reklama

Życie od nowa

Ocena: 4.25 (4 głosów)

Jedno chce, to nie chce drugie.

Malwina nie przypuszczała, że cytat z wierszyka, którego uczy swoich podopiecznych w przedszkolu, stanie się mottem jej życia uczuciowego.

Prozaiczna, zdawałoby się, pomyłka z zamówieniem podręczników wywróciła jej poukładany świat do góry nogami, a Piotr, właściciel firmy współpracującej z przedszkolem, w zagmatwany i pełen zwrotów akcji sposób stał się częścią codzienności Malwiny.

Czy Malwina zrobi wszystko, by urzeczywistnić marzenia? Czy Piotr zdoła przełamać bariery, by zdobyć i zatrzymać Malwinę?

Choć „Życie od nowa” to historia, która może przytrafić się każdemu z nas, to zaskakuje jak najlepszy film akcji.

Informacje dodatkowe o Życie od nowa:

Wydawnictwo: Inanna
Data wydania: 2020-09-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788379955343
Liczba stron: 199
Język oryginału: Polska

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Życie od nowa

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Życie od nowa - opinie o książce

Avatar użytkownika - majeczka241
majeczka241
Przeczytane:2020-10-18,

Rodzice, chcąc dobrze dla swoich dzieci, nie wiedzą jednak, że czasami bardziej szkodzą, niż odpowiednio przygotowują do życia, kształtują ich zachowania, osobowość, ich późniejsze wartości. Później te niedoskonałości, braki pewności siebie, czy przeświadczenia, jak powinna funkcjonować czyjaś rzeczywistość, czynią szkody w życiu dorosłej osoby, która później nie potrafi wziąć sprawy w swoje ręce.

Ona - ograniczona przez własnego męża, bez poczucia własnej wartości, cicha, skromna.

On - arogancki, pewny siebie, zadufany w sobie gnojek z bolesną przeszłością.

Kto powiedział, że po 40 nie można zacząć wszystkiego od nowa? Że to już bliżej na tamten świat? Też coś! Każdy wiek jest idealny, by coś zmienić i niech nikt nie mówi, że tak nie wypada. Taką osobę trzeba kopnąć w cztery litery i robić swoje. Bo życie ma się tylko jedno i trzeba go przeżyć po swojemu, żeby być spełnionym, szczęśliwym, a przede wszystkim kochanym.

To z jednej strony lekka, przyjemna, zabawna opowieść, która odrywa od nudnej, szarej rzeczywistości. Z drugiej nie zabraknie w niej smutnych tematów: mąż ograniczający swoją żonę, obniżający jej poczucie wartości, samoocenę. Rodzina, która ma ogromny wpływ na życie dziecka, że ważniejsze od jego szczęścia jest ,,co ludzie na to wszystko powiedzą''. I przysłowiowe ,,czy po 40 życie się kończy?". Pojawia się strach, lęk i niepewność czy warto walczyć o to, co jest dla bohaterki najlepsze. Rozkwitająca miłość, szczera przyjaźń i śmiech.

Książka zauroczyła mnie tym, że jest życiowa, ciepła, potrafi wywołać uśmiech na twarzy, motylki w brzuchu. Zachwyciła również tym, że opisuje szczere emocje, które odczuwa się na każdym kroku. Cała paleta emocji przewija się przez powieść, przez co czytelnik coraz bardziej utożsamia się z główną bohaterką i razem z nią przeżywa wszystkie wydarzenia, jakie mają miejsce w powieści. Reszta postaci, które pojawiają się w opowieści, są równie żywe, prawdziwe, z krwi i kości, jak główna bohaterka historii. Są niczym przyjaciele, których długo się nie widziało i przysiadamy z nimi na wiele godzin przy kawie lub herbacie i z przejęciem słuchamy o tym, co mają nam dopowiedzenia.

Autorka czaruje słowem. Wciąga od samego początku i trzyma w swojej opowieści do samego końca. Nie chciałam się rozstawać z postaciami, bo ich szczerze polubiłam. A do tego kupiła mnie tym, że ta historia ma w sobie ten urok, który przyciąga jak magnes. Gorąco polecam przeczytać!

Link do opinii

 RECENZJA PATRONACKA

Malwina Kamieniecka jest matką dwójki dorosłych dzieci, Ani i Antka, oraz wdową od prawie roku. Ale śmierć męża Arka zdjęła paradoksalnie jej te kajdany. Zaczęła oddychać ale jeszcze nie do pełna swoich możliwości. Nadal tkwi w tej ta niepewność i i brak wiary, którą latami zasiewał w niej jej mąż. Cud, że mogła się uczyć i że może realizować się jako dyrektor przedszkola w Bielawie. Kocha pracę z dziećmi. Ma wsparcie temperamentnej wicedyrektor Katarzyny Kudrowskiej, która jest niczym szalejące tornado i na którą zawsze może liczyć. A żeby Malwinie zbytnio się po pracy nie nudziło, to za sąsiadkę ma dość ciekawą personę, jaką jest Kalina - autorkę poczytnych kryminałów i pikantnych erotyków. No na nudę zdecydowanie nie może narzekać. A jak już zacząć nowe życie jako wolnej kobiety, to pora na zmiany. Zmiany te przyniosą jej Piotra Dębickiego - właściciela firmy "Book For Kids", który wkroczy pewnym krokiem do życia głównej bohaterki. Czy Malwina jest gotowa na tą rewolucję? Czy Piotr zyska w jej oczach? Przecież jego przeszłość nie pozostawia złudzeń: ten bawidamek nie jest właściwym kandydatem na partnera dla kobiety takiej jak ona. Tylko czy aby na pewno? Komu zaufa Malwina: swojej intuicji, Piotrowi czy plotkom? Jakie będzie to nowe życie głównej bohaterki?

     To moje drugie spotkanie z twórczością autorki i jak najbardziej udane. Jakiś czas temu udało mi się przeczytać debiut Pani Izy - "Przypadek Lidki". Fajna, lekka i zabawna. Tak mnie przyciągała do siebie, że od razu zdecydowałam się na objecie patronatem medialnym drugiej książki autorki. Byłam ogromnie ciekawa jaka będzie i czy wywoła podobne emocje. I wiecie co? To był zdecydowanie celny strzał. Na pozór prosty i banalny pomysł na fabułę. Rozwódka z dorosłymi dziećmi, które mają swoje życie i do tego bohaterka jest dyrektorem przedszkola. Nudy? W żadnym wypadku! Już na pierwszy plan na samym początku wysunęła się wicedyrektor - Kasia. To małe szalejące tornado skutecznie przyszpiliło moją uwagę. Temperamentna niczym Hiszpanka. Całkowite przeciwieństwo naszej głównej bohaterki. Ale dzięki temu wyszedł fajny kontrast charakterów. Malwina to taka szara myszka a jak wiadomo one skrywają niejedną tajemnicę i niejeden sekret. Stwarzane pozory są całkowicie różne od emocji skrywanych w sercu. I tak było tym razem. Jak ten "worek" został poluzowany to wyszła w niej całkiem fajna babka, która szybko zaskarbiła sobie moją sympatię. Mimo nieśmiałości i skromności umie wystawić swe pazurki i tupnąć nóżką. Tylko ten jej brak wiary - ale czemu tu się z drugiej strony dziwić skoro lata pożycia małżeńskiego, takiego a nie owego, musiały po prostu zostawić plon nauk jej męża. Te chwasty nie tak łatwo wytępić. I to nie lada wyzwanie czekało na niczego nieświadomego Piotra. W całej tej jego sympatyczności, radości i po części bycia narwańcem troszkę mnie zaskoczyła jego opinia wśród kobiet i łatka, która została mu doszyta. W pierwszej chwili pomyślałam sobie: "Malwina, ty lepiej uważaj na niego. Pogoń go w diabły i zapomnij o nim. To nie jest facet dla ciebie." I żeby tak mnie słuchali bohaterowie... to by chodzili na bosaka. Dojrzały mężczyzna z doświadczeniem, troszkę pogubiony, przedsiębiorczy i zaradny. Zarażający optymizmem. A do tego temperamenty - o tak, sceny uniesień grzały i to bardzo. Rozpalały do czerwoności. On to taki diabełek i kusiciel. Świetnie pociągnięta postać męska, która humorkiem bawiła i powodowała, że momentami śmiałam się do łez. Serio, ta książka jest zabawna i pełna niewybrednego humoru. Pokusiłabym się nawet o ironię. Normalnie nie mogłam się doczekać kolejnych wydarzeń. A to jak nimi pani Iza przeplatała jest godne najkunsztowniejszej pajęczej nici, w którą wpadłam już na samym początku tej wyjątkowej historii. Historii, która mimo pozornej lekkości porusza wiele poważnych problemów. Realnych, prawdziwych i emocjonalnych. Takich, które mogą mieć miejsce w życiu każdego z nas. Tak, ta książka jest niczym przez samo życie pisana. Naturalność wyziera z każdej karty. Płynie się jak łódką po morzu. Lekko buja, kołysze, trafiamy na silniejsze porywiste wiatry zwiastujące zawirowania, by na koniec ujrzeć cel podróży. Cel, który zaskakuje i powoduje szybsze bicie serca.

   Bawiłam się wyśmienicie podczas czytania tej książki. Autorka pokazała, że warto zaryzykować i zacząć życie od nowa. W końcu każdy etap naszego życia ma swój początek i w związku z tym musi być jego koniec. Taka kolej rzeczy. Trzeba mieć tylko nadzieję, że każdy kolejny będzie jeszcze lepszy. I pamiętajmy, że zaufanie jest podstawą każdego związku. Każda prawda jest najlepsza - nawet ta najbrutalniejsza. Jeśli zatem szukacie takiej zabawnej, radosnej i równie emocjonalnej powieści to śmiało możecie sięgnąć po te pozycję. Przewrotność życia i rozterki wiodą tutaj prym. Mi dostarczyła wielu wrażeń i na pewno ze mną zostanie. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak wypatrywać informacji o kolejnej książce autorki, po którą na pewno sięgnę.

Polecam.

Link do opinii

Nigdy nie rezygnuj z siebie i swoich marzeń

Kochane Panie, bo to do Was dziś szczególne chciałabym się zwrócić. Spróbujmy wspólnie odpowiedzieć sobie na pytanie, czego my kobiety tak naprawdę oczekujemy od naszych mężczyzn, będąc w związku, czy małżeństwie? Często bowiem zdarza się tak, że nawet po wielu latach spędzonych u boku naszego współmałżonka czujemy się tak, jakbyśmy chodziły w przyciasnym sweterku. Niby z pozoru dobrze na nas leży, a jednak głębszy oddech wziąć w nim trudno. Przecież nie mamy powodów do narzekań. Mąż nas nie bije, pracuje, przynosi pieniądze na życie, jest dobrym ojcem. Dlaczego więc wiele kobiet ciągle czuje ten ucisk na sercu, myśląc każdego dnia o tym, jak wygląda ich wspólne życie? A może nam się zwyczajnie w głowach poprzewracało i nie potrafiąc docenić tego, co mamy stałyśmy się niewdzięczne. Otóż nie. Moje drogie szczęśliwy związek winien opierać się na trzech podstawowych filarach. Przyjaźni, partnerstwie i miłości. Jeśli te trzy płaszczyzny nie tworzą spójnej całości, to nawet jeżeli mąż nas nie tyranizuje, jest przykładnym ojcem, a w naszym domu panuje spokój, my możemy nigdy nie zaznać prawdziwego szczęścia.

Niestety wiele kobiet ograniczanych przez konwenanse, przysięgę małżeńską, czy też świadomość tego, że ten mężczyzna jest ojcem ich dzieci, godzi się na życie szarej myszki, poświęcając swoje marzenia i pragnienia dla dobra rodziny. Czasami potrzeba dużo czasu, a nawet swego rodzaju życiowej rewolucji, abyśmy uwierzyły, że można żyć inaczej, lepiej. Czas wreszcie wyjść z cienia i pomyśleć o sobie. Chciałoby się rzec, że na zmiany nigdy nie jest za późno. Tylko, jak to w życiu bywa niestety powiedzieć łatwo, ale przeistoczyć słowa w czyny jest już o wiele trudniej.

No dobrze, dość już tych dywagacji. Zapewne zastanawiacie się, dlaczego podejmuję się tego rodzaju rozważań. Wszak mężatką nie jestem. Owszem, nie będziemy mówić o mnie, a o życiu głównej bohaterki powieści Izabeli Grabdy „Życie od nowa” - Malwiny. Nasza bohaterka jest szanowaną panią dyrektor Bielawskiego przedszkola. W momencie, kiedy my czytelnicy zaczynamy poznawać jej życie, kobieta od niespełna roku jest wdową. Nie rozpacza jednak po śmierci męża, a wręcz czuje ulgę. Pamiętacie, jak na wstępie recenzji pisałam o poczuciu noszenia ciasnego sweterka? W przypadku pożycia małżeńskiego Malwiny i Arka można śmiało powiedzieć, że mężczyzna przywdział żonie gorset, który mocno zaciśnięty ograniczał ją praktycznie w każdym aspekcie przez dwadzieścia lat. Mąż nigdy jej nie wspierał, nie popierał także jej dążenia do tego, aby się rozwijać. Ingerował we wszystko, co robiła, szukając okazji, aby sprawić jej przykrość. Ich codzienność przesiąknięta była nudą i rutyną. Malwina nie mogła nawet pozwolić sobie na swobodę w ubiorze, czy makijażu, aby za chwilę nie usłyszeć obraźliwych inwektyw pod swoim adresem. Jak widzicie, uprzykrzać komuś życie można na wiele sposobów.

Teraz Malwina może wreszcie jak wskazuje sam tytuł książki zacząć swoje życie od nowa, do czego usilnie namawia ją przyjaciółka Kasia i dwójka jej dorosłych już dzieci. W staraniach o nowe lepsze życie Malwiny nie ustaje także jej sąsiadka. Samej Malwinie trudno jest uwierzyć w to, że powinna otworzyć się na zmiany i pozwolić im zaistnieć. Żyjąc przez tak wiele lat z kimś, kto nieustannie podcinał jej skrzydła, nie potrafi na nowo uwierzyć w siebie. Gdyby tylko wiedziała, jak bardzo los ją wkrótce zaskoczy. A wszystko za sprawą niefortunnej pomyłki, a może przeznaczenia i ujmująco przystojnego mężczyzny o niezbyt pochlebnej reputacji. Piotr mocno namiesza w jej życiu, ale czy wyjdzie jej to na dobre? A może przyniesie rozczarowanie i łzy. O tym musicie przekonać się już sami, sięgając po książkę.

Z przykrością, ale i nadzieją muszę przyznać, że autorka oddała w nasze ręce bardzo życiową i autentyczną historię. Z przykrością, ponieważ niestety jest wiele kobiet, które w tej książce odnajdą cząstkę samej siebie i mocno utożsamią się z życiem Malwiny u boku Arka. Niestety wiele z nas ciągle pozwala się tłamsić i niszczyć sobie życie przez tych, z którymi połączyłyśmy się przed ołtarzem. Uwięzione w kajdanach kontroli i obaw przed tym, co ludzie powiedzą, spychamy swoje pragnienia tylko do sfery marzeń. Mam jednak także nadzieję, że wszystko, o czym owe kobiety przeczytają na kartach tego tytułu stanie się dla nich motywacją i doda im sił, żeby wreszcie zawalczyć o siebie. Malwina jest przekonana, że w jej wieku na wszystko jest już za późno, ale los udowodni jej, że niczego w życiu nie można być pewnym. Dlatego nigdy nie mówmy nigdy. Tylko czy ten, który będzie chciał zburzyć mur, jaki Malwina wokół siebie zbudowała, ma na pewno czyste intencje. A może to, co się o nim mówi w okolicy to prawda i lepiej trzymać się od niego z daleka. Sprawdźcie to koniecznie sami.

„Życie od nowa” to emocjonalna i niezwykle prawdziwa historia o ludziach takich samych jak Ty i ja. Autorka poprzez bardzo kontrastową kreację postaci pokazała, że jesteśmy różni, ale wszyscy pragniemy zaznać prawdziwej miłości. Jest to poruszająca, piękna i zabawna opowieść o wyjątkowej przyjaźni, marzeniach i pragnieniach, które mają szansę się urzeczywistnić, jeśli znajdziemy w sobie siłę, aby zamknąć za sobą drzwi przeszłości i odwagę, by zaryzykować i zacząć wszystko od nowa.

Jestem pełna uznania dla autorki, że w tak stosunkowo niewielkiej objętościowo, bo niespełna dwustu stronicowanej wykreowała tak wartościową i refleksyjną historię Czyta się ją niezwykle lekko i przyjemnie. Przystępny język i swobodny styl pisania, którym posługuje się Pani Izabela, sprawi, że książkę przeczytacie w mgnieniu oka, ale macie moje słowo, że długo o niej nie zapomnicie.

Pamiętajcie mamy tylko jedno życie. Przeszłości się nie cofnie, ale póki żyjemy, przyszłość stoi przed nami otworem i jeśli my sami dla siebie o nią nie zawalczymy, nikt za nas tego nie zrobi. Nigdy nie rezygnujmy z siebie i swoich marzeń.

Recenzja powstała we współpracy z autorką, za co bardzo dziękuję.

 

https://kocieczytanie.blogspot.com/2020/10/nigdy-nie-rezygnuj-z-siebie-i

Link do opinii
Avatar użytkownika - Muminka789
Muminka789
Przeczytane:2021-01-04, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2021,
Inne książki autora
Zmarnowany rozsądek
Izabela Grabda 0
Okładka ksiązki - Zmarnowany rozsądek

Ola jest zdolną fryzjerką i prowadzi własny salon fryzur, Marcel to sławny pisarz i… niepoprawny kobieciarz. Spotkanie tych dwojga i zawarty przez...

Herbówna
Izabela Grabda 0
Okładka ksiązki - Herbówna

Zośka Gorzelska po bankructwie jej krakowskiej kawiarni wyjeżdża do Namysłowa, rodzinnej miejscowości ojca. Myli się jednak, myśląc, że zazna tam trochę...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Pies
Anna Wasiak
Pies
Cienie. Po prostu magia
Katarzyna Rygiel
Cienie. Po prostu magia
Suplementy siostry Flory
Stanisław Syc
Suplementy siostry Flory
Lato drugich szans
Dagmara Zielant-Woś
Lato drugich szans
Upiór w szkole
Krzysztof Kochański
Upiór w szkole
Piwniczne chłopaki
Jakub Ćwiek
Piwniczne chłopaki
Dolina Marzeń. Przeszłość
Katarzyna Grochowska
Dolina Marzeń. Przeszłość
Szczerbata śmierć
Arkady Saulski
Szczerbata śmierć
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy