Rozkosze cielesne
Znacie Gideona Crossa? Jeśli tylko lubicie dobrą zabawę, podszytą nutką erotyzmu, jestem przekonana, że na pytanie to odpowiecie twierdząco. Zatem wiecie już, że autorka powieści, Sylvia Day, nie należy do kobiet powściągliwych i purytańskich. Wszystko, co wychodzi spod jej pióra, jest przesycone seksem i pożądaniem, nad wszystkim unosi się aura zmysłowości i obietnicy.
Nie inaczej jest w przypadku najnowszej powieści Day. Książka Mąż, którego nie znałam, opublikowana nakładem wydawnictwa Helion, to pikantny romans historyczny, w którym bohaterowie dalecy są od patrzenia sobie w oczy czy też wzdychania z tęsknoty. Zarówno Pel, jak i Gerard nie należą do cnotliwych, rozkosze cielesne (a raczej po prostu chędożenie) nie są im obce. Temperaturę podnoszą ciągłe kłótnie pary, ale dopiero proces godzenia się przyprawia o szybsze bicie serca. Choć nie jest to literatura dla wszystkich, a sceny zespolenia cielesnego mogą gorszyć niewinne czytelniczki, jestem przekonana, że większość kobiet po pierwszym odruchu sprzeciwu wobec tego rodzaju literatury ukradkiem śledzić będzie losy małżeństwa Faulknerów.
On to Gerard Faulkner, szósty markiz Grayson, szaleńczo zakochany w kobiecie poślubionej innemu. Emily Sinclair miała być jego żoną, ale intrygi matki i jego podróż zniszczyły wszystkie plany na wspólną przyszłość. Zrezygnowana dziewczyna oddała rękę innemu, choć jej serce należało do markiza. Miłość jest wzajemna, co jednak nie przeszkadza Gerardowi w jego szaleńczych eskapadach i zaspokajaniu chuci w objęciach chętnych dziewcząt. Jedyne, co przeszkadza mu w czerpaniu z życia pełnymi garściami, to panienki na wydaniu, ich słodkie oczy i oczekiwanie na możliwość korzystania z jego tytułu i majątku. A Gerard nie zamierza się angażować emocjonalnie w żaden związek – wszak to Emily mieszka w jego sercu. Uczucie, jakim darzy mężatkę, jest szczególne, zresztą nosi ona pod sercem jego potomka.
Lady Isabel Pelham, Pel, to piękna skandalistka, znana ze swoich romansów i… monogamii. Nigdy nie miewa więcej niż jednego kochanka w tym samym czasie, nigdy też nie pozwala sobie na zaangażowanie. W przeszłości została boleśnie zraniona, bowiem jej ukochany mąż nie był w stanie zachować nawet pozorów wierności. Teraz dwudziestosześcioletnia wdowa lubiąca miłosne igraszki sieje spustoszenia w sercach bywalców salonów i w ich sypialniach, samą pozostając obojętną na miłość.
Osoba taka jak Pel, nie oczekująca niczego od partnera, jest idealna do realizacji planów Gerarda. Markiz proponuje jej układ – małżeństwo, które jemu gwarantować ma ochronę przed łowczyniami majątków i matkami debiutantek oraz możliwość spotykania się z Emily. Obiecują sobie przyjaźń i lojalność, a ich związek pozostać ma nieskonsumowany – wszak każde z nich ma innego partnera. Warunki zmieniają się, kiedy Emily umiera w połogu. Oszalały z rozpaczy Gerard znika na cztery lata…
Powrót niesfornego męża jest dla Pel prawdziwym wstrząsem. Nie dość, że przez ten czas zmężniał, oddając się pracy fizycznej w jednym ze swoich folwarków, to jeszcze zmienił podejście do życia. Cierpienie po stracie ukochanej i dziecka uszlachetniło go, zaś lata spędzone z dala od wytwornych kobiet rozochociły. Po cóż jednak szukać przygód na salonach, kiedy w domu ma się tak ponętną kobietę? Gerard postanawia zmienić reguły gry i do korzyści płynących z małżeństwa zaliczyć także cielesne uciechy. Szkoda tylko, że Isabel jest zgoła odmiennego zdania.
Mąż, którego nie znałam, choć utrzymany jest w konwencji powieści erotycznej, czy to z uwagi na okres historyczny, w którym autorka umieszcza akcję, czy też zmianę stylu, może zaskoczyć wszystkie wielbicielki Crossa. Czy spotkanie z Gerardem będzie dla czytelniczek równie przyjemne? Obawiam się, że czeka je lekkie rozczarowanie, co nie oznacza, że najnowszy romans autorki nie rozgrzeje serc i ciał, nie wywoła pożaru zmysłów. Dynamiczna akcja, intrygi otoczenia, towarzyskie plotki, gwałtowne zwroty akcji i prawdziwe mistrzostwo, jakim odznaczają się dialogi - błyskotliwe i cięte riposty - właśnie to, nie zaś sceny erotyczne, przyciąga do książki. Choć i chędożenie jest tu całkiem plastyczne. Pewne jest, że z sypialni Faulknerów, podobnie jak z powieści, nudą wiać nie będzie…
Ekstaza Jax wciąż mnie podnieca… Dziwne, bo przecież gościł w moim życiu zaledwie pięć tygodni, i to dwa lata temu. Teraz wrócił i od razu pokrzyżował...
Część druga zmysłowej trylogii "Dotyk Crossa". Czy dwoje życiowych rozbitków zasługuje na miłość? Gideon Cross. Piękny i doskonały na zewnątrz, zraniony...