Ile jest w stanie zrobić matka, by uratować swoje jeszcze nienarodzone dziecko?
Diane Chamberlain, autorka bestsellerów z listy "New York Timesa", przedstawia poruszającą historię matki, która decyduje się wyruszyć w nieznane, by ratować życie upragnionego dziecka.
Kiedy Carly Sears, młoda wdowa po żołnierzu, który zginął w Wietnamie, dowiaduje się, że jej nienarodzona córeczka cierpi na nieuleczalną wadę serca, przeżywa załamanie. Jest rok 1970, lekarze nie są w stanie pomóc dziecku. Szwagier Carly, fizyk o tajemniczej przeszłości, zdradza jednak, że być może istnieje sposób, by uratować maleństwo. To burzy jej dotychczasowy świat. Będzie musiała odnaleźć w sobie niezwykłą siłę i odwagę, o których istnienie nawet się nie podejrzewała, zaryzykować życiem, porzucić to, co bliskie sercu i dobrze znane.
A wszystko to z miłości do nienarodzonego dziecka.
"Wyśniłam cię, córeczko" to niezwykła, przekraczająca granice gatunków, zapierająca dech w piersiach opowieść o walce, jaką musi stoczyć młoda matka, by ratować życie nienarodzonego jeszcze dziecka i rodzinę. Diane Chamberlain wykracza poza granice nauki i wiary, by stworzyć niezapomnianą opowieść.
Ekscytująca, płynąca z głębi serca (...). Chamberlain umiejętnie łączy elementy opowieści o podróżach w czasie z niezwykłą historią matki gotowej na najwyższe poświęcenie dla swego dziecka. Nie sposób się oderwać.
"Publishers Weekly"
Wielowątkowa, chwytająca za serce opowieść.
"Women's World Magazine"
Chamberlain wykorzystuje swoją znajomość więzi rodzinnych i umiejętność budowania napięcia, by odkrywać nowe obszary. Splata razem prawdę, historię i czas, pokazując nam, do czego jesteśmy zdolni z miłości. Za sprawą zaskakującej akcji i mnóstwa wzruszeń "Wyśniłam cię, córeczko" zachwyci zagorzałych fanów autorki i porwie jej nowych czytelników.
"Booklist"
Głęboko ludzka (...). Na pewno zechcesz pożyczyć tę książkę znajomym, by móc się z nimi dzielić wyjątkowym doświadczeniem.
Suzanne Lucey, Page 158 Books
Niezwykła, poruszająca, zapadająca w pamięć historia. Po tej lekturze spróbujesz odpowiedzieć sobie na pytanie, do jakich poświęceń gotowa jest matka, by ratować dziecko.
"Patriot Ledger"
Diane Chamberlain jest wielokrotnie nagradzaną amerykańską autorką. Jej powieści przetłumaczone są na kilkanaście języków i plasują się na najwyższych miejscach list bestsellerów. Obecnie mieszka w Karolinie Północnej.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2019-06-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 548
Tytuł oryginału: The Dream Daughter
Z twórczością Diane Chamberlain mam przyjemność spotkać się drugi raz. Obydwa spotkania zaliczam do udanych, jednak to ostatnie jest zdecydowanie lepsze, choć... nie z tego świata...
Carly jest młodą fizjoterapeutką, żyjącą w 1970 roku - czyli w czasach, gdy technika dopiero zaczynała raczkować. Jej mąż zginął w Wietnamie, a córeczka, która ma przyjść na świat za kilka tygodni, jest śmiertelnie chora. Na szczęście obok kobiety trwa jej ukochana siostra i niezastąpiony szwagier Hunter...
W zasadzie już na początku, kończy się obyczajowy charakter powieści "Wyśniłam Cię córeczko", zaczyna się magia i tak dziwne zdarzenia, że czytelnikowi trudno w to uwierzyć. Mówiąc szczerze, nie można wierzyć w to co się czyta, ponieważ są to jakieś przyszłościowe wymysły szalonego naukowca...
Ja byłam nastawiona na pełną udręki książkę, na prawdziwą historię, tymczasem wpadłam w coś nierzeczywistego, za czym nieszczególnie przepadam... Ale w gruncie rzeczy, polubiłam tę historię. Spodobała mi się niesamowicie!
Czytając, przeżywałam wszystko razem z bohaterką Carly, ale też zastanawiałam się, co ja zrobiłabym na jej miejscu. Jak bym się zachowała?
Autorka przekracza w pewnym momencie granicę rzeczywistości, jednak ciągle mocno trzyma się wydarzeń historycznych i rzeczywistych, nie pomijając aspektów wiary. Nie tylko religijnej, ale wiary w bieg wydarzeń i drugiego człowieka...
Tak się zastanawiam do jakiego stopnia ja, byłabym w stanie poświęcić się dziecku. Czy i ile, znalazłabym w sobie odwagi. Czy byłabym tak silna i zdeterminowana jak Carly?
Towarzysząc jej przez większość historii, robiłabym to samo co ona. Poświęciłabym się dla dziecka, zrobiłabym wszystko, żeby tylko pomóc i nie myślałabym o sobie. Ale w pewnej chwili zaczęłabym panikować - stąd podziwiam kreowaną przez Dianę Chamberlain bohaterkę. Jest jedna rzecz, której ja osobiście bym nie zrobiła. Nie zostawiłabym dziecka dla męża, ale... Czy mam prawo oceniać i tak pisać? Nie bardzo... Dlatego, że to nie było małe i samotne dzieciątko, a także dlatego, że pozostawienie go, równało się szansie na szczęście, na pełną rodzinę, a nie samotną "lewitację" wśród obcych miejsc, ludzi i w całkiem dziwnym świecie...
"Wyśniłam Cię córeczko" to przekrój przez różne lata, różne poziomy rozwoju technologii. To smutek, żal i ból, nadzieja i radość, to nowa rodzina, niespodziewane wydarzenia, podróże w czasie i w końcu nagroda... Nagroda o jakiej mało kto marzył, że w ogóle jest realna...
Świetna opowieść, lekkie pióro, fabuła trzymająca w napięciu i zachęcająca czytelnika do czytania, kilka wątków, ale prowadzonych bardzo przejrzyście - polecam!
Kiedy Carly Sears, młoda wdowa po żołnierzu,Joe'mktóry zginął w Wietnamie,dowiaduje się,że jej nienarodzona córeczka Joanny cierpi na nieuleczalną wadę serca,przeżywa załamanie. Jest rok 1970,lekarze nie są w stanie pomóc dziecku. szwagier Carly Hunter, fizyk o tajemniczej przeszłości,zdradza jednak ,że być może istnieje sposób,by uratować maleństwo. To burzy jej dotychczasowy świat. Będzie musiała odnaleźć w sobie niezwykłą siłę i odwagę, zaryzykować życiem,porzucić to co bliskie sercu i dobrze znane. A wszystko to Z miłości do nienarodzonego dziecka.
Typowa lekka wakacyjna lektura. Podróże w czasie preferuję jednak u Musso ?
To już moja kolejna przygoda z Dianą Chamberlain i muszę przyznać,że po raz kolejny jestem zachwycona powieścią tej autorki.Pomimo,że autorka wplotła w tę książkę wątek nadprzyrodzony,który nie ma prawa bycia w realnym świecie to i tak czytałam z wypiekami na twarzy.
"Wyśniłam cię,córeczko" to historia Carly,wdowy,która dowiaduje się, że jej nienarodzona córeczka cierpi na nieuleczalną wadę serca. Jest rok 1970 a lekarze nie są w stanie pomóc dziecku.Jej szwagier,fizyk o tajemniczej przeszłości, zdradza jednak, że być może istnieje sposób, by uratować maleństwo.Jednak by to zrobić musi zdobyć się na odwagę i na podróż w nieznane.
Czy Carly zaufa szwagrowi,czy miłość do nienarodzonej córki jest w stanie sprawić by stawić czoła nieznanemu,czy będzie w stanie zostawić za sobą rodzinę i wszystko, co zna, aby pomóc córce? To będzie niesamowita podróż,którą odbędzie kobieta i która będzie wymagać wiele wyrzeczeń i łez.
Jest to niezwykła książka,którą czyta się na prawdę szybko bo i pióro pisarki jest tak lekkie ,że to sama przyjemność spędzenia czasu przy Wyśnionej...Pomimo,że autorka wyszła poza granice nauki i wiary,stworzyła niesamowitą powieść pełną emocji i niesamowitych wzruszeń.Polecam !
Jeden błąd, jedna pamiętna noc i życie Tess DeMello zmienia się na zawsze. Rok 1944. Młoda Tess DeMello niespodziewanie zrywa zaręczyny z ukochanym mężczyzną...
Wszystkie dzieci popełniają błędy - czasami tragiczne w skutkach... Należący do rodziny letni dom na wybrzeżu New Jersey był dla Julie Bauer miejscem...
Przeczytane:2023-05-14, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 12 książek 2023, 52 książki 2023, 26 książek 2023, ***Adopcje,
DLA CIEBIE WSZYSTKO, CÓRECZKO
Powieści Diane Chamberlain czytuję od lat i jestem wielką fanką tej autorki. Staram się być na bieżąco z nowościami, jednak nie zawsze mi się to udaje. Dlatego bardzo się ucieszyłam, gdy na bibliotecznej półce znalazłam książkę "Wyśniłam cię, córeczko", która od dość dawna pozostawała w moich planach czytelniczych. Jak zawsze z ekscytacją i niecierpliwością zasiadłam do lektury i muszę powiedzieć, że to jedna z niewielu książek liczących ponad pięćset stron, którą przeczytałam dosłownie w jeden dzień. A to oznacza, że opowieść pochłonęła mnie bez reszty i nie mogłam się od niej oderwać.
Autorka zabiera nas do Karoliny Północnej. Mamy 1970 rok. Carly Sears straciła męża w Wietnamie, okazuje się jednak, że Joe pozostawił jej cząstkę siebie. Kobieta oczekuje dziecka, które pomaga jej przeżyć żałobę po mężu. Los jednak ponownie postanawia zakpić sobie z bohaterki. Jej maleńka nienarodzona córeczka ma poważną wadę serca i jej szanse na przeżycie są zerowe. To jest czas, kiedy nawet w Stanach Zjednoczonych medycyna nie potrafi radzić sobie z takimi ciężkimi schorzeniami. Mimo to Carly decyduje się donosić ciążę. A tymczasem niespodziewanie okazuje się, że Hunter - szwagier bohaterki, fizyk i naukowiec widzi pewną szansę na ocalenie nienarodzonego maleństwa.
I od tej chwili opowieść wkracza na fantastyczne tory alternatywnej rzeczywistości. Carly trafia do 2001 roku, do czasu, kiedy eksperymentalnie wykonywane są już operacje u dzieci przebywających w łonie matki...
W tym momencie pojawiają się dwa zasadnicze pytania stanowiące trzon opowieści: Tematy, na które każdy czytelnik musi sam znaleźć odpowiedź. Zastanawiamy się zatem
Ile jest w stanie zrobić matka, aby ocalić swoje dziecko?
oraz:
Jak wiele zdoła poświęcić, aby móc je odzyskać?
"Wyśniłam cię, córeczko" różni się zdecydowanie od innych powieści autorki. Fabuła zaskakuje i zadziwia i chociaż osobiście nie przepadam za wątkami fantastycznymi w powieściach obyczajowych, to muszę przyznać, że w tym przypadku był to interesujący zabieg. Obie płaszczyzny czasowe plynnie się ze sobą przenikają, a także w pewnym stopniu uzupełniają. I o ile sam wątek podróży w czasie jest mocno niewiarygodny, to jednak w jakimś stopniu mnie zaintrygował. Natomiast już sam obraz Nowego Jorku i wydarzenia z 2001 roku są jak najbardziej realistyczne i w pełni mnie przekonują.
Bohaterowie stają przed trudnymi wyborami. To interesujące osobowości, które potrafią zaadaptować się do rzeczywistości, w jakiej przyszło im żyć. Ich udziałem jest smutek, rozpacz, ból po stracie, ale także radość i nadzieja, a bezmiar matczynej miłości wydaje się zwalczać wszelkie przeciwności.
Genialne słodko - gorzkie zakończenie jest tak emocjonujące, że wyciska łzy wzruszenia, zdumiewa i stanowi idealne dopełnienie całej historii. W gruncie rzeczy ucieszyło mnie, w jakim kierunku autorka poprowadziła wątki i w jaki sposób je pozamykała. Według mnie to właśnie finał wynagradza nam wszelkie zastrzeżenia i niedoskonałości pojawiające się w trakcie lektury.
Jestem bardzo zadowolona, że sięgnęłam właśnie po tę książkę. Autorka po raz kolejny zaskoczyła mnie i sprawiła, że powieść "Wyśniłam cię, córeczko" pozostanie na dłużej w mojej pamięci. Jeśli zatem macie ochotę na nietypową opowieść obyczajową o matce, która za wszelką cenę pragnie uratować swoje dziecko, to koniecznie sięgnijcie po powieść Diane Chamberlain. "Wyśniłam cię, córeczko" to historia, której warto poświęcić swój czas i uwagę.