Kontynuacja Prostego układu, gorącego romansu Łucji i Dymitra.
Prosty układ pomiędzy Łucją a Dymitrem przestał być opartym na niezobowiązującym gorącym seksie układem.
Pojawiły się bowiem uczucia, może nie do końca uświadomione, które zaburzają proste zasady. Igor nieźle namieszał Łucji w głowie i dziewczyna sama już nie wie, co o tym wszystkim sądzić. Los jednak bywa przewrotny i szykuje parze nie lada niespodziankę, która może wywrócić życie Łucji i Dymitra do góry nogami.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2019-08-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Buntowałam się, wielokrotnie
oszukiwałam rodziców, byle tylko być w ramionach ukochanego.
Przecież miałam tylko osiemnaście lat. Dziś, kiedy o tym myślę, mam
ochotę strzelić sobie w łeb. Jak mogłam być taka głupia. Szkoda tylko, że
nie uczę się na swoich błędach....
"Zranione uczucia" to kontynuacja skomplikowanych losów młodej dziewczyny, która ulokowała swoje uczucia w niewłaściwym mężczyźnie. Dalsze losy bohaterów czyta się z największą przyjemnością, lekkością i zaciekawieniem. Jest to książka, która nie jest do końca przewidywalna, bo w lekkich lekturach zawsze spodziewamy się cudownych zakończeń w stylu: i żyli długo i szczęśliwie.
Łucja zakochuje się w Dymitrze, nie panuje nad swoimi uczuciami, które z każdym dniem stają się jeszcze bardziej intensywne. Postanawia wyznać mu co do niego czuje, choć tak wiele razy ostrzegał, aby się w nim nie zakochała. To wyznanie wszystko niszczy, a pocieszenia szuka u boku swego przyjaciela, a brata Dymitra - Igora. Tylko, czy aby na pewno Igor jest jej oddanym przyjacielem.
Zakończenie książki kompletnie mnie zaskoczyło i wywołało niezliczony potok łez. W ogóle nie spodziewałam się takiego biegu zdarzeń, co niemniej jednak mi przypadło do gustu, gdyż element zaskoczenia zdecydowanie bywa ciekawy. Fajnie jest nie przewidzieć wszystkiego od początku do końca.
Książkę polecam wszystkim, szczególnie tym, którzy nie do końca byli przekonani do pierwszej części losów bohaterów, myślę że będą pozytywnie zaskoczeni.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
W moje ręce trafił ostatnio drugi tom z cyklu „Prosty układ” K. A. Figaro, czyli „Zranione uczucia”. W recenzji „Prostego układu” napisałam, że nie wiem, co musiało by się zdarzyć, bym przeczytała kontynuację, ale jak widzicie… ciekawość zwyciężyła. Dla przypomnienia – w pierwszym tomie Łucja poznaje przez przypadek tajemniczego Dymitra i zawiera z nim tytułowy prosty układ, który sprowadza się do seksu bez zobowiązań. Bez miłości, bez uczuć, bez w ogóle niczego. Tamten tom uznałam za bardzo średni o ile nie zły. Jak wypada drugi, na którego powinna ciążyć klątwa?
Jeśli chodzi o postacie to one właściwie się nie zmieniły, niestety. Łucja dalej jest zapatrzona w Dymitra, a on ma nadzieję jedynie na przygodny seks z nią. Miałam nadzieję, że w drugim tomie Łucja trochę zmądrzeje i będzie trzymała się od Dymitra względnie daleko. Wiadome jest, że romans tej dwójki jest głównym sensem powieści, ale głupota i naiwność to cechy na stałe wpisane w charakter Łucji bez możliwości ewoluowania w trochę więcej rozsądku. Nie miała ona własnego zdania, wszyscy decydowali za nią, a kiedy już postanowiła się odezwać to wszyscy otrząsali się z szoku przez tydzień. Łucja to po prostu zła bohaterka. A Dymitr to wręcz palant.
