Jestem dzieckiem PRL, moje dzieciństwo i wczesna młodość przypadły na te siermiężne czasy i choć może trudno w to uwierzyć, niektóre rzeczy wspominam z sentymentem, dlatego ta pozycja zainteresowała mnie szczególnie.
Darek, to doświadczony marketingowiec, zaczynający pracę w nowej firmie. Podczas wyjazdu integracyjnego doznaje urazu głowy i okazuje się, że ocknął się w alternatywnej rzeczywistości. Wprawdzie nadal mamy rok 2022, ale obrady Okrągłego Stołu nie zakończyły się sukcesem opozycji. W Polsce mamy komunizm, panuje ogólna brzydota i beznadzieja, większość produktów jest na kartki, a towary luksusowe to te z metką ZSRR. Darek początkowo sądzi, że sytuacja w jakiej się znalazł, to gra, zorganizowana przez pracodawcę dla nowych pracowników, mająca na celu zbadanie ich umiejętności przetrwania w takich warunkach. Jednak szybko przekonuje się, że aż tak ogromna mistyfikacja nie byłaby możliwa. Stara się więc póki co, odnaleźć w tej nowej sytuacji i jednocześnie szybko odnaleźć sposób na powrót do własnej rzeczywistości.
Autor przedstawia panującą sytuację nie tylko z punktu widzenia samego bohatera, ale także wszystkich osób, które spotyka na swojej drodze. W ten sposób poznajemy ten świat i to jak inni sobie w nim radzą - mamy tu babcię, bardzo religijną antykomunistkę, filozofa z opozycyjnym zacięciem, zawodowego stacza kolejkowego, cinkciarza sprzedającego bony pod Pewexem, robotników przeświadczonych o wyższości swojej pracy nad pracą umysłową i wiele innych postaci.
Książka bardzo ciekawa, choć brakowało mi choć odrobiny humoru. Fajnie się ją czytało, ale szczerze mówiąc, mimo tego sentymentu do dawnych czasów odetchnęłam z ulgą, że jednak ten "najlepszy z ustrojów" już za nami.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-05-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 410
Dodał/a opinię:
Ksiazkolandia
Nadzieja na pokojowe zakończenie demonstracji zaczęła topnieć jak lód w drinku wystawionym na słońce.
„Majówka” to dopiero początek! Pierwszego maja marketingowiec, Dariusz Nowak, uległ wypadkowi. Od tamtej pory nic już nie było takie samo...
Jak się zapiszesz do ZOMO, to każdy rok liczy ci się podwójnie do emerytury. Tak że pobiegasz sobie z kumplami paręnaście lat, wypałujesz kilku gości i po czterdziestce możesz przejść na zasłużoną, nie najniższą emeryturę. A potem może sobie poszukać normalnej pracy.
Więcej