Jack pojawił się u mnie w nocy, po sześciu miesiącach braku kontaktu. Trzymał dwanaście czerwonych róż. Powiedział, że jest mu przykro, że mnie kocha i chce wszystko naprawić. Cała moja złość o jego planowane małżeństwo i udawaną ciążę z Chrystle, postanowienie, że nie chcę więcej widzieć tego faceta, ulotniły się na sam jego widok. Zapragnęłam zaprosić Jacka z powrotem do swojego życia, ale musiałam wiedzieć jedno - że tym razem zostanie ze mną na zawsze.
W oczekiwanej kontynuacji bestsellerowej powieści The Perfect Game Jack i Cassie szybko zdają sobie sprawę, że ich miłość zostanie wystawiona na kolejne próby.
O przeszłości nigdy nie da się naprawdę zapomnieć.
***
Związek to niełatwa gra zespołowa. Na Cassie i Jacka spada wiele bolesnych ciosów, ale piłka nadal jest w grze. Sprawdź, czy ta para wygra kolejną rozgrywkę.
- Dominika Emilia Lewandowska, Life by Bookaholic
Historia Jacka i Cassie nabiera rumieńców, a prawdziwa rozgrywka o ich wspólne życie dopiero się rozpoczyna, gdy na drodze pojawiają się kolejne przeszkody... Zmiana to gorąca i zaskakująca kontynuacja serii.
- Ewelina Nawara, My Fairy Book World
Czy punkt zwrotny okaże się tylko małym przecinkiem w opowieści o Cassie i Jacku? Przekonajcie się, czy warto dać miłości drugą szansę.
- Monika Sygo, OnaLubi
Jack i Cassie są dowodem na istnienie prawdziwej miłości. Niektórzy twierdzą, że przezwycięży ona wszystko. Jednak czy kiedy życie rzuca zakochanym kłody pod nogi, dadzą oni radę je ominąć?
- Zuzanna Konieczka, Happy Girl
issuu.com/wydawnictwosqn/docs/zmiana_issuu
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2018-02-15
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: The Game Changer
Jak to zawsze u mnie bywa po przeczytaniu pierwszej części z niecierpliwością czekam na część drugą, oczekuje od niej jeszcze więcej akcji żeby wynagrodzić mi czekanie. Niestety nie zawsze tom drugi jest lepszy od pierwszego i z przykrością stwierdzam że tu tak jest. "Zmiana" J. Sterling, The Perfect Game #2 to niewypał.
Książka rozpoczyna się tym że Jack i Cassie się zeszli chociaż pod koniec powieści przez wielki błąd Jacka się rozstali, on jej wytłumaczył wszystko a ona mu wybaczyła. Potem akcja nie idzie w ogóle do przodu, cały czas opisywana jest ich wielka miłość, słodzenie sobie aż za bardzo i nic więcej. Tyle niedomówień z przeszłości, sześć miesięcy bez kontaktu, zdrada i oszustwa a ona mu tak po prostu wybacza.
Jest wiele możliwości skomplikowania im życia, wprowadzenia smaczku do ich historii a niestety autorka cały czas pisze o tym samym, takie przedłużenie pierwszej części, masło maślane masłem smarowane.
W tej części rola Cassie gdzieś ginie, jest zdominowana przez Jacka kiedy on się samorealizuje idzie do przodu to ona kroczy gdzieś krok za nim, jest po prostu pod ręką gdy jest potrzebna Jackowi. Dla chłopaka liczy się jego kariera i dużo wrażeń seksualnych dlatego robi to bardzo często gdzie się tylko da, a dziewczyna za każdym razem mu ulega.
Muszę stwierdzić że czas na przeczytanie tej części to czas stracony, seks wylewający się z każdej kartki, mało emocji i zwrotów akcji, wielkie rozczarowanie po pierwszej części.
Zachęcona dobrymi recenzjami na temat "Zmiany", sięgnęłam po tą pozycję, pomimo niechęci do tomu pierwszego. Początkowo książka wydawała się być równie naiwna i irytująca, jednak z czasem odprężyłam się przy niej, wciągając się do świata Cassie i Jacka. Po lekturze tego tomu, zaczęłam identyfikować się z jego bohaterami. Autorka przedstawiła perspektywy obu bohaterów, w należyty sposób dzięki czemu mogliśmy zrozumieć uczucia bohaterów, które pchnęły ich do takich czy innych wyborów.
Według mnie problemy Cassie i Jacka były wyolbrzymione i irracjonalne, co jednak nie umniejsza mojej opinii o książce. Moim zdaniem autorka postawiła wielki krok naprzód pomiędzy pierwszym a drugim tomem.
"Ta zdrada, moja wiedza o niej, generalnie akceptacja i przyjęcie go z powrotem z otwartymi ramionami - cóż, to wszystko rzeczywiście się wydarzyło."
Ten jeden cytat mógłby być streszczeniem całej fabuły tej powieści. Ale zacznę od początku. Zmiana to drugi tom serii i kontynuacja Rozgrywki, którą miałam "przyjemność" czytać. O ile w pierwszej części fabuła niczym nie zaskoczyła, ot standardowy schemat romansu. Niby nic wybitnego, ale czytało się szybko, to tym razem mogę powiedzieć że czuję się zaskoczona.
Cassie, po przeprowadzce do Nowego Jorku, próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Lecz kiedy mija pół roku od odejścia Jacka, ten pojawia się w jej drzwiach. Oczywiście ona przyjmuje go z otwartymi ramionami, bo przecież zdrada, małżenstwo z inną i domniemana ciąża to nic takiego. Jack przez ten czas próbował uporać się z rozwodem i stał się pierwszoligową gwiazdą baseballu. Co dalej z ich losami?
"Żeby była jasność: ja nie zmywam. Ale dla Cassie gotów byłbym pozmywać naczynia całemu miastu."
Przez 300 stron dzieje się dużo. Tak dużo, że nie dzieje się nic. Cała akcja opiera się na problemach Cassie z popularnością Jacka. Mała Cassie czyta sobie portale plotkarskie, gdzie ludzie mieszają ją z błotem, jeździ na mecze wyjazdowe chłopaka, gdzie paparazzi robią jej zdjęcia. Nie wiadomo dlaczego próbuje zaprzyjaźnić się z żonami innych graczy, które ją ignorują. Ogółem jest sfrustrowana i niezadowolona.
Czuję się bardzo zaskoczona, że autorka tego gniota, w żaden sposób nie rozwinęła się pisarsko. Jest gorzej niż w pierwszym tomie. Przy czytaniu okropnie się nudziłam i wręcz zmuszałam do tej strasznej analizy uczuć Cassie. Postacie są schematyczne i płaskie, wydarzenia przewidywalne, a całe uczucie między bohaterami opiera się na seksie na zgodę.
Jeśli chcecie przeczytać tylko dla zasady, bo czytaliście pierwszy tom, to może warto odpuścić. Bynajmniej nie odczujecie braku tej słabej historii.
22 sierpnia wychodzi trzeci tom tej trylogii. Będzie miał 250stron, co daje dużo do myślenia. Czy tym razem J. Sterling da radę wypaść jeszcze gorzej?
Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl
Tak jak sobie postanowiłam po przeczytaniu "Rozgrywki" J. Sterling, tak przeczytałam jej kontynuację pt.: "Zmiana". Z tymi książkami mam pewien problem. Z jednej strony podczas czytania książka ta mnie irytowała, z drugiej strony, kiedy ją odkładałam byłam bardzo ciekawa jak fabuła potoczy się dalej. Ale dziś skupie się właśnie na kontynuacji tej historii...
Książka zaczyna się dziwnie. Poznajemy na nowo całą historie z pierwszego tomu z perspektywy Jacka. Tak jakby nie można było tej części wpleść w pierwszy tom. Jest to przedstawione dosyć ciekawie bo poznajemy jego odczucia w całej tej sytuacji w jakiej się znaleźli razem z Cassie i możemy go lepiej zrozumieć, ale przez to bardzo dłuży się początek książki. Niestety trochę mnie to wynudziło i przewracałam kartki z nadzieją, że w końcu poznamy dalsze losy bohaterów. Nastąpiło to po około 100 str i akcja w końcu troszkę się rozkręciła. Niestety nie na tyle na ile liczyłam.
Akcja "Zmiany" w większości toczy się w Nowym Yorku, gdzie zamieszkała Cassie po zdobyciu wymarzonej pracy w renomowanym czasopiśmie. Tam również przenosi się Jack, gdyż postanawia już nigdy nie opuszczać swojej ukochanej. Związek ich pomału na nowo się rozkręca i rozwija. Wszystko zaczyna się układać. Aż do momentu kiedy Cassie zaczyna mieć wątpliwości...
Związane nie tylko z samym Jackiem, ale również z jego grą i jej konsekwencjami.
Akcja tej książki nie wnosi właściwie nic nowego. Jednak o ile w pierwszym tomie jeszcze się coś działo, o tyle tym razem po prostu wieje nudą. Dla urozmaicenia pojawia się nowa
postać - Matteo, któremu Cass wyraźnie wpada w oko. Niestety ten ciekawy wątek w pewnej chwili zostaje przerwany. Nad czym ubolewam. Na dodatek zamiast właśnie rozwinąć jakiś nowy wątek autorka sięga po raz kolejny do postaci, która mogłaby już sobie odpuścić, czyli Chrystle, która powraca niczym bumerang i znowu pragnie pogrążyć Jacka i przy okazji coś na tym zyskać.
Jak dla mnie książka była mdła, nijaka, nudna. Bohaterowie trochę bardziej dorośli, ale jednak nie do końca. Można było fajnie poprowadzić fabułę, ale autorka chyba nie do końca miała na nią pomysł. Uważam, że książkę powinny przeczytać osoby, które na prawdę wciągnęły się w losy głównych bohaterów bo J. Sterling sama przyznaje, że napisałam kontynuacje specjalnie żądanie czytelników. Co na prawdę wiele wyjaśnia.
Plusy książki:
- Styl autorki, który w miarę pozwala na płynne czytanie fabuły
- nowa postać Matteo
- postacie drugoplanowe
- okładka i wydanie
Minusy książki:
- przede wszystkim jak dla mnie początek książki
- poprowadzone wątki
- nudna i nijaka akcja
czytampierwszy.pl
....................
„Miłość to życie. (…) Jeśli przegapia się miłość, przegapia się życie..” („Zmiana” J. Sterling, s. 269)
Po pierwszym już zdaniu „Zmiany” J. Sterling miałam ochotę krzyknąć POWAŻNIE?! Autorka nie pamięta zakończenia swojej pierwszej części? „Rozgrywka”, czyli pierwsza część The Perfect Game zakończyła się wspólnym mieszkaniem na Manhattanie i wyznaczeniem daty ślubu, a tu drugiej części historia nie toczy się dalej, ale wraca… Zaczynamy więc przed czasami wspólnego mieszkania i planowania ślubu, a od momentu „ponownego zejścia się Cassie i Jacka”. Serio? Wypadałoby, żeby autor pamiętał na czym skończył poprzednią książkę… Ale nie! To specjalna zagrywka 😊 Drugi tom The Perfect Game opowiada o czasie rozłąki pomiędzy Jackiem i Cassie, następnie o wspólnych próbach zbudowania związku. Naprawdę fajne zagranie ze strony autorki.
Powiem tak, pierwsza część mnie strasznie rozczarowała – miałam wrażenie, że jest to książka o niczym. „Zmiana” natomiast mnie pozytywnie zaskoczyła. Autorka w końcu wypracowała spójną fabułę. Historia toczy się bez żadnych dziur (tak jak było to przypadku „Rozgrywki”). Jack i Cassie dalej są sympatyczni, jednakże nadal nie dorośli. Postawa bohaterów od pierwszego tomu zdaje się być dziecinna i infantylna, a przecież to są dorośli ludzie, a nie nastolatki. Jack boryka się ze swoją przeszłością i własnymi błędnymi wyborami życiowymi. Cassie zaś pracuje nad swoim zaufaniem i mierzy się z krytyką.
Największym plusem książki (i w zasadzie w mojej opinii jedynym) jest próba pokazania życia z gwiazdorem. Książka ma uświadomić czytelnika jak boleśnie i perfidnie traktowane są gwiazdy i ich rodziny przez opinię publiczną. Pokazuje w jaki sposób można wpłynąć na czyjeś uczucia w stosunku do innej osoby poprzez nękanie internetowe, a przede wszystkim pokazuje co sława, pieniądze i wyższe sfery mogą zrobić z człowiekiem. Ponadto w dużej mierze jest to książka o poczuciu samotności, w końcu „z zewnątrz bycie dziewczyną pierwszoligowca mogło się wydawać pełne splendoru, ale integralną część tego świata stanowi samotność…” („Zmiana” J. Sterling, s. 209)
W tej serii główni bohaterowie nie są moimi ulubionymi, w tej serii moi faworyci to babcia i dziadek, którzy są naprawdę poczciwymi, sympatycznymi staruszkami posiadającymi ogromną mądrość życiową. Wszystkie najlepsze teksty wypływają 90% właśnie z kwestii wypowiadanych przez Dziadka i Babcię, którzy wspierają Cassie i Jacka w ich życiowych wyborach, próbują wskazać wzajemną drogę i pokazać co najważniejsze w życiu. Jak mówi Babcia „im jest się starszym, tym bardziej do człowieka dociera, że życiu nie chodzi o dobra materialne, dumę, czy ego. Liczą się serca i to dla kogo biją…” („Zmiana” J. Sterling, s. 268).
Uwielbiam książki, dlatego w każdej próbuję znaleźć jakiś sens, cel, mądrość życiową. Niestety od czasu do czasu mamy do czynienia z takimi książkami, w których trudno coś takiego znaleźć. „Zmiana” jest książką lekką, którą czyta się szybko. Niestety nie odnalazłam jej głębszego dna. Z przykrością stwierdzam, że postacie (mimo, że sympatyczne) są bardzo płytkie. Fabuła? – przynajmniej w tej części mamy z nią do czynienia, ale czy to co dzieje się u Cassie i Jacka w realnym życiu jest prawdziwymi problemem?
Ostatecznie dam książce 6/10 – za bardzo ładną okładkę, kilka prawdę fajnych cytatów, kilka miłosnych uniesień, które wywołały mój uśmiech i za pojawienie się jakiejkolwiek fabuły. Czy polecę innym książkę? Tak, ale pod warunkiem, że chcesz odpocząć od literatury, która zmusza do refleksji i przemyśleń, jeżeli masz ochotę przeczytać coś dla relaksu bez potrzeby angażowania wyższych procesów myślowych, no i oczywiście jeżeli przetrwałeś pierwszy tom 😊
Muszę przyznać, że po pierwszej części ,,The perfect game" czułam się mocno rozczarowana i niechętna do czytania kontynuacji. Nie chciałam, aby ,,Zmiana" okazała się taką klapą jak ,,Rozgrywka". Z drugiej strony miałam nadzieję, że autorka nieco zmieniła swój styl, rozwinęła się. W końcu zajęłam się czytaniem kolejnej części serii, którą pokochał świat. Zanim zaczniemy, wspomnę trochę o autorce. J. Sterling zaczęła pisać, gdy zwolniono ją z pracy. Jej seria ,,The perfect game" stała się bestsellerem. Co mówi o sobie? ,,Kocham baseball, ciepłe letnie wieczory, plażę, południową Kalifornię, Dodgersów, Malibu, śmiech, zawieranie nowych przyjaźni, poznawanie ludzi, podróże i... ciebie. Zgadza się, kocham cię. Chyba że jesteś dupkiem - jeśli tak, to jednak cię nie kocham". ,,Dawno temu się nauczyłam, że nikt za mnie niczego nie zrobi. Jeśli o czymś marzyłam, musiałam to sobie wyszarpać od losu." ,,Zmiana" to druga część opowieści o życiu Cassie i Jacka. Mimo ponownego złączenia związku, ich wspólna przyszłość jest zagrożona. Każde z nich w jakiś sposób straciło swoją drugą część. Po długiej przerwie muszą się nauczyć wspólnie żyć, tym razem już we wspólnym mieszkaniu. Cassie musi połączyć pracę ze sportowym życiem Jacka, chce chodzić na jego mecze, ale nie na wszystkie może. Nie chce także rezygnować z pracy, która po rozstaniu z Jackiem stała jej się całym światem. Jack mimo że wiele dni spędza w Nowym Jorku, musi wyjeżdżać na mecze wyjazdowe. Cierpią wtedy we dwójkę, Cassie w tym czasie musi wykazać się o wiele większym zaufaniem do Jacka. Chodzenie na jego mecze jest męczące, tłum kibiców jej nienawidzi, a żony pozostałych zawodników oceniają ją i nie zamierzają nawiązać kontaktu. A Jack? Jest zbyt szczęśliwy, aby zobaczyć, że Cassie coś gnębi, nie pozwala jej się cieszyć z życia. Chce wszystko naprawić, sprawić, aby jego dziewczyna ponownie mu zaufała. Stara się, lecz nie wie o wielu sprawach, które gnębią Cassie. Czy ten związek ma szansę przetrwać? ,,Jedynym sposobem na dalsze życie bez żalu było zaakceptowanie przeszłości." Po przeczytaniu pierwszej części kontynuacja nie wydawała mi się potrzebna, nawet zastanawiałam, się dlaczego została ona wydana. W podziękowaniach okazało się, że autorka nie miała jej w planach, napisała ją na prośbę fanów. ,,Rozgrywka" mi się nie spodobała. Mało było w niej rzeczy pozytywnych, na które mogłabym zwrócić uwagę. Na szczęście ze ,,Zmianą" było inaczej. Nie była idealna, lecz z pewnością bardziej dopracowana niż jej poprzednia część. Pierwszą rzeczą, którą zauważyłam było zaczęcie akcji od przyjazdu Jacka, czyli od roku wcześniej niż miał miejsce epilog ,,Rozgrywki". Trochę ciężko się w tym zorientować, bo z datami jest ciężko i kilka rzeczy się miesza, ale to jest jedynie mały mankament. Pojawiły się też nazwy rozdziałów, których w poprzedniej części nie było, a tym razem, zamiast zaciekawiać irytowały. Nie wprowadzały nas także do czytanego rozdziału, jedynie denerwowały. W tej książce były też dobre rzeczy. Sterling ukazała życie Jacka i Cassie z zupełnie innej perspektywy. Zobaczyliśmy fanów, rozgoryczonych kibiców, zawodników i ich żony. Poznaliśmy problemy związane z meczami, z którymi zmagali się nasi bohaterowie. Tego również brakowało w pierwszej części. W tej zostało nam wynagrodzone. Pomimo rozdziałów pisanych ze strony Jacka i Cassie autorka wplotła pomiędzy nie rozmowy Jacka i Cassie, w których Jack opowiadał o miesiącach spędzonych bez swojej ukochanej, ukazał swój ból, ale także upór i starania do powrotu Cassie, jak i normalnego życia. ,Zmiana" obfitowała w większą ilość emocji, które dodały książce uroku, to było coś, czego brakowało w pierwszej części. Dzięki nim byliśmy w stanie lepiej wczuć się w historię, poznać motywy bohaterów i przede wszystkim to zrozumieć. Styl J. Sterling się poprawił. Właściwie większość rzeczy była lepsza, więcej emocji, bardziej zrównoważeni bohaterowie, większa dbałość o szczegóły. Mam nadzieję, że w kolejnej części będzie on jeszcze lepszy. Byłam zawiedziona pierwszą częścią, druga była o niebo lepsza, oczywiście jedynie pod względem wykonania. Mam nadzieję, że trzecia nie okaże się klapą. Tę część już spokojnie Wam polecam.
https://czytampierwszy.pl
Kilka miesięcy temu czytałam "Rozgrywkę" z cyklu the perfect game. Moim, zdaniem książka jest bardzo lekka, do przeczytania podczas jednego wieczoru. Nie wyróżniała się niczym szczególnym, wśród innych książek na rynku. Jednakże, gdy dowiedziałam, że zostanie wydany tom drugi, stwierdziłam, że przeczytam. Byłam ciekawa, jaka będzie fabuła, co się zmieni w życiu głównych bohaterów. Kilka tygodni po premierze, przyszła do mnie paczka ze "Zmianą", ucieszyłam się, odłożyłam na półkę. Dopiero podczas świąt, sięgnęłam po nią.
Jack pojawił się u mnie w nocy, po sześciu miesiącach braku kontaktu. Trzymał dwanaście czerwonych róż. Powiedział, że jest mu przykro, że mnie kocha i chce wszystko naprawić. Cała moja złość o jego planowane małżeństwo i udawaną ciążę z Chrystle, postanowienie, że nie chcę więcej widzieć tego faceta, ulotniły się na sam jego widok. Zapragnęłam zaprosić Jacka z powrotem do swojego życia, ale musiałam wiedzieć jedno – że tym razem zostanie ze mną na zawsze.
Początek książki jest bardzo cukierkowy i mdły. Nic poważniejszego się nie dzieje. Dowiedziałam się, co główny bohater robił przez sześć miesięcy, w których nie kontaktował się z ukochaną. Wspomnienia Jacka, mieszają się z akcją teraźniejszą. Wraz z jej rozwojem wydarzenia skupiają się na podkreśleniu uroków życia ze sławną osobą. Nie tylko tych pozytywnych, ale i również przykrych i niemiłych.
Jeśli chodzi o postać Jacka, widać sporą zmianę w jego zachowaniu. Nie jest typowym niegrzecznym chłopcem. Tylko mężczyzną, który chcę odzyskać swoją kobietę. Skruszony, poważniejszy, świadomy własnych błędów, robi wszystko aby odbudować zaufanie drugiej osoby. Z kolei Cassie, irytowała mnie swoim zachowaniem. Trudno jej się zaadaptować do do nowej sytuacji. Przez co momentami robiła głupoty.
Zarówno Cassie jak i Jack pracują zawodowo. Ona jest fotografem, a on baseballistą. Oboje chcą pracować, ale również spędzać ze sobą, sporo czasu. Co utrudnia im praca. Dzięki narracji pierwszoosobowej, miałam możliwość idealnego wczucia się w sytuację. Ich uczucie i emocje zostały wyraźnie zaakcentowane.
"Jeśli przegapia się miłość, przegapia się życie."
Autorka podkreśliła jak ważna jest pasja i miłość w życiu każdego człowieka. Warto, realizować się zawodowo, w czymś co się kocha. Daje to ogromne poczucie spełnienia i satysfakcji zawodowej. A jeszcze lepiej jest gdy, obok pasji, mamy poczucie, że jesteśmy kochani i sami kochamy. Dwa elementy, które sprawiają, nasze życie lepszym. Ponadto pisarka zwróciła uwagę także na to, że czasami pod wpływem impulsu, targających emocji, zrobimy coś czego później żałujemy. Taką, sytuację da się naprawić jeśli tylko tego chcemy.
Jeśli lubicie romanse, w których występuję dużo scen namiętności, pomiędzy głównymi bohaterami, to nie tylko "Zmiana", ale i cały cykl, może się Wam spodobać. Moim zdaniem, książka jest zbyt przesłodzona, aczkolwiek czytało ją się dobrze i przyjemnie. Raz na jakiś czas lubię po tego typu książki sięgać.
27.02.2018 r.
Historia opowiedziana w drugiej części The
Perfect Game rozpoczyna się od "cudownego" powrotu Jacka, który w końcu uporał się z problemami, które zostawiła mu Chrystle i mógł wrócić do Cassie. Szczerze mówiąc, nie rozumiem tego faceta... Ale o tym później. Jak mówiłam, mamy tu wcale nieoczekiwany powrót chłopaka, któremu Cassie od razu przebacza: kilka miesięcy bez jakiegokolwiek kontaktu, przespanie się z zupełnie obcą dziewczyną, ślub z tą samą dziewczyną i jeszcze jej ciążę, która na szczęście okazała się fałszywa. Ja mogę zrozumieć wszystko, ale która z nas wróciłaby do takiego chłopaka?
Myślałam, że koniec poprawi jakoś moją ogólną opinię, ale tak się nie stało. Po przeczytaniu ostatniej strony opadła mi szczęka i nie wiedziałam czy autorka naprawdę napisała to co napisała, czy tylko ja mam jakąś podrobioną wersję... Moim zdaniem kontynuacja była potrzebna, ale nie taka. Wymagałam od tej powieści czegoś więcej, a tu spotkałam tylko zawód i zażenowanie.
Pełna recenzja .
Żeby wygrać, trzeba grać! Jednak życie nie zawsze daje nam równe szanse. Bramki są dwie? Gdzieżby! Jest ich całe mnóstwo! Tak samo jak przeciwników! Bez zmian pozostaje tylko jedna zasad: piłka jest w grze i to od Ciebie zależy, jak ją wykorzystasz. A więc, do gry!
Jack i Cassie, po wielu miłosnych zawieruchach, zeszli się i zamierzają zacząć od nowa. Od tej pory pragną już tylko cieszyć się sobą i wieść spokojne, przepełnione seksem, życie. Los ma jednak dla nich inne plany. Wygrali w pierwszym tomie? Życie zażądało dogrywki i zaczęło rzucać im kłody pod nogi. Praca Cassie, nagła popularność Jacka i przeszłość, o której wcale nie tak łatwo zapomnieć. Czy para podoła kolejnym próbom?
Poprzednia część mnie urzekła. Nie była może szczególnie przełomowa, ale miała w sobie coś fajnego, co rozłożyło mnie na łopatki. Może nie nokautem, ale jednak „wygrała ze mną na punkty”. Dlatego do kolejnego tomu podeszłam pełna nadziei, że znowu uda mi się miło spędzić czas. A więc... ogłaszam rewanż!
Perfect game miało mieć w założeniu tylko jeną część. I to wyraźnie da się wyczuć. Zwłaszcza na samym początku, kiedy miłość między bohaterami kwitnie, niczym przebiśnieg na wiosnę. Upojne chwile przeplatane są retrospekcją i wstydliwą opowieścią o tym, co się działo z Jackiem zanim trafił w progi swojej Kici. O ile sam pomysł może nie jest zły, to został zbyt rozwleczony. Dopiero po około 100 stronach wypominania szczegółów przeszłości, z ulgą wracamy do teraźniejszości (no dobrze, było kilka bieżących scen, jednak nie zrobiły one na mnie szczególnego wrażenia, opowieść o zamawianiu pizzy rzadko porywa mnie bez reszty). Właśnie dlatego uważam, że pierwszy punkt należy się mi. Za to, że to przetrwałam i czytałam dalej.
I całe szczęście. Bo potem robi się dużo lepiej. Zaczynają się pojawiać problemy, prawdziwe problemy (nie to ile pizzy zamówić). Nasza bohaterka wpada z deszczu pod rynnę. Wcześniej cierpiała przez brak Jacka, teraz doskwierają jej konsekwencje jego obecności. Bo nasz bohater nie jest już zwykłym sportowcem, ale prawdziwą gwiazdą i osobą publiczna. A Cass? Jej nikt nie lubi, prasa interesuje się tylko uprzykrzaniem jej życia, a żony pozostałych członków rodziny również niewiele pomagają. I za to należy się historii plus. Dany trochę na wyrost, bo dało się wyciągnąć z tych wątków więcej (i bardziej dokopać Cass), ale jednak jest to duża poprawa i znaczne zwiększenie dynamiki. Mamy więc remis!
Fajne było to, że mniej więcej od połowy książki zaczęły mi się udzielać emocje. Niespostrzeżenie wczułam się w sytuację dziewczyny i w głowie ułożyłam plan rozwiązujący całą sytuację. Jednak z drugiej strony powieści można zarzucić, że to oczywiste wręcz wyjście z sytuacji zostało odkryte przez bohaterkę... dopiero na samym końcu. A więc jestem w kropce. Komu dać punkt? Niech będzie na rzecz Cass i Jacka, ostatecznie bowiem „nasze” rozwiązanie nie zostało wprowadzone w życie i autorka zaskoczyła mnie ciekawym zwrotem akcji. Jak więc stoimy z punktacją? Mamy 2 do 1 na rzecz książki.
Ale nie może być tak słodko, bo czasami było... za słodko. Trochę naiwny ton przebijał się przez całą narrację. Z niewyobrażalnego bałwana Jack zamienił się w mężczyznę marzeń, nagle i niepostrzeżenie, gdzieś między pierwszym, a drugim tonem. Może nie było to nieprawdopodobne, ale wiele scen niebezpiecznie blisko zbliżało się do kiczu. Tak jakby romantyzm sceny musiał być podkręcony przez wiele zbytecznych i łopatologicznych dialogów. Brakło niedopowiedzeń, nie kosmicznych niedomówień, ale scen, które by sygnalizowały, a nie wprost informowały o miłości. Dodatkowo ostatni fragment to cukier z cukrem i syropem glukozowo-fruktozowym. Za dużo tego... wszystkiego. Zabrakło też lepszego omówienia wątku najlepszej przyjaciółki Cass (nie do końca wyjaśniono zachowanie dziewczyny). Dlatego wracamy do remisu 2:2.
To, co zdecydowanie poprawiło się w stosunku do pierwszej części, to graficzna strona książki. Wydanie jest tak samo dobre, jak wcześniej. Jednak teraz każdy rozdział został dodatkowo ozdobiony sylwetką bohaterów, co naprawdę fajnie się prezentuje. Cała książka jest lekka, miła i przyjemna. Bez większych zawirowań i pokrętnych emocji zapewnia niezobowiązującą rozrywkę, co daje nam ostatecznie niewielką przewagę dla „Zmiany” J. Sterling. Gra była wyrównana, sam pomysł niezgorszy. Niekorzystne okazało się ponowne wykorzystanie tego samego duetu, przez co książka straciła na świeżości i dynamice. Jednak kilka ciekawych zwrotów akcji sprawiło, że nie żałuję czasu spędzonego na jej przeczytanie. A więc mamy... 3 do 2! The winner is... „Zmiana”!
Drugie tomy mają to do siebie, że często stawiamy im wysokie wymagania, i niestety dość często wymagania te okazują się nie do spełnienia. Autorzy zbaczają z obranych ścieżek, chcą przedobrzyć, albo wręcz piszą o zupełnie innej historii, spychając bohaterów z tomu pierwszego w najciemniejszy kąt, jaki można było znaleźć. Jak z tym wyzwaniem poradziła sobie J.Sterling?
„Zmiana” J.Sterling to drugi tom cyklu „The Perfect Game”. Głównymi bohaterami niezmiennie są Cassie oraz Jack. Nie jest żadną tajemnicą, że wrócili do siebie, ponieważ na początku powieści są już razem… a wręcz zeszli się na ostatnich stronach tomu pierwszego. Wrócili do siebie, pomimo wyskoku Jacka, czyli ślubie. Jednak Cassie prosi o wyjaśnienia, co też wybranek jej serca robił podczas 6 miesięcy ich rozstania, ale czy wyjaśnienia przypadną jej do gustu? Czy ślub to jedyne przewinienie Jacka?
Co to było?!
Nie sposób wyrazić słowami, jak bardzo jestem rozczarowana tym tomem. Akcję zdominowało niekończące się pożądanie i spijanie sobie z dziubków. Oczywiście nie brak dramatów, czyli szumu medialnego wokół głównych bohaterów, jednak moje przewracanie oczami – na kolejne chwile uniesień bohaterów – nie miało końca. Ja rozumiem, że młodzi ludzie, niewyżyci, jednak autorka przesadziła i to grubo – mam wrażenie, że od tej słodyczy to zepsuły mi się ze dwa zęby. J.Sterling pisała na odczepnego i to czuć. Zbyt mocno skupiła się na czułościach, a za mało na całej reszcie. Efekt? Jakby zestawić małą cytrynkę z wiadrem cukru. To nie mogło się udać.
O co chodzi w drugim tomie?
Niby jest pisany z dwóch perspektyw – Cassie i Jacka, jednak bardziej z jego punktu widzenia. Autorka przybliża nam 6 miesięcy rozłąki, które okraszone były udawaną ciążą Chrystle, żalem, łzami i wszystkim, co najgorsze. Ostatecznie książka kończy się właściwie w tym samym miejscu, w którym kończyła się w tomie pierwszym. Gdzie tu sens? Co ciekawe, autorka sama przyznaje, że drugi tom miał w ogóle nie powstać. O ile jestem w stanie zrozumieć czytelników, tak autorki już wcale. Powinna pójść dalej, napisać coś nowego, świeżego… odgrzewane kotlety nie smakują dobrze. Czyżby była innego zdania?
Co zwróciło moją uwagę?
Kariera Jacka pruła do przodu, a kariera Cassie utknęła w rowie. Każde drugiemu nieba by przychyliło, ale to Jack rozwijał się jak szalony, podczas gdy Cassie tkwiła jakby w martwym punkcie. To ona obrywała najwięcej i to ona była prześladowana. Jakoś nie potrafię uwierzyć, że Jack nie miał szans się o tym dowiedzieć. Mam wrażenie, że dla niego liczył się tylko sport oraz seks, a w przypadku tego drugiego, nie potrafił nad sobą panować. Gotów był posiąść Cassie dosłownie wszędzie. Cassie zaś była mu bardzo uległa, stawiając siebie na ostatnim miejscu. Wyrzeczenia to cząstka bycia razem, jednak ona poświęcała się znacznie bardziej. Co z tego miała? Czy naprawdę było warto?
Który tom lepszy?
Zdecydowanie pierwszy. Seks nie wylewał się ze stron, a docieranie się głównych bohaterów było opisane w sposób sarkastyczny i ciekawy. W obu przypadkach czyta się szybko, jednak to jakby trochę dwie inne historie. Nie mówiąc o jednakowym zakończeniu, co jest dla mnie jednym wielkim nieporozumieniem. Obydwie natomiast są naiwne i nieskomplikowane – zarówno w fabule jak i odbiorze.
Polecam?
Niestety nie. Chyba, że ktoś spragniony jest odrobiny erotyzmu. A właściwie sporej jej ilości – Jack naprawdę się nie powstrzymywał. „Zmiana” J.Sterling to taki zapychacz na półkę, który nic nie wnosi, nie ciekawi, ale stać wśród innych książek może jak najbardziej. Autorka nie stanęła na wysokości zadania i nie porwała świeżą wizją. Sprawiła wręcz, że człowiek żałuje wyboru sięgnięcia po tę książkę. A przecież nie o to w tym chodzi.
“Zmiana” to drugi tom życiowej rozgrywki Cassie i Jack'a. Czy ich związek przetrwa próby, na które sami bohaterowie go wystawiają? Czy sami prowokują los? Młodzież nie jest tak bardzo odporna na wszelkie czyhające pokusy. A tym bardziej, gdy się jest młodym i sławnym, bożyszczem wszystkim dziewczyn w okolicy.
Związek Jack'a i Cassie został wystawiony na próbę. Czy łączące ich uczucie jest prawdziwe i trwałe? Czy razem przetrwają kryzys? Czy są jednak zbyt modzi i nie poradzą sobie ze sławą i wiążącą się z nią odpowiedzialnością?
Z pewnym dystansem sięgnęłam po drugą część tej serii. Miałam obawy, czy można stworzyć dalszy intrygujący ciąg tej przygody? Przyznam, że powieść nie powaliła mnie na kolana, jest – podobnie, jak pierwsza część – odrobinę schematyczna, przy odrobinie wyobraźni można samemu wyreżyserować zakończenie.
J. Sterling pisze niezwykle lekko i z polotem. Ale trzeba przyznać też, że historia nie jest zbyt górnolotna. Lektura dla nastolatków, trochę płytka i niewymagająca. Mnie w powieście brakowało czegoś nowego, czegoś nieszablonowego, tutaj jednak tego nie dostałam. Takie historie, jak opisywana przez J. Sterling, dzieją się wokół i nie są niczym nowym ani zaskakującym.
“Obecność Jacka potrafiła zdziałać cuda. Pęknięcia w moim sercu powoli zaczynały się zrastać. Dusza udawała, że dawne uszkodzenia się nie liczą, ponownie stała się jednością. Choć pół roku temu ten mężczyzna złamał mnie i zniszczył, moje ciało pragnęło się uleczyć właśnie dla niego. Dla Jacka. Dlatego, że bycie z nim mnie dopełniało bez względu na to, jak bardzo wydawało mi się to nielogiczne. Przecież to on ponosił odpowiedzialność za moją wewnętrzną jatkę. Tworzyliśmy jednak całość. Melissa miała rację, kiedy nazwała nas doskonałym bałaganem. Dotarło do mnie, że teraz w jej słowach jest jeszcze więcej prawdy niż do tej pory”.
Ale w powieści nie brak jest emocji. Autorka przemyciła w niej elementy bólu i smutku, straty i rozczarowania. Gdzie jest miłość, zdrada i rozpacz, tam na pewno emocje sięgają zenitu. I to mamy zapewnione.
Narracja w tej książce jest prowadzona dwutorowo. Z pozycji Jacka i Cassie. To wzbogaca opisywany świat, poznajemy emocje ukazane z dwóch różnych stron i pozycji.
Ciepła lektura na wiosenne chwile, szczególnie dla młodych ludzi, wkraczających w świat dorosłości. Przekonajcie się sami, że tam nie zawsze jest pięknie i kolorowo jak w bajce.
Czuję się oszukana, bo opis ma niewiele wspólnego z treścią. Postacie są płytkie; Cassie jest tak naprawdę nijaka. Próba zrobienia z niej twardej, pewnej siebie dziewczyny pęka zaraz po tym jak umawia się na randkę z Jackiem. DO tego rozdmuchane problemy z dzieciństwa, jakimi jest niesłowny ojciec- to rzutuje na jej umiejętność ufania ludziom.
On natomiast ma być podrywaczem i facetem z charakterem, a wychodzi z niego mimoza. Coś chce, ale czegoś się boi i cały czas zwraca się do dziewczyny per 'Kiciu'.
Dialogi całkiem w porządku, chociaż momentami bardzo sztuczne, a wewnętrzne przemyślenia bohaterów czasami wprawiają w zażenowanie.
Bardzo dużo scen seksu; a ich opis jakoś mi nie pasuje do całości- zalatuje trochę twórczością Steell.
Mam mieszane uczucia, bo z jednej strony treść nie powala na kolana, a z drugiej czyta się to lekko. Autorka na siłę chciała napisać bestseller i to ją zgubiło.
Myślę, że gdybym miała tak z dziecsięć lat mniej to mogłabym być zachwycona, na ten moment takie 3/5.
Przyznaję, że kiedy sięgałam po kolejną część serii „The Perfect Game” nie do końca wiedziałam, o czym będzie. Jeśli czytam drugie, trzecie i następne tomy, to czasami nie chcę wiedzieć czego dotyczą, lecz pozytywnie lub negatywnie się zaskoczyć. Po prostu lubię odkrywać, co tam się dzieje, a nie mieć podane na tacy w opisie na okładce. Dlatego też nie miałam pojęcia, o czym jest „Zmiana”.
Jeśli miałabym w jednym zdaniu napisać, jakie mam wrażenia po lekturze, to ujęłabym to w ten sposób: ta książka żenująco przypomina mi trylogię „Pięćdziesiąt twarzy Greya”. Rozpoczyna się w momencie, w którym nastał poranek po tym jak Jack przyjeżdża do Cassie i prosi ją o wybaczenie. Wszystko jest pięknie, słodko, wszyscy zapewne wiecie po lekturze „Rozgrywki”, że główni bohaterowie ustalili datę ślubu na samym końcu. A co dzieje się w „Zmianie”? Jakieś pierwsze sto stron to nic innego jak opowieść Jacka co się działo w jego małżeństwie, jak dowiedział się o udawaniu ciąży przez Chrystle i tym podobne. W przerwach między opowiadaniami znalazł się czas na seks. Tak, dobrze przeczytaliście. Znalazło się całkiem sporo seksu, o każdej porze dnia. Następnie wydarzenia nabierają jakiejś akcji, lecz to też nie jest spełnieniem marzeń. Ogółem Cassie musi nauczyć się żyć jako dziewczyna baseballisty, co nie jest wcale takie proste, bo musi się zmierzyć z nieprzychylnymi żonami innych zawodników, oraz fanami i paparazzimi, którzy odkopią nawet najbardziej pogrzebany temat.
Szczere mówiąc męczyłam się podczas czytania, bo w pierwszej części była wzmianka o ślubie, pół roku później od momentu ich pogodzenia się… tak naprawdę nie chciałam czytać czegoś ,co się już jakby wydarzyło, tylko coś dalszego. Ta książka to zapychasz. Okropny zapychacz, w którym ani Cassie ani Jack nie reprezentują sobą właściwie niczego. On do bólu przypomina Greya – człowieka, który osiąga sukces, ma pieniądze, super samochód, może mieć każdą (no i chyba właściwie miał każdą), a do tego tylko jedno mu w głowie. Dodatkowo jeszcze ma manię na punkcie bezpieczeństwa Cassie (chwała Bogu, że nie zainteresował się jej dietą i nie kupił jej telefonu). Natomiast Cassie to dla mnie płaska dziewczyna, która niby pracuje dla magazynu, robi zdjęcia, ale ja w ogóle tego nie poczułam. Cała powieść skupia się na relacjach z Jackiem, budowaniu ich zaufania, radzeniu sobie z fanami i nachalnymi dziewczynami, a nie ma w niej pasji Cassie. Jest tam parę wzmianek z jej pracy, ale ona wydaje mi się kompletnie niewyraźna, bez osobowości. A najlepszy w tym wszystkim jest Jack, który zdradził Cassie w najgorszy możliwy sposób, a jej wytknął pocałunek. Widzicie tą zazdrość jak u Greya? Zaborczość. Powiem szczerze, że mam wrażenie, iż ich związek był na dłuższą metę toksyczny. On oczekiwał od niej by jeździła na niemal każdy mecz, jaki grał, a ona nie mogła oczekiwać od niego właściwie niczego.
Dziwi mnie też, że w dwóch książkach nie pojawiają się rodzice Cassie. Ojciec jak ojciec, zawodził rodzinę wiele razy, obiecywał gruszki na wierzbie i nie dotrzymywał słowa, ale kurde… w dalszym ciągu to są rodzice! Dlaczego nie zainteresowali się, co się dzieje z ich dzieckiem?! Ich córka znajdowała się na pierwszych stronach gazet a oni nic! Cassie wyjechała na drugi koniec kraju, także nikt nie miał nic przeciwko, choć może to i dobrze, że dziecko chce osiągać sukces niekoniecznie w swoich okolicach. Brakowało mi w obydwóch książkach czegoś innego niż tylko Cassie i Jack, może jakiegoś pobocznego wątku, ale nie… wszystko kręciło się wokół nich.
Podsumowując, mnie ta książka nie przekonała, nie polubiłam, męczyłam się niemiłosiernie nad zachowaniem głównych bohaterów. No po prostu nie trafiła w moje gusta. Jeśli komuś bardzo spodobała się „Rozgrywka” to prawdopodobnie spodoba się także i „Zmiana”.
"Zmiana" to kontynuacja dalszych losów Jacka i Cassie.
Jack zjawia się ponownie w życiu Cassie po sześciu miesiącach od zdrady z prośbą o wybaczenie. Jak zachowa się Cassie? Czy będzie możliwe odbudowanie związku? Czy miłość jaka połączyła bohaterów sprawi, że pokonają przeciwności losu? Jak Cassie sobie poradzi z przystojnym kierowcą, z atakującą ją prasą i fanami? Czy wystąpienie Chrystle (kobietą z którą Jack ją zdradził) w prasie oskarżającą Cassie o potworne rzeczy przeleje czarę goryczy?
Ciekawa lektura, zachęcam do przeczytania :)
Niesamowita książka pokazująca siłę miłości oraz wybaczenia. Ukazująca to jak wiele można wybaczyć mimo tego jak bardzo ta druga osoba nas skrzywdzi. Ukazująca siłę walki o miłość.
Jack po wielu miesiącach na nowo pojawia się pod drzwiami Cassie. Po tak wielu miesiącach przez które myślała, że już o niej zapomniał, że jej nienawidzi, że to już definitywny koniec. Jednak tak sie nie staje a ich losy spowrotem zaczynają się ze sobą łączy. Jest to historia o tym co przechodził Jack zanim ponownie zawitał w drzwiach swojej Kici a także opowieść o ich dalszych losach które pomimo tego jak wiele mają za sobą i jak wiele przeszli dalej nie układaja się zbyt prosto, gdyż nie jest łatwo być dziewczyną pierwszoligowego baseballisty tym bardziej gdy cały świat patrzy Ci na ręce, a na drodze pojawiają się kolejne kłody w postaci byłej żony Jacka czy też nowego kierowcy.
Wspaniała książka która tak potrafi wciągnąć, że przeczyta się ją w ani jeden dzień.
„Dawno temu się nauczyłam, że nikt za mnie niczego nie zrobi. Jeśli o czymś marzyłam, musiałam to sobie wyszarpać od losu.”
Ostatnio przeczytałam drugą część serii The Perfect Game, ale najpierw przypomniałam sobie jakie wydarzenia towarzyszyły bohaterom w pierwszej części. Książka zaczyna się od powrotu Jacka po sześciu miesiącach. Na początku dowiadujemy się jak ten czas wyglądał z perspektywy baseballisty. Później akcja toczy się wokół związku Jacka i Cassie. On stara się za wszelką cenę ją ochronić, ona ma ciągle problem z zaufaniem i nie jest przyzwyczajona do tego, że ktoś zwraca na nią tyle uwagi.
W książce przedstawione są trudności bycia osobą publiczną i jaki wpływ na życie ma przeszłość. Bohaterowie często traktują się przedmiotowo, głównie Jack, który myśli bardzo często tylko
o wyglądzie zewnętrznym. Często mówił o swoim pożądaniu. Czy na tym polega miłość? Baseballista wydaje mi się zaborczy i chciałby mieć Cassie tylko dla siebie, chciał by rzuciła pracę i jeździła z nim na mecze. To o czym czytam w tej książce nie kojarzę z miłością. Jest to uczucie, ale nie zawsze dobre. Ich zachowanie często jest dziecinne, kłótnie nazywane wyjaśnieniami. W pewnym momencie dziewczyna obarczana jest winą, że źle się zachowuje. Dla mnie jest zrozumiałe, że Cassie straciła zaufanie do Jacka i nie chciała się mu zwierzać ze wszystkiego. Wiem, że chciał zrobić wszystko by ona mogła znów na nim polegać, ale zdrada to nie jest coś o czym się szybko zapomina. Książkę polecam zwłaszcza tym którzy spotkali się z bohaterami pierwszego tomu, ja ją pochłonęłam w ciągu dwóch dni. Jednak nie jest to pozycja o której długo się rozmyśla.
http://www.czytampierwszy.pl/
Dalsze losy Jack'a i Cassie. Czy tym razem los im sprzyja? Czy przeszłość ich zostawi w spokoju?
Dalsze losy Jack'a i Cassie oraz te, w których nie byli razem. Pokazują one jak wiele musieli przejść by znów być w swoim życiu. Książka ujawnia jak trudne jest życie i jak ciężko jest podjąć właściwe decyzje. Jak widać w ich przypadku, nie każda decyzja jest odpowiednia i nie każde słowo powinno być powiedziane.
Jak dla mnie książka ta była irytująca i pełna zagubień. Jack pokazał mi, że nawet facet potrafi płakać i ma uczucia. Natomiast Cassie bardzo mnie denerwowała swoimi głupimi pytaniami i niezdecydowaniem. Oboje nie wzbudzili we mnie tak silnych emocji jak w piereszej części. Choć książka mi się spodobała to jednak bardziej jestem za tym, że druga część nie powinna powstać. Według mnie zakończenie pierwszego tomu było idealnym zakończeniem całej tej miłosnej historii.
Książkę oczywiście polecam, ale jednak z mniejszym entuzjazem niż jej poprzedniczke.
Moja ocena: 7/10
Druga część książki zaczyna się tak, jak kończy się pierwsza część. I tu ciężko jakkolwiek nie spoilerować. Jack powrócił, to pewne. Jednak czy razem dadzą sobie radę utworzyć ponownie coś niezwykłego? Coś co w pierwszej części wydawało się mieć ogromną siłę. Co na to Cassie? Czy wybaczy Jackowi to co miało miejsce wcześniej?
Takie pytania należy sobie zadawać po pierwszej części, a zaś w drugiej zaczynamy znajdywać sobie na nie odpowiadzi. Zaufanie to bardzo kluczowa rola i oboje doskonale o tym wiedzą. Jednak Cassie nadal się broni i boi się w pełni zaufać. Na początku książki mamy świat przedstawiony z perspektywy Jacka. I w tym też momencie zaczynamy odczuwać pewnego rodzaju zrozumienie. Mamy wgląd w to jak się czuł, co przeżywał i jak to przechodził.
Gdy już wszystko między nimi zostało wyjaśnione, mogłoby się wydawać, że ich życie nabierze koloru i zacznie się lepiej układać. Jednak autorka ksiażki daje nam niezłego kopa, gdyż na ścieżce tych dwojga ludzi stale coś idzie nie po ich myśli,
Ewidentnie widać, że oboje o siebie walczą, jednak czy dadzą radę? Na ile silna jest ich miłość? Co może przetrwać? Czy niechęć otoczenia jakoś na nich wpłynie?
Myślę, że odpowiedź na te pytania musicie znaleźć sami, w tej jakże lekkiej literaturze.
A na zakończenie przytoczę Wam cytat, który znajduje się na okładce książki i świetnie oddaje jej całość.
„Jeśli przegapia się miłość, przegapia się życie”.
Po pierwszym tomie pt. "Rozgrywka" nie wiązałam z tą książką wielkich nadziei. I może właśnie dzięki temu tak pozytywnie mnie zaskoczyła. Autorka zastosowała tu ciekawy zabieg - ta książka nie jest de facto kontynuacją poprzedniej, a jakby uzupełnia to wszystko, co wydarzyło się podczas półrocznej przerwy w kontaktach między Jackiem i Cassie. Super rozwiązanie, bo brakowało mi tego w pierwszym tomie. Dopiero od mniej więcej połowy akcja rusza dalej i jest naprawdę ciekawie! Cassie zmaga się z trudnym życiem dziewczyny sportowca i... gwiazdy. Ta książka budzi zdecydowanie więcej emocji niż "Rozgrywka", apeluję więc do osób zniechęconych (jak ja) pierwszym tomem: przeczytajcie, jest lepiej! :)
Podobno prawdziwa miłość zwycięży wszystko. Jednak w tej rundzie nie będzie łatwo. Kiedy Cassie zobaczyła stojącego w drzwiach Jacka, wiedziała, że...
On jest rozgrywką, w którą ona jeszcze nie grała. Kiedy Cassie poznaje w college’u Jacka, postanawia omijać go szerokim łukiem. Gwiazdor...
Przeczytane:2020-06-28,
Z tego co czytałam na końcu książki, we fragmencie od autorki , druga część miała początkowo w ogóle nie powstać. Cieszę się, że jednak stało się inaczej, ponieważ tom 2 okazał się idealnym dopełnieniem całej historii. Przeczytałam ją w jeden dzień, nie mogąc się oderwać.
Historia rozpoczyna się w poranek, który jest poprzedzony ponownym pojawieniem się Jack’a w życiu Cassie. Po sześciu miesiącach odkąd ostatni raz ze sobą rozmawiali, a Cassie wyjechała do Nowego Jorku, w drzwiach jej mieszkania pokazuje się jej dawna miłość, która kiedyś ją zniszczyła.
Przypominając: Jack-wspaniały baseballista , któremu przepowiadano świetną karierę sportową, i Cassie – dziewczyna kochająca fotografię i mająca problemy z zaufaniem. Poznają się na imprezie bractwa studenckiego, a później zostają parą. Jednak Jack popełnia ogromny błąd jednocześnie niszcząc wszystko co było między nimi. Mianowicie upija się i zdradza swoją dziewczynę, lecz jakby tego było mało, okazuje się, że Chrystle (ta , z którą zdradził Cassie ) jest z nim w ciąży.
,,Ależ ona musiała cierpieć z powodu moich postępków. Była przecież niewinna, dlaczego więc to ona zapłaciła najwyższą cenę?’’
Chłopak, który sam został porzucony przez ojca, chce postąpić właściwie , więc odpycha miłość swojego życia i oświadcza się Chrystle. Pomimo niezadowolenia wszystkich młodzi pobierają się. Jednak niedługo potem na światło dzienne wychodzą wszystkie kłamstwa chciwej i samolubnej Chrystle, która jak się okazuje nigdy nie była w ciąży. Jack jest rozdarty i wie, że nie zasłużył na przebaczenie Cassie , jednak nie postanawia się poddawać.
Po pół roku od ich ostatniej rozmowy Jack pojawia się u Cassie prosząc o kolejną szansę i przynosząc wszystkie odpowiedzi. Dziewczyna po tak długim czasie zdążyła już przebaczyć mu winy, lecz na ponowne zaufanie musi sobie jeszcze zasłużyć. Tym razem jednak wszystko
jest inne. Jack jest zawodowym baseballistą w drużynie Metsów, znanym przez wszystkich. W tym momencie pojawiają się pierwsze problemy, gdyż paparazzi nie daje im spokoju , gdzie nie pójdą ludzie proszą o autografy czy zdjęcia. Całe ich życie jest wystawiane na widok publiczny.Na meczach dziewczyna jest szykanowana przez niektórych kibiców, a żony innych zawodników nie pałają uprzejmością i życzliwością.
,, Najgorsze było to, że Jack od razu uznał, iż to jego wina. Nie chciałam mówić mu o kibicach. Ani o żonach. Ani, w gruncie rzeczy, o niczym innym. Ostatnie, czego potrzebował, to martwienie się o mnie podczas meczu. ‘’
Do tego wszystkiego cienie przeszłości znów zawisną nad bohaterami. Jak widać życie nie daje im wytchnienia, tylko czy poradzą sobie ze wszystkimi trudnościami i przeszkodami? Czy dają radę pokonać przeszłość i zacząć tworzyć wspólną przyszłość?
I to na tyle, więcej nie mogę zdradzić. Zapewniam jednak, że nie pożałujecie sięgnięcia po tą pozycję. Według mnie można nawet zasugerować, że ten tom jest lepszy od pierwszego. Bohaterowie wydają się dojrzalsi emocjonalnie, są gotowi walczyć o swoje marzenia ale starają się również walczyć o siebie nawzajem. Obydwoje kochają zawód w którym pracują, niestety jednak praca i miłość nie zawsze mają po drodze. Historia jest wciągająca, realistyczna i niczym huragan emocji zmiecie wasze serca. Przed przeczytaniem jej byłam ciekawa jak autorka wykreuje znane nam postacie w życiu dorosłym. Nie zawiodłam się, zarówno Cassie jak i Jack dużo nauczyli się na swoich błędach i starają się zacząć od nowa. Mogę wam jeszcze zdradzić, że w pewnym momencie role głównych bohaterów się odwrócą, nie powiem wam jednak w jakim sensie. Podobało mi się to jak autorka wplatała fragmenty historii Jacka z przeciągu tych 6 miesięcy, dzięki temu mogliśmy dokładnie poznać co się działo przez ten czas i przez co musiał przejść główny bohater by być gotowym prosić o kolejną szansę. Dzięki takiemu zabiegowi dowiadujemy się całej historii z obu perspektyw i widzimy, że życie nie zawsze musi być sprawiedliwe. Jestem w pełni usatysfakcjonowana zakończeniem całej historii, jeśli jednak autorka postanowiłaby wydać kiedyś kolejne tomy, na pewno po nie sięgnę.
,,To właśnie czas pokazuje nam kim dla kogoś jesteśmy i ile znaczymy”