Powieść erotyczna to jeden z najbardziej pogardzanych, a jednocześnie najtrudniejszych gatunków prozatorskich. Wiarygodne pokazywanie seksu, a zarazem wplecenie go w jakąś fabułę do zadań łatwych nie należy. Problem tkwi w języku, który oferuje albo określenia wulgarne, albo infantylne. Jedne i drugie mogą zburzyć cały erotyczny nastrój. Znacznie łatwiej więc pokazać niż napisać.
Marta W. Staniszewska stworzyła serię powieści o ludziach miotanych namiętnościami. Wsparcie ze strony czytelniczek, spragnionych kolejnych opowieści sprawia, że autorka coraz lepiej radzi sobie z opisami i motywacjami swoich bohaterów. Tym razem analizuje motyw zdrady małżeńskiej. Izabella Colombe-Dębska nie jest szczęśliwa, choć udaje jej się przed otoczeniem takową odgrywać. Jej małżeństwo z Tomaszem Dębskim jest pozbawione namiętności. On uważa ją za doskonałą, przykładną żonę, ale też za osobę zimną w łóżku. Ona obiecała mu podczas ślubu miłość i wierność, zatem zamierza słowa dotrzymać. A że głęboko w sercu tęskni za pewnym przystojnym mężczyzną, z którym kiedyś wymieniła namiętny pocałunek? Cóż, udaje jej się zepchnąć w niebyt poczucie, że coś ją ominęło. Niestety, Wincent Porter znów jest blisko i ponownie darzy ją zainteresowaniem. Bella zaczyna wspominać, marzyć, rozmyślać nad alternatywną wersją swojej historii. Tymczasem wychodzi na jaw, że Tomasz perfidnie zdradza małżonkę i traktuje ją coraz gorzej. Co robić?
Tytuł powieści: I obiecuję ci miłość... jest przewrotny. Bohaterowie powieści wprawdzie sobie nawzajem miłość obiecali, ale słowa nie udało im się dotrzymać. Okazuje się bowiem, że od codziennej miłości i małżeńskiego przywiązania znacznie ważniejsza jest satysfakcja erotyczna. Cel, jakim jest osiągnięcie orgazmu, zdaje się być większą motywacją niż wierność małżeńska. Bohaterowie zdają się żyć tylko po to, by spełniać się w seksie, cała reszta jest tylko tłem. Czy warto? Może najlepszą odpowiedzią będzie jeden z fragmentów książki (uwaga - tylko dla dorosłych!):
Jego jądra ścisnęły się i dygotały, chętne uwolnić zgromadzoną w nich moc i nieakceptującą sprzeciwu potrzebę wystrzału. Musiał mieć sto procent pewności, że wycisnął z niej resztkę ekstazy. (…) Pozostał zastygłym na skałę członkiem w jej przytulnej mufce, czekając aż jej oddech powróci do normy, a trzepoczące w uniesieniu powieki odpędzą mgłę z jej oczu.
Bohaterami powieści „Nigdy cię nie zapomniałam” Marty W. Staniszewskiej są Sophie i Aleks. Młodzi, piękni, wykształceni i z wysokim libido...
Druga część gorąco przyjętego erotyku Marty W. Staniszewskiej "Nigdy Cię nie zapomniałam". „Nigdy nie pozwolę ci odejść” to przesycona pikantnymi...