Recenzja książki: Już mnie nie oszukasz

Recenzuje: Ewelina Olszewska

Śmierć nie opuszcza Mayi na krok - najpierw w wojsku, potem w życiu prywatnym. Jej bliscy zaczynają ginąć, a ona postanawia rozwiązać zagadkę ich śmierci na własną rękę. Czy doprowadziły do tego jej decyzje? A może to wina przeszłości, której echa powróciły, by dopaść dawnych zbrodniarzy?

Coben to jeden z najlepszych współczesnych autorów kryminałów. Wielu czytelników po kolejne jego powieści sięga w ciemno, z jednej strony dając mu ogromny kredyt zaufania, z drugiej - stawiając większe wymagania niż pozostałym pisarzom.

Główna bohaterka nowej powieści Cobena, Maya, to silna, niezależna i pewna siebie kobieta, która na własną rękę postanowiła rozwikłać zagadkę śmierci męża. Na każdym kroku wykazuje się życiowym doświadczeniem, przydają jej się też umiejętności nabyte podczas służby wojskowej. Pomysł ukazania całej historii z jej perspektywy jest znakomity - ogromnie interesujące jest obserwowanie śledztwa prowadzonego przez kobietę, z dala od policyjnego zgiełku. Umiejętnie, w napięciu, dyskretnie, ale z dużymi emocjami.

A tych nie brakuje na żadnym etapie dochodzenia. Im dalej, tym więcej zamieszania spowodowanego kolejnymi wątkami i nowymi tropami. Autor umiejętnie połączył przeszłość z teraźniejszością, po raz kolejny udowadniając, że potrafi znakomicie osadzić akcję powieści w świecie rodzinnych tajemnic, niewyjaśnionych zaszłości, mrocznych sekretów. Niejednokrotnie zwodzi czytelników, w ostatniej chwili zmieniając bieg zdarzeń i rzucając podejrzenia na kolejne postaci. A czy może być w kryminale coś lepszego niż morderca, którego tożsamości nie można się było domyślić?

Pomysł użyty w tej książce okazał się jak najbardziej trafiony, a jego potencjał - wykorzystany w pełni. W kryminałach przeszłość zawsze upomina się o swoje. Tym razem nie mogło być inaczej. Powoli podążamy za główną bohaterką, zgłębiając kolejne zależności, odkrywając pełne napięcia i mroku tajemnice, zatuszowane sprawy, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. W tej powieści niezwykle łatwo się zatracić, próbując na własną rękę rozwikłać wszystkie niejasności przed momentem, kiedy to autor odsłoni wszystkie karty. Ale nie jest łatwo, Coben bowiem skrywa w rękawie kilka asów.

Na szczęście autor nie stara się na siłę komplikować fabuły czy utrudniać śledztwa. Powoli i metodycznie odsłania kolejne karty, zachowując kilka niespodzianek na koniec. Pisze lekko i na tyle zrozumiale, by lektura nie sprawiła problemu nawet osobom zazwyczaj stroniącym od kryminałów. W tego typu powieściach obowiązkowo powinno pojawiać się kilka elementów: inteligentni bohaterowie, interesująca zbrodnia z wiarygodnymi motywami, kilka sekretów i garść napięcia, a przede wszystkim - zaskakujące zakończenie, które zmienia nasze postrzeganie całej sprawy, a może także na książkę. W nowej powieści Cobena nie brakuje niczego - i to chyba dla niej najlepsza rekomendacja.