Recenzja książki: Ratunku! Wymyśliłam męża

Recenzuje: Patryk Obarski

Jak zmienić może życie napisanie pierwszej książki? Na własnej skórze przekonuje się o tym Florencja, główna bohaterka najnowszej powieści Katarzyny Kowalewskiej Ratunku! Wymyśliłam męża. Nowa publikacja autorki Pudełka z pamiątkami i Podmiejskiego na końcu świata to połączenie prozy obyczajowej ze sporą dawką humoru.

W Ratunku! Wymyśliłam męża poznajemy Florkę, copywriterkę, która wraz z mężem Bartkiem pracuje w jednej z warszawskich firm zajmujących się dystrybucją kawy. Choć kobieta zadowolona jest ze swojej pracy, to jej prawdziwym marzeniem jest napisanie własnej książki, która stanie się bestsellerem. Marzenia o wydaniu powieści są także ucieczką przed nudną codziennością i coraz bardziej wypalającym się związkiem z Bartkiem.

Wkrótce za sprawą kursu pisarskiego Florka poznaje troje niezwykłych ludzi: Dżastinę, Lucynę oraz Toma. Chociaż różni ich od siebie niemal wszystko, nietypowa paczka przyjaciół wspólnie motywuje się do pisania, a Florencja postanawia stworzyć romans, w którym ukaże swoje małżeństwo, ale w wersji idealnej.

Nieoczekiwanie jej przewidywalny i pragmatyczny mąż zaczyna zachowywać się dokładnie tak, jak główny bohater pisanej przez Florkę książki. Okazuje się, że pisana przez kobietę powieść ma „magiczny” wpływ na jej związek. Jednak czy literackie czary wystarczą, by rozwiązać wszystkie problemy, jakie istnieją w ich małżeństwie?

Zabierając się za lekturę powieści, już od pierwszych stron możemy być pewni, że będzie to lektura pełna śmiechu. I faktycznie, autorka nie zawodzi czytelników. Ratunku! Wymyśliłam męża to powieść, w której humor sytuacyjny przeplata się z mnóstwem zabawnych dialogów. Katarzyna Kowalewska nierzadko wykorzystuje literackie tropy, dokonując zabawnych porównań z udziałem największych nazwisk polskiej i światowej literatury popularnej.

Śmiech ten wykorzystywany jest przez autorkę bardzo świadomie. Autorka wykorzystuje bowiem poczucie humoru, by zrównoważyć naprawdę poważne tematy, które związane są z problemami małżeńskimi. Dzięki temu kłopoty te nie przytłoczą czytelnika, ale też nie zostają zbagatelizowane.

Katarzyna Kowalewska za sprawą Florencji i Bartka pokazuje także, że czasem angażujemy się w pomoc wszystkim dookoła, samemu odkładając własne sprawy na boczny tor. Jednak zamiatanie problemów pod dywan wcale nie jest ich rozwiązaniem. Przeciwnie – jak przekonują się bohaterowie, tylko oddala to ich od wspólnego szczęścia.

Za sprawą powieści Ratunku! Wymyśliłam męża czytelnik ma szansę przekonać się, jak ogromny wpływ mają na nas stereotypy. Na przykładzie niektórych bohaterów autorka pokazuje, że stereotypowe postrzeganie wartości takich jak męskość może okazać się niezwykle szkodliwe dla związku.

Mocną stroną powieści Ratunku! Wymyśliłam męża są jej bohaterowie. I chodzi nie tylko o Florkę oraz jej męża, ale także o postaci drugoplanowe: Toma, Lucynkę oraz Dżastinę. Katarzyna Kowalewska, budując swoich bohaterów, opiera się na zasadzie kontrastu, co sprawia, że są oni naprawdę charakterystyczni i wyraziści.

W powieści Ratunku! Wymyśliłam męża Katarzyna Kowalewska ucieka od wielkomiejskiego zgiełku Warszawy. Zamiast tego stawia na znacznie bardziej kameralny Grodzisk Mazowiecki, gdzie mają miejsce najważniejsze zdarzenia powieści. Jak się okazuje, prawdziwe życie tętni nie między szklanymi drapaczami chmur, ale w miejscach, które po prostu możemy nazwać domem.

Ratunku! Wymyśliłam męża to zabawna powieść obyczajowa, która z jednej strony pokazuje, że warto spełniać swoje marzenia (także te literackie), a z drugiej: że najlepiej, gdy swoimi marzeniami możemy dzielić się z innymi. Podstawą każdej relacji jest bowiem wzajemna komunikacja oraz umiejętność okazywania uczuć.