Każdy z nas jest zagadką. Wywiad z Weroniką Wierzchowską
Data: 2021-05-21 13:39:20Można całkowicie zignorować stereotypy i po prostu być sobą. Właściwie nie wiem, czemu mielibyśmy przejmować się tym, że ktoś nas włożył do tej lub innej szufladki? Oczywiście, potrzeba odwagi, jakiegoś impulsu, by ruszyć swoją drogą, ale wielu to się udaje – mówi Weronika Wierzchowska, autorka książki Telefonistka z ulicy Próżnej.
Każdy z nas potrzebuje w życiu przygody?
To chyba zależy od indywidualnych upodobań, od osobowości. Są ludzie, którzy oczekują od życia przede wszystkim stabilizacji, bezpieczeństwa, spokoju. To domatorzy, którzy chętnie przeszliby przez życie, robiąc codziennie to samo, bez wychylania się i jakichkolwiek fluktuacji. Nie każdy jest awanturnikiem, poszukiwaczem przygód i nie ma w tym nic złego. Wielu z nas jednak pragnie poczuć niepewność, uderzenie adrenaliny, zasmakować czegoś nowego.
Nawet taka osoba jak bohaterka Pani powieści Telefonistka z ulicy Próżnej, Hanka, postrzegana przez innych jako szara myszka?
Pozory, jak wiadomo, potrafią mylić. Hanka jest niepozorna, niezbyt urodziwa, to zupełnie zwykła dziewczyna z robociarskiej rodziny tramwajarzy. Powinna cieszyć się ze znalezienia stabilnej, nieźle płatnej pracy, poszukać sobie męża, założyć rodzinę i żyć, jak przystało na kobiety jej stanu. Ją jednak korci, by ruszyć na poszukiwanie czegoś ciekawszego.
No właśnie, nie ma Pani wrażenia, że chociaż wszyscy uważają Hankę za osobę „zwyczajną”, to pod tą maską skrywa się tak naprawdę kolorowy ptak?
Chyba nawet ona sama nie zdawała sobie z tego sprawy i wcale nie szukała gwałtownych emocji. Dopiero wpakowanie się w kabałę pozwoliło jej odkryć w sobie pokłady energii i żądzę przygód, jakich się nie spodziewała.
Więc może nie powinniśmy oceniać innych przez pryzmat stereotypów czy na podstawie pierwszego wrażenia?
Nigdy nie wiadomo, jakie myśli i pragnienia kłębią się w głowie niepozornej sprzedawczyni z Biedronki, bibliotekarki za biurkiem zawalonym książkami lub dziewczyny z infolinii, znużonej koszmarną robotą. Może większość z nich podświadomie liczy na to, że wydarzy się coś, co nada ich życiu więcej kolorów lub ma ukryte pasje i marzenia, które stara się realizować? Nie ma powodu, by traktować ludzi jednakowo, na podstawie pozorów.
No dobrze, ale czy da się zerwać całkowicie ze stereotypami i formami, które nakładają na nas inni?
Można całkowicie zignorować stereotypy i po prostu być sobą. Właściwie nie wiem, czemu mielibyśmy przejmować się tym, że ktoś nas włożył do tej lub innej szufladki? Oczywiście, potrzeba odwagi, jakiegoś impulsu, by ruszyć swoją drogą, ale wielu to się udaje.
W swojej powieści udowadnia Pani, że nie tylko Hanka jest w istocie postacią barwną i złożoną. Każdy z nas jest trudnym do opisania indywiduum?
Indywiduum brzmi raczej pejoratywnie. Powiedziałabym, że każdy z nas jest indywidualnością. I to przecież prawda, statystyczny, uśredniony obywatel, w występowanie którego wierzą politycy, istnieje tylko w teorii, tak naprawdę każdy człowiek jest inny. Znałam pakowaczkę z fabryki, która uwielbiała teatr, sprzedawczynię z Biedronki, zafascynowaną pracą tatuażystów, inżynier chemii, tańczącą w zespole ludowym. Każdy z nas jest zagadką, ma swoje odchyły od średniej.
W Telefonistce z ulicy Próżnej mówi Pani również o tym, że często bywamy poddani manipulacji. Często ufamy innym ludziom za bardzo?
Może nie każdy kryje mroczne tajemnice, taka wizja powstała na potrzeby sensacyjnych przygód Hanki. Ale czy jesteśmy manipulowani? Chyba nieustannie, szczególnie przez media informacyjne, przez speców od reklamy, socjotechniki, przez sprzedawców i polityków. Tu chyba żadnej Ameryki nie odkrywamy, wszyscy wiedzą o tym, że nie powinno się ufać wszystkiemu, co się słyszy i widzi.
No więc czy „nudne” życie, które początkowo wiodła Hanka, jest takie złe? Poszukujemy przygód, zamiast doceniać zwyczajność?
Jak wspomniałam na początku, to zależy od osobniczych upodobań i cech osobowości. Są ludzie, dla których wybicie z ich szarej codzienności byłoby niekomfortowe, ludzie, którzy nie chcą żadnych niespodzianek, odmiany życia. Uporządkowani i stateczni. Nie ma w tym niczego złego czy dobrego. To po prostu cecha charakteru. Ważne, by żyć w zgodzie z samym sobą i starać się znaleźć szczęście. Jeśli ktoś upodobał sobie zwykłą codzienność, to też dobrze.
W Telefonistce z ulicy Próżnej nie brakuje także wątku związanego z miłością. Miłością pomiędzy kochankami, ale także nietypową relacją między rodzeństwem. Miłość ma różne oblicza?
Zdecydowanie! Miałam kolegę, którego papuga najbardziej na świecie kochała pluszowego misia. Co z tego, że tyle ich dzieliło, ważne, że byli szczęśliwi.
Nie ma Pani wrażenia, że ludzkie życie w ogóle jest mocno skomplikowaną sprawą?
Nie wydaje mi się, że jakoś przesadnie. Różnie się może układać, ale wszyscy zmierzamy dokładnie w tym samym kierunku – do grobu. Nie ma się zatem nad czym zastanawiać, trzeba póki czas czerpać z życia, ile wlezie i robić to, co się lubi.
Sprawdziłem na mapie, że przynajmniej część lokacji opisanych w Pani powieści faktycznie można odnaleźć w ówczesnej topografii Warszawy. Przygody Hanki też inspirowane są jakąś sprawą z przeszłości, czy może to akurat jest całkowitą fikcją?
Przygody Hanki i jej przyjaciele oraz wrogowie zostali wymyśleni, ale wszystko odbywa się w autentycznej scenerii. Zawsze staram się w powieści historycznej użyć jak najprawdziwszych realiów, rekwizytów, geopolitycznego i obyczajowego tła. Wszystkie wspomniane miejsca naprawdę istniały, nawet fabryka polskiego jedwabiu, hodowla jedwabników i plantacje morwy.
Udaje się Pani odtworzyć niezwykły klimat Warszawy schyłku XIX wieku. To wynik dokładnego researchu związanego z powieścią, lektur z epoki, a może historia to zwyczajnie Pani prywatna pasja?
Lubię historię, szczególnie XIX wieku, i sporo o tym czytam od lat. Zdaję sobie sprawę, że popełniam błędy, ale zawsze bardzo się pilnuję i wszystkie aspekty historyczne pieczołowicie sprawdzam. Wiem, że mogłabym machnąć ręką i wyssać z palca to czy tamto, ale lubię mieć satysfakcję, że umieściłam wszystko na swoim miejscu. Choć wielu czytelników tego nie zauważy.
Na okładce przeczytałem, że często zestawia pani losy „pań z dawnych epok” z historiami współczesnych kobiet. O czym będzie zatem Pani kolejna powieść?
Ekskursja będzie powieścią o pierwszym akcie emancypacyjnym na ziemiach polskich. Cofniemy się do XVIII wieku i poznamy losy grupy pań, które wypowiedziały posłuszeństwo swoim mężom i wbrew woli króla wybrały się na wycieczkę. W czasie trwającej wojny zorganizowały żeńską wyprawę do Konstantynopola, Grecji i Egiptu. To będzie zatem powieść obyczajowo-podróżnicza o niepokornych Polkach sprzed 250 lat.
Książkę Telefonistka z ulicy Próżnej kupić można w popularnych księgarniach internetowych: