Gdy ktoś, kto nigdy nie uczył się malować, zabiera się za tworzenie obrazu, nie trzyma się żadnych reguł, nie przestrzega określonych zasad. Prowadzi pędzel po płótnie, kierując się intuicją, a nie narzuconymi schematami. Efektem takiej pracy staje się malunek, który może być porównany do obrazu stworzonego przez małe dziecko, lub niecodzienna abstrakcja mająca określony przekaz. Myślę, że podobnie jest z tą książką.
Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: 2018-09-27
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 126
Jak ja (nie) lubię czekać... to opowiadanie o życiu, o rzeczach dobrych i złych, które nas codziennie spotykają, o tym, że nigdy nie wolno się poddawać...
Jest to raczej pastisz kryminału. Historia dziewczynki, która dzięki swej dociekliwości, uporowi oraz przypadkowi, rozwiązuje szereg zagadek "kryminalnych"...
Chcę przeczytać,