Emilia jest singielką, wykonującą pracę wróżki. Bardzo pragnie poznać kogoś na stałe. W tym celu rejestruje się na różnych portalach randkowych i odpowiada na ogłoszenia towarzyskie. W swoich lekkich i zabawnych zapiskach dzieli się spostrzeżeniami na temat swojej pracy i kolejnych kandydatów na partnera, przeżywa różne wesołe perypetie.
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2016-01-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Są takie książki, które pomimo swojej lekkości i prostoty, mają czarującą głębię, przyprawiającą czytelnika o szczery uśmiech od ucha do ucha, by po chwili wcisnąć go w fotel i pozostawić w zadumie. Taka właśnie jest ta książka.
Z pamiętnika samotnej wróżki to debiutancka książka Ewy Zdunek, która z wykształcenia jest prawnikiem, absolwentka UKSW oraz WAT (studia podyplomowe na kierunku Przywództwo i Komunikacja Społeczna), zawodowy negocjator i mediator stały przy Sądzie Okręgowym w Warszawie, wykładowca na wydziale studiów nad rodziną Uniwersytetu im. Kard. Stefana Wyszyńskiego. W 2011 roku otrzymała wyróżnienie w postaci Złotej Mediany przyznawane przez Stowarzyszenie Mediatorów Polskich dla wyróżniającego się mediatora.
Emilia - trzydziestoletnia singielka, która rezygnuje z pracy w rodzinnej pralni i z zamiłowaniem do kart odziedziczonym po ukochanej babci, postanawia zostać wróżką. Jej marzeniem jest przegonić samotność i poznać miłość życia. Zdecydowanie odrzuca propozycje ojca, który stara się zaaranżować jej związek z sąsiadem, któremu w spadku zapisany jest dom pogrzebowy... Kobieta zakłada konto na pewnym portalu randkowym i rozpoczyna polowania na faceta. Nasza bohaterka nie jest typową, schematyczną i stereotypową wróżką z kryształową kulą i czarnym kotem. Zamiast kota ma psa Kornelkę oraz niezwykle uroczą papugę Bolusia. Jest mądrą, inteligentną, ciepłą i bardzo ambitną kobietą, którą polubiłam od pierwszych stron książki.
Kto z nas nie chciałby mieć numeru telefonu do osoby, której można się wygadać, zwierzyć z lęków czy zapytać o dobrą radę? Emilia wielokrotnie zastanawia się nad funkcją, jaką pełni w życiu wielu swoich klientów.
Czasami zastanawiam się, czego ludzie naprawdę chcą? To nie problem napisać lub powiedzieć coś zgodnego z ich oczekiwaniami, bo zdradzają je od razu, ale rzecz w tym, że często klienci w rzeczywistości nie chcą dowiedzieć się tego, o co pytają, i pytają o to, czego nie chcą wiedzieć.
Czy dzisiejsze wróżki posiadają magiczne moce? Czy może zastępują nam terapeutów, prawników, psychologów, lekarzy, a także przyjaciół, z którymi możemy o wszystkim porozmawiać. Podzielić się obawami o jutro i skrywanymi tajemnicami? Dlaczego w świecie, w którym żyjemy łatwiej jest nam rozmawiać przez telefon lub pisać na internetowych portalach z zupełnie obcymi nam ludźmi, zamiast porozmawiać z kimś, na kim nam zależy. Z kimś, kto jest nam bliski, kto nas zna i trwa przy nas bez względu na wszystko?
Autorka w rewelacyjny sposób ukazuje szereg wad i zalet zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Pamiętnik wróżki jest zabawną komedią oraz bardzo ciekawym i dającym do myślenia poradnikiem dla obu płci. Mężczyźni dowiedzą się z niego jak poderwać kobietę, jak z nią rozmawiać i jak choć w niewielkim stopniu ją zrozumieć. Kobiety z kolei mają szansę dowiedzieć się jak zatrzymać przy sobie faceta, jak sprawić, by zauroczyć delikwenta i zatrzymać go przy sobie na zawsze. Dowiedzą się jak korzystać z życia i jak być szczęśliwym dzień po dniu.
Emilia wpada w szaleńczy wir randek i internetowych romansów, z całą masą mężczyzn, tak, że nie sposób spamiętać ich imiona. Początkowo był to dla mnie spory minus. Miałam wrażenie, że autorka zasypuje mnie co chwilę innym bohaterem, jednak po któreś historii z rzędu uznałam to za plus. Dlaczego? Ci mężczyźni w życiu Emilki właściwie nie mieli większego znaczenia. Większość z nich była chwilową, często nie udaną znajomością. Autorka przedstawia dzięki nim szereg różnych zabawnych historii z codziennego życia. Wszystko to sprawia, że bohaterka staje się jeszcze bardziej realna, jeszcze bardziej podobna do wielu z nas, a każda przygoda kształtuje jej charakter.
Bardzo lubię czytać pamiętniki i wszelkiego rodzaju korespondencje. Są to z reguły bardzo osobiste zapiski, które pozwalają dokładnie poznać ich autora, na chwilę zapomnieć o sobie i stać się osobą, o której czytamy. Kiedy przeczytałam notkę na temat autorki, przyznam, że szczerze się zdziwiłam. Prawniczka, mediatorka, która pisze o wróżce.To mnie trochę zbiło z tropu, jednak bardzo szybko przypadł mi do gustu jej styl. Ewa Zdunek pisze niezwykle lekko i przyjemnie, co sprawia, że książkę można dosłownie pochłonąć. Nie oznacza to jednak, że trzeba. Ja jej nie pochłonęłam ani w jeden, ani w dwa dni. Męczyła mnie? Zdecydowanie nie! Chwile, które spędziłam na lekturze tej pozycji były genialne. Siadałam na ławce w parku, moja mała czarodziejka spała smacznie w wózku, a ja wyłapując ciepłe promienie słońca oddawałam się lekturze, słuchając szumu rzeki i śpiewu ptaków. Pochłaniałam jedną z kolejnych historii spisanych przez Emilię i śmiałam się sama do siebie. Po tych zabawnych, wywołujących uśmiech na twarzy historiach nadchodziły kolejne, jednak po nich zamykałam książkę i oddawałam się przemyśleniom. Z każdej bowiem opowiastki, każdej przytoczonej bajki, każdego napisanego listu można wyciągnąć naukę, wysnuć refleksje zastanawiając się nas sensem własnej egzystencji. To w książkach naprawdę bardzo cenię.
Delikatnym minusem jest kilka literówek, które gdzieś po drodze zauważyłam, jednak jest ich niewiele i nie wpływają na odbiór książki, ani na jakość czytania. Może pominęłabym kilku mężczyzn pojawiających się na jej kartach, lecz z drugiej strony każda z tych postaci w pewien sposób wpływała na Emilię i kształtowała jej światopogląd.
Jedyne co mnie zasmuciło (i to kieruję do wydawnictwa) to schodzący w szybkim tempie różowy napis na okładce. Nie pozostanie mi chyba nic innego, jak przeczytać książkę jeszcze raz, żeby różowy kolor zszedł do końca.
Ewa Zdunek za pomocą swojej wróżki porusza szereg ważnych wątków robiąc to w bardzo przyjemny i często wesoły sposób. Nie boi się poruszyć wielu spraw używając dobrego humoru i mądrego przesłania. Jednym z ważniejszych dla mnie wątków była miłość do samej siebie.
Czym jest zatem miłość własna? To zaufanie do siebie, do swoich wyborów i decyzji. To akceptacja wszystkiego co przyciągam. To szacunek do siebie, którego nikomu nie pozwalam naruszyć, nawet za cenę kłopotów. To komfort postępowania zgodnie z własnym sumieniem, które postrzegam jako szeroką i otwartą drogę. Prostą, przejrzystą i dostępną dla każdego. Każdego, kto nie boi się nią podążać.
Z pamiętnika samotnej wróżki, to pierwsza książka, której recenzji podjęłam się na prośbę autora. Kiedy powiedziałam o tym bardzo bliskiej znajomej, zapytała mnie, czy nie boję się, że się zawiodę na książce i nie będę wiedziała co napisać. Faktycznie, przez chwilę miałam taką myśl, jednak intuicja podpowiadała mi, że warto skorzystać z tej szansy. W końcu nie każdy świeży bloger ma taką możliwość. Znajomej odpowiedziałam z uśmiechem: "wiesz, najwyżej napiszę, żeby każdy omijał tą książkę i Sąd Okręgowy w Warszawie z daleka". Napiszę jednak, że zdecydowanie warto sięgnąć po tą książkę, a sąd nie wydaje się być taki straszny ;)
Książka Ewy Zdunek jest połączeniem tego, co w życiu jest najważniejsze. Udowadnia, że szara rzeczywistość i zwykłe życie nie muszą być nudne i pozbawione kolorów. Pokazuje, że każde marzenie, zarówno to błahe jak i bardzo poważne posiada niezwykłą moc. Wszystko jest możliwe, trzeba w to tylko mocno wierzyć, a czasami sprawę wziąć w swoje ręce. Ta książka napisana jest prostym i przyjemnym językiem. Wciąga od pierwszej strony, bawi wywołując uśmiech na twarzy i zdecydowanie pozostaje na długo w pamięci. Jestem pod wrażeniem jak w prosty i ciekawy sposób można przedstawić uroki codziennego życia/Autorka oprócz zaserwowanego humoru, zmusza czytelnika często do refleksji. Bez wątpienia do niej jeszcze wrócę i żałuję, że historia wróżki Emilki już się skończyła. A może będzie jeszcze szansa spotkać Emilkę i poznać jej dalsze losy z którymś z mężczyzn?
Czy można napisać świetną historię na temat kobiety, która nie ma pomysłu na siebie i zostaje wróżką? Czy dobra wróżka może mieć kłopot z wypatrzeniem w kartach partnera na całe życie? Owszem, tak. I można zrobić to po mistrzowsku. Polecam!
30-letnia Emilia nie chce pracować w rodzinnej pralni, tylko jako wróżka. Ojciec obraża się na nią, ale gdy interes idzie mu gorzej, nie przeszkadza mu, ze kobieta opłaci za niego rachunki z zarobionych na wrózeniu pieniędzy. Emilia w swoim pamietniku opisuje nam swoich klientów, jak również nieudolne próby poznania mężczyzny swego życia.
Jak sugeruje tytuł mamy tu doczynienia ze spisaniem przez wróżkę (która także odwiedza portale randkowe) swoje przemyślenia w postaci pamiętnika. Emilia nie trafiła jakoś swoimi wypowiedziami w mój gust (może za poważnie stąpam po ziemi)
Witaj w naszym bezwzględnym świecie! Jak możemy Cię do niego zwabić? Weronika Ptak podejmuje zatrudnienie w banku. Etat w dużej, stabilnej firmie jest...
Poruszająca, choć też życiowo zabawna historia mediatorki sądowej, która musi nie tylko pomagać innym w rozwiązywaniu problemów, ale przede...
Przeczytane:2017-03-01, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,