Wiatr może dawać ukojenie w upalny dzień, albo mrozić do szpiku kości. Jakie emocje przynosi wraz z najnowszą powieścią Igora Brejdyganta pod tym właśnie tytułem?
Halny powoduje zejście lawiny pochłaniającej znaną w Zakopanem parę artystów. Świadkiem tragedii jest dziennikarz i pisarz, Wawrzyniec, który jest przekonany, że nie jest to zwykły wypadek spowodowany żywiołem natury.
Jego prywatne śledztwo prowadzi nas górskimi ścieżkami, wśród nieustannych podmuchów wiatru mieszając w głowie bohaterowi i czytelnikowi, zaginając postrzeganie czasu. Postaci wyłaniają się tu i znikają we mgle, a czas rozciąga się i zawęża zyskując inny wymiar.
Już po kilku stronach wydaje się, że obraz Wawrzyńca korzystającego z każdej nadarzającej się okazji, by wskoczyć z nowo poznaną kobietą do łóżka, czy napić lokalnego bimbru jest wyraźnie jednoznaczny. Dlaczego jednak bohater tak często ginie we własnych wyobrażeniach, odmętach czasu? Zastanawiałam się, czy przyczyną może być nadużywanie alkoholu, problemy psychiczne, a może coś zupełnie innego?
Autor znakomicie oddał zmienny klimat gór, ich piękno, ale i złowrogą nieprzewidywalność. Podobnie jak i lokalnych mieszkańców, hermetyczną społeczność z jednej strony gościnną, ale i chroniącą swoje interesy i tajemnice.
W finale bronią się zarówno rozwiązłość bohatera, jak i jego podejrzane zagubienie w czasie. Zupełnie też nie spodziewałam się takiego rozwiązania, ale przyznaję, że wywołało uśmiech na mojej twarzy. Wiecie, że ja lubię dziwne, pokręcone i nieoczywiste historie? Taki właśnie jest „Wiatr” i dlatego dałam mu się porwać.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2021-09-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
czytanienaplatan
ZAWSZE JAK SIĘ DZIWNIE ROBI TO DESZCZ MUSI TO ZMYĆ Dominik Sokołowski jest twórcą uniwersum ,,Wymazane archiwum". Do pierwszej części ,,Złej wody"...
Kiedy nad ranem zostają znalezione zwłoki, na miejscu zjawia się komisarz Agnieszka Polkowska. Nikt nie chce z nią pracować - zbyt wiele wymaga, słynie...