Moje piekło tkwi w mojej głowie, w mojej umęczonej duszy (jednak umówmy się, ,,piekło" to w tym przypadku pojęcie umowne, czysto symboliczne, obrazujące ogrom mojego duchowego nieszczęścia. Z jakichś bliżej nieokreślonych względów zawsze wydawało mi się, że ,,prawdziwe" piekło - a raczej Piekło - jest szalenie interesującym, niesamowitym miejscem skrajnie odmiennym od ludzkich wyobrażeń o nim). Odkąd tylko sięgam pamięcią zawsze byłam nieszczęśliwa.
Moje piekło tkwi w mojej głowie, w mojej umęczonej duszy (jednak umówmy się, ,,piekło" to w tym przypadku pojęcie umowne, czysto symboliczne, obrazujące ogrom mojego duchowego nieszczęścia. Z jakichś bliżej nieokreślonych względów zawsze wydawało mi się, że ,,prawdziwe" piekło - a raczej Piekło - jest szalenie interesującym, niesamowitym miejscem skrajnie odmiennym od ludzkich wyobrażeń o nim). Odkąd tylko sięgam pamięcią zawsze byłam nieszczęśliwa.