Runa - mała spokojna wysepka na Hebrydach, odcięta od świata miotanym sztormem oceanem, tam doktor David Hunter - antropolog sądowy, który "wie o śmierci wszystko" i "umie skłonić zmarłych do zwierzeń" - ma odczytać ze spalonych kości przyczynę i okoliczności makabrycznego zgonu. Jak w Chemii śmierci stajemy twarzą w twarz ze złem, wraz z bohaterem - człowiekiem, który zgłębił fizyczny proces śmierci, a mimo to nie jest ani o krok bliżej zrozumienia jej ostatecznej tajemnicy. Jak w Chemii śmierci brytyjski młody talent Simon Beckett tworzy studium wszechogarniającego i paraliżującego strachu. W niepowtarzalny sposób - pozornie beznamiętnie relacjonując fakty, zdarzenia i chemiczne zjawiska - obezwładnia mroczną przejmującą poetyką, gdzie ludzkie uczucia współgrają z nieprzyjazną i groźną przyrodą. Simon Beckett ma rzadki dar budzenia najgłębszych emocji.
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2014-12-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 331
Tytuł oryginału: Written in Bone
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Kraśko Jan
"Zapisane w kościach" to druga część przygód doktora Daivda Huntera. Poraz kolejny Simon Beckett zachwycił mnie swoją książką. Czytając nie raz i nie dwa wstrzymywałam oddech i zastanawiałam się czy czytać dalej.
Antropolog sądowy David Hunter w ramach przysługi udaje się na wyspę Runa. Gdy w opuszczonej chacie zostają znalezione spalone zwłoki, Hunter ma za zadanie je zidentyfikować. Miejscowa policja podejrzewa, że była to przypadkowa śmierć, jednak Hunter jest innego zdania. Wszystko wskazuje, że było to brutalne morderstwo. Znalezienie mordercy to nie jedyny problem mieszkańców. Na wyspę dociera sztorm, odcięty zostaje prąd a zabójca zaczyna swoją zabawę.
"Zapisane w kościach" w niczym nie ustępuje pierwszej części. Tutaj autor również zadbał o mroczny i duszny klimat powieści, który momentami może przerażać czytelnika. Po przeczytaniu "Chemii śmierci" bardzo polubiłam styl autora i stał się on jednym z moich ulubieńców. Fabuła jest niezwykle intrygująca i nieprzewidywalana ale przede wszystkim zaskakująca. Brak w niej powielania schematów "Chemii śmierci", wręcz przeciwnie, "Zapisane w kościach" jest jej fantastyczną kontynuacją. A zakończenie... no cóż.. zwaliło mnie z nóg, szczególnie sam epilog.
Podsumowując, "Zapisane w kościach" to istna uczta czytelnicza dla prawdziwego fana dobrych thrillerów z wątkiem kryminalnym. To książka, w której nie brakuje niczego, zawiera wszystkie cechy dobrego thrillera i gwarantuje mocne wrażenia. Polecam.
Druga część serii z Davidem Hunterem trzyma poziom Chemii śmierci! Tym razem antropolog sądowy został poproszony o pomoc przy badaniu szczątków ofiary zabójstwa na wyspie Runa. Ciało, które odnaleziono jest prawie całkowicie spalone. Ocalała tylko jedna ręka i noga. Na pierwszy rzut oka brakuje oznak przestępstwa, jednak Hunter ma wątpliwości, aby był to samozapłon. Po analizie dowodów jest już pewien, że ma do czynienia z ofiarą morderstwa.
Kiedy na wyspie wybuchają pożary i giną kolejne osoby, sprawa nabiera tempa. Hunter pracuje przy śledztwie razem z miejscowym, emerytowanym policjantem. Pracę nad sprawą utrudnia jednak szalejącą na wyspie burza, przez którą kontakt ze światem zewnętrznym jest mocno utrudniony.
Simon Beckett po raz kolejny funduje nam niezapomniane wrażenia. Atmosfera jest niepokojącą, a odkrywane przez bohaterów kolejne fakty w sprawie – mocno zaskakujące – prowadzą do spektakularnego finału! Zakończenie zostawia nas z uczuciem niedosytu i przemożną ochotą sięgnięcia po kolejny tom 🔥
Miło było znów sięgnąć po książkę Simona Beckett’a. Uwielbiam cykl „Dr David Hunter”, a teraz doczekał się on nowej odsłony i ponownego wydania.
„Zapisane w kościach’ to drugi tom historii o antropologu sądowym. Książka cechuje się nie tylko świetną i bardzo dobrze przemyślaną fabułą, ale i niesamowitymi zwrotami akcji. Autor ma genialne pióro przez co od książki nie da się tak łatwo oderwać i wręcz stajemy się bohaterami thrilleru. Sam klimat wyspy, główny wątek, tajemnicze zwłoki, depresyjna pogoda powodują, że czujemy tajemniczość oraz niepokój. Jedno zdarzenie powoduje lawinę kolejnych, których finał jest zaskakujący i kompletnie się go nie spodziewałam. Autor kilka razy „wpuścił mnie w maliny” co zasługuje na wielki plus. Podobnie zresztą jak kreacja bohaterów. Zestawienie ze sobą trzech tak skrajnie różnych i mocno ukształtowanych postaci, które nawet się nie lubią, ale zaczynają ze sobą współpracować. Warto napomknąć także, że na pierwszy rzut oka widać, że Beckett przeprowadził dokładny research pisząc książkę. Poznajemy wiele faktów dotyczących kości, czy ich palenia.
Książka, jak i zresztą całe seria na pewno zainteresuje miłośnika thrillerów z wątkami kryminalnymi. Tajemniczy klimat, ciekawe postacie i zwroty akcji spowodują że przeniesiecie się w zupełnie inne miejsce.
Jakiś czas temu rozpoczęłam serię Simona Becketta o słynnym antropologu sądowym Davidzie Hunterze. Tak, więc zapraszam Was na recenzję drugiego tomu o bardzo tajemniczym tytule "Zapisane w kościach". Na pewno będziecie zdziwieni ile ciekawych rzeczy można się dowiedzieć za pomocą ludzkich kości...
"Historia naszego życia, a czasem i śmierci, jest zapisana w kościach. Kości to świadectwo ran, urazów i zaniedbań."
Akcja toczy się na wyspie Runie na Hebrydach Zewnętrznych, gdzie w opuszczonej chacie emerytowany policjant znajduje spalone ludzkie szczątki. Do ustalenia tożsamości ofiary pożaru zostaje wezwany słynny antropolog sądowy David Hunter. Mężczyzna odsuwa swoje prywatne życie na bok i ruszana na odciętą od świata wyspę. Poznaje mieszkających tam ludzi, gdzie wszyscy się znają i jednocześnie mają przed sobą swoje tajemnice. W tych okolicznościach David Hunter stara się ustalić tożsamość ofiary pożaru. Kim ona była? Czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy samobójstwo? A może ktoś ją podpalił?
W książce przeważa narracja pierwszoosobowa. Występują długie rozdziały, ale nie przeszkadzało mi to podczas czytania, ponieważ książka wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Zanim na dobre się rozkręciła, czytało mi się ją szybko, z dużym zainteresowaniem. Bardzo zaciekawił mnie proces identyfikowania spalonych zwłok na podstawie ludzkich kości, szczególnie zębów, z których można odczytać dużo istotnych rzeczy, takich jak dieta, nawyki, czy pochodzenie. Mimo to, że przyjemnie czytało mi się tę książkę, myślałam, że jest ona przewidywalna. W trakcie czytania zaczęłam się domyślać, kto jest tym złym charakterem spośród ludności mieszkającej na wyspie i tak myślałam do ostatnich stron, aż tu nagle.... zakończenie mnie bardzo zaskoczyło i to aż trzykrotnie. Okazało się, że myliłam się co do tego złego charakteru.... Dawno nie doznałam takie szoku czytając jakąkolwiek książkę (a ostatnie przeczytane przeze mnie książki były też bardzo zaskakujące). Mało tego, zakończenie bardzo trzymało w napięciu i trudno mi się było oderwać od tego kryminału. Zakończenie książki, które skończyło się epilogiem, jest otwarte, więc nie mam wyjścia i muszę koniecznie sięgnąć po następny tom.
"Zapisane w kościach", jak dla mnie jest najlepszą książką tej serii, z których do tej pory przeczytałam. Polecam tę książkę każdemu, kto lubi zwroty akcji oraz trzymające w napięciu kryminały. Myślę, że ta książka, jak i cała seria jest warta przeczytania, dlatego biorę się już za trzeci tom.
Nie będę spać chyba jeszcze z tydzień po tej lekturze, szczególnie, że czytałam w nieco dramatycznych okolicznościach (w szpitalu, pod zabiegowym chirurgicznym). Ale warto było! Jutro sprawdzam, czy inne książki będą w bibliotece.
Druga część cyklu o antropologu sądowym Davidzie Hunterze już za mną. Bardzo szybko czyta się tą powieść. Hunter trafia na małą wyspę zamieszkaną prze kilkaset osób, z której przy złej pogodzie nie ma ucieczki. Znaleziono spalone zwłoki i poproszono Davida aby obejrzał pozostałe kości i wykluczył bądź potwierdził morderstwo. Jest sztorm i nie ma kontaktu z resztą świata, giną kolejni ludzie, na wyspie grasuje morderca. David mimo, że nie jest śledczym powoli rozwiązuje zagadkę tajemniczych zgonów. Czy na wyspie jest aby na pewno jeden morderca? A może więcej? Jeśli tak to czy działają wspólnie czy odrębnie? Co odkryje Hunter? I jak całkowicie zaskakujące zakończenie wpłynie na dalsze losy antropologa Davida Huntera? Lubię gościa więc mam nadzieję, że autor oszczędzi mu już ekstremalnych ekscesów i pozwoli ułożyć sobie życie prywatne i w zgodzie z trudną pracą jako wykonuje. Polecam wszystkim, którzy lubią kryminały.
David Hunter udaje się na małą wyspę, aby pomóc w rozwikłaniu pewnej zagadki.
Samobójstwo, czy morderstwo?
Na to pytanie odpowiedź może znać tylko on - człowiek, który więcej czasu poświęca na rozmowy z martwymi niż żywymi, a zwłoki nie mają przed nim żadnych tajemnic.
Wyspa, na którą trafia to naprawdę mała wspólnota. Wszyscy się znają, wiele o sobie wiedzą, trudno utrzymać coś w sekrecie.
A co jeśli, wśród mieszkańców grasuje morderca? Bo czy odnalezione zwłoki nie zwiastują nadchodzących kłopotów?
Dodatkowo, pogarszają się warunki atmosferyczne. Rozpętała się burza. David Hunter i wszyscy mieszkańcy wyspy zostają odcięci.
Czy może być jeszcze gorzej?
Otóż pamiętajcie, niebezpieczeństwo czyha na wyspie...
"Zapisane w kościach" to drugi tom z cyklu o Davidzie Hunterze - wybitnym antropologu.
Bohater ten już jakiś czas temu umiejscowił się niemal na szczycie moich książkowych ulubieńców. Huntera miałam okazję poznać podczas lektury powieści pt. "Chemia śmierci" rozpoczynającej ten właśnie cykl. Zrobił on wtedy na mnie ogromne wrażenie, podobnie jak cała książka.
Po przeczytaniu kolejnego tomu utwierdziłam się w tym, że Simon Beckett potrafi po mistrzowsku zagrać czytelnikowi na nosie. Genialnie poprowadził fabułę, akcja płynie warto, a wydarzenie pogania wydarzenie. Na każdym kroku czeka zarówno zagadka, jak i potencjalny trop do jej rozwiązania. Jednego możecie być pewni - autor wielokrotnie odeśle Was w przysłowiowe pole, bowiem to, co wydaje się być oczywistym rozwiązaniem nie zawsze się takowym okaże. Tym właśnie Beckett oczarował mnie podczas pierwszego spotkania podczas lektury "Chemia śmierci". W "Zapisane w kościach" również tego nie brakowało.
Zwodził, prowadził w ślepy zaułek...
I zakończył swoją historię tak, że dosłownie odebrało mi mowę. Dlaczeg? Bo najzwyczajniej w świecie takiego finału się nie spodziewałam.
Główny bohater - David Hunter to świetny gość. Pewne sprawy przemilczy, wtopi się w otoczenie, coś ominie - to wszystko jest skrupulatnie przemyślane. Tęgi umysł działa na najwyższych obrotach, co wzbudza mój podziw.
Podobnie jak cały proces dedukcji i rozwiązywanie zagadki krok po kroku.
Tego mi brakowało - takiego zastanowienia, pogłówkowania wraz z bohaterami książki. Brakowało mi tego krótkiego zawrotu głowy, gdy po odłożeniu książki zadam sobie pytanie "co tam sie do cholery wydarzyło?!"
To była znakomita lektura. Hunter to świetnie wykreowana postać, a Simon Beckett to genialny pisarz, po którego kolejne książki z pewnością sięgnę.
Recenzję poprzedniego tomu z cyklu, czyli "Chemia śmierci" również znajdziecie na moim profilu.
Gorąco Wam polecam!
Deszczowa wyspa. Burza, która odcina mieszkańców od cywilizacji. Tajemnica, która musi wyjść na jaw.
Czy potrzeba czegoś więcej by stworzyć klimatyczny i mroczny kryminał? Jest to druga część cyklu o antropologu sądowym Davidzie Hunterze. Każdy tom czytam z wypiekami na twarzy, w każdym autor, oprócz tajemniczych zwłok, przekazuje wiedzę o tym co dzieje się z ciałem człowieka po śmierci. Temat niezwykle fascynujący, jednak dla osób delikatniejszych - trochę trudny. Ja uwielbiam styl autora, niewymuszony, taki trochę "odniechcenia". Mogę powiedzieć, że trochę gawędziarski, bo książka czyta się sama i te 400 stron to mało.
Tym razem głównym wątkiem są spalone zwłoki, a tamat podpaleń jest bardzo interesujący. Na moją wyobraźnię podziałało to mocno. Plastyczne opisy i makabryczny klimat sprawił, że nie mogłam się oderwać od czytania. A z każdą kolejną stroną zamiast przybliżać się do wyjaśnienia wszystko się coraz mocniej komplikowało. I nie, nie domyśliłam się zakończenia.
Dla fanów antropologii w kryminałach, albo samego Becketta to pozycja konieczna do przeczytania i pewno nikogo nie będzie trzeba namawiać. Dla osób nieznających pisarza idealna okazja do bliższego poznania. Mimo, że jest to druga cześć można ją czytać bez znajomości pierwszej. Ja gorąco polecam.
„ZAPISANE W KOŚCIACH”
Simon Beckett Wydawnictwo Czarna Owca
Drugi tom niezapomnianej serii z doktorem Davidem Hunterem.
Brutalne zbrodnie oraz szokujące zwroty akcji otrzymacie czytając najnowszą powieść Simona Becketta „Zapisane w kościach”. Antropolog sądowy David Hunter będzie miał ręce pełne roboty.
Hunter będzie musiał zmierzyć się z makabrycznym widokiem. Nigdy o tym nie zapomni. Na wyspie odnaleziono prawie całkowicie zwęglone kości. Nie wiadomo do kogo należały. Doktor Hunter musi stwierdzić czy było to morderstwo, samobójstwo, czy może samozapłon. Prawda będzie bardzo okrutna. Oprócz tych zwłok w powieści „Zapisane w kościach” znajdziecie ich jeszcze kilka.
Pogoda na wyspie nie sprzyja śledztwu, a wręcz zaciera ślady. Nasz bohater będzie musiał naruszyć procedury w celu ochrony kości. Grasuje burza, która sprzyja mordercy. Wyspa zostaje całkowicie odcięta od świata. Komunikacja zostaje odcięta. Nie ma, jak zawiadomić agentów śledczych. Najgorsze jest to, że razem z mieszkańcami jest również morderca, który realizuje swój plan. Czy Hunter w porę go wytropi?
Brawurowa akcja. Niesamowita fabuła. Barwne postacie i on doktor Hunter. Bardzo dobrze prowadzone śledztwo, w naprawdę spartańskich warunkach. Burza może spowodować zatarcie śladów. Czy uda się je odpowiednio zabezpieczyć?
David Hunter wciągnął mnie do niebezpiecznej gry. Nie wiadomo kto czyha za rogiem. Każdy na wyspie jest podejrzanym. Bardzo dobrze mi się czytało powieść Simona Becketta „Zapisane w kościach”. Nietypowa fabuła sprawia, że nie mogłam się od niej oderwać. Tajemnicza wyspa i jej sekrety. Czy udało się Hunterowi dotrzeć do prawdy? Czy przeżył, czy może autor go uśmiercił?
Chcesz poznać kolejne mroczne przygody antropologa doktora Davida Huntera, to zapraszam do przeczytania najnowszej powieści Simona Becketta. Co było zapisane w kościach? Czy kości przemówiły do doktora? Tego to już musicie dowiedzieć się sami. Gwarantuję dobrą zabawę oraz dreszczyk emocji przy czytaniu.
Najlepsze dopiero przed wami. Z czystym sumieniem wam polecam. Zakończenie pozostaje na długo w pamięci. Dlaczego? Poczytajcie. ?
Ps. Czekam na kolejne przygody Davida Huntera.
Wielkie brawa ? dla Simona Becketta za powieść "Zapisane w kościach".
#zapisanewkościach #simonbeckett #wydawnictwoczarnaowca #mommy_and_books
Na odległej szkockiej wyspie, w sezonie sztormów i burz, nasz bohater-doktor David Hunter, usiłuje rozwikłac zagadkę spalonej kobiety. A morderstw wkrótce będzie więcej...
Szósta część bestsellerowej serii thrillerów z antropologiem sądowym Davidem Hunterem w roli głównej. Pewnego letniego wieczoru David Hunter - antropolog...
Posępne, złowrogie torfowiska niczym sceneria z najlepszych powieści gotyckich oraz poczucie grozy, które towarzyszy czytelnikowi od pierwszej do ostatniej...
Przeczytane:2024-07-28,
"Zapisane w kościach" to druga część cyklu Simona Becketta, która ponownie wciąga czytelnika w mroczny i tajemniczy świat antropologa sądowego, dr Davida Huntera. Tym razem akcja przenosi się na odległą wyspę Runa, gdzie Hunter trafia, by przysłużyć się lokalnej społeczności, badając przerażające odkrycie – niemal całkowicie spalone ciało, z którego pozostały jedynie nogi i ręka. Lokalna policja podejrzewa przypadkową śmierć, jednak Hunter szybko odkrywa dowody wskazujące na morderstwo.
Pierwsza połowa książki rozwija się stosunkowo powoli, wprowadzając czytelnika w atmosferę wyspy, którą wkrótce przetnie niszczycielska burza. Beckett umiejętnie buduje napięcie, podkreślając izolację i nieufność mieszkańców Runa. Społeczność, składająca się zarówno z miejscowych, jak i napływowych, skrywa mroczne sekrety, które stopniowo wychodzą na jaw, napędzając tragiczną spiralę wydarzeń. Napięcie wzrasta, gdy kolejni mieszkańcy giną, a wyspa zostaje odcięta od świata zewnętrznego przez szalejący sztorm, co potęguje atmosferę grozy i niepewności.
Beckett mistrzowsko wykorzystuje scenerię wyspy Hebrydów Zewnętrznych – złowrogą, tajemniczą i pozbawioną elektryczności – jako tło dla swojej historii. Opisy diabolicznych scen rozgrywających się w całkowitych ciemnościach, w strugach deszczu i przy wtórze wyjącego wiatru, są niezwykle sugestywne i wywołują dreszcze. Autor potrafi doskonale oddać klaustrofobiczną atmosferę małej, zamkniętej społeczności, gdzie każdy może być podejrzanym.
Druga część książki nabiera tempa, a Hunter, mimo że nie jest śledczym, z determinacją dąży do rozwiązania zagadki tajemniczych zgonów. Odkrywa coraz więcej powiązań między mieszkańcami, zarówno żyjącymi, jak i zmarłymi, co prowadzi do zaskakujących i przerażających odkryć. Beckett stopniowo odsłania kolejne warstwy intrygi, aż do spektakularnego finału, który pozostawia czytelnika z pytaniem – co dalej z Hunterem?
David Hunter to postać budząca sympatię – empatyczny, spostrzegawczy i niezwykle logiczny. Jego umiejętność odczytywania informacji nie tylko z martwych kości, ale i z mimiki oraz gestów żywych osób, dodaje mu wiarygodności i czyni go bohaterem, którego trudno nie polubić. Jego zmagania z morderstwami na Runie pokazują nie tylko jego profesjonalizm, ale i ludzkie oblicze, co czyni go jeszcze bardziej interesującym protagonistą.
"Zapisane w kościach" to powieść, która, mimo wolniejszego początku, nie pozwala oderwać się od lektury. Beckett z powodzeniem utrzymuje wysoki poziom napięcia, zaskakując nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Chociaż niektóre rozwiązania fabularne mogą wydawać się przewidywalne, całość rekompensuje to bogatą atmosferą i głęboko zarysowanymi postaciami. Zakończenie książki jest nie tylko zaskakujące, ale i pozostawia czytelnika w pełnym napięcia oczekiwaniu na dalsze losy dr Davida Huntera.
Dla miłośników kryminałów "Zapisane w kościach" to lektura obowiązkowa – mroczna, trzymająca w napięciu i pełna zaskakujących momentów. Beckett po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzem w kreowaniu atmosfery grozy i tajemniczości, a jego bohater, David Hunter, zyskuje coraz więcej fanów dzięki swojej inteligencji i ludzkiej empatii. Mimo pewnych niedociągnięć, książka zasługuje na wysoką ocenę, a ja z niecierpliwością czekam na kolejne przygody tego wyjątkowego antropologa sądowego.