Recenzja filmu „Wojna światów"
Data: 2021-04-19 21:56:36Powieść Herberta George'a Wellsa Wojna światów jest uznawana za jedno z najważniejszych dzieł literatury fantastycznej wszech czasów. Za jej najnowszą adaptację odpowiedzialny jest jeden z inicjatorów tak zwanego „kina nowej przygody”, autor filmów o przygodach kultowego Indiany Jonesa i człowiek, który przywrócił do życia dinozaury w filmie Park Jurajski. Twórca, którego reżyserski kunszt nie tylko gwarantuje wysoki poziom rzemiosła filmowego, ale jego niepohamowana fantazja zawsze zapewnia rozrywkę najwyższych lotów.
Wojna światów - o czym jest film?
Steven Spielberg, reżyser takich filmów, jak; Bliskie spotkania trzeciego stopnia oraz E.T. po raz kolejny podejmuje temat kosmitów odwiedzających Ziemię. Tym razem jednak są oni nastawieni wrogo, gotowi zniszczyć życie na Błękitnej Planecie. Rozwiedziony ojciec musi stanąć w obronie rodziny i stawić im czoła.
Ekranizacje Wojny światów
Zważywszy, iż powieść Wellsa liczy przeszło sto lat, nie powinno dziwić, iż jej kinowych adaptacji powstało już kilka. Jedne mniej, drugie bardziej wierne książce. Obraz Byrona Haskina z 1953 roku nawiązywał do lęków zimnowojennych, w 1981 roku Piotr Szulkin stworzył mocno ironiczną i polityczną aluzję, a w roku 1996 proza zainspirowała komiksową groteskę Tima Burtona. Spielberg słusznie odczytał oczekiwania widowni. Wiedział, że nadszedł czas na adaptację pozbawioną politycznego zaangażowania; na adaptację o ogromnym wizualnym rozmachu, na jaką po prostu ta opowieść zasłużyła. Nie odwołuje się więc do kondycji Ameryki po zamachu 11 września; do nastrojów związanych z terroryzmem i wojną w Iraku. Postawił na czystą rozrywkę. I okazało się to strzałem w dziesiątkę, a liczby mówią same za siebie. Film zarobił na całym świecie prawie 600 milionów dolarów. Niestety, przyjęcie przez krytykę nie było tak ciepłe. Wielu recenzentów oczekiwało po filmie Spielberga głębi przekazu, tego, że temat inwazji kosmitów potraktuje jako pretekst do przyjrzenia się sprawie terrorystycznego ataku na Stany Zjednoczone w 2001 roku. Tak się nie stało.
Wojna światów: czysta rozrywka
Oprócz zarzutów o niewykorzystanie potencjału, padały oskarżenia, że film jest jedynie festiwalem standardów i powtórek, fałszującym rzeczywistość mnożeniem schematów popkultury, a krytycy prześcigali się w wyliczaniu niedoróbek, jakich rzekomo dopuścił się reżyser. Niektóre z nich, sugerujące nadmierne podobieństwo poszczególnych scen do wcześniej już powstałych, były jawnym nadużyciem. Owszem, Spielberg wykorzystuje zgrane schematy, częściej jednak dlatego, że filmy katastroficzne korzystają z tych samych zabiegów od lat, czasem zaś po to, by oddać hołd klasyce kina.
Wojna światów: przeciętne aktorstwo
W obsadzie znalazły się takie sławy jak Tom Cruise, laurat Oscara Tim Robbins i młodziutka Dakota Fanning. Niestet, aktorstwo nie jest tu najlepsze.
Wojna światów: klasyka z rozmachem
To, co zwraca szczególną uwagę i jest siłą nośną tego widowiska, to rozmach produkcyjny i aspekt wizualno-estetyczny. Za kamerą, w roli operatora pojawił się stały współpracownik Spielberga, Janusz Kamiński, a sugestywną i niezwykle klimatyczną muzykę napisał jeden z najbardziej znanych amerykańskich kompozytorów, John Williams.
Wojna światów: czy warto zobaczyć?
Przez dziesięciolecia opowieść Wellsa dostarczała pożywkę naszej wyobraźni. Wydaje się, że po stu latach po prostu zasłużyliśmy sobie na to by zobaczyć w końcu na własne oczy to, co opisał Herbert George Wells? Czy nie do tego również służy kino, by widz mógł zobaczyć to, co nigdy się nie wydarzy? Kino to nie tylko intelektualne przeżycia. To również możliwość uczestnictwa w wizualnym spektaklu, który dostarcza nam przyjemności, rozrywki i po prostu pozwala doświadczyć czegoś niezwykłego. Francuski, iluzjonista i jeden z pionierów kina, Georges Méliès mawiał, że kino jest sztuką diabelską, która dzięki trickom i efektom specjalnym uwalnia się od naturalnych fizycznych ograniczeń i pozwala wywołać uczucie nadprzyrodzoności. Żyjemy w czasach, gdy przemysłu filmowego technika nie hamuje już w najmniejszym stopniu. I dobrze, że są tacy filmowcy, jak Steven Spielberg, który korzystają z niej, dostarczając widzom na całym świecie znakomitej rozrywki.
A jeśli chcecie przeczytać Wojnę światów, książkę kupicie w popularnych księgarniach internetowych: