Duchy w Raju
Duchy? W raju? Nie, nie w raju, a w Raju. Precyzyjniej mówiąc: na osiedlu Raj, które biblijnego raju z pewnością nie przypomina.
Zlatko ma nocować u swojej koleżanki, Bezy. Niezbyt mu się to podoba, ale obiecał, a obietnic trzeba dotrzymywać. Mają zostać u Bezy sami, bo jej tato pracuje do późna w nocy. Chłopak jeszcze nigdy nie nocował samodzielnie u kogoś, poza domem. Z początku nie jest tak źle. Dużo słodyczy i dwa filmy z wypożyczalni sprawiają, że nocowanie wydaje się fajną przygodą. Potem, kiedy noc otula świat ciemną kołdrą, robi się znacznie gorzej. Przypadkowo obejrzany w telewizji film nie dla dzieci budzi niepokój. Ciemność, cisza i... wyobraźnia zaczyna działać. Coś niepokojąco trzeszczy, przerażająco szeleści, dziwnie chrzęści i stuka. Czy to mogą być duchy?
Noc duchów Moni Nilsson, autorki m.in. cyklu o Tsatsikim, to dość prosta historia, zilustrowana przez Elin Lindell. Jest to kolejna historyjka w serii o Bezie i jej przyjacielu, Zlatku. Tekstu w stosunku do ilustracji jest mało - wszak to książka do samodzielnej lektury dla początkującego czytelnika. Ukazany tu świat dzieci to świat, w którym odbijają się różne strony świata dorosłych, nie zawsze przyjemne. To rzeczywistość rozwodów, bezdomności, uzależnienia, pracy do późna w nocy. Nieskomplikowana, naturalistyczna treść i żadnej fantastyki - z punktu widzenia starszego czytelnika całość niezbyt wciągająca. To książka skierowana zdecydowanie do dzieci, mało uniwersalna w formie i wymowie. Trochę nijaka jeśli chodzi o treść, humor i ilustracje, choć z drugiej strony - starannie wydana. Być może młodszym czytelnikom sprawi frajdę - o ile lubią oni historie mocno osadzone w rzeczywistości.
Zlatko nie lubi grać w nogę, skakać ani biegać. Nie ma na osiedlu kolegów i często się nudzi. Siedzi wtedy w piaskownicy i wsypuje piasek do swoich znienawidzonych...
Beza ma ochotę na ciastka. Zjadła już wszystkie, które były w domu, więc razem ze Zlatkiem idzie do sklepu Alego. Tylko czy kieszonkowe od mamy wystarczy...