Droga Tachykardio!
Właśnie zauważyłam, że już od bardzo dawna nie pisałam do Ciebie. W natłoku pracy i życia codziennego całkowicie umknęły mi nasze listy. No cóż, postaram się to jakoś nadrobić i mam nadzieję, że się na mnie gniewać nie będziesz...
Jak tam Twoje czytanie? U mnie ostatnio, dziwnym trafem, do przodu. Znów łaknę słowa pisanego. Jednak łapię się na tym, że nie kuszą mnie kryminały ani powieści sensacyjne. Od dłuższego czasu zaczytuję się w kobiecej literaturze, w szczególności polskich autorów. Przy wyborze kolejnej książki do przeczytania nie kieruję się recenzjami, opiniami innych, tylko… okładką i opisem na niej. Tak, wiem, nie powinnam tak robić. Ale, Tachykardio, jak na razie nie zawiodłam się i tego będę się trzymać.
Chciałabym Ci dzisiaj opowiedzieć o książce, która wpadła mi w oko w okolicach świąt. Leżała na stole wśród nowości i kusiła swoją okładką oraz opisem. Niestety, nie było mi dane kupić ją przed Bożym Narodzeniem, bo wyprzedziła mnie klientka. Dlatego gdy tylko po powrocie po przerwie świątecznej Niepamięć Jolanty Kosowskiej dotarła do naszej księgarni, kupiłam ją bez zastanowienia.
Dwóch przyjaciół, lekarzy - Roman i Michał. Michał zostaje genetykiem i pracuje w Niemczech, natomiast Roman zostaje kardiochirurgiem w Chorwacji. Jest także kobieta, Katarzyna, w której obaj się kochają. Michał jest jej najlepszym przyjacielem, zawsze pozostaje w pobliżu, służy pomocą, wspiera, gdy jest źle oraz śmieje się, gdy jest całkiem nieźle. Roman natomiast pojawia się niespodziewanie w ich życiu. Jest asystentem profesora. Choć po zakończeniu studiów nie mieli ze sobą żadnego kontaktu, los splata ich życie w dość nieoczekiwanym momencie. Poważna choroba Romana sprawia, że obaj muszą się spotkać po raz kolejny i wyjaśnić sobie wiele rzeczy. A przede wszystkim muszą się dowiedzieć, gdzie jest Katarzyna? Dlaczego słuch o niej zaginął?
Chyba po raz pierwszy nie potrafię zebrać myśli i spokojnie opowiedzieć o przeczytanej książce. Wiem, że to do mnie niepodobne, że zawsze mam coś do powiedzenia. Tym razem jest zupełnie inaczej. Historia zawarta w książce wcisnęła mnie w fotel - do tego stopnia, że nie potrafię do teraz się z szoku wykaraskać. Staram się zebrać myśli, ale jest mi ciężko. Postaram się, ale będzie mi naprawdę ciężko.
Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza nosi tytuł Michał. Cała historia tego niebywałego trójkąta jest opisana z jego perspektywy. Michał opowiada, jak to wszystko się zaczęło i toczyło, co się z nim działo kiedy w wyniku nieporozumienia Kasia zniknęła z jego życia. Druga część natomiast nosi tytuł Katarzyna. To opowieść nie tylko z perspektywy Kasi, ale także z perspektywy osób z jej bliskiego otoczenia. Z perspektywy lekarza z Chorwacji, dziennikarza, który zaopiekował się kobietą po odzyskaniu przez nią przytomności. Intrygujące, prawda?
Na początku wydawało mi się, że będzie to typowa historia dwóch mężczyzn kochających jedną kobietę. Nie, Tachykardio... Tu w pewnym momencie pojawia się prawdziwy dramatyzm oraz mała zagadka kryminalna, którą trzeba rozwiązać. Oczywiście, jest też miłość głównych bohaterów. Jednak nic tutaj nie jest typowe czy konwencjonalne. Wiesz, On kocha Ją, Ona kocha jego, ale w ostateczności wyjeżdża z innym. A potem następuje wypadek…
Autorka umiejętnie skomplikowała losy bohaterów, a czytelnikowi nie pozwala się nudzić. Kiedy na chwilę odkładałam książkę na bok, natychmiast brałam ją z powrotem, bo chciałam jak najprędzej dowiedzieć się, co będzie dalej? Czy Katarzyna w końcu pójdzie po rozum do głowy i dokona właściwego wyboru?
Wielką zaletą tej książki jest to, że akcja nie rozgrywa się tylko i wyłącznie w Polsce. Fakt, mamy miasto, w którym studiują główni bohaterowie. Jednak główną rolę w całej powieści odgrywa Chorwacja. Opisana tak pięknie, tak intrygująco, że chce się natychmiast wybrać w podróż do opisywanych w powieści miejsc.
Jeśli liczysz na solidną dawkę medycyny, to trochę się zawiedziesz. Nie ma tutaj krwawych scen rodem z seriali medycznych. Znajdziesz tutaj za to trochę teorii i wiele wyjaśnień na temat pamięci. Bo to właśnie pamięć odgrywa największą rolę w drugiej części książki.
Jolancie Kosowskiej udało się stworzyć powieść, która trzyma w napięciu, chociaż tak naprawdę z sensacją nie ma nic wspólnego. Stworzyła historię miłosnego trójkąta, który w żadnym wypadku nie jest szablonowy. Bardzo wiarygodni są tu bohaterowie. Autorka mocno się na nich skupiła. Pokazała, że każdy z nich jest zupełnie inny, jednak łączy ich miłość do tej samej kobiety.
Jeśli kiedykolwiek będziesz miała możliwość przeczytania tej książki, zrób to. Bo od samego początku będziesz chciała poznać ich historię. A nim się obejrzysz, dojdziesz do ostatniej kropki. I nie zdziw się, zakończenie nie będzie takie, jakiego się spodziewasz.
Pozdrawiam
Archer
Czasem milczenie najpiękniej opowiada historię miłości. Rafał, Tomek, Lena, Aśka i Maria przyjaźnią się ze sobą od czasów liceum. Choć los rozrzucił ich...
Gdy o wschodzie słońca budzi się nadzieja, spróbuj ją zatrzymać na dłużej. Są takie miejsca, które mają w sobie trudną do wytłumaczenia magię. Miejsca...