Recenzja książki: Siódmy koci żywot
Recenzuje: Danuta Awolusi
Więź człowieka i zwierzęcia potrafi być niezwykle silna – każdy, kto opiekuje się czworonożnym przyjacielem zapewne to potwierdzi. Kiedy więc kotka o imieniu Sheila staje się świadkiem morderstwa swojego właściciela, zrobi wszystko, by sprawiedliwości stało się zadość. Pomoże jej w tym komisarz Borkońska.
Powieść Siódmy koci żywot autorstwa Beaty i Eugeniusza Dębskich to kryminał napisany z pazurem. Dosłownie i w przenośni. Już na pierwszy rzut oka widać znakomity warsztat pisarski, zabawę konwencją, lekkość dialogów, a – przede wszystkim – miłość do zwierząt. Autorska para ma pod swoimi skrzydłami i koty i psy, a więc opisanie zachowań kotki zapewne stanowiło dla pisarskiego duetu frajdę. Co zresztą łatwo wyczuć.
Zagadka kryminalna łączy się tu z klasyką kryminalnych i sensacyjnych historii. Złole z Serbii i morderstwo – to motywy, które napędzają akcję. Jednak sercem tej opowieści staje się komisarz Borkońska, partnerujący jej Maciek Malicki i, oczywiście, kotka, która ma swoje sposoby, by wskazywać tropy. Zresztą pani komisarz szybko nawiązuje z nią relację. Wychodzi więc na to, że z policyjnego duetu robi się tercet.
Siódmy koci żywot uwiedzie każdego kociarza. Dla osób, które znają zachowania kotów, to rozrywka na najwyższym poziomie. Jednak ci, którzy z kotami mają mało wspólnego, również będą się doskonale bawić. Państwo Dębscy zadbali o dynamiczną fabułę, zwroty akcji, a całość ubrali w sugestywną i lekką narrację. Przez tę powieść można przedrzeć się błyskawicznie, a finał jest bardzo satysfakcjonujący. Dla wszystkich – ludzi i zwierząt. Nie brakuje smaczków w postaci poczucia humoru oraz – nie tak częstej – umiejętności różnicowania wypowiedzi poszczególnych bohaterów. Dzięki temu każda postać staje się indywidualnością.
Powieść Beaty i Eugeniusza Dębskich określiłabym mianem rozrywki premium. Miło obserwować świat z perspektywy kota. To zabieg, który pisarze lubią, ale nie każdemu udaje się tak dobrze i bezpretensjonalnie ograć taką narrację. Warto dodać, że autorska para, choć funduje nam sporo humoru, nie stroni od momentów pełnych napięcia i powagi. A to angażuje czytelnika bez reszty.
Świetna zabawa, dobrze skonstruowana zagadka, sporo akcji i fantastyczny styl gwarantują, że przy tej książce można spędzić miły czas! Najlepiej głaszcząc przy okazji czworonoga.
