Zakrwawiona, porzucona, osamotniona.
Brudna, zdezorientowana, bez pamięci.
Naznaczona. Odrzucona. Sama przeciw wszystkim.
Życie Emmy zmieniło się jednej nocy. A przecież tylko udała się na imprezę, chcąc się zabawić. Jednak los miał wobec niej inne plany. Została znaleziona przez rodziców na progu domu. Była zakrwawiona, zdezorientowana, brudna i nie wiedziała co się wydarzyło. Jedyny szczegół, jaki pamięta, to przyjaciółki, z którymi wyszła na imprezę. Poza tym w jej głowie panuje pustka.
Jedna impreza odmieniła jej życie. Wszyscy się od niej odwrócili, nie miała już przyjaciół ani znajomych, została sama, wyszydzana przez wszystkich.
Emma jest dziewczyną zapatrzoną w siebie. Uważa, że jest najlepsza oraz najpiękniejsza. Uwielbia być w centrum zainteresowania, zachowuje się jak gwiazda. Lubi dobrą zabawę i flirt z chłopakami. Pokazywanie, że jest lepsza od innych, wydaje jej się ekscytujące. Wyróżnia się swoim buntowniczym zachowaniem, co sprawia, że sprawia wrażenie typowej, głupiej nastolatki z płytkimi marzeniami. Jej główne życiowe cele to sława oraz dobry wygląd.
Tytuł Sama się prosiła zdradza wiele, niesie też jednak wiele pytań. Co właściwe zrobiła główna bohaterka? Jak to się stało? Kiedy i gdzie? Tytuł intryguje, choć byłoby chyba lepiej, gdyby mniej zdradzał czytelnikom - wówczas historia wzbudziłaby więcej emocji.
Fabuła powieści okaże się zapewne interesująca przede wszystkim dla osób, które nie czytały zbyt wielu thrillerów czy powieści kryminalnych. Dla nich kolejne zagadki podsuwane przez Louise O'Neill okażą się raczej łatwe do rozwiązania. To nie jest książka, która zawładnie emocjami czytelnika. Czyta się ją przyjemnie - i tylko tyle. Po lekturze pamięć o niej dość szybko zanika.
Bohaterkę polubić trudno, bo też - zgodnie z tytułem - to, co ją spotkało, było jej winą. Może nie zasłużyła na swój los, ale tak naprawdę sama doprowadziła do wydarzeń, jakie miały miejsce.
Zakończenie powieści rozczarowuje. Wywołuje poczucie, że o sprawiedliwość nie warto walczyć. Owszem, autorka dowodzi również tego, że sami jesteśmy kowalami własnego losu, a zachowanie i wybory mają ogromny wpływ na nasze życie. Ale to przecież wiemy już od dawna.
Sama się prosiła nie jest lekturą złą. To niezła propozycja dla czytelników, którzy nie sięgali wcześniej zbyt często po thrillery czy powieści kryminalne. Książkę czyta się szybko i z przyjemnością, ale - niestety - nie zapada ona na długo w pamięć. To po prostu przyjemna, mało zobowiązująca rozrywka.
Autorka publikuje również na: http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
Wyobraź sobie, że zostałaś zaprojektowana, by być idealną.Wyobraź sobie, że twoje imię zawsze pisze się małą literą.Wyobraź sobie, że od zawsze mieszkasz...