Zdobyć Rosie. Czas próby

Ocena: 4.3 (10 głosów)

Kontynuacja historii najlepszego przyjaciela bohaterów powieści „Nic do stracenia”.
Nate nie ma wątpliwości, że Rosie to ta jedyna. Niepostrzeżenie zmienia się z podrywacza w odpowiedzialnego mężczyznę. W ich związku robi się coraz bardziej poważnie, oboje już wiedzą, że to nie jest przelotny romans. Także synek Rosie, mały DJ, staje się dla Nate’a bardzo ważny. 
Rosie jednak wstrzymuje się od deklaracji. Trudno powiedzieć: „Kocham Cię”, kiedy przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć. 
Czeka ich ciężka próba, w której stawką jest życie. Czy ją przetrwają?

Informacje dodatkowe o Zdobyć Rosie. Czas próby:

Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2017-10-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-276-3117-6
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: Enjoying the Chase
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Krzysztof Obłucki

więcej

Kup książkę Zdobyć Rosie. Czas próby

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zdobyć Rosie. Czas próby - opinie o książce

Nate i Rosie zostali parą po wielu przejściach i trudnych chwilach. Powoli zaczynają budować wspólną przyszłość, jednak na ich drodze stają coraz to nowsze problemy, z którymi muszą się zmierzyć. To one im pokażą, czy ich związek ma szansę przetrwać, a miłość rozkwitnie na dobre.
Przeszłość nie da o sobie zapomnieć i wybuchnie w najmniej oczekiwanym momencie. Los zadrwi sobie z bohaterów.

Kirsty Moseley jest autorką, po której książki sięgam z przyjemnością. Za każdym razem wiem, że dostanę słodką historię, przemieszaną z problemami i szczęśliwym zakończeniem. Tym razem również tak było, a ja świetnie się bawiłam. Kolejna historia na rozluźnienie, na jeden raz, ale za to ciekawa.

Historia Rosie i Nate'a jest niesamowicie słodka, aż nawet za bardzo. Momentami miałam dość tej tęczy, niemniej jednak było ciekawie przy całokształcie. Fabuła powieści jest romantyczna, ale nie brakuje w niej problemów. Właściwie to autorka nawet przesadziła z ich ilością, ponieważ w jednej książce chciała umieścić wszystkie możliwe i zrobić z Nate'a super faceta. No cóż, wyszło jej to, ale jego postać okazała się nierealna.

Uwielbiam humor, który występuje w powieściach Moseley, jest naprawdę genialny. I tutaj oczywiście go nie brakowało, uśmiałam się, a uśmiech kwitł na mojej twarzy. Przekomarzanie głównych bohaterów, a także ich przyjaciół było świetne.

Nate jest świetnym facetem, którego aż chce się zaprosić w swoje progi. Ta jego komiczna romantyczność i mówienie nieodpowiednich rzeczy to coś świetnego!
Rose natomiast jest niesamowicie mądrą bohaterką, która ma głowę na karku i myśli racjonalnie. Za to ją lubię.
Za to syn Rose jest niesamowitym chłopcem, który rzuca urok na czytelnika. Ten młodzieniec skrada serce już od samego początku.

Emocje bohaterów wyczuwalne są za każdym razem, nie brakuje napięcia, namiętności, wściekłości, miłości. Każda emocja została przedstawiona w szczegółowy sposób, a czytelnik bez problemu jest w stanie wyczuć uczucia, które towarzyszą Nate'owi oraz Rose.

Styl autorki jak zwykle jest zachwycający. Ta lekkość pióra, która płynie z jej książek, jest świetna. Z każdą jej książką dosłownie frunę. Panuje w nich taki przyjazny klimat, styl jest prosty i zrozumiały, a powieść czyta się w rekordowym czasie.
Zachęcam więc Was do przeczytania powieści!

