Flamenco

Autor: Tycjana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

de Serragli, co wywołało u mnie natychmiastowy popłoch. Flamenco jednak nie wykazywała jakichkolwiek obaw, jak zwykle zresztą. Po chwili ta drobna i wysublimowana postać wykonała niespodziewany i gwałtowny ruch, tak jakby chciała mnie odepchnąć od siebie. W dziwnej harmonicznej ekspresji wyrzuciła ręce w górę, jedną mając nieco nad głową, drugą zaś zadartą powyżej. Zaczęła klaskać wznosząc głowę w swój charakterystyczny sposób. Prawą stopą uwięzioną w czarnym nieco masywnym bucie na obcasie z wysuniętym, lekko zaokrąglonym czubkiem, poczęła wystukiwać rytm. Następnie przytupnęła lewą i szybko, jakby w lekkim zniecierpliwieniu ruszyła ku mnie. Wtedy zdało mi się, że wybuchła w niej cała radość i siła, jaką może posiadać tak drobna osoba. Dała się porwać własnej żywiołowej nerwowości, która to kryła w sobie wszelkie osiągalne przez ludzki umysł uczucia. Tak widząc ją tańczącą przede mną zacząłem powoli domyślać się, czym w istocie może być Flamenco. Dziewczyna przeistaczała wszystkie myśli w gesty i ruchy tak niesłychanie rytmiczne, że można było przypatrywać się jej bez końca. Nagle zatrzymała się. Obrzuciła mnie swym pewnym, dzikim spojrzeniem i szepnęła: - Prawdziwe Flamenco to życie. Znów zaczęła ciągnąć mnie do przodu, a jej ciepła dłoń zaczęła przelewać bijącą od niej energię w me nadmarznięte ręce. - A teraz ty. – Rozkazała. Kolejny raz usłyszałem jej miękki głos i otworzyłem usta w pełnym zdziwieniu. Doskonale wiedziałem, że nie potrafię tańczyć. Dziewczyna prawdopodobnie wyczuła narastające wewnątrz mnie obawy i stanęła za mną. Chwyciwszy mnie za obie ręce uniosła je w górę i zaczęła wyklaskiwać nimi rytm. Na twarzach zaspanych gapiów, którzy dotychczas stali w osłupieniu zaczęły pojawiać się uśmiechy. Po chwili sami zaczęli klaskać, a Flamenco na nowo pobudzona rytmem zgrabnie wciągnęła mnie do tańca. Zanim się spostrzegłem byliśmy już na San Spirito i wtedy zawahałem się nieco przed kolejnym krokiem. Flamenco spoglądając na mnie rzekła wesoło: - Wytańcz to! Strach! Gniew! Radość! Zachwyt! Oddałem w wielkim skupieniu wszystko to, co przychodziło mi na myśl. Każdy mój poranek, niecierpliwe kołatanie serca, energicznie stawianą filiżankę cappuccino. Wszystkie stawały się nową taneczną rzeczywistością. Moja miłość i strach. Ta dziewczyna z włosami spiętymi w kok, tłum na Via de Serragli. Ludzie stawali się muzyką chodzącą na dwóch nogach, pokrzykując zadziornie i szczęśliwie:, Óle! (o7.o7.2oo5r.)

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Tycjana
Użytkownik - Tycjana

O sobie samym: Scio me nihil scire. Od czasu do czasu coś mówi mi, że mam usiąść i pisać. Pisać to, co mi dyktuje głos mego wnętrza. Jestem osobą bardzo krytyczną wobec siebie, więc zwracam się do wszystkich z uprzejmą prośbą wyrażania opinii na temat zamieszczanych przeze mnie prac.
Ostatnio widziany: 2009-10-08 18:28:17