Bestie są wśród nas. Mordercy, sadyści, socjopaci. Czy rozpoznamy ich na pierwszy rzut oka? Może jeden z nich to nasz sąsiad? Kolega z pracy? Proboszcz? W swojej najnowszej powieści Daria Orlicz przekonuje, że drapieżnik potrafi doskonale się maskować, a żądza mordu jest niemożliwa do okiełznania.
Jedna z nas musi umrzeć to mroczny thriller, którego akcja rozgrywa się w niewielkiej miejscowości na Mazurach. Jednak zanim się tam przeniesiemy, poznajemy jego – potwora w ludzkiej skórze, który w Afryce bierze udział w krwawym mordzie kobiet. Jak się okazuje, samo patrzenie na porażający rytuał to dla niego za mało. Po jakimś czasie instynkt brutalnego mordercy odzywa się ze zdwojoną siłą. Po powrocie do Polski tajemniczy mężczyzna znajduje pierwszą ofiarę i zaspokaja swój głód zabijania. O całej sprawie oraz o zaginięciu kolejnej dziewczyny dowiaduje się yutuberka Lena „Osa“ Osowska, która jedzie na miejsce, by przygotować materiał na swój kanał z historiami true crime.
Z pozoru spokojna Ostróda jest siedliskiem różnych osobowości. Podejrzanych o zbrodnię nie brakuje, ale trudno o dowody. Daria Orlicz (literacki pseudonim Katarzyny Misiołek) prowadzi z czytelnikiem intrygującą grę, w której mamy szansę odgadnąć, kto maskuje się najlepiej.
Autorka, mimo obaw, zdecydowała się na dosyć brutalne opisy, które na początku powieści mrożą krew w żyłach. Jednak ten zabieg ma sens, bo okaleczanie kobiet i handel ludźmi to realia, o których my, Polacy, myślimy rzadko. Tymczasem zło istnieje i często przybiera zaskakującą postać – na przykład przystojnego mężczyzny, który robi na kobietach wielkie wrażenie. Tym łatwiej zwabia ofiary. Kim jest w rzeczywistości? Czy jest mieszkańcem Ostródy, czy tylko przyjezdnym? Ta zagadka wyjaśni się w finale.
Daria Orlicz portretuje brutalnego mordercę, który z łatwością żyje w dwóch światach. Obnaża także ludzkie fascynacje zbrodniami, bo przecież cały segment „true crime“ to zagłębianie się w mroczne odmęty ludzkiej psychiki i autentycznych wydarzeń. Prawda bywa gorsza od najbardziej wymyślnej fikcji! Yutuberka Osa zdaje sobie z tego sprawę i dla znalezienia dobrej historii jest w stanie dużo zaryzykować.
Jedna z nas musi umrzeć to przestroga przed różnymi obliczami człowieka. To także opowieść o pragnieniach i własnych ułomnościach. O zazdrości, przemocy, utracie kontroli i o tym, że kiedy to wszystko się zadzieje, trudno o zwycięzców. Każdy coś przegrywa. Polecam – książka jest mocna, akcja wartka, a zakończenie nieprzewidywalne!
Czasem płacimy za cudze grzechy. Czasem zostajemy uwikłani w coś, co okazuje się największym koszmarem naszego życia.Kilka tygodni po pełni sezonu z niewielkiego...
Niewielkie nadmorskie miasteczko w pełni letniego sezonu to miejsce tylko na pozór sielskie i spokojne. Alejkami goszczącego w okolicy lunaparku...