Muszę przyznać, że nie czytałam wcześniej żadnej książki pani Agnieszki Olszanowskiej, chociaż kilka z nich widziałam na półce w bibliotece. Lecz ta książka przyciągnęła mnie do siebie delikatną, urokliwą okładką i intrygującym tytułem. A poza tym chciałam przeczytać coś lekkiego dzisiaj, bo miałam dość ciężki dzień w przychodni..., padło na "Pięć wdów" i mogę powiedzieć, że wybór był trafiony w dziesiątkę. Książkę czyta się lekko i z przyjemnością, można się przy niej uśmiechnąć, wzruszyć, ale także czegoś się nauczyć.
"Podobno prawdziwej miłości nie da się przegapić."
Niemal osiemdziesięcioletni Franciszek Nowak jest od roku wdowcem, mieszka sam, lecz na tej samej posesji jest dom jego syna, z którym mieszka trójka dorosłych już wnuków. Dziadka martwi to, że chłopcy nie mają narzeczonych ani nawet ich nie szukają. Drażni Franciszka fakt, że chłopcy siedzą ciągle na garnuszku u rodziców, że synowa usługuje jego wnukom a oni tylko po pracy gapią się w smartfony, oraz zupełnie nie zamierzają tego zmieniać.
Dziadek Franciszek w przypływie gniewu rzuca chłopakom wyzwanie, że on prędzej się ożeni niż oni.
"Jak się szuka, to się znajdzie. A jak się nie szuka, to samo się raczej się nie znajdzie."
I od razu bierze się do roboty. Chłopcy trochę się tym przejęli, ale bardziej tym, że dziadek narobi im obciachu przyprowadzając nową babcię...
A Franciszek znalazł ciekawa metodę, spisał w zeszycie wszystkie wdowy, które mieszkają w okolicy, zrobił wstępną selekcję a potem zaczął rowerem jeździć po kolei i odwiedzać wdowy, pytając je o plany matrymonialne. Niestety, jego poszukiwania nie odniosły skutku, lecz senior nie ma zamiaru się poddawać. Trafił do domu pod lasem, gdzie mieszka niesympatyczna wdowa Jadwiga, lecz bardzo się zdziwił, gdy w domu gościły jej siostry i również wdowy. Jadwiga, Krystyna, Melania, Lucyna i Helena, wszystkie urodziły się w tym domu, lecz porozjeżdżały się po kraju, została tu tylko najmłodsza Jadwiga, a teraz gdy wszystkie zostały wdowami przyjechały na jakiś czas w rodzinne strony. Franciszek Nowak jest zachwycony, gdyż jest pewien, ze w tym domu z pewnością znajdzie żonę dla siebie. Zaczął się jednak zastanawiać czy czasem nie postąpił zbyt pochopnie, rzucając wnukom wyzwanie.
"Co prawda postanowił ożenić się głównie na złość krnąbrnym wnukom, którzy za nic mieli jego bezcenne rady i marnowali życie w samotności, ale decydując się na ten bardzo ważny życiowy krok, nie chciał też wplątać się w sytuację, która utrudniłaby mu ostatnie lata życia."
Wnukowie seniora Nowaka zaczęli się trochę obawiać, że groźba dziadka się spełni, więc uknuli niecny plan aby uniemożliwić Franciszkowi ożenek.
Co z tego wyniknie? Czy dziadek wybierze dla siebie jedną z sióstr? Czy knucie wnuków popsuje plany dziadka?
Na te i wiele innych pytań odpowiedź znajdziecie w książce, której przeczytanie polecam wam z czystym sumieniem.
Bohaterzy pozytywni, dobrze wykreowani, fabuła ciekawa.
Polecam.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2021-10-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 264
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Myszka77
Przed sobą i wspomnieniami nie da się uciec.
"Bóg opuścił mnie na worku z mąką”. Tak zaczyna opowieść o swoim życiu Beata, bohaterka "Listów z dziesiątej wsi”. Jej mąż Michał opuszcza...
Trzecia część opowieści o polskich babkach wiejskich, akuszerkach i położnych, walczących z gusłami i zabobonami w świecie, w którym cud narodzin przeplata...
Ubyło mnie czy ciebie od takiej gadki? Ludzie zawsze pletli, co im ślina na język przyniosła, i nikt jeszcze od tego nie umarł. Przynajmniej od samego gadania.
Więcej