Rozgrzewać serducha! Wywiad z Małgorzatą Zielaskiewicz
Data: 2024-12-02 13:13:07 | artykuł sponsorowany– Chciałabym, żeby Henia, bohaterka mojej powieści, inspirowała. Do wielu rzeczy. Będę czuć ogromną radość, jeśli ktokolwiek wyciągnie od niej coś dla siebie. Czy to chęć pomocy innym, odwagę czy umiejętność czerpania z życia radości – mówi Małgorzata Zielaskiewicz, autorka książki Stasiek, jeszcze chwilkę.
fot. Katarzyna Galant
Rzadko zadaję na wstępie pytanie: skąd pomysł na książkę. Jednak w przypadku tej powieści jestem ciekawa! Koncepcja jest bowiem nie tylko niezwykła, ale też świeża, zabawna, rozczulająca!
Z życia! (śmiech). Pomysł na nią wpadł mi do głowy gdzieś w drodze między spożywczym a drogerią. Tego dnia napisałam kilka pierwszych scen, zaczęłam od pomylonych walizek. Do jednej z nich koniecznie chciałam włożyć coś niesamowitego, a wtedy na białym koniu mojego umysłu wjechała Henia, główna bohaterka, inspirowana moją prababcią i nasza rodzinna legenda o maszynce. Reszta wyleciała z mojej głowy rozdział po rozdziale, scena po scenie.
No właśnie: niekonwencjonalna seniorka Henia ma maszynkę do robienia pieniędzy. PRAWDZIWYCH. Czyżbyś przywoływała sny milionów ludzi na świecie? (śmiech).
Bardzo bym chciała, aby taka maszynka istniała i aby trafiała do dobrych ludzi – tak, jak w tej książce! Niestety, póki co pozostaje to w sferze marzeń. Zawsze było mi szkoda, że nie istnieje naprawdę, więc napisałam o niej książkę. Nie potrafię stworzyć takiej maszynki, ale pomyślałam, że może chociaż to podejście Heni do życia i świata uda się komuś zaszczepić. Myślę, że to by był duży sukces.
Henia jest takim codziennym świętym Mikołajem, pieniędzy nie wydaje na własne zachcianki. Pomaga innym. Czy jej życie można uznać za najbardziej spełnione ze wszystkich żyć?
Heni zostało odebrane sporo lat życia, co wiemy z rozdziałów o jej przeszłości. A mimo to ma w sobie wiele determinacji do czerpania z życia pełnymi garściami. Zaskakuje chęcią niesienia pomocy i optymizmem. Czy jej życie było spełnione? Musielibyśmy ją o to zapytać.
Henia wie, że jej dni są policzone. Nie czuje żalu, taka kolej losu. Mam jednak problem: musi znaleźć kogoś, kto godnie odziedziczy maszynkę do robienia pieniędzy. Zadanie jest arcytrudne?
Trudne. Henia zna wielu dobrych ludzi, a jednak nie każdy może odziedziczyć maszynkę. Musiała wyruszyć w podróż, co sugeruje nam, że do tej pory nie poznała nikogo godnego zaufania. Na przykładzie pani Ani mogliśmy też odkryć, że osoba, która ją przejmie, musi być nie tylko dobra i życzliwa, ale także silna psychicznie. Nie było to więc łatwe zadanie.
Henia, ale też inni bohaterowie mają przywracać wiarę w ludzi? W końcu w świecie, w którym rządzi pieniądz, Henia się jednak wyróżnia.
Tak, poniekąd. Ja bym bardzo chciała, żeby Henia jako bohaterka inspirowała. Do wielu rzeczy. Będę czuć ogromną radość, jeśli ktokolwiek wyciągnie od niej coś dla siebie. Czy to chęć pomocy innym, odwagę czy umiejętność czerpania z życia radości.
Twoja bohaterka jest bardzo stylowa! Za co cenisz jej stylówki najmocniej?
Za odwagę w doborze kolorów i dodatków. Za to, że absolutnie nie boi się być sobą i jeśli ma ochotę na kapelusz śliwkę, to taki zakłada. Chciałabym, żeby ludzie generalnie mniej się przejmowali tym, co pomyślą inni i mieli to w nosie – tak jak i Henia. Ja wciąż się tego uczę!
A jej poczucie humoru! Padłam nie raz, nie dwa! Odziedziczyła je po Tobie, autorko? (śmiech)
Hahaha (śmiech). Kto wie? Chyba tak! Moi znajomi mówią, że dużo mnie w tej bohaterce. Ale nie zapominajmy, że postać inspirowana jest moją prababcią. Więc może to we mnie jest coś z niej?
Stasiek, jeszcze chwilkę to książka, która rozgrzewa serducho, daje poczucie bezpieczeństwa. Taki był zamysł czy po prostu taka jest Henia? Choć nie jest to słodka staruszka. Raczej zwariowana i nad wyraz bezpośrednia.
Ona z pewnością miała rozgrzewać serducha, topić te kijki z tyłka i napełniać ludzi kremem jagodowym. Ale z tym bezpieczeństwem, to wiesz, zależy, co dla kogo oznacza bezpieczeństwo. Henia to taka osoba, której ja bym zaufała. Ona zawsze jest szczera, a ja szczerość cenię, bo wtedy wiem, na czym stoję. Dla mnie bezpośredniość to zaleta, bo nie jestem dobra w czytaniu między wierszami i domyślaniu się, co kto ma na myśli. Takie osoby jak Henia mogą onieśmielać w świecie pełnym kurtuazji, ale ja bym ludziom życzyła takiego dystansu do siebie i świata, jaki ma ta bohaterka.
Po tak świetnym i udanym debiucie, co planujesz pisać dalej? Masz już pomysły, a może już dawno coś napisałaś?
Ach, to pytanie! (śmiech). Piszę. Piszę dwie książki w jednym czasie i aż się trzęsę na trzecią. Wiem, że dużo osób liczy też na drugą część Staśka…, ale proszę, dajcie mi troszkę czasu! Moja głowa wciąż orbituje wokół tego debiutu, ja się nie spodziewałam, że to wszystko pójdzie tak szybko. Natomiast obiecuję, że nie jest to koniec moich książek!
Powieść Stasiek, jeszcze chwilkę kupicie w popularnych księgarniach internetowych: