Czy mogą ocalić siebie? A może zniszczą się nawzajem?
Ruby jest w szoku: została zawieszona przez Maxton Hall College. A co najgorsze, wszystko wskazuje na to, że odpowiedzialny za to jest nikt inny, tylko James. Ruby nie może w to uwierzyć - nie po tym, przez co przeszli razem.
Oboje muszą się zastanowić, czy światy, w których żyją, nie są dla siebie zbyt odległe...
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2019-06-19
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 380
Tytuł oryginału: Save us
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Ewa Spirydowicz
Ilustracje:Sandra Taufen/Schebeko
Po tym co wydarzyło się w drugim tomie nie mogła czekać i od razu zabrałam się za Save us. Takich emocji dawno nie doświadczyłam podczas lektury. Gdzie kompletnie nie wiedziałam, co się wydarzy, kiedy wróg uderzy i czy jest szansa na happy end. Mona Kasten w kolejnej historii zabrała mnie do bohaterów, z którymi łatwo się utożsamić, ze wszystkich sił im się kibicuje i czeka na szczęśliwy finał.
Tutaj nie ma lekko. Ruby, James, Lydia i Ember będą musieli zmierzyć się z wieloma przeciwnościami i demonami. Każde z nich w inny sposób przeżywa wszystko, jednak mimo tego bardzo łatwo zrozumieć ich postępowania i motywy. Niesamowicie zaimponowała mi Ruby, która szybko nauczyła się na błędach, wyciągała wnioski i myślała logicznie. James dostał w tej części wiele kłód pod nogi, ale nie poddawał się i wybierał najlepsze możliwe wybory. No jak w poprzednim tomie miałam drobne “ale” do ich zachowań, tak teraz nie mogę im nic zarzucić. Sama będąc na ich miejscu postąpiłabym identycznie.
Do tego czyta się ją błyskawicznie. Strony uciekały mi w zawrotnym tempie. Może czasami dialogi były za bardzo cukierkowe i trochę nieprawdopodobne, to nie sprawiały, że jakoś gorzej ją odebrałam. Widać w tej trylogii jak bohaterowie przychodzą metamorfozy, dojrzewają i muszą podejmować coraz trudniejsze decyzje. Jedynie co mnie tak delikatnie drażniło, to że niby w tej szkole mocno przykładają wagę do nauki, a podczas lektury cały czas czytamy o szykowaniu jakiś imprez. Nie ma momentu, kiedy bohaterowie robią coś innego niż plany na bal halloweenowy, bożonarodzeniowy, charytatywny czy wiosenny i tak dalej. To kiedy oni się uczą? Jasne jest wspomniane kilka razy, że razem się uczą, robią notatki, ale jakoś nie odczułam, żeby to była tak wymagająca szkoła.
Podsumowując, żałuję, że dopiero teraz zabrałam się za tą trylogię, chociaż z drugiej strony dzięki temu miałam wszystkie części pod ręką i nie musiałam czekać na premiery! To świetna historia pełna uczuć, wrażliwości, w której jest pokazane jak trudny jest okres dojrzewania i pokazująca, jak ważna jest rozmowa z drugą osobą. Pokazuje najróżniejsze relacje, od tych najlepszych przez wręcz toksyczne. Do tego jeśli lubicie wątki hate-love to idealny dla Was wybór. Już nie mogę się doczekać kolejnych książek autorki!
"Save us" Mony Kasten to ostatni tom należący do cyklu "Maxton Hall". Powieść należy do literatury obyczajowej, romansu. Jednak ja zaliczyłabym ją również do literatury młodzieżowej. Książka pokazuje, że żadne marzenia nie są nierealne. Wystarczy wiara w siebie i osoba, która odpowiednio Cię wesprze i nakieruje. Autorka pokazuje, więc siłę marzeń i odwagę, by po nie sięgnąć. Na przykładzie bohaterów pokazuje, że wszystko jest możliwe. Każdy z bohaterów przedstawionych w powieści reprezentował zupełnie coś innego.
Czytając całą serię miałam jednak nieodparte wrażenie, że już ją czytałam. Dalej nie wiem czemu. Jednak było to męczące w każdym razie książka jest naprawdę bardzo dobrze napisana i przyjemnie się ją czyta.
W końcu jest to wielki finał historii miłosnej Ruby i Jamesa. W każdym razie dziewczyna jest w szoku, ponieważ została zawieszona przez Maxton Hall. W dodatku za coś czego nie zrobiła. A najgorsze z tego wszystkiego jesy to, że wszystko wskazuje na to, że odpowiedzialny za to jest James. Ruby nie może w to uwierzyć. Nie po tym ile razem przeszli. Czy James mógł zrobić coś tak okrutnego ? Przekonajcie się sami !
Jest to w każdym razie historia miłosną między dwójką ludzi pochodzącą z różnych światów. W pewnym sensie fala seria przypomina mi inną książkę. A mianowicie cykl "Królewska" Erin Watt, więc jeśli komuś spodoba się historia Ruby I Jamesa uważam, że ten cykl również może przypaść do gustu. W każdym razie jest to opowieść o miłości, nienawiści, zdradzie, władzy, pieniądzach, kłamstwie, oszustwie, przyjaźni, rodzinie, cierpieniu ...
Cóż, A więc podsumowując całą trylogię uważam, że to naprawdę ciekawa książka i jest warta uwagi.
W końcu przyszła pora na to, żebym dowiedziała się, jak zakończy się historia Jamesa i Ruby. Z jednej strony bardzo chciałam dowiedzieć się, co będzie na końcu i jak autorka to zakończy, ale z drugiej tak mocno związałam się z tą historią, że nie chciałam jej kończyć. No ale stety lub niestety, Save us mam już za sobą. Teraz więc podzielę się z Wami tym, co siedzi mi w głowie po lekturze całej serii. Od razu zaznaczę, że jeśli nie czytaliście poprzednich tomów, to uważajcie, ponieważ w recenzji mogą naleźć się spoilery.
Czy James i Ruby będą w stanie się ocalić? A może zniszczą siebie nawzajem? Ruby została zawieszona w prawach ucznia i nie może uczęszczać na zajęcia. Wszystko przez... Jamesa. Dziewczyna nie może w to uwierzyć. Ukochany nie mógł jej tego zrobić, nie po tym, co razem przeszli. Teraz oboje będą musieli zastanowić się, czy ich światy nie są zbyt odległe od siebie, żeby ten związek miał rację bytu.
No cóż, ten tom był równie mocno napełniony akcją, co poprzednie dwa, jednak... coś mi tutaj nie zagrało. No ale nie będę już wychodzić na przód, zacznę standardowo od bohaterów. Z tą różnicą, że nie wspomnę o głównej dwójce, ale skupię się na tych pobocznych.
Ember to młodsza siostra Ruby. Jej ogromną pasją jest moda. Sama projektuje i szyje ubrania, a także prowadzi bloga, na którym pokazuje, że dziewczyny z rozmiarem XXL też mogą wyglądać świetnie. Ma głowę pełną pomysłów i zawsze jest gotowa do pomocy. Bardzo polubiłam tę bohaterkę, głównie za jej bardzo pozytywne podejście do życia. To nie jest osoba, dla której szklanka jest do połowy pusta. Ember to zdecydowanie ogromna inspiracja i cieszę się, że autorka postanowiła wpleść do tej historii tak potrzebny wątek samoakceptacji.
Lydia to siostra Jamesa i o niej wspominałam już w recenzji Save you. Tutaj jednak chciałabym napisać o niej coś więcej. Kiedy poznałam ją na samym początku, pomyślałam, że jest to kolejna zarozumiała pannica z dobrego domu. Jakie duże było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że Lydia to wrażliwa, przyjacielska i kochająca młoda kobieta. Nie da się ukryć, że i ta bohaterka wzbudziła we mnie mnóstwo ciepłych uczuć i z ciekawością czytałam kolejne rozdziały pisane z jej perspektywy.
Alistar to jeden z przyjaciół Jamesa. Choć w tej książce było go zdecydowanie więcej i mogłam już stworzyć jakieś zdanie na jego temat, to i tak nie jestem w stanie powiedzieć za dużo. Jest to bohater, który musi zmagać się na co dzień ze swoją orientacją seksualną, która nie oszukujmy się - nie jest zbyt dobrze postrzegana. Przy tej postaci miałam wrażenie, że Mona Kasten na siłę chciała wpleść do historii wątek homoseksualizmu, który w literaturze jest teraz “na topie”. Nie do końca mi się to podobało, ale no cóż.
Wren to kolejny przyjaciel Jamesa. Ten bohater chyba najbardziej mnie zaskoczył z całej tej czwórki. Pozował na takiego, co to ma tyle lasek i chodzi na tyle imprez, że głowa mała, ale gdy jego rodzinę dosięgły problemy finansowe, już nie mógł dłużej tego ciągnąć. Zdecydowanie bardziej polubiłam tego Wrena mieszkającego w małym domku i przyjaźniącego się z pewną bohaterką niż tego wiecznie pijanego imprezowicza.
Przy lekturze tej książki utwierdziłam się w przekonaniu, że nie cierpię ojca Jamesa i Lydii. Jest okropną, obrzydliwą i podstępną kanalią, której w życiu nie chciałabym spotkać na swojej drodze życiowej. Choć osiągnął pewne sukcesy, to gardzę nim jako człowiekiem i rodzicem. Myślę też, że nie ma chyba osoby, która by chociaż trochę obdarzyła tego bohatera sympatią.
Akcja w Save us ze strony na stronę stawała się coraz bardziej wciągająca, jednak nie wywarła na mnie takiego wrażenia, jak drugi tom, który był tym najlepszym w całej serii. Niestety, tom trzeci był najsłabszy i szczerze mówiąc, nie wiem do końca, co sprawiło, że tak myślę.
Mimo wszystko uważam, że Save us to bardzo dobre zakończenie historii Ruby i Jamesa, choć jednak czuję pewien niedosyt. Może powstanie jeszcze jakiś czwarty tom w przyszłości? Jeżeli jeszcze nie znacie tej serii, to nie mam pojęcia, jak i dlaczego. Myślę, że po te książki powinien sięgnąć każdy czytelnik romansów - nie zawiedzie się.
Pokochałam serię Maxton Hall całym sercem, dlatego byłam ogromnie ciekawa czego mogę spodziewać się w ostatnim tomie. Z wielką przyjemnością powróciłam do tych nietuzinkowych bohaterów.
Ruby została zawieszona w szkole z czym nie może się pogodzić. Oskarżenia w jej kierunku są jakimiś bzdurami, ale dyrektor nie daje jej szansy na wytłumaczenie. Ona jednak nie ma zamiaru tego tak pozostawić. Za wszelką cenę chce wrócić i ukończyć szkołę.
James kolejny raz staje pod presją swojego ojca, który by osiągnąć swój cel jest w stanie posunąć się do wszystkiego, dosłownie. On pragnie się od niego uwolnić, ojciec nie chce mu na to pozwolić.
"Nie chcę stać się człowiekiem, który za wszelką cenę narzuca innym swoją wolę i idzie przez życie, nie bacząc na wyrządzone krzywdy. Zawsze mi się wydawało, że nie mam wyboru. Ale minione miesiące pokazały mi, że życie jest nieprzewidywalne. Udowodniły, że jest coś o co warto walczyć. I obudziły we mnie coś, czego dawniej nie czułem: odwagę.
Odwagę, by zrobić coś dla siebie.
Odwagę, by wziąć swoje życie we własne ręce.
Odwagę, by sprzeciwić się ojcu."
Lydia zostaje odesłana przez swojego ojca do ciotki, jest załamana i nie wie co ma robić w zaistniałej sytuacji. Ale z pomocą przychodzi jej brat i przyjaciele.
Ruby i James po raz kolejny muszą walczyć o siebie samych. Czy im się to uda?
Kolejny raz czytając powieść Mony Kasten nie mogłam się od niej oderwać. Losy bohaterów, których poznałam już w poprzednich tomach nie były mi obojętne i z wielkim przejęciem wyczekiwałam, czym tym razem zaskoczy ich i mnie sama autorka. I nie powiem, że było łatwo, bo tak nie było. Nasi bohaterowie znów muszą zmagać się z wieloma problemami, ale ta książka udowadnia to, że zawsze warto walczyć o siebie. Lekki i przyjemny język powieści, sprawia, że czyta się niezwykle szybko. Książka zawiera w sobie mnóstwo emocji, które odczuwamy na własnej skórze.
Muszę Wam powiedzieć, że to nie jest tylko i wyłącznie kolejna książka o miłości. Bo oprócz niej poruszanych jest wiele ważnych aspektów. Między innymi to, że o marzenia zawsze warto walczyć i każde z nich, nawet to, które wydaje się nierealne do spełnienia może stać się spełnione. Człowiek bez marzeń byłby niczym, bo to właśnie marzenia nas kształtują. James pokaże nam jak to zrobić.
Kolejny poruszany temat to walka o samego siebie. Zawsze i wszędzie warto walczyć o to, czego pragniemy. Naszym życiem nie powinny kierować osoby trzecie, jeśli jesteśmy dorośli sami mamy prawo decydować o sobie. I nawet jeśli nie każda decyzja okaże się słuszna, to doświadczymy tego na własnej skórze i wyciągniemy z tego wnioski na przyszłość.
Zobaczymy również, jak nastolatka nagle dorośnie, bo życie to nie wieczna bajka, w której zawsze wszystko będzie toczyć się bezproblemowo. Czasem potrzeba czasu, by dojrzeć nie tylko fizycznie, ale również i psychicznie do swoich decyzji.
No i jeszcze zobaczymy jak ważne jest, aby umieć zaakceptować siebie samego takim jakim się jest. Bo jeśli pokochamy siebie samych, to życie stanie się przyjemniejsze i łatwiejsze.
Cieszę się, że mogłam być obserwatorem zmagań Ruby, Jamesa i całej reszty postaci, które występowały w powieści. Dzięki nim przeżyłam wiele pięknych chwil. Nie obyło się też i bez smutków. Patrzyłam jak każdego dnia starają się iść na przód, nie zapominając po drodze popełniać drobnych błędów. Przyglądałam się jak wielką i silną przyjaźnią byli otoczeni nawzajem. I nawet pomimo tego, że ktoś z tych przyjaciół popełnił błąd, nie został skreślony, sam po jakimś czasie zrozumiał błąd i znalazł w sobie siłę, aby przeprosić resztę.
Po przeczytaniu tej serii z ręką na sercu mogę przyznać, iż Mona Kasten wpisuje się na listę autorów, których uwielbiam i po których książki będę sięgać.
"Save us" to historia od której nie sposób się oderwać. Autorka kolejny raz hipnotyzuje nas niezwykłym klimatem powieści i serwuje nam ogrom emocji. To trzeba przeczytać! Polecam.
Dlaczego wszystko, co dobre musi się kiedyś skończyć? Dlaczego nie możemy stale trwać w świecie bohaterów, którzy zaskarbili sobie nasze serce, których polubiliśmy, z którymi się utożsamiliśmy. Nie lubię pożegnań. Szczególnie w sytuacji, w której uwielbiam daną historię i wiem, że już nie poznam dalszych losów postaci. Takie książki są dla mnie dobrymi serialami. Na początku czekasz z niecierpliwością na kontynuacje, a gdy ją już otrzymujesz i wiesz, że to koniec, pęka serce.
Cykl Maxton Hall wniósł do mojego świata chaos emocjonalny, ogromne bum, gdzie zderzają się dwie rzeczywistości. Save us to idealne dopełnienie całości. Od początku obserwujemy przemianę wielu postaci, jakie mamy okazję poznać w powieści. Poznajemy, z jakimi wyborami muszą się zmagać, by znaleźć się w danym miejscu, ile muszą poświęcić, by zdobyć upragnione szczęście, ile kłód przeskoczyć. Przeżywamy z nimi wzloty i upadki, troski, niepowodzenia, kibicujemy im z całych sił, by wszystko zakończyło się po ich myśli. Autorka każdą postać traktuje indywidualnie, każdemu poświęca maksimum uwagi. Żadnego nie pomija, nie tworzy po macoszemu, każdy z nich w historii odgrywa kluczową rolę. Stwarza świat w taki sposób, by cały cykl tworzył spójną harmonię, przyjemną opowieść, w której można się bez pamięci zatracić.
W ostatniej części wszystko się kumuluje. Emocje sięgają zenitu, nie wiadomo czy bohaterowie zdołają ocalić swoje uczucie. Nic nie jest pewne, jak fabuła się potoczy. Mona potrafi zaskoczyć, grać na uczuciach, wciągnąć mocno w historię, że nie sposób odłożyć książki na półkę, póki się jej nie skończy. Wiele się dzieje, jest przyjaźń, miłość nie tylko partnerska, ale i rodzinna, lęki, obawy, strach, ból, ogromna tajemnica, która wszystko zmienia. A do tego lekki i przyjemny styl autorki sprawia, że opowieść połyka się w mgnieniu oka. Gdy już się zacznie przygodę z twórczością Mony Kasten, nie sposób się od niej oderwać, a gdy przeczyta się pierwszy tom, to od razu czytelnik będzie się rwał do tego, by poznać kolejne losy bohaterów.
Podsumowując- żałuję, że to już koniec. Na pewno jeszcze nie raz wrócę do życia Ruby, James'a i innych postaci, których szczerze polubiłam i z którymi się zżyłam. Oni wnieśli do mojego życia wiele emocji, pasji, wiary, ogrom optymizmu i to, że nie warto rezygnować z marzeń. Warto się w tym cyklu zatracić. Gorąco polecam!
Uwielbiam serie, w których każdy kolejny tom porywa silniej niż jego poprzednik. Tak właśnie jest z cyklem ,,Maxton Hall", którego bohaterów zdążyłam już pokochać całym sercem, a śledzenie ich życiowych rozterek i walki z kolejnymi przeciwnościami losu stały się niemal moim uzależnieniem. Finałowa część to przede wszystkim emocje, porażające, pobudzające i uzależniające. Pióro autorki jest nienaganne, nadzwyczaj przyjemne i ekspresyjne. Czytelnik płynie po kolejnych stronach, jakby był w transie. Napięcie nie odpuszcza do samego końca, frapujące dialogi angażują niezwykle silnie, a dylematy głównych postaci dosłownie rozbijają serce w drobny mak!
Akcja powieści jest niezwykle wartka, nie daje czytającemu ani chwili ukojenia. Życie Jamesa to przykład istnienia piekła na ziemi, co gorsze, ucieczka naprawdę wydaje się niemożliwa. Ruby, która mogła okazać się jego wybawieniem, dość szybko stała się słabym punktem chłopaka, którego nie omieszka wykorzystać bezduszny ojciec. Nie będzie on miał także skrupułów wobec własnej córki, która obecnie potrzebuje przecież mnóstwo wsparcia. Bezradność naszych bohaterów przytłacza, jednak ciągle tli się nadzieja na szczęśliwy koniec. Niestety ta historia jest nieobliczalna, nie sposób przewidzieć, co wydarzy się na kolejnej stronie, a gdy już wszystko pomału zaczyna się układać, zwykle rozgrywa się kolejny dramat, jeszcze gorszy od poprzedniego. Los bywa okrutny i niesprawiedliwy, cierpią nawet Ci, którzy są wolni od błędów i kierują się dobrym sercem.
"Save Us" jest nieprzewidywalną, poruszającą, pełną napięcia, wręcz bolesną historią o ogromnej przepaści między dwójką zakochanych ludzi, o zakazanej miłości, jak i o podłym, bezlitosnym losie, który starannie zwodzi nadzieją, by po chwili odebrać namiastkę szczęścia w najbardziej brutalny sposób. Gwarantuję, że ta finałowy tom serii ,,Maxton Hall" totalnie Was obezwładni! Gdy tylko przekroczycie pierwsze strony, nic nie będzie w stanie was od niego oderwać, ale również nic nie ukoi waszego złamanego serca.Przygotujcie się na nieopisaną dawkę przeszywających, niszczących emocji, jakie zawładną waszą duszą na bardzo długo! Polecam gorąco!
Ruby i James znów przeżywają ciężkie chwile. Starają się dowiedzieć kto spowodował, że zawieszono Ruby w szkole. James postanawia sprzedać udziały w firmie ojca i zerwać z nim kontakt, nie odpowiada na jego wiadomości. Zamieszkał u Ruby.
Bardzo udana kontynuacja, dobrze się czyta. Polecam.
Moana Kasten stworzyła cykl, choć oparty na tradycyjny schematach, daje się polubić. W ostatnim tomie: Save Us (tłum. Ewa Spirydowicz) mamy perspektywy nowych bohaterów, a przynajmniech takich, których do tej pory mogliśmy oglądać tylko oczami innych. Zakończenie serii Maxtona Hall oferuje czytelnikowi już nieco dojrzalszych bohaterów, co działa zdecydowanie na plus. W większości ich decyzje są bardziej przemyślane i gotowi są ponosić ich konsekwencje. Mam wrażenie, że nieco zbyt surowo oceniłam poprzednią część, ale finał był warty przeczytania całości. Jest to seria ciepła, młodzieżowa i rodzinna. Polecam również tym czytelnikom, którzy już nie identyfikują się z młodzieżą, bo zawsze warto sobie przypomnieć, co jest najważniejsze dla ludzi kiedy dopiero kończą szkołę i rzucają się w przyszłość.
Jeśli myśliście, że 1 i 2 część jest świetna to znaczy , że nie wiecie co mówicie:) Owszem , obie są świetne, ale to co zafundowała autorka w 3 części jest o niebo lepsze!
Nie dość, że pojawiają się kolejni narratorzy, których nie było w poprzednich książkach, to dzięki temu murowane są nowe historie , emocje i doznania. Dzieje się o wiele więcej sama książka nie dotyczy już tylko bezpośrednio głównych bohaterów. Wątki się mnożą a dzięki temu nie zaznacie nudy ani przez moment. Sam koniec to prawie kryminał , którego nikt nie będzie się spodziewał.
Skończyłam serię z poczuciem, że już nic nie będzie takie samo, nie mogę przeboleć, że to koniec i że nie spotkam się już z żadnym z bohaterów na łamach innej książki. Ponieważ zostawiam na półce tylko te książki, które na to zasługuję, tych z pewnością się nie pozbędę.
Trudno rozstać się z przyjaciółmi z „Maxton Hall”. Ostatnia część trylogii Mony Kasten to znakomite zwieńczenie historii, która na każdym kroku zaskakiwała, wzruszała i bawiła. Po lekturze "Save us" czuje jednak błogi spokój. O takim zakończeniu marzyłam, takich historii chciałabym czytać więcej. Wiem już, że sięgnę po kolejne książki Mony Kasten.
Ruby i James pochodzą z dwóch skrajnie różnych światów. Mimo wielu przeciwnościom zdołali zbudować piękny związek. Cegiełka po cegiełce odbudowali zaufanie i postanowili, że przezwyciężą wszystko, jeśli tylko będą razem. Razem wspierają rodzinę i przyjaciół, razem snują plany na przyszłość. W końcu Jasem postanawia zawalczyć o swoje życie. Decyduje się odejść z rodzinnej firmy i podążyć za marzeniami. Kiedy chłopak zaczyna oddychać pełną piersią i realizować swoje plany jego ojciec postanawia znowu namieszać nie tylko w życiu Jamesa, ale i Ruby. Czy młodzi ludzie zdołają przezwyciężyć kolejne intrygi Beauforta?
Seria „Maxton Hall” podbiła moje czytelnicze serce. Piękna, wzruszająca, dająca siłę i nadzieję. Książki, które motywują do spełniania marzeń i do obierania własnych dróg. Autorka pisze niezwykle lekko, błyskotliwie i wrażliwie. Cóż dodać więcej… Jestem zauroczona książkami i serdecznie je polecam.
Więcej recenzji na www.facebook.com/LiteraturaZmyslow
Zraniona Ruby stara się odzyskać dawne życie - kiedy nie należała do elitarnego i zepsutego świata jej kolegów z klasy. Ale nie może zapomnieć o Jamesie...
Nowa seria Mony Kasten, autorki entuzjastycznie przyjętej przez polskie czytelniczki serii again. W serii ukażą się trzy tomy w pięknej oprawie graficznej...