Młodą kobietę – Eden – poznajemy w chwili, gdy jej życie nie ma nic wspólnego z rajem. Błąka się, przerażona, po obcym mieście, trafiając głównie na osoby nieżyczliwe. Jednak jeszcze gorsze jest piekło, z którego uciekła. To sekta demonicznego guru, Hectora. Została tam uprowadzona w wieku ośmiu lat. Sam przywódca wybrał ją na przyszłą małżonkę. Jednak ona darzy wielką wzajemną miłością Caldera – chłopaka z sekty. Czy uda im się ucieczka? Czy da się wyrwać z rąk sekty?
Opowieść jest wielowymiarowa. Stanowi pochwałę przyjaźni i miłości. Sporo w niej scen erotycznych, jednak nie są one wulgarne, raczej miejscami naiwne. Jednak przede wszystkim ta historia budzi przerażenie. Ukazuje mechanizmy działania sekt. Bezwzględny wymóg posłuszeństwa wobec przywódcy, pranie mózgu, surowa moralność, czynienie potwornego zła w imię wyższego dobra. Co gorsza, wielu członków grupy w ogóle nie dostrzega swojego zniewolenia. Uważają, że tak właśnie powinno być, że przez guru naprawdę przemawiają boskie moce. Człowiek podczas lektury ma autentyczne ciarki na plecach – szczególnie że mimo fikcji literackiej opisane mechanizmy są jak najbardziej prawdziwe.
Wiele tu nazw kojarzących się z rajem. Eden, Elizjum... Najbardziej wymowna wydaje się jednak nazwa samej wspólnoty – Akadia. Skojarzenie z sielankową Arkadią jest oczywiste. Jednak czegoś tu brakuje. Sprawia, że idylla nie jest pełna. Litery "r" – w warstwie językowej. A tak naprawdę - wolności.
Polecam, ale zdecydowanie nie na noc. Po tej lekturze naprawdę trudno zasnąć.
dr Kalina Beluch
Los czasem płata figle... Kto powiedział, że konferencje branżowe muszą być nudne? Nawet jeśli tak bywa, to na pewno nie w Las Vegas, mieście, w którym...
Byli braćmi - bliżniakami - i choć kochałam obu, to moje serce należało tylko do jednego z nich. Annalia Del Valle kochała Prestona Sawyera praktycznie...