Kiedy mam wziąć pod uwagę fabułę… no to tutaj już troszkę lepiej. Jest ciekawiej, a końcówka, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, nawet zachęca do przeczytania kolejnego tomu! Fabularnie „Zranione uczucia” wypadają nieco lepiej. Nie wiem tylko czy szybkość przeczytania może świadczyć o prawdziwej ciekawości czy raczej o chęci jak najszybszego przeczytania by odhaczyć. Dla mnie ta książka jest z gatunku guilty pleasure. Nie zmienia to faktu, że relacja Łucji i Dymitra jest toksyczna i niebezpieczna, a młody czytelnik, który dopiero poznaje pojęcie miłości, po przeczytaniu tej powieści może sobie ją wyobrazić w zły sposób i postępować jak Dymitr.
Czy polecam? Przyznam szczerze – nie wiem. Dla młodych ludzi nie będzie to odpowiednia książka, zaś dla tych, którzy mają więcej lat na liczniku i bardziej rozpoznają dobro i zło, może być po prostu słaba. Ja jestem dalej dość sceptycznie nastawiona, choć fabularnie być nieco lepiej.
Książkę odebrałam za punkty w portalu CzytamPierwszy.
Dorosłego człowieka nie da się zmienić od ręki. Wbrew jego woli nie tylko jest to nie możliwe, ale też... średnio właściwe. Dlaczego więc tak często wierzymy, że On się zmieni? Że nasza miłość poukłada mu wszystko w głowie i z drania przemieni w księcia z bajki?
„Zranione uczucia” to bezpośrednia kontynuacja „Prostego układu”. Znajomość pierwszej części jest w zasadzie niezbędna, by zrozumieć losy bohaterów. Łucja i Dymitr dalej próbują ułożyć swoje wzajemne relacje. Ona czuje do niego coś więcej, jemu zależy przede wszystkim na seksie. Mimo tego dziewczyna dedycje się wejść układ bez miłości. Nie ma innej możliwości, jej uczucia z pewnością będą zranione.
Co do pierwszej części miałam mieszane uczucia. Nie do końca pasowały mi wszystkie elementy. Kontynuacja jest lepsza, chociaż wciąż niepozbawiona wad. Co było na plus? Z pewnością intensywne emocje, miłośniczki burzliwych romansów będą zachwycone wybuchową mieszaną uczuć i namiętności. Zarówno jednego, jak i drugiego jest naprawdę sporo. Pierwsza połowa książki przepełniona jest opisami zbliżeń i namiętnych uniesień. To chyba współczesny odpowiednik różowych okularów zakładanych na nos podczas pierwszego etapu związku. Seksu jest naprawdę sporo, a opisy nie unikają dosadności. O gustach się nie dyskutuje, ale przynajmniej dla mnie było tego wszystkiego za dużo, a niektóre zbliżenia niczym nie różniły się od poprzednich. Bynajmniej nie jestem fanką opisywania erotycznych udziwnień, ale skoro sceny są podobne, to jedną z nich można zastąpić akcją poza sypialnią.
Co do samej fabuły, w drugiej części więcej się dzieje. Do głosu dochodzi sporo nowych postaci, które próbują postawić głównego bohatera w trochę innym świetle. Pojawia się też kilka scen napisanych z jego punktu widzenia. Nie zmienia to jednak faktu, że to typowy bad boy. Jeśli ktoś lubi takich amantów, to tutaj jego zły charakterek nie jest na pokaz, faktycznie wiele można mu zarzucić.
Sięgając po tę pozycję nie miałam względem niej zbyt wielkich wymagań. Zrobiłam to tylko dlatego, że nie lubię niedokończonych historii. Chciałam się też przekonać czy moje przypuszczenia względem dalszej fabuły się sprawdzą - sprawdziły, choć przyznaję, że autorce udało się też mnie zaskoczyć. Niestety nie umiem Wam powiedzieć czy pozytywnie - nie bardzo rozumiem takie zachowania innych ludzi. Jeśli chodzi o bohaterów, to są oni tak samo irytujący jak w części pierwszej, ich związek w dalszym ciągu jest toksyczny, a ukazywane wzorce wołają o pomstę do nieba. W tym więc zakresie nic się nie zmieniło. Jedyne co jest tu trochę lepsze to fabuła oraz zakończenie, które u mnie wywołało spore zaciekawienie tym jaki pomysł na trzeci tom ma autorka.
Niestety nie mogę polecić, ale jeśli lubicie tego typu literaturę i nie macie względem niej wymagań to czyta się szybko.
Kontynuacja burzliwej relacji Łucji i Dymitra, których połączył płomienny romans. Niemniej jednak trudny charakter chłopaka i jego przekonanie, że miłość to zło nie pozwala mu na stworzenie szczęśliwego związku z jedną kobietą. Przekonany, że miłość to destrukcyjne uczucie przestrzega Łucję, aby się w nim nie zakochała. niestety serce nie sługa.
Dziewczyna z każdym kolejnym dniem ich romansu pała coraz większym uczuciem do Dymitra, który nie zmienia swego zdania.
Zaskakujące zwroty akcji, których nie spodziewałam się po romasie przepłnionym erotyzmem. Książka wywołała u mnie wiele emocji. Począwszy od złości na zachowanie Łucji, gdy pozwalała na złe traktowanie sibie i podejmowała decyzje, których sama nigdy bym nie podjęła, poprzez radość w chwilach, gdy ich uczucie kwitło i przeżywali wzloty, do łez, których nie brakowało przy zaskakującym zakończeniu.
Zdecydowanie polecam ksiązkę wszystkim miłośnikom romasów połączonych z erotykami, oraz tym , którzy lubią być zaskakiwani.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
„Zranione uczucia” to kontynuacja historii Łucji i Dymitra. Według mnie jest lepsza od „Prostego układu”, bardziej dojrzała. W pierwszej części denerwowała mnie postać Łucji, jednak tutaj jest ona bardziej pokładana. Za to Dymitr przejął rolę irytującego bohatera, który ma ogromne wahania emocjonalne. Zakończenie było zaskakujące i tajemnicze. Mam nadzieję, że to nie koniec tej historii ponieważ bardzo mnie wciągnęła i z niecierpliwością czekam na kolejną część.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Jak potoczą się dalsze losy Łucji i Dymitra? Tego dowiemy się z drugiej części pt. "Zranione uczucie". Sam tytuł już dużo sugeruje... Ale czy na pewno? Co zrobi Łucja? Igor czy Dymitr? Zdecydowanie polecam. Z niecierpliwością czekam na kolejną część.
Książkę odebrałam za punkty w portalu "CzytamPierwszy".
Wattpad to taki twór, w którym podobno można szybko zaistnieć, jeśli ma się talent. Trudno mi się odnieść do tej platformy, gdyż z niej nie korzystam. Jednak miałam okazję przeczytania serii książek Anny Todd, która właśnie na Wattpadzie zaczęła swoją karierę. I choć te książki mi się nie podobały, to znalazły spore grono wielbicieli, a pierwsza część została nawet sfilmowana. Dlaczego piszę o tej platformie? Otóż Katarzyna A. Figaro też zaczynała od niej i być może nadal tam publikuje. Tego nie wiem. Czy czeka ją taka sława, jak Anne Todd? To się okaże.
Przy pierwszej części pisałam już, że nie lubię takiej literatury. Nie lubię, ale zdarza mi się co jakiś czas coś przeczytać, choć przyznaję, że naprawdę szkoda mi czasu na takie książki, gdy jest tyle innych, wartych uwagi. Ale jak się powiedziało A, to trzeba też umieć powiedzieć B. Przeczytałam Prosty układ i wtedy już wiedziałam, że przyjdzie czas na Zranione pragnienia, bo obie książki tego samego dnia trafiły w moje ręce.
Prosty układ pomiędzy Łucją a Dymitrem przestał być opartym na niezobowiązującym gorącym seksie układem. Pojawiły się bowiem uczucia, może nie do końca uświadomione, które zaburzają proste zasady. Na dodatek inny mężczyzna – Igor – nieźle namieszał Łucji w głowie i dziewczyna sama już nie wie, co o tym wszystkim sądzić. Los jednak bywa przewrotny i szykuje parze nie lada niespodziankę, która może wywrócić życie Łucji i Dymitra do góry nogami.
Po Prostym układzie musiałam trochę odpocząć od duetu Łucja-Dymitr, nabrać dystansu, zastanowić się. I może dobrze się stało, bo zabrałam się za Zranione uczucia po upływie półtora miesiąca. Nie zachwyciła mnie pierwsza cześć, ale przyznaję, że byłam ciekawa, co wymyśliła dla czytelników Katarzyna Figaro. Jak będzie przebiegał ten dziwny związek między głównymi bohaterami? Czy będą żyli, jak w bajce długo i szczęśliwie?
Niestety nie potrafię ocenić tej książki. Być może jest lepsza od Prostego układu. Naprawdę nie wiem. Zdecydowanie wolę, gdy w książkach się dzieje. I powiedzmy sobie szczerze, że niekoniecznie w łóżku. Poza tym ile można czytać, jak ktoś kogoś bierze w różnych pozycjach i z różnych stron. Mnie się już znudziło i na pewno bardzo długo nie dam się namówić na kolejne spotkanie z tymi lub innymi bohaterami literatury erotycznej.
W sumie nic się nie zmieniło w moim nastawieniu do Łucji i Dymitra. On znów doprowadzał mnie do takiego stanu, że miałam ochotę rzucić książką przez pokój (w wyobraźni już widziałam, jak kołuje i trzepocze okładkami). Mam jednak niebywały szacunek do książek i tylko to mnie powstrzymało przed wykonaniem rzutu stulecia. Łucja jakoś specjalnie się nie zmieniła. Kocha Dymitra, choć zachodzę w głowę, dlaczego i za co. I po przeczytaniu tej słabej historii nie znam odpowiedzi na to pytanie.
Figaro tym razem lepiej zbudowała napięcie i w końcu coś się dzieje. Jest lepiej, jest ciekawiej, a otwarte zakończenie wprost zaprasza do kolejnej odsłony Rozchwianych. Literaturę erotyczną i romanse czyta się bardzo szybko. Zranione uczucia nie różnią się od innych książek z tej półki. Uważam, że obie części nadają się dla dorosłego czytelnika. Młodszy może wyciągnąć złe wnioski i nie daj Boże będzie próbował przenieść zachowania podpatrzone w książce do życia.
Podsumowując – jest trochę lepiej; bohaterowie do poprawki; ogólnie nadal jest kiepsko. Czy polecać? Nie mam pojęcia. Każdy sam rozwiąże tę kwestię. Jestem pewna, że po książkę (bez względu na to, co o niej napiszę) sięgną wszyscy Ci, którzy czytali Prosty układ. Jedni z ciekawości (jak ja), inni dlatego, że się w tej opowieści zakochali.
Sięgając po kontynuację "Prostego układu" miałam nadzieję, że autorka nauczona doświadczeniem tym razem bardziej się postara. Niestety, nic bardziej mylnego. Główna bohaterka wciąż jest naiwna i zachowuje się, jakby nie miała własnego zdania. Potrafi funkcjonować jedynie dzięki dominacji dwóch samców, którzy naprzemiennie rządzą jej życiem. I to najbardziej razi mnie w książce. Może gdyby Łucja potrafiła chociaż raz zachować się jak dorosła kobieta odebrałabym ją nieco lepiej. Nie podoba mi się stawianie kobiet w sytuacji, kiedy są całkowicie zależne od mężczyzn i biegną na każde skinienie ich palca. Dodatkowo jest tam opisanych tyle niewiarygodnych sytuacji, że aż odechciewa się czytać. Jakoś przebrnęłam, ale bez żadnej pozytywnej emocji. Z pewnością kolejny raz bym po nią nie sięgnęła.
Za możliwość przeczytania dziękuję serwisowi CzytamPierwszy
www.czytampierwszy.pl
Pierwsza część książki zdecydowanie mnie nie porwała i nie przekonała do siebie. Po tą postanowiłam jednak sięgnąć zachęcona pozytywnymi recenzjami i muszę przyznać szczerze, że jest o wiele lepiej! Jest to kontynuacja przygód i zawiłej relacji Łucji i Dymitra. W ich dziwnym i zagmatwanym związku zaczyna pojawiać się.. uczucie! Robi się poważniej, mocniej, a ksiązka napisana jest o wiele lepszym językiem. Jest to lekka i niewymagająca lektura. Jeśli lubicie lekkie romanse i erotyki, to na pewno przypadnie Wam ona do gustu.
www.czytampierwszy.pl
Pięć miesięcy temu pisałam Wam o moich wrażeniach po lekturze pierwszej części. Recenzja nie była zbyt pochlebna, a ja czułam się bardzo rozczarowana. Kiedy pojawiła się propozycja zrecenzowania drugiego tomu, zwlekałam. Stwierdziłam na początku, że nie chcę tracić czasu na kolejnego gniota. Jednak coś mi podpowiedziało, żebym dała drugą szansę tym bohaterom. Czy dobrze zrobiłam? Za chwilę się tego dowiecie.
Łucja, czyli główna bohaterka powieści, kompletnie mnie zaskoczyła. Dotychczas znałam ją jako słabą kobietę, która oddaje się nowo poznanemu facetowi ot tak. Tutaj jednak była jakby obudzona z długiego snu i zaimponowała mi swoją siłą. Dzielnie stawiała się Dymitrowi, choć w pewnym momencie poniosła sromotną klęskę. Nie będę jednak znów na nią najeżdżać, ponieważ zrobiła na mnie tym razem bardzo dobre wrażenie i o dziwo, całkiem ją polubiłam.
Inna rzecz ma się z Dymitrem, którego jak nie cierpiałam, tak nie cierpię dalej. Rozumiem doskonale, że może mieć on jakieś problemy ze sobą z powodu złego dzieciństwa, tak się zdarza. No ale do cholery, jeżeli kobieta mówi "NIE", to znaczy "NIE". Chyba to mnie najbardziej drażniło w tym bohaterze. Zamiast dać spokój tej biednej Łucji, która jako tako starała się wziąć w garść, to wmawiał jej, że ona tak naprawdę chce tego układu, chce jego i najlepiej niech się zamknie i idzie z nim do sypialni. Najbardziej negatywny bohater tej powieści, zdecydowanie.
Igor z kolei to postać, która może się niektórym nie spodobać. Dlaczego? Bohater ten zbyt często i zbyt blisko kręci się wokół głównej bohaterki, oferując jej swoją pomoc. Jest to oczywiście bezinteresowne, ale w pewnych momentach miałam wrażenie, że troszkę zalatuje mi tutaj jakimś fałszem. Dla mnie jednak nie zmienia to faktu, że był on najbardziej pozytywną postacią w książce.
Zaskoczył mnie wysoki poziom, jaki zaserwowała tu autorka. Miałam ogromne nadzieje na to, że będzie to lepsza część niż ta poprzednia, ale nie spodziewałam się, że aż tak! Bardzo poprawił się styl pisania autorki, a także zmniejszona do minimum została ilość używania zwrotu "Fibi", który działa na mnie niczym płachta na byka.
Akcja tu przedstawiona bardzo mnie wciągnęła i kolejne zaskoczenie: nie mogłam i nawet nie chciałam odrywać się od lektury. K.A. Figaro zafundowała tutaj czytelnikom istny rollercoaster emocji, który potrafi totalnie namieszać w głowie. Sama podczas czytania czułam złość, strach, radość i chwilami mściwą satysfakcję, kiedy udawało się utrzeć nosa Dymitrowi. No cóż, nawet przez książki wyłazi ze mnie moja wredna natura.
To, co działo się przez całą książkę, nie dorównuje jednak temu, co wydarzyło się na samym końcu. Było to dla mnie ogromne zaskoczenie, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw i musiałam dwie ostatnie strony przeczytać kilka razy, żeby dotarło to do mnie. Po prostu: wow.
Nachwaliłam się, ale należy pamiętać, że nie jest to też książka idealnie perfekcyjna. Choć dla mnie, w porównaniu do Prostego układu, Zranione uczucia są istnym rajem. Jeżeli czytaliście pierwszą część i nie spodobała Wam się ona, to w wolnej chwili zachęcam do sięgnięcia jednak po tom drugi. Być może i Was pozytywnie zaskoczy ta książka.
„Zranione uczucia” to druga część z serii Prosty układ. Kontynuacja historii Łucji i Dymitra, gdzie w ich trudnej relacji dodatkowo miesza jego brat Igor. Dziewczynie nie wystarczy już tylko układ, pojawiają się uczucia, których Łucja nie ukrywa. Zasady zostaną złamane i układ musi zostać przerwany.
Według mnie kolejna część jest znacznie lepsza od pierwszej. Jest trochę elementów, które nadal kuleją, ale tym razem czytałam z większą przyjemnością. Mam nadzieję, że taka tendencja zostanie zachowana. Czekam na trzeci tom, gdyż zakończenie było jeszcze bardziej intrygujące niż poprzednio.
📚ZRANIONE UCZUCIA 🖋 @figaro_autor @lipstickbooks@czytampierwszy.pl ▫️▪️▫️▪️▫️▪️▫️▪️▫️▪️▫️
Prosty układ, złamane warunki, zranione uczucia… ahh co to była za przygoda. Z przygodami Łucji i Dymitra miałem już okazję się spotkać w pierwszej części „PROSTEGO UKŁADU”. Bardzo długo wyczekiwałem kolejnej części. Powiem wam szczerze że warto było czekać . Jestem zakochamy w tej serii. Pani Kasia stanęła na najwyższym poziomie aby podczas czytania oderwać nas od szarej rzeczywistości i przenieść w świat Łucji i Dymitra. Bardzo dobrze wykreowani bohaterowie oraz podkreślenie wszystkich emocji naszych głównych bohaterów nadaje jej wspaniałości. Nie przestałem dopingować Łucji w jej poczynaniach. Jednak nie raz miałem ochotę szepnąć jej kilka słów do ucha aby nie robiła pewnych rzeczy. Mnie osobiście książka porwała w 100 %, wspaniała pozycja na weekend aby oderwać się od codzienności. Czy zgoda Łucji na układ z Dymitrem wyjdzie jej na dobre? Jak szybko można się uzależnić od osoby która nami manipuluje i się bawi? Co szykuje dla naszej głównej bohaterki los? Czy taki układ ma w ogóle sens i ma możliwość przetrwać ? Tego wam nie zdradzę. Nie będę opisywać co było w książce bo nie chcę spojlerować. Tą pozycję trzeba po prostu przeczytać. Czytając książkę odnosiłem się do naszej rzeczywistości zastanawiając się czy takie układy istnieją w codziennym życiu. Autorka świetnie manipulowała naszą wyobraźnią. Układając sobie w głowie co będzie dalej w jednej chwili potrafiła naszą koncepcję wydarzeń zburzyć. Podczas czytania autorka zafundowała nam bardzo dużo emocji, wielu zwrotów akcji jak również świetnej zabawy. Jednak nie mogę się pogodzić z tym że nie wiem co dalej. Mam nadzieję że Pani Kasia nie zostawi nas w tym stanie i już dziś możemy spodziewać się kontynuacji powieści. W mojej głowie jest na pewno wiele pytań które zostały bez odpowiedzi. Zastanówcie się przez chwilę kto z was nie kierował się nigdy pożądaniem i chęcią przygody? Osobiście bardzo polecam tą książkę. Na pewno znajdzie ona swoich fanów w gatunku etoryki oraz romansów. A ja osobiście pozostaje z pytaniem czy prostu układ między dwoma osobami to tylko sex, a może coś więcej? #czytampierwszy.pl
Kiedy po części pierwszej przychodzi część druga i ostatnia zastanawiamy się czy będzie szczęśliwe zakończenie czy życiowa porażka, jak było tym razem?
Szef wysyła Dymitra i Łucje na delegacje do Paryża, co oznacza kilka dni sam na sam, dziewczyna miała trzymać się od niego z daleka ale wie że to będzie nie możliwe, postanawia zgodzić się i wejść w nim układ, tym samym traci szacunek do samej siebie. Dopóki robi co jej karze jest pięknie, wspólne spędzanie czasu, kolacje i spacery, Łucja ma nadzieje że go zmieni i będą razem, niestety kiedy wyznaje mu miłość Dymitr wyśmiewa ją i jeszcze tej samej nocy zabawia się z inną. Przez słowa "Kocham Cię" przekreśliła ich dalsze, wspólne życie i swoje ulotne szczęście.
Po pierwszej części niecierpliwie czekałam na ciąg dalszy i niestety początek to jedna wielka porażka, na delegacji był tylko seks i seks, przed wyjściem na kolacje potrafili to zrobić trzy razy co było niesmaczne. Dopiero kiedy ich układ się rozpadł i pojawiły się emocje, to ze łzami w oczach kibicowałam Łucji żeby wreszcie zaznała szczęścia.
Po przeczytaniu czuję niedosyt informacji, wspomniana jest Iga ale jej historia nie jest opisana i nie wiemy kim ona dokładnie była, jest mały fragment o dzieciństwie Dymitra ale nie jest ono opowiedziane od początku do końca, dlatego nie wiemy dlaczego on tak postępuje z kobietami i nie umie nikogo pokochać, no i konflikt braci, jak powstał i dlaczego nie wiemy. Gdyby historia życia mężczyzny była lepiej opisana pewnie byśmy mogli bardziej go zrozumieć, a tak to wszyscy go nienawidzą za to jak postępuje z kobietami.
Osobą które z powodu wielu scen seksu z pierwszej części nie chcą sięgnąć po część drugą, proponuję skupić się na wszystkim innym a niesmaczne sceny zaraz wyrzucać z pamięci, bo ta historia jest bardzo życiowa, piękna i niestety ogromnie smutna.
Dalsze losy Łucji i Dymitra są przewidywalne. Układ został złamany, bo ona zakochała się, do tego zazdrość o byłe kochanki i chęć wyleczenia go z miłosnej choroby. On w każdej chwili myśli tylko o seksie, kieruje nim chuć. Na jego miejsce u boku Łucji chętny jest Igor. Uczucia ranione są na różne sposoby i przez różne osoby.
Książka jest słaba pod względem erotycznym. Zero finezji, tylko mechanika, dwie standardowe pozycje z taką samą grą wstępną. Nie wiem, czemu Dymitra nazwano bogiem czy demonem seksu. To niewyżyty seksualnie typ, który nazywany jest: Dymek, Dymi. Skojarzenie z wulgarnym określeniem uprawiania seksu nasuwa się samo. Tyle dobrego, że autorka pisze dość sugestywnie sceny erotyczne. Język prosty i przystępny, szybko się czyta i nie trzeba myśleć.
Banalna historia z przewidywalną fabułą kończy się zwrotem akcji, który zmienia przebieg wydarzeń, nadając mu tempa i nieprzewidywalności. Scena na balu również warta uwagi. Bohaterowie za mało wyraziści, nie przekonali mnie do siebie, choć Dymitr uchylając rąbka tajemnicy o swym dzieciństwie, zaczyna budzić ciekawość. „Zranione uczucia” mogą emocjonalnie zaboleć niektóre czytelniczki, zwłaszcza że to bardziej romans o kobiecie wykorzystanej i emocjonalnie skrzywdzonej przez mężczyznę niż erotyk. Jak dla mnie za dużo stereotypów, schematyzmu, sztampy i monotonii erotycznej.
Zranione uczucia
K.A. Figaro
... O KURCZE! Nie spodziewałam się takiego zakończenia, żadna książka nie powinna kończyć się w taki sposób...
Kontynuacja "Prostego układu" Łucji i Dymitra była skazana na porażkę, gdy do tej gry wtargnęło serce i jego szybsze bicie, uczucia zaburzające pierwotne plany. W życiu Łucji pojawiają się kolejni mężczyźni - Igor brat Dymitra oraz Bonito dziennikarz. Obaj mieszają w życiu tej pary bohaterów. Pojawia się również Sebastian - ojciec Dymitra i Igora, który również ma wpływ na relację tej trójki... a ciąża wywraca im życie do góry nogami.
Jest niedosyt i mnóstwo niedokończonych wątków:
dlaczego Dymitr był tak bezduszną i bezuczuciową osobą...
jakie są rzeczywiste podstawy nienawiści braci...
Iga i jej historia...
no i oczywiście kwestia wypadku samolotowego-kto przeżył...
Jak wszyscy wiemy los bywa przewrotny, los często ma dla nas inne plany niż my i lubi zaburzyć nasze niby poukładane życie... To że mamy kontrolę nad swoim życiem to tylko w naszych główkach... jesteśmy zależni od innych czy nam się to podoba, czy też nie! Każdy krok ma swoje konsekwencje, a źle postawiona stopa może doprowadzić do katastrofy...
Czekam niecierpliwie na 3 część ...
Udana kontynuacja "Prostego układu". Duży plus należy się za kreację męskiego bohatera głównego, Dymitra, bo nie jest on tak oklepany i banalny, jak w innych romansach (wiecie piękny, młody, bogaty, idealny w każdym calu itp). Jest to dość skomplikowana osoba, którą nie tak łatwo rozszyfrować. Romans, jakich wiele? Z pewnością! Jednak napisany tak, że chce się czytać i poznać kolejny tom.
Nie mogłam się doczekać kontynuacji gorącego romansu Łucji i Dymitra. Ta dwójka doprowadzała mnie do szału, a ich układ nie mieścił mi się w głowie, a jednak w całej tej historii było coś co mnie przyciągnęło, coś co spowodowało, że kibicowałam tej parze, a jednocześnie wzbudzało wiele różnych emocji i myśli, a były one często negatywne. Pierwsza część zakończyła się w takim momencie, że troszkę byłam zła na autorkę, że tak to urwała. Ale, czy to nie najlepszy sposób, by rozgrzać czytelnika do czerwoności i wzbudzić w nim tak wielką ciekawość, aby sięgnął po kontynuację? U mnie zdecydowanie tak było i czekałam z niecierpliwością na drugi tom. Miałam tę przyjemność przeczytania powieści jeszcze przed premierą i już dziś mogę się z Wami podzielić swoją opinią. I zapewne po przeczytaniu mojej recenzji, nie będzie łatwe czekanie na dzień premiery, dla osób, którym spodobał się "Prosty układ", gdyż jestem pewna, że wzbudzę ogromną ciekawość.
"Prosty układ" przerodził się w dość skomplikowany, a może od początku taki był?
Czytając "Zranione uczucia" czułam się troszkę jak w bajce, w której czeka się, aż okrutny książę zamieni się dla tej jedynej kobiety w czułego, kochającego mężczyznę. Pochłaniając lekturę wyczekiwałam momentu, kiedy nareszcie uda się Łucji i Dymitrowi stworzyć związek idealny, pełen miłości. Byłam pewna, że nareszcie on nadejdzie. W końcu żar pożądania był w nich tak wielki, że żyć bez siebie nie mogli. Gdy tylko byli blisko, ciężko było im panować nad pożądaniem. Dlaczego zatem nie mogła połączyć ich miłość? Co stało na drodze? Ja tej odpowiedzi nie znałam, dlatego czekałam. I choć mając nakreśloną sylwetkę, charakter Dymitra powinnam go skreślić jako mężczyznę, nie wiem dlaczego wierzyłam w jego przemianę, wręcz chciałam tego. A wiadomo, w życiu realnym po takich zagrywkach, do jakich zdolny był mężczyzna, nigdy żadnej koleżance, nie doradzałabym walki o taką miłość. Wręcz kazałabym uciekać i zrezygnować z tak toksycznego związku. Ale jak wiadomo, jest to erotyk, jest to powieść, podczas której traci się resztkę zdrowego rozsądku, myśli się gorącymi uczuciami, a jednocześnie marzeniami o pięknej miłości, fantazjuje się i odcina od rzeczywistości. Nie zdradzę Wam jednak jak ta historia się zakończyła. Musicie uwierzyć mi jednak na słowo, że podczas czytania skala emocji jest mocno przekroczona ponad normę, żar namiętności również skrada się na wyżyny, ostrość wypowiedzianych słów niewyobrażalnie rani, a zakończenie książki roztrzaskuje serce na milion kawałków. Zakończeniem książki, autorka drugi raz wzbudziła we mnie złość. Tak!!! Złość!!! Zostałam ponownie pozostawiona i tym razem w o wiele większym szoku od poprzedniego razu. Nie mogłam uwierzyć, że tak to się wszystko skończyło.
Na koniec dodam tylko tyle, że czekam na trzecią część, mam nadzieję, że się pojawi i poskleja moje serce.
biblioteczkamoni.blogspot.co.uk
Słodko-gorzki smak namiętności. Kolejne, porywające przygody Gai, Kostka i Mikołaja, bohaterów książki Pieprz i sól. Gaja po wstrząsającym odkryciu...
Kontynuacja książki ,,Serce na walizkach". Małgorzata Piłat próbuje poskładać swoje życie osobiste. Widmo minionego romansu odciska niezatarte piętno...
Tak bardzo go kochałam, mimo że nie powinnam, ale chciałam wierzyć, że
odtąd będę tą jedyną.
Więcej