Współcześni autorzy książek z pogranicza literatury pięknej i popularnej bardzo często na swój warsztat biorą znane czytelnikom teksty kultury. Na myśl przychodzą zwłaszcza powieści Erica-Emmanuela Schmitta, a przede wszystkim „Kiedy byłem dziełem sztuki” oraz „Moje Ewangelie”. Podobny schemat zaznacza w swojej twórczości także Richard Paul Evans. We wzruszającej powieści „Stokrotki w śniegu” autor garściami czerpie z „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa, pisząc tę wspaniałą historię jakby na nowo i przenosząc ją oraz dopasowując do współczesnych realiów.
James Kier jest bezwzględnym biznesmenem. Pewnego dnia, przeglądając poranną prasę znajduje swój własny nekrolog. Zdziwiony umieszczonym w gazecie artykułem oraz negatywnie zaskoczony zamieszczonymi na portalach internetowych komentarzami dotyczącymi jego osoby, początkowo planuje jeszcze solidniej i w sposób niezwykle dotkliwy odegrać się na swoich wrogach. Jednak po dość dramatycznym rozstaniu z kochanką oraz bliższemu przyjrzeniu się katastrofie, jaką wyrządził rozbijając własną rodzinę, postanawia się zmienić. Prosi swoją zaufaną sekretarkę o przygotowanie listy pięciu osób, klientów jego firmy zarządzającej nieruchomościami, które najdotkliwiej skrzywdził. James Kier wyrusza w podróż – pragnie przeprosić, porozmawiać i wynagrodzić krzywdy wszystkim osobom z listy. Równolegle do trudnego, często upokarzającego, ale przede wszystkim bolesnego zetknięcia się Kiera z ludzką niedolą i biedą, rozgrywa się wewnętrzne rozdarcie bohatera – na raka umiera bowiem opuszczona w najtrudniejszym okresie choroby żona Jamesa.
Richard Paul Evans miejscami dyskretnie, innym znów razem otwarcie, kradnie czytelnikowi emocje. Balansując na krawędzi piękna i kiczu, powołuje do życia obraz dobrze znany: złego, despotycznego, egoistycznego i bezwzględnego prezesa. Ten pod wpływem impulsu, refleksji i przemyślenia własnych błędów oraz uświadomienia sobie, że to, czym żył przez ostatnie lata było iluzją i mrzonką, a prawdziwe szczęście, miłość i zaufanie dawno już odrzucił, postanawia resztkami nadziei ratować to, co z jego dawnej rodziny i małżeństwa jeszcze pozostało.
James Kier do złudzenia przypomina czytelnikowi postać Ebenezera Scrooge’a, z „Opowieści wigilijnej” . Tym bardziej, że głównego bohatera poznajemy właśnie w okresie świąt Bożego Narodzenia. Kier nienawidzi świąt, zabrania pracownikom przyozdabiania biur, dzielenia się prezentami czy składania sobie życzeń. Prezes jest nieznośny w obyciu, aż do przesady pewny siebie, a często także zwyczajnie niekulturalny. Krzywdzenie ludzi, poprzez oferowanie im niezwykle korzystnych warunków kredytu na kupno nieruchomości oraz wymaganie jego całkowitej spłaty w momencie gdy podwinęła im się noga, jest dla Jamesa ulubionym zajęciem.
Przemiana bohatera jest niezwykła. Czytelnik w potulnym, grzecznym mężczyźnie z trudem rozpozna dawnego despotę. Stojąc w obliczu rychłej straty żony, cierpiącej na końcowe stadium nowotworu, James zdaje sobie sprawę, że właśnie odchodzi od niego jedyna osoba, którą tak naprawdę kiedykolwiek kochał, i która przez cały czas, mimo jego zdrad, opuszczenia, samotnego wychowywania syna i braku z nim jakiegokolwiek kontaktu też go z całego serca kochała.
„Stokrotki w śniegu” to wzruszająca, wyciskająca wiele łez z oczu czytelnika powieść o prawdziwej, głębokiej przemianie człowieka. Przemianie, która nie jest inspirowana czysto egoistycznymi pobudkami, chęcią zysku czy osiągnięcia upragnionego statusu społecznego. To wewnętrzna zmiana poglądów, chęć zadośćuczynienia wyrządzonym krzywdom, uratowania resztek rodzinnych więzi oraz poczucia przynależności, a przez to doświadczenia prawdziwej, szczerej i bezinteresownej miłości.
Gdyby można było wymazać jeden dzień ze swojego życia, Elise wiedziałaby doskonale, który wybrać.Błąd popełniony w przeszłości sprawił, że dziewczyna...
Niektórzy zastanawiają się, jak to jest pojawić się na własnym pogrzebie. Charles dostał taką szansę. Uznany za zmarłego, słynny sprzedawca marzeń...
"W życiu nie chodzi o to, by przeżyć burzę, ale o to, by tańczyć w deszczu".
"Wszyscy od czasu do czasu się gubimy. Jednak trzeba wierzyć,że warto się szukać".
Więcej