Podeszłam do tej książki bardzo ostrożnie i przygotowana byłam na to, że na pewno mi się nie spodoba. Początek to potwierdzał. Główna bohaterka robiła wrażenie pustej, bogatej panienki. Nie grzeszącej rozumem, która nigdy w życiu nie pracowała, a jej jedynym zajęciem jest picie i imprezy. Oczywiście również pakowanie się w kłopoty. Taka jest córka prezydenta Hallie Thorne.
Tak samo o niej myślał jej ochroniarz Ransom. Chłopak został zatrudniony przez rodziców Hallie, żeby być jej osobistym ochroniarzem. Miał chronić dziewczynę przed nią samą. Na początku historia trochę się dłużyła i była przewidywalna. Jak można się domyśleć, tych dwoje nie zapała do siebie sympatią. On traktował ją jak głupią smarkulę, ona jego jak wroga. Czytając dalej zaczynamy rozumieć dlaczego córka prezydenta była taka, a nie inna. Autorka porusza tutaj problem molestowania oraz brak uwagi rodziców. Hallie czuje się odtrącona przez swoich rodziców, którzy nigdy nie mieli dla niej czasu. Swoim zachowaniem chce zwrócić na siebie ich uwagę i dostaje... ochroniarza.
Po czasie, jak można się domyślić, tych dwoje zacznie łączyć nić porozumienia, a nawet coś więcej. Poznajemy przeszłość ochroniarza bez uczuć i dzięki temu można go lepiej zrozumieć. Bardzo podobała mi się metamorfoza głównej bohaterki, która odkryła w sobie talent i pasję.
Książkę czyta się dobrze. Mamy tutaj dwoje ludzi z kompletnie innych światów, ale poranionych przez los. Mamy miłość, porachunki gangsterskie, przyjaźń. Zakończenie, chociaż przewidywalne jest urocze. I tak naprawdę dobrze spędziłam czas z tą powieścią:)
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2024-01-10
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: Thorne Princess
Dodał/a opinię:
Małgorzata Mroczkowska
Pomiędzy zemstą a miłością Kiedy Arya Roth była dzieckiem, zaprzyjaźniła się z synem swojej gosposi. Znajomość szybko przerodziła się w młodzieńczą miłość...
Podobno wraz z pierwszą miłością kończy się okres niewinności. Pod tymi słowami mogłaby się podpisać Everlynne Lawson, której pierwszy romans zakończył...