Maja nie chce niczego czuć. Tak jest bezpieczniej. Łatwiej. Ma nadzieję, że życie w obcym mieście pozwoli jej zapomnieć o tragedii i pustce, której nic nie może wypełnić.
Życiem Mikołaja jest muzyka i to dzięki niej zawsze odnajdywał zapomnienie. Zimowy wieczór i jedna niewłaściwa decyzja sprawi, że wszystko się zmieni.
Łączy ich poczucie winy, dzieli bolesna przeszłość.
Czy dwa złamane serca będą w stanie znaleźć wspólny rytm? Czy miłość może wygrać z nienawiścią?
Czasem trzeba przejść przez ogień, by sięgnąć wody. Historia Mai i Mikołaja jest wyboista i naznaczona cierpieniem, ale razem tworzą coś pięknego - docierają do obiecanej wody. "Wszystkie nuty życia" Natalii Murawskiej poruszają do głębi.
Anna Bellon - autorka serii The Last Regret
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2019-09-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 480
Pamiętam jak dziś jak bardzo byłam zauroczona debiutem Natalii Życie jest piękne i jak po jego przeczytaniu od razu napisałam do niej z zapytaniem, kiedy mogę liczyć na kolejną powieść jej autorstwa. Doczekałam się tej chwili i jestem bardzo szczęśliwa, ponieważ po raz kolejny jestem zachwycona. Kolejny raz otrzymałam ogrom emocji, które zawsze robią na mnie piorunujące wrażenie.
Ona i On, dwoje młodych ludzi, którym w swoim życiu przyszło się zmierzyć z piekłem. Oboje zaznali ogrom cierpienia i bólu i każdego dnia zmagają się ze swoimi demonami przeszłości. Nie mogą pogodzić się z tym, co się stało, choć bardzo pragnęliby żyć normalnie. Los stawia ich na swojej drodze. Każde kolejne spotkanie wywołuje coraz więcej emocji. Tylko czy dwoje skrzywdzonych przez los ludzi, może połączyć miłość? Czy zdołają się uratować nawzajem?
"Ktoś, kto powiedział, że czas goi rany, był kłamcą. Albo w życiu nie przeżył niczego złego. Czas nie goi ran, pozwala jedynie nauczyć się, jak przetrwać mimo ich istnienia, pozwala nam egzystować, próbując ignorować, to co tak bardzo boli. Ale to nigdy, przenigdy nie jest tak, że po określonym czasie rany znikają."
Maja obwinia się za decyzje swojego przyjaciela. Kiedy nie może sobie poradzić z tym, co się wydarzyło postanawia uciec z Warszawy do Gdańska. Tam stara się układać życie od nowa, ale czy ucieczka to właściwe rozwiązanie? Na co dzień zakłada maskę, pod którą skrywa swój ból. To dobra dziewczyna, która pogubiła się w życiu.
Mikołaj to chłopak, który obwinia się za to, co przytrafiło się jego siostrze. Nie może sobie wybaczyć, że tamtego feralnego dnia po nią nie pojechał. Kieruje nim chęć zemsty za wszelką cenę. Ale przecież nie o to chodzi w życiu.
"Bo miłość to jedyne uczucie, które może sprawić, że czujesz się lekki, wolny i szczęśliwy, ale może również uderzyć cię o ziemię tak bardzo, że nie możesz oddychać. Jest ciężka, ciągnie cię w dół i musisz to jakoś przetrwać."
Muszę przyznać, że Autorka z całą pewnością wie, jak poruszyć serce swojego czytelnika. Czytałam książkę w napięciu od samego początku do końca. Moje serce niejednokrotnie przyspieszało, oczekując co się za chwilę wydarzy. Nie zabrakło również łez. Ta powieść zawiera w sobie wiele pięknych cytatów, które już na długo pozostaną ze mną.
Poznajemy historię z perspektywy Mai, jak i Mikołaja. I dzięki temu zabiegowi mamy wgląd w ich umysł i myśli, w to, czym się kierowali w danej chwili. Pomaga nam to zrozumieć tok ich myślenia oraz ich działania. To jak ciężko im było iść w pojedynkę przez życie, jak bardzo życie ich doświadczyło. Powieść jest przesiąknięta smutkiem, bólem i cierpieniem, ale ma w sobie też piękne momenty, dzięki którym zaczynamy wierzyć, że człowiek jest w stanie podnieść się z najgorszego bagna i iść dalej na przód. Że przeszłość nie może zaważyć na naszej przyszłości, że każdy z nas zasługuje na szczęście.
