Nie ma doskonałych rodzin. Wywiad z M.M. Perr
Data: 2024-03-20 11:12:39– Nie lubię sztucznych, lukrowanych postaci. Każdy przez coś w życiu przechodzi, nawet jeżeli piękne zdjęcia z jego konta na Instagramie czy Facebooku temu przeczą. Relacje z tymi najbliższymi często wpływają na to, jak reagujemy w ciągu dnia w pracy, jak odnosimy się do swoich kolegów czy ekspedientki w sklepie. Policjanci nie są tu wyjątkiem. Ich życie osobiste musi wpływać na to, jak pracują, dlatego też lubię wejść w ich świat trochę głębiej. Jestem przekonana, że policjant, który jest ojcem nastolatki, zupełnie inaczej rozmawia z dziewczyną w wieku podobnym do jego córki w czasie przesłuchania. Pewnie inaczej też zareagowałby na gwałciciela dziewczyny przypominającej mu jego własne dziecko. W mojej nowej książce pojawia się postać starszego już policjanta, który czuje, że zawiódł swoją żonę, nie mogąc jej dać tego, na co zasługiwała. Relacja z jego żoną później znacząco wpływa na przebieg akcji. Bez opisania jego historii małżeńskiej ta sama historia byłaby znacznie uboższa – mówi M.M. Perr, autorka powieści kryminalnych, w tym najnowszej książki – Wywiad.
fot. Angelika Pułtorak
Sztuka wywiadu to trudna rzecz?
Jeśli potrafi się jednocześnie słuchać i analizować to, co się usłyszało, to pewnie nie, ale dzisiaj wszyscy chcą przede wszystkim mówić, więc już samo słuchanie staje się wyzwaniem.
Co na ten temat powiedziałaby Laura Jabłońska, jedna z ofiar w Pani kryminale?
Laura Jabłońska, oprócz wrodzonego talentu, była przede wszystkim bardzo ciężko pracującą kobietą, która wiedziała, że nic nie dostaje się za darmo. Na każdą rozmowę była przygotowana, jednocześnie pozostawała otwarta na to, czego mogła dowiedzieć się od rozmówcy. Jeżeli coś ją w trakcie wywiadu zaskoczyło, potrafiła intuicyjnie zadać takie pytanie, by rozmówca się przed nią otworzył. To wymaga również zbudowania zaufania, a Jabłońska była w tworzeniu relacji mistrzynią. Dla niej wywiad był przede wszystkim rzemiosłem, które trzeba było dopracować do perfekcji – i to właśnie zrobiła.
Wywiad to Pani najlepszy kryminał, najbardziej dopracowany i najbardziej satysfakcjonujący dla czytelnika. Podobnie ocenia Pani tę powieść? I w czym tkwi – Pani zdaniem – źródło jej sukcesu? Chodzi o doświadczenie? Wyjątkowy pomysł? Wciąż szlifowany warsztat?
Dziękuję bardzo. Doświadczenie i szlifowany warsztat pracy na pewno mają duże znaczenie. Jeżeli chodzi o doświadczenie, to mam na myśli doświadczenie z czytelnikami, bo – powiedzmy sobie szczerze – książkę autor tworzy razem z osobą, która ją potem czyta i interpretuje. Pisarz nigdy nie napisze wszystkiego, nie opisze każdej myśli bohatera, nie stworzy klimatu każdej kolejnej strony. Część świata przedstawionego zawsze pozostaje w domyśle i to czytelnik wypełnia luki. Autor musi jednak przygotować odpowiedni „zaczyn”. Jeżeli tego nie potrafi, to chleb będzie z tej jego książki marny. I ja też moją recepturę na zaczyn staram się ulepszać, poprawiać, dopieszczać. Z każdą kolejną częścią uczę się komunikacji z osobą po drugiej stronie książki.
Tworząc postaci ofiar – Jabłońskiej, ale też innych zamordowanych – wzorowała się Pani na kimś?
Tworząc postać Jabłońskiej, miałam momentami przed oczami Oprah Winfrey, amerykańską prezenterkę, która jest ucieleśnieniem american dream. Ta kobieta urodziła się właściwie bez szans na odniesienie jakiegokolwiek sukcesu w życiu, tymczasem jej słowa w 2006 roku wpłynęły na to, że Amerykanie wybrali na swojego prezydenta Baracka Obamę, którego poparła. Trudno uwierzyć w jej niesamowitą historię, w drogę, która musiała przejść – od bycia dzieckiem dwójki nastolatków, dziewczyną, która urodziła dziecko w wieku czternastu lat, do stania się jedną z najbardziej wpływowych kobiet na świecie. Drugą kobietą, o której myślałam, budując postać Jabłońskiej, była również amerykańska prezenterka, Ellen DeGeneres, która musiała podwójnie przebijać szklany sufit w show-biznesie, raz jako kobieta a drugi raz jako lesbijka, gdy otwarcie przyznała się do swojej orientacji seksualnej i jej program został ściągnięty z anteny. Innym bohaterem książki, którego życie było inspirowane postacią z prawdziwego świata, jest Grzegorz Akimowicz, czyli autor tytułowego wywiadu. Kupiłam kiedyś książkę, która była właśnie takim zbiorem wywiadów ze znanymi ludźmi. Mam parę podobnych w swojej biblioteczce, ta jednak była wyjątkowa, bo absolutnie koszmarna i to ze względu właśnie na jej autora, który wydawał się napisać ją jedynie z myślą o sobie samym i swoją chęć „wypłynięcia", czego nie udało mu się ukryć.
W Wywiadzie opisuje też Pani rodzinne relacje bohaterów – Roberta Lwa, Janka Sochy, Laury Jabłońskiej. Żadna z nich nie jest najlepsza. Dlaczego?
Pewnie dlatego, że wydaje mi się, że nie ma doskonałych rodzin, a przynajmniej ja takich nie znam. Nie lubię sztucznych, lukrowanych postaci. Każdy przez coś w życiu przechodzi, nawet jeżeli piękne zdjęcia z jego konta na Instagramie czy Facebooku temu przeczą. Relacje z tymi najbliższymi często wpływają na to, jak reagujemy w ciągu dnia w pracy, jak odnosimy się do swoich kolegów czy ekspedientki w sklepie. Policjanci nie są tu wyjątkiem. Ich życie osobiste musi wpływać na to, jak pracują, dlatego też lubię wejść w ich świat trochę głębiej. Jestem przekonana, że policjant, który jest ojcem nastolatki, zupełnie inaczej rozmawia z dziewczyną w wieku podobnym do jego córki w czasie przesłuchania. Pewnie inaczej też zareagowałby na gwałciciela dziewczyny przypominającej mu jego własne dziecko. W Wywiadzie pojawia się postać starszego już policjanta, który czuje, że zawiódł swoją żonę, nie mogąc jej dać tego, na co zasługiwała. Relacja z jego żoną później znacząco wpływa na przebieg akcji. Bez opisania jego historii małżeńskiej ta sama historia byłaby znacznie uboższa.
Każda z zamordowanych osób była bardzo charakterystyczna, czasami nawet osobliwa. Ale takich postaci nie spotyka się raczej zbyt często w codziennym życiu. A może w Pani przypadku było inaczej?
W Wywiadzie – w przeciwieństwie do poprzednich książek, w których pojawiają się osoby z marginesu społecznego, outsiderzy czy społeczni wygnańcy – ofiarami są ludzie, którzy odnieśli oszałamiający sukces, są albo bardzo znani, albo zaraz zaczną być sławni. Wszystkie też dorobiły się tego samodzielnie. Szczerze wierzę, że żeby osiągnąć taki status, trzeba być osobą nieprzeciętną, inną, wyróżniającą się z tłumu. Inaczej każdy, kto coś potrafi, zrobiłby karierę, a tak przecież nie jest. Mam szczęście znać parę takich niezwykłych osób, dzięki którym moje życie stało się bogatsze.
W Wywiadzie skoncentrowała się Pani na bardzo wnikliwej prezentacji bohaterów. Jak wygląda praca pisarza nad tak dopracowanymi kreacjami postaci?
Jest to, przede wszystkim, praca mozolna i drobiazgowa. W książce prezentuję pewien wycinek ich życia, ale żeby wiedzieć, jak opisywani bohaterowie w danej sytuacji się zachowają, jakiego języka użyją, jakie relacje zbudują, muszę znać ich życie o wiele lepiej niż czytelnik. Muszę wiedzieć, kim byli ich rodzice, jakie mieli dzieciństwo, jakie mają wykształcenie, skąd pochodzą, ile zarabiają, a – przede wszystkim – co ich w życiu napędza, a co przeraża. I to wszystko musze ze sobą sama ustalić, zanim zacznę pisać pierwszy rozdział, w którym się pojawią. Są takie postacie, jak na przykład Nikola, które miały pojawić się tylko na chwilę, a zostały ze mną na dłużej. To dlatego, że okazały się postaciami, które mogą jeszcze mnie bardzo zaskoczyć. Nikola jest młoda, a jednocześnie bardzo wiele przeszła. Jej trudna do zdefiniowania relacja z głównym bohaterem, jest dla mnie wyzwaniem, ale też czuję ogromną satysfakcję, widząc, jak się rozwija.
Wywiad to kawał solidnej i mocno satysfakcjonującej powieści kryminalnej. Potrzebowała Pani szczegółowego researchu? Czy może w przypadku kolejnego już tomu kryminalnej serii bazowała Pani na wcześniejszych doświadczeniach?
Oczywiście to, czego nauczyłam się o pracy śledczej w czasie pisania poprzednich książek, nie poszło w niepamięć i w dalszym ciągu z tego czerpię. Staram się jednak tak wybierać tematy przewodnie do kolejnych części, by móc przy okazji odkryć zupełnie nieznane dla siebie obszary, czegoś nowego się nauczyć. Dzięki temu czuję, że się rozwijam. Do każdej książki potrzebne są nowe informacje. Zawsze staram się jak najlepiej odrobić swoją „pracę domową" i dokładnie sprawdzić wszystko, zanim napiszę kolejne zdanie, choć oczywiście zdarzyły mi się potknięcia. Teraz jestem w trakcie pisania książki, do której zbieram materiały już cztery lata i cały czas szukam kolejnych.
W kryminałach znamy motyw i szukamy sprawcy albo znamy sprawcę i szukamy motywu. W Wywiadzie przez długi czas nie wiemy w zasadzie niczego...
No nie, aż tak źle nie jest! Coś tam już wiemy na początku, ale faktycznie starałam się dozować informacje, by utrzymać napięcie do końca. Jednocześnie nie lubię sytuacji, w których morderca nagle wyskakuje „z szafy”, nikt wcześniej o nim nic nie wiedział i czytelnik poznaje go dopiero w ostatnim rozdziale, nie mając żadnej możliwości rozwiązania zagadki. Zawsze staram się zostawić ślady, które naprowadzą na tego, kto jest mordercą, albo dlaczego to zrobi.
Bohaterowie znani z Wywiadu i wcześniejszych tomów cyklu powrócą? Nad czym teraz Pani pracuje?
Wywiad na pewno nie jest ostatnim spotkaniem z podkomisarzem Lwem, za bardzo zżyłam się z jego rodziną, by zostawić ich w tym miejscu, w którym są teraz. Obecnie pracuję jednak nad czymś innym, co – mam nadzieję – da początek równie lubianej serii.
Powieść Wywiad kupicie w popularnych księgarniach internetowych: