Popiół i czerwień autorstwa Pyun Hyu-Young to współczesna, koreańska wersja Dżumy Alberta Camusa z Kafkowskim bohaterem w roli głównej. Mężczyzna nie ma imienia, ani tym bardziej wyglądu. Jest każdym i nikim zarazem. Pracuje w międzynarodowej korporacji, zajmującej się... deratyzacją. Zostaje przeniesiony na placówkę do sąsiedniego kraju, gdzie jego życie ulegnie zupełnej przemianie. W kraju, gdzie ma dostać pracę, panuje wirus. Kontrole na lotniskach, mierzenie temperatury podróżnym, kwarantanna. Miasto, w którym ma zamieszkać, jest wyspą zbudowaną na wysypisku śmieci. Co więcej, na ulicach zalegają zwały niewywożonych worków z odpadami. Smród jest nie do wytrzymania. Co chwilę przejeżdżają samochody opryskujące śmieci chemikaliami. Mężczyzna jest przeziębiony, co budzi podejrzenie, że może być zainfekowany. Jednak w mieście nie ma już czynnej apteki. Bohater traci bagaż, a z nim ładowarkę do laptopa i telefon komórkowy. Jest w obcym kraju, ledwo zna język. Nie pamięta numerów telefonów do znajomych – miał je przecież w pamięci telefonu. W ojczyźnie zostawił byłą żonę i psa. Nikogo więcej. To jeszcze bardziej pogłębia jego poczucie wyobcowania. Tymczasem w nowej placówce dostaje ponad tydzień urlopu przed podjęciem obowiązków. Zostaje więc zupełnie sam. Bez bagażu, bez kontaktu ze znanymi ludźmi, bez własnej tożsamości. Ale to nie koniec. Jego żona została brutalnie zamordowana na dzień przed jego wyjazdem. Ginie także pies. I to nasz bohater staje się z oczywistych względów głównym podejrzanym. Do strachu przed zarażeniem wirusem dochodzi więc również strach przed utratą wolności. I to on jest chyba najsilniejszy, bo mężczyzna decyduje się na ucieczkę.
Narracja prowadzona jest z perspektywy głównego bohatera, któremu rzeczy się przydarzają, sam rzadko podejmuje działanie. A jeśli już to robi – konsekwencje okazują się totalną porażką. Na skutek niefortunnej ucieczki staje się bezdomnym w obcym kraju. Walczy w kanałach o przetrwanie. Stara się być lepszy od najbardziej pogardzanego mieszkańca ziemi – szczura. A w warunkach, w jakich żyje, nie jest to tak łatwe. Tu godność można stracić w jednej chwili.
Powieść jest hiperbolą naszej cywilizacji i porównanie do Camusa nie jest przypadkowe. Bezosobowość bohatera z kolei w oczywisty sposób nasuwa skojarzenia z Kafką. Rządy i korporacje traktują ludzi jak pionki na planszy, przestawiają dowolnie, nadają role i tworzą cele. Mężczyzna żyje zgodnie ze schematem, w który został wtłoczony – ma pracę, której nie lubi, ale nie ma to znaczenia. Miał żonę, której nie kochał, ale to także nie ma znaczenia, bo realizował schemat, który musiał realizować. W nowej sytuacji, gdy pozbył się wszystkich atrybutów cywilizacji, włącznie z osobowością, musi zbudować się na nowo. Ale jest to zadanie chyba go przerastające. Przyjechał do tego kraju, rzucił się na stertę śmieci, żył jak włóczęga w parku, dryfował po kanale ściekowym – niewiarygodne, ale wszystko zaczęło się od jednego szczura. Co sprawiło, że kierownik działu uznał go za godnego transferu – fakt, że zabił szczura.
Popiół i czerwień przypomina, że pod powierzchnią czystych, wymuskanych, nowoczesnych miast tkwi podziemny, brudny, śmierdzący świat, zamieszkiwany przez szczury. Niewiele trzeba, by ten brud nas wszystkich zalał. Wystarczy przez kilka dni nie wywozić śmieci.
"Prawo linii" Pyun Hye-young Dwie kobiety. Dwie bolesne utraty. Dwie ścieżki poszukiwania prawdy i jedna rozpacz rozpisana na dwie role. Se-o zamknęła...
Thriller psychologiczny o samotności i bolesnej prawdzie, którą próbujemy ukryć Dół to historia Ogiego, który pewnego dnia...