Recenzja książki: Sońka

Recenzuje: Natalia Szumska

"Sońka" czyli Ignacy Karpowicz po raz pierwszy - w wydaniu teatralnym

 

Dawno, dawno temu - tak Sonia zaczynała szczególne zdania, w których nie pojawiały się krowy, kury i świnie, święta i chleb i podatki, sianokosy, wykopki i gradobicia (...) Niekiedy słowa pokonywały opór (...): przez uszy wędrowały do mózgu, tam szukały miejsca, tam czekały aż sen rozluźni zdarzenia, aż poluzuje problemy - wtedy, który to już raz, słowa śniły się jako historie, i dobre, i złe, zależy którędy patrzeć, kiedy się obudzić i dokąd nie dotrzeć. 
 
Minęło już dziesięć, trzydzieści lub pięćdziesiąt lat, lecz dla Soni od dwudziestu, czterdziestu lub sześćdziesięciu lat to było równie dawne dawno temu. A po tym "dawno" i tamtym "temu", po nich zawsze odżywał akuratnie ten sam, toczka w toczkę, czas, gdy Sonia bardzo młoda, nażyła się i naczuła tyle, że potem już ani żyła ani czuła.


PROLOG

Nie umiem powiedzieć, o czym jest Sońka. Sońka nie jest o czymś, Sońka jest czymś. Czymś, co wchodzi gdzieś w trzewia, boli od środka i zapada w pamięć. W tej książce jest wszystko. Wszystko o niczym, a nic i zwyczajność jest wszystkim. Nie potrafię określić tego lepiej, nie potrafię opowiedzieć o książce, która sama w sobie jest opowieścią, którą trzeba wypróbować na sobie.
 
 
DRAMATIS PERSONAE
 
Sońka Biała vel Kulawa - bezzębna białoruska staruszka z podlaskiej wsi, młodnieje i starzeje sie na przemian.
Igor vel Ignacy - reżyser-celebryta vel anioł śmierci z wielkomiejskiej Warszawy, siedzi w ostatnim i pierwszym rzędzie.
Borbus Dwunasta - stara, ślepa i posiwiała psina z poniemiecką imienną obrożą.
Jozik Dziewiąty Pasterz Myszy - wyliniały najbrzydszy kot w Europie, jeden z sześciuset sześćdziesięciu kotów na świecie, dożywających właśnie dziewiątego żywota (w dodatku składał się z blizn i kłaczków sierści, ze wspomnień przegranych walk i marzeń o zwycięstwach, z alegorii ogona, z tożsamości pozbawionej poję, takich jak naród czy gatunek, za to pełen ssaczego optymizmu, że koty nie różnią się od siebie więcej niż maścią), obdarzony najbardziej obrazowym opisem kota, jaki znam z literatury (A kot dożywający dziewiątego życia nie jest po prostu kotem, zabójcą szczurów i głośnikiem, z którego dobiega mruczenie (...) Jozik w piątym życiu zasłuży na szlachetny tytuł Pasterza Myszy, a takich kotów żyło nawet mniej niż rzymskich papieży).
Krowa Mućka i kilka kur - trzecioplanowi, nie warto wspominać.
Joachim - żołnierz niemiecki, sprawca całego szczęścia i całego nieszczęścia. I Borbusa Pierwszego.
Misza - mąż przez przypadek, przez przypadek też mąż dobry; człowiek, za którym Sońka być może nie rzuciłaby się w ogień, ale na pewno pobiegłaby po wodę, by ten ogień ugasić.
Ojciec Sońki -  drań, któremu nic nie pomoże i nie pomogło, jedyna osoba, której nieżycie wprowadzało Sonię w stan euforii.
Bracia Sońki - tyleż głupawi, co nieprzyjemni, role poboczne.
Kobiety i mężczyźni ze wsi - bez określonego zdania na temat Sońki, role poboczne.
Publiczność i krytycy literacko-teatralni - zmieniający zdanie i ulegający modom, uzależnieni od siebie jak Ignacy od kokainy (suplementu diety o niskiej wartości kalorycznej), role poboczne.
 
 
DIDASCALIA

Sońka opowiada historię, historia opowiada Sońkę. Igor zaś uwiecznia je - i historię i Sońkę - w sztuce teatralnej, której sam jest jednym z bohaterów. Opowieść jest achronologiczna, bo tylko tak można ją wytłumaczyć, przekazać. Nie należy bowiem do przeszłości. Przyszłość, teraźniejszość i przeszłość to jedno - splecione cierpieniem i przelewem krwi - jak świat, który mógł opierać się na fotosyntezie. Gdyby opowiedzieć historię "po bożemu" - od początku do końca, byłaby po prostu piękna, może wzruszająca. Ale w aranżacji, bo o aranżację przecież chodzi, Karpowicza, jest jedyna w swoim rodzaju i ten nowy rodzaj wyznacza.

Sońka jest też powieścią o tym, że często teatralność i filmowość są codziennością i rzeczywistością, może nawet naturalnością; że, to nie kontinuum, ale miszmasz.

Sonia westchnęła. Powiedziała więcej niż myślała, a myślała mniej niż czuła. W istocie te wszystkie oceny własnego losu niezbyt Sonię obchodziły: słowa słowami, a zabici pozostają zabitymi.
Być może teatralność powieści i barokowy język Karpowicza to zarzut uzasadniony. Dla mnie jednak to jej niezaprzeczalny walor. Sońka to satyra na współczesność i tęsknota za prostotą, bo w gruncie rzeczy przecież wszyscy jesteśmy mało skomplikowani. Jak ten królewicz z Warszawy.
 
EPILOG
 
A Sońka? Sońka opowiadała swoje zwyczajne życie z miejsca, gdzie ludzie za krótko żyli, bo wplątała ich w szprychy historia, a ona zawsze jest przeciwko ludziom (...), a najbardziej - kobietom.  
A teraz zbliża się do końca własnego życia. Zbliża się do końca opowieści.
 
THE END
(kurtyna, oklaski, owacja na stojąco)

Kup książkę Sońka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Sońka
Książka
Sońka
Ignacy Karpowicz
Inne książki autora
Ości
Ignacy Karpowicz0
Okładka ksiązki - Ości

Człowiek bez k-ości, realia współczesn-ości, wiele możliw-ości... Już w czerwcu! Najnowsza powieść Ignacego Karpowicza - laureata Paszportu Polityki...

Cud
Ignacy Karpowicz0
Okładka ksiązki - Cud

Środkowa część tryptyku. To nietypowa historia miłosna: jej bohaterami są mężczyzna lat dwadzieścia sześć i kobieta lat trzydzieści kilka - on jest...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy