Recenzja książki: Save me

Recenzuje: Magdalena Galiczek-Krempa

Nie tylko w baśniach i opowieściach z dawnych czasów znajdziemy historie o zakazanej miłości i mezaliansach. Temat ten pojawia się często we współczesnych powieściach, nieraz też zdarza się przecież słyszeć o miłosnych skandalach z udziałem celebrytów czy milionerów. Save me Mony Kasten to powieść otwierająca trzytomowy cykl, w której młodzi czytelnicy znajdą gorącą, zakazaną miłość, imprezy (i wszystkie związane z nimi ciemne strony życia nastolatków), ale też wielkie ambicje i marzenia bohaterów związane z nauką na upragnionym Oksfordzie.

Ruby to wywodząca się ze skromnej, angielskiej rodziny osiemnastolatka. Właśnie rozpoczyna ostatni rok nauki w Maxton Hall, prestiżowym liceum, do którego uczęszcza dzięki zdobytemu stypendium. Dziewczyna jest bardzo ambitna, systematyczna, ułożona, dużo czasu poświęca na naukę. Ale jest przy tym po prostu „szarą myszką", na którą uczniowie wywodzący się ze znamienitych, arystokratycznych, zamożnych rodów zupełnie nie zwracają uwagi. Gdy zabawa z okazji rozpoczęcia roku szkolnego, którą organizowała Ruby wraz ze swoją przyjaciółką, Lin, zostaje zakłócona przez grupkę najbogatszych uczniów Maxton Hall, sytuacja głównej bohaterki diametralnie się zmienia. Dyrektor szkoły postanawia ukarać Jamesa, dziedzica ogromnej fortuny, odpowiedzialnego za sprowadzenie na imprezę striptizerów, zawieszając go w drużynie lacrosse i włączając go w skład komitetu organizującego szkolne zabawy. Na czele komitetu stoi nie kto inny, ale właśnie Ruby.

W zasadzie od razu wiadomo, że znajomość Ruby i Jamesa musi ewoluować. Początkowo „łączą ich" tylko groźne spojrzenia, sekrety i ogólna niechęć, z czasem jednak bohaterowie poznają się, zaczynają rozumieć swoje problemy i odnajdują wspólny język. Ale czy to wystarczająco solidny fundament, by budować na nim związek? I co z wymaganiami rodziców Jamesa, którzy zaplanowali dla syna świetlaną przyszłość u boku jakiejś pięknej arystokratki? Autorka piętrzy intrygi, raz zbliża do siebie bohaterów, by chwilę później wznieść między nimi solidny mur. Wiadomo – jest to jak najbardziej celowe. Mając jeszcze przed sobą dwa tomy perypetii Ruby i Jamesa, Mona Kasten nie może już w pierwszej części cyklu postawić młodych na ślubnym kobiercu. Stąd kłótnie, rozstania i powroty. Oraz całkiem poważne dramaty.

Jeśli czytelnik miał okazję wcześniej sięgnąć po trylogię Begin again, będzie mniej więcej wiedział, czego spodziewać się po Save me. Mamy dwójkę bohaterów, którzy zupełnie do siebie nie pasują, ale w pokrętny sposób w końcu się schodzą. W tle zaś imprezy, suto zakrapiane alkoholem, okraszone narkotykami i przygodnym seksem. Jest też w powieści miejsce na szkołę, na naukę do egzaminów i walkę o miejsce na Oksfordzie. Jednak o tym, komu najbardziej zależy na tych studiach, jakie bohaterowie mają marzenia i co może stanąć na drodze do ich realizacji, warto dowiedzieć się z powieści Save me.

Książka Mony Kasten to zderzenie dwóch światów: opływającego w pieniądze, luksusy i blichtr życia Jamesa Beauforta oraz jego licznych, snobistycznych przyjaciół z życiem skromnej, cichej, przeciętnie sytuowanej Ruby Bell. Autorka pokazuje, ile dobrego, ale też ile złego mogą przynieść pieniądze. Udowadnia też, że mając niewiele, bardziej staramy się i walczymy o własne marzenia.

Save me to książka kierowana do młodych odbiorców, uczniów ostatnich klas szkół średnich. Napisana jest prostym stylem i językiem. Atmosfera w powieści z rozdziału na rozdział staje się coraz bardziej gorąca, autorka nie unika też odważnych scen seksu, nie pozostawiając czytelnikom miejsca na domysły. To prawdziwy romans dla „młodych dorosłych", uwspółcześniona historia Kopciuszka z pazurem.