Moja pierwsza powieść Jodi Picoult. I nie wiem, czy chcę kontynuować tę znajomość — boję się, że mnie zawiedzie, że nie okaże się warta zachodu. Ta pozycja natomiast przerosła oczekiwania — spodziewałam się ckliwego amerykańskiego romansidła z historią w (dalekim) tle. Tymczasem otrzymałam pięknie skonstruowaną powieść, w której historia, tak bliska mi historia, jest głównym bohaterem wydarzeń.
To, co zostało to powieść wielowątkowa, tocząca się we współczesnych Stanach i wojennej Europie. Porusza ważne i jednocześnie kontrowersyjne zagadnienia i kwestie. Czy można wybaczyć niewybaczalne? Czy człowiek może wybaczać w imieniu innych? Na ile skuteczna jest zemsta? Po czyjej stronie leży sprawiedliwość i kto może ją wymierzać? Do czego zdolny jest człowiek? Jakim wpływom nie możemy nie ulec? Może to pytania banalne, może oklepane, ale jeśli dłużej i intensywniej się nad tym zastanowić, odpowiedź nasuwa się jedna — możliwe jest wszystko. O tym wszystkim właśnie opowiada książka Picoult. Niech nas jednak nie zwiedzie niepozorny opis fabuły. Wbrew pozorom, nie jest to historia o współczesnej Amerykance, która odkrywa rodzinną przeszłość naznaczoną oddechem nazizmu, o jej babci i emerytowanym esesmanie przebywającym w ukryciu. To książka… mądra, to książka o człowieku z całym dobrodziejstwem inwentarza — z jaśniejszymi i ciemniejszymi stronami jego natury. W dodatku trochę też to książka o nas — Polakach i postawach, jakie przyjmowaliśmy w trudnych czasach II wojny światowej. A trudno patrzeć na siebie, na swoją narodowość tak nieprzychylnymi oczami innych - nawet, jeśli to spojrzenie jest dość uproszczone.
Kolejną zaletą To, co zostało jest konstrukcja powieści. Picoult zręcznie przeplata narrację współczesną z… no właśnie, warto przekonać się samemu. Wystarczy powiedzieć, że nie jest to dawny pamiętnik babci, jak to zwykle bywa w podobnych książkach, ale narracja literacka, która mogłaby stanowić osobną całość - w dodatku całość naprawdę piękną. Dialogi bohaterów są zgrabnie napisane i absolutnie niewymuszone, postacie nakreślone spójnie i dość interesująco, a całość wieńczy również zapach świeżego pieczywa, wyzierający z każdej strony, jako że trójka bohaterów to piekarze. Wszystkie zastosowane zabiegi podkreślają nastrój książki, którą czyta się w zasadzie jednym tchem. Jedną z niewielu wad To, co zostało jest wątek miłosny, który nie robi wrażenia i prawie niczego na lepsze w książce nie zmienia. Jednak jako całość powieść wywiera naprawdę dobre wrażenie.
Tym bardziej polecić warto tę ksiażkę, że już niedługo czasy się zmienią. Niebawem już nie będziemy mogli zapytać o prawdę (jeśli ta w ogóle istnieje) tych, co zostali.
Jako zastępca prokuratora Nina Frost prowadzi postępowania w najtrudniejszych sprawach dotyczących przemocy wobec dzieci. Nieraz przeżywa frustrację, gdy...
Wciągająca i trzymająca w napięciu powieść o dramacie dwóch rodzin.Przez osiemnaście lat rodziny Harteów i Goldów mieszkały po sąsiedzku...