Kiedy tracimy osobę bliską naszemu sercu, nie możemy się z tym pogodzić. Zastanawiamy się jak do tego doszło, jak mogliśmy nic nie zauważyć, co by było gdyby… I choć tak naprawdę to nie jest nasza wina, tylko wybór tamtej osoby bądź czysty przypadek my nadal się o to obwiniamy. O to, że nic nie zrobiliśmy, o to, że nic nie dostrzegliśmy. Czasem coś się dzieje w życiu, a my nie mamy na to wpływu. Tak musiało być i już. Czasu nie jesteśmy w stanie cofnąć. Tylko jak iść na przód, kiedy uciekamy przed całym światem? Kiedy zamykamy się w sobie? A jednak czasem pojawiają się przypadkowe osoby, których nie znamy, a które odmieniają nasz świat. Sprawiają, że znów chce się nam oddychać, że znów mamy siłę, by żyć.
"Bo miłość to nie proste słowo. To uczucie, które czasem przytrzymuje cię pod wodą, ale innym razem jest twoim jedynym ratunkiem. Ratunkiem przed samym sobą, przed demonami i złem, przed mrocznymi dniami. Jest twoim cichym „oddychaj” szeptanym do ucha w chwili zwątpienia."
Natalia Murawska w swojej powieści przedstawia nam świat ludzi, których prześladują demony przeszłości, którzy nie mogą sobie poradzić z własnym życiem po tym przez co przyszło im przejść. Pisze niezwykle pięknie, jej słowa nie raz chwytały mnie za serce. To niezwykle interesujące, że są na świecie ludzie, którzy mimo przykrych doświadczeń, mają w sobie ogrom siły, by podnieść się i iść dalej, goniąc za własnym szczęściem. W końcu każdy na nie zasługuje.
Urzekająca kreacja bohaterów, którzy pomimo ścigających ich demonów, potrafią dostrzec w życiu iskierkę nadziei, nadziei na lepsze jutro. To nie są postacie jak z bajki, to ludzie borykający się z problemami dnia codziennego ulepieni z krwi i kości. Polubiłam zarówno Majkę jak i Mikołaja, dwoje niezwykłych ludzi o poranionej psychice. Niezwykle się z nimi zżyłam.
"Kochając kogoś, dostrzegasz nie tylko jego dobre strony, ale też te, które napawają cię przerażeniem, które czasem aż zwala z nóg. Kochając kogoś, akceptujesz to, że nie jest idealny, że ma swoje mroczne dni i bierzesz wszystko w pakiecie. Kochając kogoś, godzisz się na to, aby zajął się twoim sercem w całości, z każdą raną i blizną oraz ufasz, że ta osoba nie roztrzaska go na kawałki i nie zniknie, jak tylko spuścisz go z oczu."
"Wszystkie nuty życia" to smutna, a zarazem dająca nadzieję, historia dwojga ludzi, którzy bardzo pragną kochać i być kochanymi. Ludzi, którzy próbują uporać się z przeszłością, by móc cieszyć się teraźniejszością i przyszłością. To historia, która na długo zagości w Waszych sercach. Gorąco polecam.
historia Majki i Mikołaja, czyli „Wszystkie nuty życia” to powieść doskonale wpisująca się w ramy new adult, ale ze specyficzną dla Natalii żonglerką emocjami. Już w swoim debiucie pokazała, że potrafi czytelnika wciągnąć w swój świat tak mocno, że ten przeżywa wszystko, co dzieje się na kartach powieści z nie mniejszą intensywnością jak to się dzieje w realnym życiu. Książkę przepełniają emocje, te, przy których uśmiechamy się i czujemy ciepło w okolicach serca, ale i również tymi gdzie żołądek zaciska się w supeł i chcemy krzyknąć: STOP! Nie rób tego! Przeżywamy wydarzenia tym mocniej, że bohaterowie to zwyczajni ludzie, tacy, jakich spotkać możemy w parku czy przy stoliku w kawiarni, może właśnie przechodząc obok witryny, widzicie rudą dziewczynę i przystojnego chłopaka pijących kawę? Może to Majka i Mikołaj?
