Recenzja książki: Czterdzieści plus

Recenzuje: Sławomir Krempa

Jeśli mieliście wątpliwości co do tego, czy czy może istnieć prawdziwa przyjaźń pomiędzy kobietami, sięgnijcie po powieści Katarzyny Kostołowskiej. Lektura jej nowej książki, Czterdzieści plus, niesie mnóstwo ciepła, optymizmu i wiary w drugiego człowieka. A także uśmiechu, choć autorka nie obawia się poruszać tematów niełatwych.

Zacznijmy od tego, że nowa powieść Kostołowskiej to kontynuacja książki Czterdzieści minus, w której czytelnicy poznali cztery kobiety z Wrocławia – Magdę, Anitę, Karolinę i Aśkę. Każda z nich powoli, acz nieuchronnie zbliżała się do czterdziestki i choć wydawałoby się, że powinny już mieć życie w pełni ułożone, to jednak kłopoty, burze, wielkie zmiany jakoś nie chciały ich omijać. Ale przecież nic nie jest straszne, gdy ma się prawdziwe przyjaciółki, które w razie potrzeby rzucą wszystko i podadzą pomocną dłoń! Jeśli zaś nad jednym problemem głowią się cztery osoby, o wiele łatwiej jest znaleźć rozwiązanie niż samemu.

W drugiej części historii Magdy, Anity, Karoliny i Aśki, książce Czterdzieści plus, bohaterki przekraczają już magiczną granicę „czterdziestki”, jednak w ich życiu spokoju, rutyny czy nudy jest jeszcze mniej. W tle mamy relacje z matkami (względnie: teściowymi), mężami (względnie partnerami i byłymi partnerami) oraz wychowanie dzieci, karierę i prowadzenie firmy. Czyli wszystko to, co składa się na tak zwane „zwyczajne życie”. Bywają chwile szczęścia, bywają doły o głębokości Rowu Mariańskiego, jednak z każdej depresji można się przecież… wygrzebać.

Na tym przybliżanie fabuły książek Katarzyny Kostołowskiej wypadałoby zakończyć, inaczej bowiem łatwo odebrać czytelnikom przyjemność płynącą z lektury. Trzeba natomiast zaznaczyć, że warto spotkanie z Magdą, Anitą, Karoliną i Aśką zacząć od powieści Czterdzieści minus – wówczas bowiem przyjemności tej wystarczy na dłużej.

Przyjemności – bo powieści Katarzyny Kostołowskiej są jak literackie odpowiedniki feel good movies. Po ich lekturze czytelnik czuje się świetnie, jest zrelaksowany, wypoczęty i z nadzieją patrzy w przyszłość, nawet jeśli wcześniej miał ochotę jedynie skoczyć z mostu, ewentualnie rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Dlaczego? Przede wszystkim za sprawą głównych bohaterek, w odniesieniu do których – choć mają czterdziestkę na karku (i to nie łącznie) – określenie „dziewczyny” narzuca się samo. Magda, Anita, Karolina i Aśka są świetne. Przede wszystkim: zawsze i bezwarunkowo się wspierają, nawet, jeśli momentami potrafią się na siebie nawzajem złościć czy irytować. Po drugie: mają sporo dystansu do życia, do swoich kłopotów, trosk i facetów (często oznacza to zresztą dokładnie to samo). Po trzecie: nie są jedynie papierowymi postaciami. Każda z nich ma inną historię, motywację, nieco inny charakter. Przed każdą z nich stoją też odmienne wyzwania.

Anita marzy o powrocie do pracy w Czekoladziarni, którą prowadzi wspólnie z Magdą. Ma już dość realizowania się w roli Matki-Polki, choć właśnie zaszła w kolejną ciążę. Jest też zazdrosna o męża i wie, że dotychczasowe warunki mieszkaniowe okażą się wkrótce dla ich rodziny po prostu niewystarczające. Magda rozpoczyna nowe życie z Pawłem, nie może jednak wybaczyć byłemu mężowi zdrady. Wie, że musi ten temat „przepracować”, bowiem syn prędzej czy później zacznie zadawać im coraz więcej niezręcznych pytań. Karola znalazła kolejnego faceta, ale ten związek jej nie wystarcza. Sytuacja Aśki jest najtrudniejsza, mieszkająca w Londynie kobieta jest bowiem oderwana od przyjaciółek, a dramat z przeszłości nie pozwala o sobie zapomnieć. Ulgą dla niej byłaby zapewne kariera zawodowa, gdyby nie to, że i tu nie wszystko układa się jak należy…

Choć wydaje się, że powieść Czterdzieści plus będzie książką typowo rozrywkową, Katarzyna Kostołowska nie ucieka od problemów, z którymi współczesne kobiety muszą się zmagać każdego dnia. Jest tu mowa o bezdzietności i o trudnym macierzyństwie, o zdradzie i relacjach damsko-męskich, jest o wychowywaniu dzieci i… coming-oucie. Autorka w obliczu trudności zaleca jednak zachowanie stoickiej postawy. Unikanie lamentowania. Poszukiwanie rozwiązania. I – wreszcie – wzięcie byka za rogi. Kostołowska podkreśla, że zamartwianie się nie rozwiąże żadnego problemu, a wyłącznie zatruje nam życie. To zaś mamy tylko jedno.

Pisząc o sprawach zwyczajnych, Kostołowska dba o wiarygodność tej historii. Nie serwuje czytelniczkom nieprawdopodobnych zwrotów akcji, choć w paru miejscach potrafi zaskoczyć. Skupia się na swoich postaciach i udaje się jej to znakomicie – to właśnie główne bohaterki są największą siłą powieści. Wiarygodne, barwne, ciekawe, nadają życia całej historii. Z pewnością niejedna czytelniczka – nie tylko czterdziestoletnia – będzie się z nimi identyfikować. Żywy, normalny, potoczny język, jakim się posługują i dowcipne dialogi dopełniają obrazu poszczególnych postaci.

Tak, jak w powieści Katarzyny Kostołowskiej główną rolę odgrywają kobiety, tak i po Czterdzieści plus sięgną zapewne głównie panie. Trochę szkoda, bo lektura ta pozwoliłaby zapewne wielu panom nieco inaczej spojrzeć i na tak zwaną literaturę kobiecą, i na tak zwane kobiece postrzeganie świata. A wszystko jest przecież kwestią perspektywy. I o tym również opowiada nowa powieść Katarzyny Kostołowskiej.

Tagi: obyczajowe

Kup książkę Czterdzieści plus

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Czterdzieści plus
Książka
Czterdzieści plus
Katarzyna Kostołowska
Inne książki autora
Czterdzieści i co z tego
Katarzyna Kostołowska 0
Okładka ksiązki - Czterdzieści i co z tego

Przedwczoraj czterdzieści minus, wczoraj czterdzieści plus, a za chwilę jeszcze więcej lat. I co z tego? Życie biegnie dalej. Na kartach najnowszej powieści...

Czterdzieści dni do świąt
Katarzyna Kostołowska0
Okładka ksiązki - Czterdzieści dni do świąt

Czterdziestki dwadzieścia lat wcześniej, czyli początki wielkiej przyjaźni i Wrocław u progu nowego tysiąclecia. Boże Narodzenie już blisko. W domach...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy