Samanta Kofer to młoda nowojorsa prawniczka, która ma jasno określoną ścieżkę kariery. Czuje, że dzięki ciężkiej pracy już niedługo zostanie powołana na wspólniczkę w kancelarii, w której pracuje. Jest to korporacja zatrudniająca tysiące prawników i zajmująca kilka pięter w samym Nowym Jorku.
Jej misternie ułożony plan rujnuje kryzys gospodarczy i załamanie giełdy, co ciągnie za sobą tysiące zwolnień. Wezwana na spotkanie z innymi współpracownikami dostaje ofertę nie do odrzucenia. W zamian za ubezpieczenie i możliwość powrotu na swoje stanowisko, przez rok będzie musiała pracować charytatywnie w jakiejś fundacji, a to wszystko na czas kiedy pracodawca będzie próbował stanąć na nogi.
Uzbrojona w listę fundacji oraz karton ze swoimi rzeczami odchodzi i wtapia się w nurt młodych, wykształconych i bezrobotnych prawników. Poszukiwania stażu prowadzą ją aż w Appalachy.
Świat, w którym rządzą kompanie węglowe nie wita jej początkowo przyjaźnie. Zostaje aresztowana, ale dzięki charyzmatycznemu Donovanowi unika jednych kłopotów, by popaść w kolejne. Zaczyna pracę w biurze pomocy prawnej i nie może się odnaleźć. To zupełnie coś innego; w Nowym Jorku zajmowała się tabelkami i cyferkami, tu musi pracować z człowiekiem. Poznaje ckliwe historie oraz dramaty ludzkie, zaczyna nawet występować na sali sądowej czego wcześniej nie lubiła.
Donovan jest jedyną osobą, która przeciwstawia się wyzyskowi ludzi i nadmiernemu eksploatowaniu gór, jednak nie robi tego w białych rękawiczkach. Dziewczyna wie, że znajomość z nim nie wróży nic dobrego; zwłaszcza, że ma opinię kobieciarza. To świat, w którym rządzą wielkie pieniądze, za nic ma się zdrowie i życie ludzkie. Samanta próbuje trzymać się z dala od kłopotów, jednak chęć pomocy innym przeważa nad jej postanowieniami.
Przed Theo Boone’em koszmarny tydzień. Jeśli chce zostać prawnikiem, musi dać z siebie wszystko podczas wielogodzinnych egzaminów. Ich wyniki...
Dwa miliony dolarów to dużo, zwłaszcza dla sędziego, który podobno nie brał łapówek. Ray Atlee, wykładowca prawa, i jego brat nieudacznik zostają wezwani...