie sprawa nabiera tempa, gdy kilkuletni chłopiec, Jon Belly, znika bez śladu, a do byłego agenta DEA, Jona Miltona, dociera niezwykła przesyłka.
Co wspólnego z morderstwami ma jeden z nowojorskich policjantów, Jeremy Robertson? Czy uda się uratować chłopca? Jak bardzo musi nienawidzić kobiet człowiek, który torturuje je w tak okrutny sposób?
Wkrótce okaże się, że w tej rozgrywce nie ma wygranych, a detektyw Cane musi jak najszybciej oddzielić wrogów od przyjaciół. Czas zdecydowanie nie gra z nim w jednej drużynie…
"Gdyby nie to, że była martwa, tego właśnie dnia obchodziła swoje dwudzieste ósme urodziny. Dziś zapewne świętowałaby je ze znajomymi w przytulnej kawiarni. Jednak zły los pomylił najwyraźniej drogi i wstąpił do niej na chwilę. Miałaby jeszcze przed sobą wiele cudownych lat, gdyby nie to feralne spotkanie z nieznajomym sprzed kilku dni, które to pozbawiło jej tych możliwości."
Powiem szczerze, że tym co przyciągnęło mnie do tej książki, to jej okładka (wiem, już nieraz pisałam, że sroka ze mnie ?). To jedno zdanie zrobiło całą robotę i w pełni oddało treść: "Zemsta jest rozkoszą bogów, sprawiedliwość jest ułudą, zapłatą jest śmierć." Później przeczytałam opis i... musiałam poznać tę historię. Miałam nadzieję na kryminał z wątkiem obyczajowym i taki otrzymałam.
Bohaterowie okazali się ciekawymi jednostkami. Wydają się być prawdziwi, każdy z nich ma własne mniejsze lub większe sekrety. Poznajemy dlaczego postępują tak, a nie inaczej, jednakże nie każdej postaci. Chciałabym znać wszystkie przyczyny ich zachowania. Niemniej to tylko taki drobny minus, który nie ma wpływu na odbiór całości.
Podczas lektury, ale jeszcze i długo po, nasuwało mi się wiele pytań dotyczących życia i śmierci. To niełatwe tematy, o których nie każdy jeszcze potrafi rozmawiać. Czy możemy bawić się w bogów, wymierzając karę na własną rękę? Czy zemsta zawsze jest najgorszym wyjściem? Gdzie przebiega granica pomiędzy tym, co słuszne, a grzechem? Czytając nie mogłam wyzbyć się oceniania i postępowania bohaterów. Jestem pewna, że i Wy będziecie mieli mnóstwo dylematów i wątpliwości.
"Stał się tym, który decydował o życiu i śmierci; stał się okrutnym kostuchą i miał teraz przed sobą największego okrutnika, który jeszcze chodził po ziemi."
Mariusz Leszczyński obnaża tę gorszą część ludzkiej natury. Pokazuje do czego zdolny jest człowiek. To przerażające i jakże prawdziwe. Autor niejednokrotnie wywiódł mnie w pole, namieszał, nagmatwał, nic nie było oczywiste. Do samego końca tożsamość mordercy jest niejasna. Ale gdy przyszedł na to czas, wszystko idealnie wskoczyło na swoje miejsce.
"Strzał tym razem miał być szybki i pewny, a ofiara wybrana doskonale. Nie było już czasu na kolejne włóczenie się po nocnych barach bądź innych miejscach i aranżowanie przypadkowego spotkania z kimś już wcześniej poznanym. Musiał kończyć to, co zaczął i pokazać światu swoje dzieło."
Bohaterowie zostali doskonale nakreśleni, ze wszystkimi szczegółami charakteru, zachowania i wyglądu. Zarówno mały, jak i duży Jon, a może i dwóch dużych (nic Wam nie zdradzę o co chodzi) od samego początku wzbudzili moją sympatię. Ogromnie przeżywałam to, co spotkało chłopca.
Lubię książki osadzone w naszych polskich realiach, ale Nowy Jork w wykonaniu autora potrafił skutecznie przykuć moją uwagę. Zaskoczyła mnie także narracja, a raczej wszechstronność jej sposobów prowadzenia. Zauważymy poetyckość, wulgarność czy nawet fragmenty z udziałem dziecka. Autor posiada niezwykle lekkie pióro. Tym bardziej warto docenić ten walor, gdyż fabuła nie należy do przyjemnych (mamy do czynienia z serią zabójstw). Opisy brutalnych wydarzeń i sytuacji mocno działają na wyobraźnię czytelnika. Wszystko, co spotyka bohaterów, w pewnym momencie przenika jakby na nas samych. Kilka razy złapałam się na tym, że to przecież nie rzeczywistość, a fikcja. I całe szczęście. Choć trzeba zdawać sobie sprawę, że w realnym życiu też mają miejsce takie wydarzenia.
Moje pierwsze spotkanie z prozą pana Mariusza uważam za naprawdę bardzo udane. W dobrym kryminale nie może być mowy o żadnym dłuższym przestoju czy braku zaskoczenia. Tu jest wszystko to, czego oczekiwałam - pędząca akcja, momenty niepokoju, niewiadome i ogromne emocje. Trudno było mi oderwać się od lektury choćby na chwilę.
"Bez litości i przebaczenia" to intrygujący kryminał sensacyjny owiany mrocznym klimatem i motywem tajemnicy. To powieść o błędach przeszłości i pozornej niewinności. Seryjny zabójca, meksykańska mafia, zaginiony chłopiec i szereg zagadek do rozwiązania. Zachęcam Was, abyście dołączyli do detektywa Cane'a i poprowadzili z nim śledztwo...
Brutalna zbrodnia, seria morderstw, obsesja zemsty i niewyjaśniona sprawa Kata. Kiedy Tomasz Sadowski pojawia się w życiu Anny Klimczak, jest już za późno...
William, dwudziestotrzyletni syn Johna Baxtera, angielskiego biznesmena, mieszka koło Londynu w miasteczku Winchester, wiodąc frywolne życie bawidamka...