Polecam Wam „Wszystkie nuty życia”, bo to przede wszystkim powieść napisana sercem, ale i z głową, dlatego warto dać jej szansę :) Natalia Murawska rozwija się jako autorka i to widać.
Maja i Mikołaj, to dwoje zranionych przez życie osób.
Ona przeżyła samobójstwo przyjaciela. To była jego decyzja, ale zniszczyła jej życie. Ona wtedy też umarła, bo teraz wegetuje. Jej stanu nie można nazwać życiem.
On nie zawiózł siostry na imprezę. Ta tragiczna noc odebrała jej władzę w nogach a jemu zmieniła cel życia. Teraz on żyje chęcią zemsty.
Te dwie zranione dusze spotykają się na pewnej imprezie. I zaczynają coś czuć do siebie. Tylko, że mrok, który można dostrzec na dnie ich oczu, może pochłonąć ich oboje. Demony przeszłości tak łatwo nie odpuszczają. Ale przecież każdy zasługuje na szczęście. Wymaga ono pracy i poświęcenia, ale jest tego warte. Tylko, czy tym dwóm wegetującym osobom uda się zacząć wspólnie żyć?
Niełatwa lecz piękna książka, w której nie próżno szukać wartkiej akcji. Niemal z każdej strony wylewa się cierpienie. Autorka pokazała jak trudna bywa miłość, gdy żyje się przeszłością. Jednak daje też nadzieję, że z najczarniejszych czeluści można się wydostać. Wystarczy się odważyć, zaufać i pokochać na nowo.
Czy w obliczu doświadczeń przeszłości mamy prawo być szczęśliwi?
W kontekście relacji między ludzkich krąży przekonanie, że przeciwieństwa się przyciągają. Jednak ja sama nie do końca się z tym zgadzam. Owszem zgodzę się ze stwierdzeniem, że kobiety i mężczyźni są od siebie bardzo różni, ale jednak w odniesieniu do tworzenia bliskich relacji z drugim człowiekiem takich jak miłość lub przyjaźń, w moim odczuciu przeświadczenie to nie ma zupełnie racji bytu. Chcąc zbudować związek, czy też przyjaźń zazwyczaj łatwiej nam odnaleźć wspólną płaszczyznę porozumienia i sympatii z osobą, która ma podobne do nas poglądy i doświadczenie życiowe, podobnie postrzega świat. Nie bez kozery mówi się przecież, że„ciągnie swój do swego". Wierzymy bowiem, że osoba, która osobowościowo, a często i emocjonalnie jest podobna do nas samych, będzie mogła nas bardziej zrozumieć, przez co rodzi się szansa na stworzenie czegoś naprawdę wyjątkowego. I owszem, jest to jak najbardziej możliwe, ale co w przypadku, kiedy los splata ze sobą drogi osób, których życie bardzo mocno doświadczyło, a oni sami każdego dnia czują, że tkwią w piekle, z którego nie mogą się wyrwać? Czy będą oni w stanie dać sobie wzajemnie siłę do tego, aby podnieść się z kolan i wyrwać z kajdan bólu, które ściskają ich serca i dusze?
Z tak trudnym wyzwaniem będą musieli zmierzyć się główni bohaterowie powieści Natalii Murawskiej "Wszystkie nuty życia", z której recenzją dziś do Was przychodzę.
Maja Orzechowska i Mikołaj Zdybicki to dwoje młodych ludzi, którzy poznają się na wspólnej imprezie studenckiej i choć jeszcze nic o sobie nie wiedzą, to jednak od pierwszej chwili czują się w swoim towarzystwie wyjątkowo, chociaż jeszcze chwilę temu impreza ta była ostatnim miejscem, w jakim chcieliby się znaleźć. Każde z nich na przełomie roku doświadczyło traumatycznych przeżyć, które nadal nie pozwalają im wrócić do pełni normalnego życia. Demony przeszłości karmione wyrzutami sumienia i poczuciem winy czynią z ich życia czarną rozpacz.
Maja straciła swojego najlepszego przyjaciela. Przyjaźń, która łączyła ją z Kostkiem, była wyjątkowa. Taka, o której marzy każdy z nas. Przez cały czas Maja była przekonana, że oboje wiedzą o sobie nawzajem wszystko. Aż do tego dnia kiedy, zrozumiała, że jednak tak nie było i że choć Konstanty ją uwielbiał, to ta przyjaźń była dla niego niewystarczająca, aby dać mu siłę wytrwania. Dziś już go nie ma, a dziewczyna nadal nie może pogodzić się z tą stratą. W jej głowie ciągle kłębi się mnóstwo wyrzutów. Jak to się stało, że ona niczego wcześniej nie przeczuła, nie zauważyła. Nie chcąc więcej cierpieć z powodu straty bliskiej sobie osoby, Maja chce przestać czuć. Swoje życie wypełnia studiami i pracą w kawiarni.
„Ktoś, kto powiedział, że czas goi rany, był kłamcą. Albo w życiu nie przeżył niczego złego. Czas nie goi ran, pozwala jedynie nauczyć się, jak przetrwać mimo ich istnienia, pozwala nam egzystować, próbując ignorować, to co tak bardzo boli. Ale to nigdy, przenigdy nie jest tak, że po określonym czasie rany znikają”.
Mikołaj jest młodym mężczyzną, który boleśnie przekonał się, jak jedna pozornie błaha decyzja może w zaledwie kilka minut na zawsze zmienić życie nie tylko nas samych, ale co straszniejsze życie tych, których kochamy.
Choć od tamtejszych wydarzeń minęło już sporo czasu to, za każdym razem, kiedy patrzy na swoją siostrę Zosię, wszystkie bolesne wspomnienia wracają, a emocje pozostają wciąż żywe. Dziś życie chłopaka zdeterminowane jest, rządzą zemsty i pragnieniem sprawiedliwości. Jego obecną codziennością są imprezy, alkohol i przypadkowo poznane kobiety na jedną noc.
Zarówno Maja, jak i Mikołaj każdy swój dzień przeżywają w maskach pozorów, podczas gdy cierpienie trawi ich wnętrza. Jak możecie się domyślać, między tą dwójką rodzi się uczucie. Oboje czują, że jest, to coś niezwykłego, czego nie spodziewali się poczuć jeszcze kiedykolwiek. Jednocześnie są jeszcze pełni obaw i lęków, ale także tego, czy w obliczu własnej przeszłości mają prawo czuć to, co czują.
Miłość to piękne uczucie, ale czy wystarczy, aby kochać kogoś ze wszystkimi jego demonami, bliznami pozostałymi, po niespodziewanych ciosach od życia? Czy naszym bohaterom wystarczy siły, aby udźwignąć nie tylko swój przygniatający ich bagaż doświadczeń, ale także podnieść ku górze tę drugą osobę, kiedy ta upada w dół? O tym musicie przekonać się już sami, sięgając po książkę.
Natalia Murawska na kartach książki „Wszystkie nuty życia” przedstawiła bardzo przejmującą i chwytającą za serce historię, nie tylko w aspekcie tego, co przeżywają jej bohaterowie, ale również, a może przede wszystkim ze względu na dojmujące przeświadczenie tkwiącego w niej realizmu, które przez cały czas czytania książki nie opuszcza czytelnika. To, o czym czytamy może, a co więcej wydarza się na pewno w realnym życiu. To może spotkać każdego z nas.
Kiedy czytałam tę książkę, napisałam na Instagramie „Czytam i płaczę” i tak właśnie było. Dziś, kiedy piszę tę recenzję, minęło już trochę czasu, lecz moje emocje nadal pozostają bardzo silne i wiem, że nie miną zbyt szybko, a „Wszystkie nuty życia” zostaną ze mną na zawsze i na pewno będę do tego tytułu wracała jeszcze nie raz.
Inne książki autorki, które recenzowałam:
"Życie jest piękne".
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Lucky, za co bardzo dziękuję.
https://kocieczytanie.blogspot.com/2019/12/czy-w-obliczu-doswiadczen-przeszosci.html
Kiedy los zmusi Cię do zmierzenia się z najgorszym, zrozumiesz, że wszystko, czego pragniesz, to piękne życie… Cornelia to 17-letnia dziewczyna...