Link do opinii
Okładka tradycyjnie została zachowana w stylu, w jakim zostały wydane pozostałe powieści autorki. Co jest dobre, ponieważ świetnie wyglądają na półce. Czarne tło i zmienia się tylko kolor czcionki. Tym razem to zieleń. Widzimy mężczyznę i kobietę... Cóż, ta okładka moim zdaniem wygląda na bardziej Harlequin'ową, bo jakoś tak na subtelną, to mi nie wygląda... A szkoda. Gdyby dodać jej trochę bajkowości, jakiejś... delikatności! To jest właściwe słowo, to wyglądałaby przynajmniej na moje oko o wiele lepiej.  Nie posiada tradycyjnie skrzydełek, a czcionka jest duża i pozwala ona nam na wygodniejsze i szybsze czytanie. Literówek nie dojrzałam, ani innych błędów w druku, więc się nie skarżę. Przejdźmy zatem dalej. Jak zapewne już przeczytaliście, Kirsty Moseley nie jest mi obca. Kompletnie. przeczytałam jej wszystkie powieści, jakie zostały wydane w Polsce. Wydawać by się mogło, że znam ją bardzo dokładnie. Wiem, czego można się spodziewać się sięgając po jej kolejne lektury. Tym razem zostałam zaskoczona. Po raz drugi. Już w pierwszym tomie Zdobyć Rosie, brakowało mi uczuć. Starałam się nie przywiązywać wielkiej wagi do tego, ponieważ humor grał tutaj zdecydowanie pierwsze skrzypce. Może w tej drugiej części zostało dodane więcej scen, gdzie mogło coś się wydarzyć, co mogłoby złamać czytelnikowi serce... Niestety. Nic. Przeważa tutaj humor w naprawdę dużej ilości i maskuje wszystko inne. Sprawia wrażenie, że autorka postanowiła nie łamać serc czytelnikom i stworzyła lekką, pełną ironii i zabawnych scen powieść. Ale czy tego oczekiwałam?  Jak wiecie jestem trochę wymagającym czytelnikiem. Najważniejsze jest dla mnie to, aby pióro było przystępne, lekkie, a zarazem czarujące i co za tym idzie - wciągające. To się zgadza, autorka spełniła ten punkt. ALE... brakło mi emocji, które odczułabym na sobie. Wiem, że czuli je bohaterowie, ale ja nic nie poczułam. Nie jest to książka z serii daje Wam wartości milion, więc o tym nawet nie wspominam. Kochana Kirsty! Brakło mi tych emocji, widocznie lubię być masochistką i sprawiać sobie emocjonalny ból poprzez tragiczne wydarzenia w lekturach. Wstrząśnij nami, kochana pisarko.  Reasumując warsztat autorki jest doświadczony i widać to, ale niestety brakło tych emocji, które przedarłyby się do nas przez papierowe strony. Które mogłyby nas przeniknąć. Z kolei jest to lekka, obyczajowa powieść napisana naprawdę przyjemnym piórem - więc jeśli szukacie czegoś niezobowiązującego i na relaks - jak najbardziej, polecam.    Rosie to postać, która musi być od samego początku odpowiedzialna. Chwilowo kojarzyła mi się z jedną bohaterką polskiego... serialu. Tak, to jedyny serial kryminalny, który lubię oglądać, ale nie zawsze oglądałam KAŻDY odcinek, bardziej tak wyrywkowo, ale zawsze musiałam obejrzeć go od samego początku do końca. Właśnie skończył się kolejny sezon. Czekam na nowy, bo wiem, że będzie. :D Chodzi mi o Sprawiedliwi - Wydział Kryminalny. Rosie przypomina mi Izę... Chociaż nie z ostatniego odcinka. Nie wiedząc czemu czytając Czas próby myśląc o mamie Dj'a, miałam przed oczami tę postać z filmu... Denerwowała mnie tym, że ciągle nie była pewna, ciągle miała jakieś ale, nie zawsze potrafiła postawić sprawę jasno. Miała czasami swoje powody, ale naprawdę... Działała mi na nerwy.  Z kolei Nate... Co tu dużo mówić. Chłoptaś, który podrywał wręcz nałogowo rekordową liczbę dziewczyn w końcu się ustatkował. Może nie całkiem się zmienił, ale jednak. Podobało mi się to, jak traktował chłopca swojej ukochanej. I kontakt z rodziną. :) Bezcenne uśmiechy na bank pojawią na Waszych ustach.  Reasumując uważam, że Kirsty Moseley stworzyła dobre postacie, charakterystyczne. Niektóre polubimy, niektóre nie... Mimo wszystko uważam, że najgorsze nie były.  A teraz o tym, o czym już wspominałam. Brak emocji. Poza humorem i pryskającą ironią, nie było niczego, do czego mogłabym się doczepić, że cokolwiek poczułam. Brakowało mi tej grozy, palpitacji serca... Tak naprawdę pożądamy scen, których nie chcemy by się wydarzyły, ale chcemy coś poczuć. Tutaj autorka nas oszczędziła i to bardzo. Nie wiem, czy miała to być ulga niczym maska algowa na twarz, ale udało jej się nas zrelaksować.  Jest to zdecydowanie obyczajowa powieść, po którą sięgnąć może dorastająca młodzież. Czas próby to idealna powieść na jeden wieczór. Z racji tego, że szybko się czyta, wystarczy Wam jedno popołudnie, czy tak jak wspominałam - jeden wieczór. Lekka historia, pełna zwrotów akcji, lecz niestety pozbawiona mocniejszych emocji. Przepełniona pozytywnymi emocjami głównie, co troszkę... przeszkadzało mi. W 3/4 książki, albo i więcej dominował klimat bardziej bajkowy, że wszystko jest cudowne, idealne i bez wad. Trochę mi to niestety przeszkadzało...  Reasumując jednak uważam, że nie jest to najgorsza powieść autorki, ale miana najlepszej również bym jej nie dała. Autorka wycelowała w humor, zapominając, że zawsze można dodać jakiś dramat do całej opowieści. Dodać element, który sprawi, że nasze serca zabiją szybciej, co z kolei spotęguje ciekawość i tak dalej... Polecam starszej młodzieży i ogólnie gronu dorosłych czytelników.  Tak, wiem. Nie opowiedziałam Wam o jednym, bardzo ważnym wydarzeniu, które jest też nieco przełomowym. Ale zabierając się za lekturę, nie spodziewałam się go. I też Wam go nie zdradzę. :) Jednak nawet i tej scenie, pomimo iż była ciekawa, czegoś zabrakło. Oczywiście tych emocji, które przeszły by do nas, do naszych dusz, do naszego umysłu.  Gdybym miała ocenić tę duologię dałabym jej czwórkę z minusem. 
Link do opinii
Avatar użytkownika - przychylnymokiem
przychylnymokiem
Przeczytane:2019-03-10,

Życie czarującego i seksownego agenta SWAT, Nate’a Peters’a do niedawna było wypełnione przygodami na jedną noc, niezobowiązującym flirtem i przelotnymi związkami, ale od kiedy w jego życiu pojawiła się mądra i zadziorna nauczycielka, Rosie, która jako jedna z niewielu była w stanie się oprzeć jego urokowi, Nate kompletnie stracił dla niej głowę i szybko zrozumiał, że to kobieta, z którą chciałby spędzić resztę życia. Mimo iż daleko mu do romantyka i do tej pory unikał zaangażowania i poważnych związków jak zarazy, dla tej jedynej jest gotowy się zmienić i zrobić wszystko, by im się udało. Jednak mimo iż Rosie docenia jego starania i czuje to samo, po bolesnych i trudnych przejściach, wciąż ma problem z zaufaniem do mężczyzn i nie jest jeszcze w stanie wyznać mu swojej miłości i w pełni się otworzyć, w obawie, że złamie jej serce..

„Zdobyć Rosie. Czas próby” to już siódme dzieło autorstwa brytyjskiej pisarki, Kirsty Moseley, które pojawiło się na naszym rynku i zarazem moje siódme spotkanie z jej twórczością. Ta pozycja jest kontynuacją dwutomowej historii miłosnej Nate’a i Rosie i chociaż poprzednia część średnio przypadła mi do gustu, postanowiłam sięgnąć po tę pozycję, ponieważ nie lubię zostawiać niedokończonych historii i byłam trochę ciekawa jej zakończenia. Nie miałam tak naprawdę żadnych oczekiwań, biorąc pod uwagę moje niezbyt udane spotkanie z pierwszym tomem, jednak na szczęście książka „Zdobyć Rosie. Czas próby”  okazała się nieco lepsza od swojej poprzedniczki. Mimo iż nie przepadam za męską narracją i byłam rozczarowana, że nie było więcej rozdziałów z punktu widzenia Rosie (ponieważ sięgając po tę pozycję właśnie na to liczyłam) to przebrnęłam przez lekturę szybko i bez problemów, a Nate okazał się nieco mniej irytujący i bardziej przypadł mi do gustu w tej części. Kirsty Moseley posługuje się przyjemnym i łatwym w odbiorze stylem, jednak jej historie nie grzeszą oryginalnością i rzadko zaskakują, a bohaterowie są jednowymiarowi i dosyć przewidywalni. Brytyjska pisarka ma też tendencję do powielania schematów i tworzenia wyidealizowanych, oderwanych od rzeczywistości związków, co niestety jest minusem, zwłaszcza gdy jest to już któreś z kolei dzieło jej autorstwa. „Zdobyć Rosie. Czas próby” nie jest wyjątkiem i tutaj również mamy do czynienia z banalnym i przesłodzonym wątkiem miłosnym. Co prawda ta książka wypada nieco lepiej w porównaniu z pierwszą częścią, ale moim zdaniem to wciąż najsłabsza seria Moseley, a historię Nate’a i Rosie można by było spokojnie zmieścić w jednym tomie. Myślę, że ta pozycja przypadnie do gustu fanom poprzedniego tomu oraz twórczości autorki.

Link do opinii
Avatar użytkownika - LaylaA
LaylaA
Przeczytane:2017-12-06, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, Recenzje na blogu, Egzemplarz recenzencki,
" Nie chcę, żebyś był jak tata. "  Przyznam się szczerze, że nie miałam ochoty czytać tej książki, uważam, że autorka powinna już skończyć dalej pisać o tych bohaterach i napisać coś nowego. Jednak musiałam znać zakończenie tej historii, gdyż bardzo polubiłam związek Nate’a i Rosie, czego się nie spodziewałam, ale naprawdę mnie sobą zauroczyli, nie tyle Nate co sama Rosie, która okazała się być osobą całkowicie inną niż na początku przypuszczałam.    Nate nie ma wątpliwości, że Rosie to ta jedyna. Niepostrzeżenie zmienia się z podrywacza w odpowiedzialnego mężczyznę. W ich związku robi się coraz bardziej poważnie, oboje już wiedzą, że to nie jest przelotny romans. Także synek Rosie, mały DJ, staje się dla Nate’a bardzo ważny.  Rosie jednak wstrzymuje się od deklaracji. Trudno powiedzieć: „Kocham Cię”, kiedy przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć.  Czeka ich ciężka próba, w której stawką jest życie. Czy ją przetrwają?   Druga część skupiająca się na związku Nate’a i Rosie moim zdaniem była już dość przeciągana, oczywiście autorka próbowała jak najlepiej i najdłużej przeciągnąć ich losy i według mnie trochę przekombinowała. Otóż „Zdobyć Rosie. Czas prób” skupia się nie tyle na zdobywaniu dziewczyny, gdyż to mieliśmy w pierwszym tomie, więc Nate mógł przejść do następnego punktu, a mianowicie do zdobycia Rosie nie tylko w łóżku, ale i w sercu. Jest to bardzo ckliwa i romantyczna książka, ale mówiąc słowo „romantyczna” nie mam na myśli coś w stylu Nicholasa Sparksa, który tworzy niesamowicie klimatyczne i romantyczne książki, ale chodzi mi raczej o ten kiczowaty romantyzm. Niestety książkę czyta się szybko, gdyż autorka jest mi znana z lekkiego pióra, ale nie pisze ona w taki sposób, aby była to historia, która zostanie w naszych sercach, albo sprawi, że będziemy mieli ochotę przeżyć taką miłość.    Autorka skupiła się na tym, aby ukazać Nate’a w jak najlepszym świetle, nagle staję się opiekuńczy wobec dzieci, potrafi być romantyczny, a co najciekawsze potrafi wytrzymać bez seksu i to właśnie on wychodzi z inicjatywą poczekania aż Rosie będzie gotowa. Największy podrywacz, łamacz kobiecych serc, przystojniak jakich mało, zmienia się i jak dla mnie jest jeszcze gorszy niż w pierwszym tomie. Wydaję mi się, że autorka za bardzo chciała tą postać wyidealizować i niestety wyszło co wyszło. " Westchnąłem szczęśliwy i pocałowałem ją w usta, a potem obróciłem się do mojej zwariowanej rodzinki. " Nie myślcie jednak, że książka kompletnie mi się nie podobała bo czytało mi się ją naprawdę szybko. Książki Kirstin Moseley to właśnie takie powieści na jeden wieczór, które zapewnią nam rozrywkę przy ciepłej herbacie, gdy za oknem szaleje śnieg. Jednak po tylu powieściach, które udało już jej się napisać spodziewałam się czegoś lepszego, niestety obawiam się, że autorka dalej brnie w te lekkie obyczajówki, które mi się już „przejadły”. Nie liczy się bowiem ilość i jakość, i obawiam się, że niebawem nikt nie będzie już miał ochoty sięgać po jedno i to samo. Pomimo tego, że tym razem się nieco zraziłam to nadal czekam na książki tej autorki, gdyż nadal pamiętam „Nic do stracenia” i jak bardzo książka mi się podobała, i czekam na kolejną jej książkę, która spodoba mi się w równym stopniu i spędzę z nią miło czas, ale zostanie w pamięci na dłużej niż jej inne książki. Co do samej książki to jak dla mnie jest ona zbyt naciągana i pisana na siłę, ale to mogą być tylko moje przypuszczenia, może akurat autorka miała natchnienie i postanowiła ją napisać. Jeżeli czytaliście coś tej autorki to dajcie znać jak wam się podobała powieść. 
Link do opinii
Avatar użytkownika - paulina0944
paulina0944
Przeczytane:2017-11-28, Ocena: 5, Przeczytałam,
Akcja książki rozpoczyna się zaraz po zakończeniu pierwszego tomu. Nate nadal próbuje rozkochać w sobie Rosie, ale ta potrzebuje czasu by na nowo otworzyć się na facetów. Jednak na drodze do ich szczęścia staje ojciec DJ'a. Czy wszystko ułoży się dobrze? Czy Nate'owi uda się rozkochać w sobie Rosie?  

Na ten tom nie mogłam się doczekać. Bardzo spodobała mi się historie Rosie i Nate i chciałam wiedzieć, czy zakończy się ona szczęśliwie. I powiem tak, kontynuacja była satysfakcjonująca, ale jednak czegoś mi w niej brakowało. Nie chce Wam opowiadać o co mi dokładnie chodzi, by niczego nie zaspojlerować, ale to naprawdę ciężkie zadanie!    Ogólnie Nate to facet idealny, mimo sprośnych tekstów autorka wykreowała go jako faceta, którego chciałaby mieć każda kobieta. Czasami to trochę denerwowało, bo nie można na niego narzekać. Rosie za to była dla mnie świetnie, bo miała swoje chwile załamania. Jednak dla mnie najlepsza postać to ojciec Rosie! Najlepsza postać chyba z twórczości tej autorki ♥ 

Jednak bardzo podobało mi się jak Kirsty poprowadziła całą akcję. Wszystko było wyważone, romans, humor i przerażenie. Jestem pod wielkim wrażeniem, bo zazwyczaj najgorsze rzeczy dzieją się na końcu i potem jest szczęśliwy epilog. Tutaj jest trochę inaczej, ale już sie zamykam, bo się wygadam :D

Dlatego jeżeli szukacie lekkiego i bardzo przyjemnego romansu, gdzie nie młodzież jest na głównym planie, to dylogia "Zdobyć Rosie" powinna się Wam spodobać. Książki nie są długie i czyta się je naprawdę szybko. A powiem Wam, że warto po nią sięgnąć nawet tylko ze względu na uroczego Nate i Rosie, która tekstami potrafi powalić każdego!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Simi_48
Simi_48
Przeczytane:2017-11-26, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2017,
Nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Nie jesteście nieomylni, popełniamy błędy, przyjmujemy ich konsekwencje, jak i również próbujemy je naprawić. Niekiedy poznajemy niewłaściwe osoby. Przywiązujemy się do nich, pragniemy spędzić z nimi całe życie. Nie widzimy ich wad, mamy wrażenie, że w naszym życiu wszystko się ułoży, ale czasami bywa inaczej. Wszystko pewnego dnia może legnąć w gruzach. Każdy czuły dotyk, każde zapierające dech w piersiach słówko może okazać się kłamstwem. Wtedy musimy zmierzyć się z tym, czego nie widzieliśmy albo po prostu baliśmy się zobaczyć. Prawda zawsze wyjdzie na jaw. Nie można układać sobie nowego życia na kłamstwach. Kiedy w końcu otworzą nam się oczy, poczujemy się niesamowicie przybici, ale ten żal i rozpacz są lepsze od półprawd ciągle szeptanych do ucha. Życie nie jest łatwe. Raz wchodzimy szczęśliwi na sam szczyt, aby za chwilę z niego spaść. Przetrwamy wszystko. Nie możemy się poddawać ani pozwalać na to, aby już nikt nigdy się do nas nie zbliżył. Kiedy w naszym życiu pojawi się odpowiednia osoba, musimy wpuścić ją za ochronny mur, który zbudowaliśmy wokół swojego serca. Nie możemy oceniać wszystko tak samo, po błędzie innej osoby. Każdy człowiek jest inny i reprezentuje sobą różnorodne wartości. To właśnie od nas zależy, czy damy mu szansę! Kochani, chciałabym zaprosić dziś was na recenzję powieści, przy której spędziłam cudowne chwile. ,,Zdobyć Rosie. Czas próby" to zakończenie romantycznej, szalonej historii pewnej zranionej przez życie nauczycielki oraz seksownego agenta ds. terroryzmu. Kirsty Moseley to autorka szturmem zdobywająca listy bestsellerów związanych z tematyką New Adult. Co takiego mają w sobie jej powieści, że nie można się im oprzeć? Dowiecie się tego, zapoznając się z całością mojej recenzji! ,,Pocałowałem ją w czubek głowy i zasnąłem z uśmiechem na twarzy. Bez wątpienia przeżyłem najwspanialszy dzień i najwspanialszą noc w moim życiu."   Nate nie ma wątpliwości, że Rosie to ta jedyna. Niepostrzeżenie zmienia się z podrywacza w odpowiedzialnego mężczyznę. W ich związku robi się coraz bardziej poważnie, oboje już wiedzą, że to nie jest przelotny romans. Także synek Rosie, mały DJ, staje się dla Nate’a bardzo ważny. Rosie jednak wstrzymuje się od deklaracji. Trudno powiedzieć: „Kocham Cię”, kiedy przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć. Czeka ich ciężka próba, w której stawką jest życie. Czy ją przetrwają?   ,,DJ podszedł i usiadł mu na kolanach. (...) Nate spojrzał na niego z czułością, objął ramieniem, a potem zrobił gest przybicia piątki. I tak jak wcześniej, uchylił dłoń w ostatniej sekundzie. DJ chwycił Nate'a za nadgarstek i uderzył rączką w jego otwartą dłoń.  - Piątka! - zawołał i roześmiał się zadowolony."   Nate Peters od małego czaruje kobiety. Niepoprawny, uparty agent SWAT wie, że żadna mu się nie oprze. Kiedy w dniu narodził syna najlepszego przyjaciela, poznał niesamowitą, odporną na jego wdzięki dziewczynę, wiedział, że musi ją zdobyć. Nie spodziewał się tylko, że tak bardzo szybko się w niej zakocha. Krótki romans zamienił się w coś więcej, ale Rosie nadal boi się mu zaufać. Nie do końca wierzy w jego przemianę... Rosie York wie, że nie może pozwolić sobie na kolejne porzucenie. Musi chronić nie tylko siebie, ale również małego synka. Ta dwójka wiele przeżyła, a kolejne zawirowanie w ich życiu może skończyć się na podwójnym złamanym sercu. Rosie boi się zaangażować w związek z Nate'm, ale on nie odpuszcza... Nate rozumie, że zdobycie zaufania Rosie i DJ'a nie będzie łatwe, ale nie zamierza się poddać. Czuje, że są oni mu przeznaczeni. Zdeterminowany mężczyzna powoli wkrada się w ich życie. Rosie to kobieta jego życia, a Nate Peters nigdy nie odpuszcza. Czy jest im pisane wspólne szczęście? Co się stanie z ich powoli budującym się związkiem, gdy w życiu kobiety pojawi się ktoś z przeszłości? Czy Rosie i Nate'owi uda się wygrać?   ,,- Dasz mi jedną z tych nalepek mały? - zapytałem. - Odkupię ci za to całą paczkę.  Skinął głową i podał mi nalepkę.  - I tak mam takie dwie - powiedział, wzruszając ramionami.  Uśmiechnąłem się, odlepiłem zabezpieczenie z tyłu, a później szybko podszedłem do Ashtona i Setha, którzy rozmawiali z agentami. Klepnąłem Setha w plecy.  - Nie możesz się opanować, żeby nie robić scen, Seth? To jest kościół. Okaż trochę szacunku - droczyłem się z nim i lekko poklepałem go ponownie po plecach. Wróciłem do mojej grupki, zostawiając Setha z nalepką Misia Tulisia na plecach.  Zemsta ma słodki smak, przyjacielu!"   ,,Zdobyć Rosie. Czas próby" ukaże wam świat pełen namiętności, skrywanych pragnień, cudownej wolności. Kirsty Moseley zabierze was w podróż do samego rdzenia najpiękniejszego z uczuć, sprawi, że nie będziecie mogli się oderwać, a zakończenie nie będzie zbyt oczekiwane, ponieważ w wypadku tej pozycji chce się ciągle więcej i więcej. Wciągająca, namiętna i intrygująca historia, która skrada serce. Historia Rosie i Nate'a opowiada o straconym zaufaniu, które bardzo trudno jest potem odbudować, nadziejach i planach na przyszłość, które nie zawsze okazują się takie, jakimi się planuje, determinacji w zdobyciu tego, czego się pragnie, akceptacji całego bagażu, który niesie ze sobą ukochana osoba oraz miłości silniejszej od wszystkiego. Zachwycająca w swojej prostocie, idealna na wieczór pozycja, która poprawia humor i sprawia, że czytelnik uśmiecha się w trakcie jej czytania oraz zapierająca dech w piersiach w najbardziej przerażających momentach. Kirsty Moseley wskoczyła na listę moich ulubionych autorek, ponieważ jej powieści mają w sobie to ,,coś", a sama pisarka robi wszystko, aby rozkochać każdego w swojej twórczości. ,,Zdobyć Rosie. Czas próby" to historia, do której można często powracać, poprawi humor i pozwoli spędzić przyjemny wieczór.   ,,Minęły sekundy, minuty, może godziny... a oni nadal nie wyszli z budynku. Byłam sama z moim bólem. Zamknęłam oczy i błagałam, by śmierć nadeszła i zabrała mnie ze sobą, bym mogła połączyć się z nimi."   Rosie zmieniła się od poznania seksownego agenta SWAT - powoli wychodzi ze swojej szczelnej twierdzy, ale nadal nie wierzy, że ten zdeterminowany mężczyzna może planować z nią całe życie. Młoda kobieta została w przeszłości zraniona przez ukochaną osobę i teraz boi się, że jej relacja z Nate'm zniszczy nie tylko jej serca, ale również DJ'a, na co nie może pozwolić. Odważna, uparta dziewczyna pragnie zaryzykować i skoczyć w otchłań mając nadzieję, że przed upadkiem uchroni ją pan Peters. Nate wie, że ta piękna, niesamowita kobieta jest mu przeznaczona. Metodycznie próbuje zburzyć jej mur i sprawić, aby mu zaufała. Agent SWAT wie, że Rosie nie może pozwolić sobie na kolejny dramat, ale rozumie również, że nie może się poddać, bo wtedy straci zarówno ją, jak i chłopca, który skradł jego serce. Czy uda im się zbudować relację, która przetrwa wszystko? Niektórzy pragną ich zniszczyć. Czy dopną swego? A może to właśnie Nate i Rosie pokażą, że mogą przeżyć najgorsze zło, aby tylko nie stracić siebie nawzajem?   ,,Kiedy się całowaliśmy, miałam wrażenie, że wszyscy wokół zniknęli. Przesunął dłonią w górę moich pleców, zagłębił palce w moich włosach, a ja poczułam dreszcz na całym ciele. Jego pocałunki były magiczne i niesamowite, każdy wydawał się lepszy od poprzedniego."   ,,Zdobyć Rosie. Czas próby" to powieść, która chwyta za serce i przenosi czytelnika do świata, gdzie wszystko jest możliwe, a już w szczególności związek między jedną piękną kobietą z bolesną przeszłością a seksownym mężczyzną pragnącym stworzyć z nią relację, która przetrwa wszystko. Kirsty Moseley to autorka uwielbiająca zaskakiwać i rozśmieszać czytelnika. Nie zliczę, ile razy w ciągu czytania tej powieści na mojej twarzy gościł szeroki uśmiech. Historia Rosie i Nate'a skradła mi serce. A jak będzie z wami? Polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - redgirl_books
redgirl_books
Przeczytane:2019-03-10,

'Zdobyć Rosie. Czas próby'' to kontynuacja losów Nate'a i Rosie. 
Dla mężczyzny nadszedł czas próby, aby przekonać do siebie Rosie. Nate wie, że ona jest tą jedyną, musi ją tylko do tego przekonać, co nie jest łatwe, gdyż Rosie już raz została zraniona i nie łatwo jest jej zaufać mężczyznom. Poza tym ona nadal uważa, że ten szybko się nią znudzi i znajdzie sobie kogoś bez życiowego bagażu. Jednak on już od dawna nie pragnie zdobyć tylko jej ciało, lecz przede wszystkim serce. Rosie widząc jego starania, coraz bardziej zaczyna się na niego otwierać, a ich relacja z każdym dniem staje się coraz bardziej odważniejsza. Jednak na drodze staje im Josh, który chce odzyskać Rosie i DJ'a.

Kirsty Moseley nie tworzy ambitnych historii, często powala schematy, ale jej książki są lekkie i przyjemne w czytaniu. Zawsze podchodzę do nich z takim nastawieniem, co sprawia, że nie jestem sfrustrowana po skończeniu czytania. Często się za nie zabieram, kiedy mam ochotę przeczytać coś na wyciszenie się. 
Druga część podobała mi się tak samo, jak pierwsza, chociaż w tej brakowało mi większej ilości humoru. Za to na plus mogę zaliczyć to, że postać Nate'a przeszła metamorfozę z palanta, do odpowiedzialnego faceta. Chociaż czasem miał swoje przebłyski zidiocenia, ale jednak dało się je przeżyć. Książkę pochłonęłam zaledwie w parę godzin, które spędziłam bardzo przyjemnie. Bardzo miło obserwowało mi się stosunek Nate'a do DJ'a, jego troskliwość i oddanie. Okazał się być dla niego o wiele lepszym ojcem niż Josh.
Przyznam, że autorka zaskoczyła mnie pod koniec książki. Wątek, który wprowadziła sprawił, że moje serce zamarło, a ja bałam się przewrócić kolejną stronę. Czułam wiele emocji naraz i to chyba po raz pierwszy przy jakiejkolwiek jej książce. 
''Zdobyć Rosie. Czas próby'' to przyjemna i lekka w czytaniu książka.Ma swoje plusy i minusy, nie jest czymś nowym, ale milo spędza się przy niej czas. Nie zabraknie zaskakujących akcji i docinek pomiędzy bohaterami, co sprawia, że książkę szybko się pochłania. Jeśli szukacie czegoś do poczytania na wieczór lub po prostu na odmóżdżenie to polecam Wam tę książkę. 

Link do opinii

Wspominałam już, że Kirsty została jedną z moich ulubionych autorek jeśli chodzi o tematykę lżejszą niż mój standardowo uwielbiany kryminał czy thriller. To ona jest przeze mnie wybierana, gdy tylko mam ochotę na trochę romansu tyle, że z kłopotami w tle. Mam za sobą wszystkie jej pozycje wydane po polsku i choć jedne są lepsze, a drugie gorsze to raczej nie zrezygnuję z podczytywania ich w wolnej chwili.

W poprzedniej części "Zdobyć Rosie. Początek gry" poznaliśmy głównych bohaterów. Tytułową Rosie oraz Nate'a. Teraz czas na poznanie ich dalszych losów.

Panna York oraz agent Peters zdecydowanie się do siebie zbliżają i definitywnie kończą jako para. Dla Nate'a dziwnym uczuciem jest fakt pewności iż to ta jedyna, że chce z nią spędzić resztę życia i chce założyć z nią rodzinę. Do niedawna uznawał tylko przygody na jedną noc i to szczerze mówiąc praktycznie co noc. A teraz ta zmiana powoduje, że choć jego pewność jest chyba na najwyższym poziomie to nie umie się w tej sytuacji znaleźć. Zaczyna szukać pomocy u swojego przyjaciela Asthona. Chce wiedzieć co w związku należy, co można a co jest zakazane i czego unikać. Dobrze wie, że jako facet w zasadzie nie posiada krzty romantyzmu i to go przeraża, bo potrafi spartaczyć każdą najbardziej intymną sytuację. Co ciekawe Rosie właśnie to w nim uwielbia. Jego naturalność, robienie z siebie idioty byle poprawić jej humor albo co częściej stosuje - coś na niej wymusić. Ale jej się to bardzo podoba i choć nie raz miała ochotę zapaść się przez to pod ziemię to wie, że ie wyobraża sobie bez niego i tego wszystkiego życia. Zresztą nie tylko ona. Jej synkowi DJ-owi również zaczyna zależeć na jej chłopaku równie mocno. Lgnie do niego bardziej niż do własnego ojca. 
On czeka na te dwa słowa z jej ust, a ona choć wie, że go kocha nie potrafi się na tą deklarację zdobyć. Po tym co przeszła strach jest zbyt duży, obawy spychają nadzieje na dno, a wiara nie chce przebić się przez mur obronny. 

Na co zdecydują się młodzi ludzie? Czy Rosie uwierzy, że nie każdy mężczyzna to zimny drań? Czy Nate zaufa swojemu przeczuciu, że czas się ustatkować i zdecyduje się na ten krok właśnie z panną York? Co będzie musiało się zdarzyć, by docenili to co mają i to co dają sobie nawzajem?

Choć wspomniałam, że pierwszy tom "Zdobyć Rosie" średnio mi się podobał to również dodałam, że chcę poznać ich dalsze losy. I jak nie polubiłam Nate'a na początku tak tu wzbudził we mnie sporo sympatii. Jak każdy normalny człowiek miał swoje wady i to spowodowało, że był "ludzki" i realny. Rosie w dalszym ciągu była moją ulubienicą. Na pewno czekam na kolejne książki autorki, a Was zachęcam do zapoznania się nie tylko z losami tych bohaterów, ale i innych stworzonych przez Kirsty. Cieszę się, że ta pozycja była znacznie lepsza od pierwszej części tej dylogii.

Więcej na:
www.swiatmiedzystronami.blogspot.com

Link do opinii

Jak dla mnie lepsza niż pierwsza część. Wywołuje wiele emocji. Gniew na zupełnie nieodpowiedzialnego ojca Dj synka Rosie,  śmiech na próby bycia romantycznego Nate a nawet płacz kiedy Nate ratuje Dj z palącego się domu. Książka jest piękna a historia Nate i Rosie jeszcze piękniejsza. Polecam

Link do opinii

Miłość rozkwita. Nate  i Rosie co raz bardziej się przywiązują do siebie. Ale są bardzo uważni ze względu na małego DJ’a, dziewczyna boi się, że za bardzo przyzwyczai się do jego towarzystwa, a on zniknie tak samo jak jego ojciec unikający ojcostwa i odpowiedzialności. Nate codziennie musi udowadniać, że ma wobec niej poważne zamiary.

Ta część zdecydowanie mniej mi się podobała, ale nadal przyjemnie spędziłam przy niej czas. Z początku było bardzo cukierkowato, Nate biegał za Rosie jak mały szczeniaczek i robił wszystko by choć na chwilę nie pomyślała, że nie zależy mu na nim.  I akcja w kółko się toczyła. Choć wydaję mi się bardzo przyjemnie urealniona. Może to niemożliwe znaleźć mężczyznę, który aż tak się stara, jednak ich związek był bardzo powolny i para obawiała się wyznać swoje uczucia, robili wszystko bardzo drobnymi kroczkami, co było w pewien sposób urocze i potrafiłam znaleźć w tym swoje postępowanie, również często muszę wpierw się upewnić swoich uczuć oraz drugiej osoby, by z pewnością oddać swoje serce.

Bardzo polubiłam nowych bohater, czyli rodzinę Nate’a. Wprowadzają przyjemną energie i same pozytywne emocje. Spowodują uśmiech na twarzy u każdego.

Nadal jest typowym romansidłem, uważam, że nie znalazłam tu nic nowego i nie zapamiętam historię na całe życie. Lecz niesamowicie spędziłam czas i nie żałuje tego ani trochę.

Pojawia się moment, który wystawia na próbę całą miłość Nate’a i bardzo wciąga nas w akcje. Może on kompletnie zmienić wszystko. Po całym zbliżeniu się do bohaterów, takie zdarzenie mnie wzruszyło, pobudziło i wzbudziło dużo emocji. Troszkę mnie to irytuje, że znaczny rozwój akcji jest właściwie na końcu książki, jakby to był tylko ten jeden plan autorki na fabułę, a w międzyczasie nie działo się nic. Ta sytuacja bardzo na mnie wpłynęła, jednak czuję się "oszukana", że w taki sposób kontynuowano losy bohaterów.

Jednak całościowo polecam, jeśli nie macie nic ciekawego do robienia. 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2022-02-14, Ocena: 5, Przeczytałam, E-booki, 2022, Romans, Obyczajowe,
Avatar użytkownika - kaczucha
kaczucha
Przeczytane:2018-12-12, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 Książki 2018,
Inne książki autora
Chłopak, który oszalał na moim punkcie
Kirsty Moseley0
Okładka ksiązki - Chłopak, który oszalał na moim punkcie

Dwa złamane serca. Jedna umowa na udawane randki. Co może pójść nie tak? Lucie sądziła, że ma wszystko, czego pragnie - kochającego mężczyznę,...

Nic do stracenia. Początek
Kirsty Moseley0
Okładka ksiązki - Nic do stracenia. Początek

W dniu szesnastych urodzin Anna Spencer bawi się w klubie ze swoim chłopakiem. Wyjątkowy wieczór szybko się kończy, a poznany przypadkiem Carter Thomas...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy