Dla bliskich jesteśmy zdolni do poświęceń. Wywiad z Sandrą Robins
Data: 2021-07-28 13:10:23– Każdy człowiek zasługuje na szacunek, bo nigdy nie wiemy, co stoi za jego wyborami życiowymi. Życie nie jest czarne lub białe, chociaż wiem, że ludzie często lubią myśleć właśnie w takich kategoriach. Staram się nie oceniać ludzi i traktować ich tak, jak sama chciałabym być traktowana – mówi Sandra Robins, autorka książki Miłość na kredyt.
Miłość na kredyt to…
Opowieść o dwójce zagubionych ludzi, szukających swojego miejsca w świecie. By to osiągnąć, muszą najpierw podjąć ważne dla nich decyzje. Wydaje mi się, że moja nowa książka jest opowieścią o uczuciach, namiętności, kłamstwach i przebaczeniu. Zawarłam w niej wiele wątków, myślę, że każdy może znaleźć w niej coś dla siebie.
Miłości nie da się kupić?
Oczywiście, że nie, bo miłość nie jest towarem, który możemy gdzieś nabyć. Prawdziwe uczucie potrafi być budujące, szczególnie gdy jest odwzajemnione. Miłość stanowi podstawę do tego, by przetrwać kryzysy, które pojawiają się w związkach. Choć – oczywiście – nawet wtedy trzeba się natrudzić.
Amy, bohaterka Pani książki, jest ekskluzywną prostytutką. Robi to, by móc utrzymać siebie i siostrę. Dla ważnych dla nas osób jesteśmy zdolni do największych poświęceń?
Dla bliskich nam osób zdecydowanie jesteśmy zdolni do poświęceń. Znam to z własnego doświadczenia – w przeszłości moi rodzice zaopiekowali się moją babcią, która straciła wzrok. To pokazało mi, czym jest bezgraniczna miłość oraz nauczyło mnie pokory w stosunku do życia i drugiej osoby.
Dziś w mediach społecznościowych wielu rodziców prowadzi zbiórki pieniędzy i walczy o zdrowie swoich dzieci, poświęcając całą energię i dorobek życia dla małej istoty. Wtedy nic się nie liczy, tylko walka o zdrowie. Podziwiam takich ludzi właśnie za wolę walki i bezgraniczne poświęcenie. Moim zdaniem są to prawdziwi bohaterowie.
Często oceniamy innych ze względu na to, czym się zajmują, a nie z perspektywy tego, kim naprawdę są?
Tak, często oceniamy ludzi, nie wiedząc, kim naprawdę są. Krytykujemy innych za kolor włosów, wagę, styl ubierania, styl życia czy zawód. I stąd bierze się też to powiedzenie, że najważniejsze jest pierwsze wrażenie.
Amy w większości przypadków trafia na osoby, które akceptują to, kim jest. Jednak nie wszyscy mają tyle szczęścia…
Na całe szczęście romanse rządzą się własnymi prawami. Dlatego też stworzyłam nieco wyidealizowany świat, w którym bohaterom żyje się nieco lepiej, chociaż wcale nie łatwiej. Myślę, że gdybym ukazała prawdziwy świat w skali 1:1, zamiast przyjemnej powieści, powstałby ciężki w odbiorze dramat.
Pogarda wobec pracowników i pracowniczek seksualnych jest czymś, z czym powinniśmy walczyć?
Każdy człowiek zasługuje na szacunek, bo nigdy nie wiemy, co stoi za jego wyborami życiowymi. Życie nie jest czarne lub białe, chociaż wiem, że ludzie często lubią myśleć właśnie w takich kategoriach. Staram się nie oceniać ludzi i traktować ich tak, jak sama chciałabym być traktowana.
Amy postanawia jednak zerwać z dotychczas prowadzonym życiem. Takie zmiany, zwłaszcza gwałtowne, zawsze są chyba jednak trudne do wprowadzenia?
Najważniejszy jest sam moment podjęcia decyzji i konsekwencja w dążeniu do zmian. Dobrze jest też otaczać się ludźmi, którzy będą wspierać nas w działaniu. W Miłości na kredyt Amy próbuje zmienić to, czym się zajmuje, ale myślę, że tak jest ze wszystkimi zmianami w naszym życiu. Każda zmiana to długi proces, który wymaga zaangażowania i poświęcenia.
Trzeba więc dążyć do nich za wszelką cenę?
Jeśli są to dobre zmiany, to tak, choć jednocześnie nie powinniśmy zapominać o zdrowym rozsądku. Dążąc do zmian, musimy także uważać, by nie zranić uczuć innych – wydaje mi się, że jest to jedna z najważniejszych zasad.
Jednak czasem sama determinacja nie wystarcza. Warto mieć u boku zaufane osoby?
Tak, wsparcie bliskich osób bardzo pomaga. Cieszę się, że ja, kiedy debiutowałam z pierwszą powieścią Miłość na sprzedaż, zawsze mogłam liczyć na dobre słowo ze strony bliskich.
Nie ma Pani wrażenia, że w dzisiejszych czasach prawdziwa przyjaźń jest szczególnie w cenie?
Prawdziwa przyjaźń jest na wagę złota – szczególnie w świecie nastawionym na posiadanie dóbr materialnych. Nie bez powodu mówi się, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Moim ogromnym marzeniem jest to, by każdy miał u swojego boku choć jedną osobę, która trwać będzie przy nim na dobre i na złe. Czasem wystarczy choćby rozmowa, dobre słowo ze strony przyjaciela. Niby nic wielkiego, a jednak może to sporo zmienić...
Jednak czy przyjaciele mogą w pełni zastąpić partnera lub partnerkę?
Przyjaciel nigdy nie zastąpi partnera, natomiast partner może być Twoim najlepszym przyjacielem i każdemu życzę takiego związku.
Na drodze bohaterki staje Lucas, który zafascynowany jest Amy. Zakochaniem rządzi przypadek?
Przypadek i burza hormonów! (śmiech) Czasem wydaje nam się, że dwie osoby zupełnie do siebie nie pasują, a tymczasem tworzą długoletnie szczęśliwe związki. Sposób, w jaki dobieramy się w pary, wciąż pozostaje wielką zagadką i myślę, że jeszcze długo nią będzie.
Często mówi się, że od zauroczenia do miłości jest jednak daleka droga. Jeśli zależy nam na drugiej osobie, powinniśmy starać się budować związek, a nie uciekać z obawy przed odrzuceniem?
Nie da się budować związku z przeświadczeniem, że to na pewno się nie uda. Zawsze powinniśmy wkraczać w nowy związek z optymistycznym nastawieniem, choć może być to trudne, jeśli ktoś nas wcześniej zranił. Nie mogę powiedzieć o tym zbyt wiele, bo – na szczęście dla mnie – poznałam mojego męża jako nastolatka i wciąż jesteśmy razem.
Zarówno Amy, jak i Lucas popełniają kilka błędów, których później mocno żałują. Ale czy każdy z nas nie ma prawa do tego, by je popełniać?
Uczymy się na błędach i to jest fakt. Każdy ma do nich prawo, to jeden ze sposobów, by nabrać doświadczenia – zarówno tego życiowego, jak i emocjonalnego. Ważne, by wyciągać wnioski i starać się ich nie powtarzać.
Życie to nieustanna walka z przeciwnościami losu?
Chciałabym powiedzieć, że tak nie jest, ale cóż, każdy dzień stawia przed nami nowe wyzwania. Warto jednak próbować optymistycznie podchodzić do tego, co nas spotyka i szukać pozytywnych stron. Ja staram się godzić z tym, co serwuje mi los. Mówię wtedy, że najwyraźniej tak właśnie miało być. Często po jakimś czasie okazuje się, że był to tylko wstęp do kolejnych zdarzeń.
Nie warto się jednak poddawać?
Nie wolno się poddawać! I mam na myśli dosłownie wszystkie płaszczyzny naszego życia. Powinniśmy celebrować samo dążenie do celu, bo sama droga do niego jest czymś wyjątkowym, cel natomiast to nagroda za ciężką pracę.
Książkę Miłość na kredyt kupić można w popularnych księgarniach internetowych: