Ida jest rozwódką, która samotnie wychowuje nastoletniego syna i opiekuje się dwiema lekko zwariowanymi ciotkami. Wandzia i Ofelia to bliźniaczki o skrajnie różnych charakterach - pierwsza jest stateczna, druga postrzelona, obie jednak są tak samo energiczne i pomysłowe, przez co sprawiają mnóstwo kłopotów.
Mają jednak jeden wspólny cel: pragną znaleźć Idzie męża, dlatego nie ustają w próbach swatania jej z prawie każdym wolnym mężczyzną, który pojawi się na horyzoncie, nie zważając na jej rozpaczliwe protesty.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2022-05-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Rozwódka Ida samotnie wychowuje nastoletniego syna oraz opiekuje się lekko stukniętymi cioteczkami. Wanda i Ofelia to bliźniaczki o bardzo różnych charakterach i równie szalonych pomysłach. Ida ma z nimi mnóstwo kłopotów. Zwariowane ciotki mają wspólny cel. Otóż za wszelką cenę pragną znaleźć Idzie męża. Pomimo rozpaczliwych protestów Idy nie ustają w próbach swatania jej z prawie każdym wolnym mężczyzną, który pojawi się na horyzoncie.
"Wszystko będzie dobrze " to historia przepełniona emocjami.
Bohaterka samotnie wychowuje nastoletniego syna. Na dodatek opiekuje się ciotkami, które ciągle ją swatają.
To wszystko rozgrywa się w czasie pandemii koronawirusa, restrykcji i obostrzeń. Autorka przypomina nam o pandemii i wszystkim, co wtedy miało miejsce. Ta historia pokazuje jak bohaterowie radzili sobie podczas pandemii i z czym musieli zmierzyć się.
Ta książka to istna komedia ze zwariowanymi cioteczkami, które przypadły mi do gustu i sprawiły, że wiele razy śmiałam się. Ciotki rozbawiły mnie do łez, dlatego z przyjemnością śledziłam ich losy, aby dowiedzieć się, co kombinują.
Autorka ma lekki styl i z pewnością przeczytam jej kolejne książki. Tę książkę przeczytałam szybko.
Autorka tą historią daje nadzieję na lepsze jutro i pokazuje, że nawet gdy jest źle nie będzie to trwało wiecznie.
Warto mieć tę książkę na swojej półce. Nie dość, że to świetna historia to jeszcze nasi najmłodsi będą mogli w przyszłości przeczytać, co przeżyli ich przodkowie w tych ciężkich czasach.
Polecam!
Ida to kobieta po przejściach. Sama wychowuje nastoletniego syna i opiekuje się swoimi ciotkami, Wandą i Ofelią, które są bardzo zwariowane i pełne życia, mimo tego, że mają ponad osiemdziesiąt lat. Na siłę próbują znaleźć męża dla Idy, z czego wyniknie dużo zabawnych sytuacji.
Fabuła książki w dużej mierze skupia się na temacie pandemii. Początkowo trochę mi to przeszkadzało, jednak autorka przedstawiła ten temat w humorystyczny sposób.
Najbardziej barwne postaci tej książki to Wanda i Ofelia, które bardzo często wywoływały uśmiech na mojej twarzy.
Książka może o banalnym tytule, ale jakże często wystarczy kogoś przytulić i zapewnić, że wszystko będzie dobrze.
Mam za sobą kilka książek pani Renaty Kosin i jeszcze na żadnej się nie zawiodłam.
"Miłość nas znajdzie, nawet jeżeli będziemy próbowali przed nią uciec"
Ida jest rozwódką samotnie wychowującą nastoletniego syna. Swój wolny czas poświęca również opiece nad dwoma ciotkami. Wanda i Ofelia- bliźniaczki o skrajnie różnych charakterach. Pierwsza z nich jest stateczna, druga postrzelona, obie jednak mają głowę pełną pomysłów, przez co Ida ma z nimi nie lada problemy.
Kobiety mają pewien cel w życiu, za wszelką cenę chcą znaleźć Idzie męża. Pomimo protestów Idy, ciotki nie zaprzestają na próbach swatania jej niemal z każdym wolnym mężczyzną, jaki pojawi się w zasięgu ich wzroku.
Wiele dobrego czytałam o książkach Autorki i już dawno chciałam poznać jej twórczość, więc, gdy tylko nadarzyła się okazja, nie zastanawiałam się nawet przez chwilę. Najnowsza powieść Renaty Kosin rozpoczyna się w 2020roku, kiedy to na świecie pojawia się wirus i kolejne restrykcje. Podczas gdy wszyscy już zapomnieliśmy o pandemii, Renata Kosin dobitnie przypomina nam ten okres, z dużą dokładnością opisując panujące w tym czasie obostrzenia, trudności z jakimi musieliśmy się zmagać. Przyznaję szczerze, że momentami czułam już przesyt tych informacji. Ale nie zmienia to faktu, że książka wciąga i czyta się ją bardzo dobrze. Styl Autorki bardzo przypadł mi do gustu, jest lekki i przyjemny. Finalnie książkę oceniam bardzo dobrze, ponieważ "Wszystko będzie dobrze" to nie tylko książka o pandemii. To bardzo życiowa powieść, pełna humoru i realizmu ze świetnie wykreowanymi bohaterami, których nie da się nie lubić.
Jeżeli macie ochotę na lekką i przyjemną powieść na letni wieczór to z całego serca polecam Wam historię Idy i jej dwóch zwariowanych ciotek. Jestem pewna, że miło spędzicie czas.
Pamiętacie ten okropny okres początku pandemii, kiedy wszystko było jednym wielkim znakiem zapytania? Narastającą panika, zakazy i nakazy, które zmieniały się praktycznie co tydzień. Zamknięte lasy, parki, szkoły, usługi. Dzieci na zdalnym nauczaniu, seniorzy również uziemieni w domu. Święta? Jakie święta przecież nie można się spotykać. Ludzie zastanawiali się dwa razy zanim wyszli z domu. Kolejki pod sklepami, brak towarów, narastającą panika, która doprowadzała do skrajnych emocji.
Właśnie w tym trudnym czasie osadzona jest fabuła "Wszystko będzie dobrze". Zamaskowani i zdystansowani do swoich bliskich bohaterzy zmagają się z szalejącym wirusem.
Nie myślcie, że to taka zwykła historia o walce z pandemią. W tej świetnej książce znajdziemy bardzo wiele mądrości, ale również przezabawnych fragmentów.
Ida samotnie wychowuje nastoletniego syna, a oprócz tego na głowie ma dwie zwariowane ciotki, które na siłę próbują znaleźć jej męża. Pomysły, na które owe starsze Panie wpadają są tak absurdalne, że nie sposób nie śmiać się czytając o ich poczynaniach. Zamknięty fryzjer? Przecież wystarczy maseczka i kołnierz dla zwierząt i włosy można ciąć. Jak ogień i woda angażują się w życie Idy, która broni się przed tym jak tylko może. Oczywiście wszystko dla jej dobra. Gdyby nie te dwie cioteczki, historia na pewno nie byłaby tak dobra. Oprócz komicznych momentów, opowiadanie pokazuje, że bez względu na to jak bardzo ciemne chmury ciążą nad nami, prędzej czy później wszystko się ułoży.
Książka przepełniona emocjami, których każdy z nas doświadczył w czasie lockdownu. Bohaterowie zmagają się ze swoich strachem przed przyszłością, ale również z walką o bliskich, o ich bezpieczeństwo, ale również o ich prawa.
Znajdziemy tutaj jednocześnie jedność społeczeństwa jak i jego podział.
Dodatkowo kilka wzruszających momentów stawia tą książkę na pozycji koniecznej do przeczytania.
Z całą pewnością również za kilka lat będzie miło do niej wrócić i przypomnieć sobie te zwariowane czasy.
Ida jest po rozwodzie, wychowuje nastoletniego syna Kacpra i opiekuje się dwiema ciotkami bliźniaczkami - Wandzią i Ofelią. Kobiety mają różne charaktery, jedna spokojna, ułożona, zas druga żywiołowa , wręcz postrzelona. Bliźniaczki mają wspólny cel, chcą znaleźć Idzie męża, dlatego próbują swatać ją z prawie każdym mężczyzną, którzy przypadnie im do gustu. Na jakie szalone pomysły wpadną ciotki? Czy uda im się znaleźć partnera dla Idy?
To już moje kolejne spotkanie z twórczością Pani Renaty, bardzo lubię historie, które przelewa na papier, ponieważ są niezwykle życiowe, realne i zarazem pełne dobrego humoru. "Wszystko będzie dobrze" właśnie jest taką książka! Zacznę od tego, że książka ma piękną, kwietną okładkę, która niesamowicie przyciąga oko, po prostu cudeńko! Jeśli chodzi o samą fabułę książki, to zaciekawiła mnie ona od pierwszych stron, byłam szczególnie ciekawa szalonych pomysłów Wandy i Ofelii. Warto wspomnieć, że autorka osadziła akcje powieści w czasie, kiedy panowała pandemia i w bardzo realny sposób pokazała jak wyglądało życie Polaków w tym okresie. Pokazała z czym musieli zmagać się starsi ludzie, ale również młodzież i muszę przyznać, że bardzo ten pomysł przypadł mi do gustu. Pani Renata w głównej mierze skupia się tutaj na życiu codziennym bohaterów, dorzucając do tego szereg perypetii związanych z szalonymi pomysłami cioteczek, które za wszelką cenę chcą znaleźć głównej bohaterce męża, wielokrotnie wręcz parskałam śmiechem czytając co nowego Wanda i Felutka wymyśliły. Autorka wplata tutaj również trochę wątku dotyczącego relacji rodzic - dziecko, co bardzo mi się podobało i fajnie zostało przedstawione. Uśmiałam się przy czytaniu tej książki co nie miara, naprawdę! Książce przyświeca pewna główna myśl, mianowicie: "wszystko będzie dobrze", która w przypadku bohaterów powieści bardzo się sprawdzała, chyba sama również zacznę się nią kierować i często sobie powtarzać te trzy magiczne słowa. Książka jest wręcz idealna na jeden wieczór, żeby się odstresować, pośmiać i po prostu dobrze spędzić czas. Polecam! Moja ocena to 8/10.
Pamiętacie jak czuliście się w pierwsze dni przymusowej izolacji ogłoszonej z powodu pandemii? Myśleliście, że długo to potrwa? Baliście się, czy postanowiliście to po prostu przeczekać?
Dla mnie to był czas wyciszenia, pracy w domu i czytania większej ilości książek niż zazwyczaj. Denerwowały mnie ograniczenia, nakazy i zakazy.
Najnowsza powieść Renaty Kosin "Wszystko będzie dobrze" rozgrywa się w czasie pandemii. Przyznam, że to pierwsza powieść poruszająca ten temat, którą przeczytałam. Nie zrobiłam tego celowo, bo opis na okładce nic o tym nie wspominał. Zostałam wzięta przez zaskoczenie 😉.
Bohaterką powieści jest Ida, która wychowuje nastoletniego syna, Kacpra. Kobieta jest po rozwodzie, a jej były mąż mieszka za granicą. Za to niedaleko mieszkają jej dwie zwariowane ciotki: Wandzia i Ofelia. Starsze panie chcą znaleźć Idzie męża. Pomysłów im nie brakuje, a ze swatania wynikają zabawne sytuacje.
"Wszystko będzie dobrze" to powieść obyczajowa napisana lekko, zgrabnie i subtelnie. Jest życiowa i choć porusza trudne sprawy, to nie brakuje w niej humoru i optymizmu. Jest tutaj miejsce na strach, obawy o bliskich, ale też na miłość. Bo to ona nas uskrzydla i często przychodzi niezapowiedziana, nawet wtedy, gdy na nią nie czekamy.
Bohaterowie książki to ludzie tacy jak my, którzy boją się żyć w nowej sytuacji, ale z każdym kolejnym dniem radzą sobie coraz lepiej. Oswajają się z nieznanym, mimo wszystko zachowują pogodę ducha i "wierzą, że wszystko będzie dobrze".
"... człowiek sam powinien zapanować nad swoimi lękami, bo nikt inny tego za niego nie zrobi"
"Wszystko będzie dobrze" to urocza historia, która pokazuje jak ważne są nasze relacje z innymi ludźmi, tymi nam bardzo bliskimi i tymi dalszymi. Ważne żeby ze sobą rozmawiać, wspierać się i dużo razem śmiać. Bo uśmiech to lekarstwo na wszystko.
Wszystko będzie dobrze to nader często powtarzany banał, który w sytuacjach kryzysowych może jedynie człowieka jeszcze bardziej zirytować. Z drugiej zaś strony, trudno o bardziej napawające nadzieją słowa, a przecież ona zawsze umiera ostatnia. Są dni, kiedy to ostatnie słowa, które pragniemy usłyszeć. Bywają też momenty, że to najpiękniejszy zlepek słów, jaki może nam przekazać druga osoba. Koniec końców warto w nie wierzyć, przecież nawet po największej burzy wychodzi słońce, a los zawsze daje nam kolejne szanse na zwyczajne, lecz szczęśliwsze dni.
Ida nigdy nie sądziła, że dobiegając do czterdziestki będzie świadkiem wywrócenia świata do góry nogami. Jednak to jest właśnie jej udziałem, a wszystko z powodu pandemii. Gdyby tylko o siebie musiała dbać, pewnie inaczej by do tego podeszła. Ma na głowie jeszcze nastoletniego syna, który skwapliwie wręcz korzysta z wprowadzonych obostrzeń. Psa, który miał być u nich tylko na chwilę, a wyszło jak wyszło, do tego jest nader aktywnym zwierzęciem. I dwie ciocie, w słusznym już wieku, choć nigdy by się do tego nie przyznały, które nie mogą narzekać na brak pomysłów, nawet w tak trudnym okresie. Ciotki zawsze były dla Idy wsparciem, nigdy jej nie oceniały, pomagały na każdym zakręcie życiowym, a do niedawna aktywnie szukały jej męża. Ida za to nie ma w głowie żadnych romansów i wszystkich kandydatów odrzucała, wiedząc, że ma kim się opiekować i nie czując jakiejkolwiek potrzeby otrzymania męskiego wsparcia. Zwyczajna kobieta ze zwyczajnymi problemami, próbująca okiełznać rzeczywistość- tak można podsumować postać Idy. Czy życie mimo wszystko ma dla niej jeszcze coś w zanadrzu? A może nie tyle życie co ukochane ciocie?
Książka Renaty Kosin to lekka i odrobinę humorystyczna podróż w czasie do początków życia z pandemią w tle. Bezbłędnie, za pomocą różnych postaci, przedstawia kolejne postawy wobec wirusa i zmian realiów, w których przyszło nam żyć. Ile osób tyle samo postaw wobec niewidzialnego zagrożenia, a główna bohaterka też wraz z czasem dopiero zaczyna akceptować sytuację, która mimowolnie staje się także jej udziałem. Do tego musi nadal pozostać matką, opiekunką ciotek oraz psa, co nie należy do rzeczy łatwych, a najtrudniejsze to pamiętanie także o sobie. Pod pretekstem świata z 2020 roku Autorka zręcznie pokazuje nam, jak ludzie niechętni są do jakichkolwiek zmian. Jak trudno im się przystosować, wyrazić chęć na cokolwiek innego niż to, co znane, bowiem w naturze ludzkiej leży, by kurczowo trzymać się tego, co już sprawdzone. W tej książce raz za razem obalane są także stereotypy- dotyczące młodych ludzi, osób starszych czy homoseksualistów. I choć wielu pewnie zniechęci motyw przewodni, to uważam, że znajdziemy tu naprawdę trafne ujęcie polskiego społeczeństwa w czasach koronawirusa, a zarazem ciekawie przedstawione losy kobiety w średnim wieku. Autorka poprzez kreowanych bohaterów przypomina nam, że nigdy nie jest za późno ani na miłość ani na naprawianie popełnianych błędów. Jesteśmy ludźmi i póki żyjemy wszystko jest dla nas możliwe, nawet jeśli do zmian zmusza (a może zachęca) konieczność lockdownu i spędzenia czasu samemu ze sobą. Przecież na końcu, przy pomocy odrobiny dobrej woli i przychylnych osób- wszystko będzie dobrze! :-)
Czasem trzeba spojrzeć wstecz, znaleźć to, co przegapiło się gdzieś po drodze. W mieście jej dzieciństwa, z którego wyjechała do stolicy, pozostali nie...
Mimo upływu lat, stary dom w Przytulisku wciąż jest siedzibą i sercem rodu Śmiałowskich. Przechowywane są tam wspomnienia o przodkach, z poszanowaniem...
Przeczytane:2022-06-21, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 2022,
„Wszystko będzie dobrze” – Renata Kosin
Ida jest rozwódką, która samotnie wychowuje nastoletniego syna. Dodatkowo na swojej głowie ma dwie zwariowane cioteczki Wandę i Ofelię. Ciotki są bliźniaczkami, lecz każda z nich jest inna. Wanda jest stateczna, a Ofelia natomiast jest nieźle postrzelona. Obydwie tworzą jakże zgrany duet, który ma głowy pełne pomysłów. Mają wspólny cel, którym jest znalezienie mężczyzny dla Idy. Oczywiście kobieta się przed tym wzbrania i koniecznie chce wybić ten pomysł ciotkom z głowy, ale one są cwańsze aniżeli każdemu mogłoby się wydawać.
Całość powieści krąży wokół pandemii, która wybuchła w 2020 roku. Generalnie uważam, że to fajny pomysł, gdyż możemy dostatecznie dużo dostrzec sprzecznych informacji, które miały miejsce w rzeczywistości.
Staruszki przez to, że wybuchła pandemia były na tyle zaciekłe, że nauczyły się obsługi komputera. A spotkania z innymi ludźmi odbywały na balkonie, gdzie prowadziły prowizoryczny salon fryzjerski i swoim klientom zakładały psią opaskę, co by nikt się nie zaraził.
Świat absurdu, z którym przyszło nam się zmierzyć. Zakazy i nakazy, jedne znoszone, inne nakładane. Często się już gubiliśmy w tym co nam wolno, a czego nie. I ciągły strach przed nieznanym.
Ale tytuł „wszystko będzie dobrze” ma to adekwatne odzwierciedlenie. Bo przecież powoli wszystko zaczęło wracać do normy. Staruszki zaczęły wychodzić do ludzi, a nawet jedna z nich (nie zdradzę która) znalazła sobie partnera.
Czy staruszkom uda się znaleźć partnera dla Idy? Gwarantuję Wam, że nie zabranie tu chwil wzruszenia, emocji, które będą dozowane ora humoru, który doprowadzi do łez.
Mi jako całość się podobało, mimo iż temat pandemii grał tu pierwsze skrzypce, to i tak cała historia mnie przekonała i Wam również polecam się zapoznać z historią Idy, którą otaczają dwie zwariowane staruszki.