Jutro będzie lepiej
Literatura przeznaczona dla kobiet z niewiadomych przyczyn skazana jest na schematyczność. Dotyczy to szczególnie romansów. Fabuła wygląda zwykle tak: ona kocha jego, on kocha ją, ale coś nie pozwala im być razem: zdrada, nieporozumienie, sprzeciw ze strony rodziny, społeczeństwa, kłótnia, niezgodność charakterów. Po licznych perypetiach, wypełniających całą opowieść, dochodzi w końcu do happy endu: ona i on, wpadając sobie nagle w ramiona, przyrzekają wieczną miłość. Są od teraz szczęśliwi. Piszę o tym, by uprzedzić: w tej powieści tego nie ma.
Kruchość jutra to druga po W nadziei na lepsze jutro powieść Ewy Bauer. Bohaterka - żona i matka kilkuletnich bliżniaków - jest na rozdrożu. Z jednej strony po raz kolejny traci zaufanie do męża i postanawia się z nim rozwieść, z drugiej - próbuje na nowo, mimo wszystko, ułożyć sobie życie z nowym mężczyzną. Historia, jakich wiele w codziennym życiu. Tak wiele, że sama bohaterka nie posiada jakichś szczególnych cech, wyróżniających ją z tłumu. Ma około czterdziestu lat, jest młodą mamą. Z jedynej w książce sceny miłosnej dowiadujemy się, że macierzyństwo nie pozostawiło na jej ciele śladów, a więc jest nieźle. Ma szansę.
Tym bardziej, że trafia na cudownego mężczyznę. Michał jest czułym kochankiem, znakomitym przyjacielem, a do tego artystą, który zatrudnia ją w swojej galerii. Związek, zdawałoby się, idealny. Tylko ten mąż… Notoryczny kłamca, który zdradził Annę nie raz. Kobieta ma tak bardzo złamane tym faktem sercem, że nie zauważa, iż jest manipulowana.
Podczas procesu rozwodowego na jaw wychodzą interesujące szczegóły z życia… jej obecnego partnera. Tajemnicze zniknięcie jego szkolnej miłości staje się intrygujące. Zainteresowanie czytelnika gwałtownie wzrasta. Oto bowiem jest szansa na dramat psychologiczny, może nawet na kryminał albo thriller. Pomysł na takie rozwiązanie fabularne byłby całkiem niezły. Niestety, cała sprawa rozwiązuje się w zasadzie sama, bez aktywnego udziału bohaterki, bez specjalnie pogłębionej psychologii i emocji, mających prawo towarzyszyć bardzo prawdopodobnemu podejrzeniu o morderstwo. Anna najzwyczajniej w świecie zabiera (znowu) dzieciaki i ucieka na drugi koniec świata. Pewnie tak postępuje się w realnym życiu. Ale w powieściach oczekujemy konfliktu, konfrontacji, walki o życie, eksplozji emocji, których na co dzień nie mamy. Nie twierdzę, że należało z tej opowieści zrobić powieść sensacyjno-kryminalną. Ale po co w takim razie wprowadzać mordercę, skoro nie może on znowu kogoś zabić?
Kruchość jutra to książka na jeden wieczór. Prawdopodobna, aż nazbyt życiowa. Zabrakło chyba tej odrobiny fikcji, w której można się zanurzyć, by przeżyć "coś innego". Jedyne, co zostaje nam dane, to nadzieja, że jutro wcale nie musi być "kruche". O ile tylko się tego chce.
Quod non licet feminis, aeque non licet viris (Czego nie wolno kobietom, tego nie wolno i mężczyznom) Po śmierci rodziców Michał Liniewski coraz częściej...
Marta wychowywała się na wsi, u babci. Wcześnie osierocona, cały czas marzy o innym życiu. Nie wie jednak, że to inne życie przyniesie jej przykre niespodzianki...