Karty zostały rozdane. Czy jesteś gotowa na ich odkrycie?
Aleksander Wierzbicki w końcu osiągnął cel – zdobył swoją młodą podwładną, Oktawię. Czuje, że ten związek to coś więcej niż przelotny romans oparty tylko na seksie. Chciałby obwieścić całemu światu, że są razem, ale ona wciąż ma opory przed ujawnieniem ich związku nawet przed współpracownikami. Czy instynkt podpowiada jej, że coś jest nie tak? Gdy pewnego dnia była żona Aleksa pojawia się w biurze, Oktawia dowiaduje się, że jej ukochany nie odkrył przed nią wszystkich kart. Nietypowe upodobania seksualne Aleksandra szokują ją, a jednocześnie budzą ciekawość. Czy dziewczyna podejmie erotyczną grę i odnajdzie się w świecie fetyszy, które do tej pory uważała za zakazane?
Wydawnictwo: Amare
Data wydania: 2023-04-26
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 384
Kiedy myślę o pierwszej części Wspólnika, w mojej głowie pojawia się tylko stwierdzenie, jak dobrze czytało mi się tę książkę. Zakończenie Rozdania kart wbiło mnie w fotel i sprawiło, że na gwałt potrzebowałam kontynuacji. Teraz kiedy w moich rękach pojawiła się już część druga, mogę nareszcie opowiedzieć Wam o niej kilka słów. Czy podobała mi się równie mocno, co jej poprzedniczka? Odpowiedź na to pytanie w poniższej recenzji.
Oktawia nie ma na co narzekać — ma świetną pracę, lojalnych przyjaciół, a ponadto jej zabójczo przystojny partner traktuje ją jak prawdziwą księżniczkę. Wciąż jednak ma opory przed tym, by na forum mówić o swoim związku — nie chce, by współpracownicy patrzyli na nią inaczej. Kiedy pewnego dnia firmę odwiedza była żona Aleksandra, Oktawia poznaje fakty z jego życia, o których do tej pory nie miała pojęcia. Okazuje się, że mężczyzna nie odkrył przed nią wszystkich kart, a jego kolejne tajemnice mogą mieć znaczny wpływ na przyszłość ich związku. Czy kiedy Oktawia pozna całą prawdę, będzie jeszcze w stanie zaufać Aleksandrowi i pozostać u jego boku?
Rozpoczynając lekturę tej pozycji, raczej nastawiałam się na coś, co zaspokoi moją ciekawość po pierwszej części, a jednocześnie dostarczy mi po prostu rozrywki. No i cóż, tak faktycznie się wydarzyło, choć z zaskoczeniem muszę przyznać, że ta książka naprawdę mocno mnie wciągnęła do swojego świata. No i to zakończenie... Uwierzcie mi, jest tutaj czym się emocjonować.
Mam wrażenie, że w tej powieści, główni bohaterowie przypadli mi do gustu znacznie bardziej, niż w tej poprzedniej. Z samą Oktawią zaczęłam się lepiej, powiedzmy, dogadywać (podobnie zresztą jak z Aleksem). Jedyne, co wzbudzało moją irytację podczas czytania, było impulsywne zachowanie Oktawii, dla której ucieczka stanowiła jedyne logiczne wyjście z trudnej sytuacji – i tak, jak rozumiem tego typu mechanizm obronny, to nie do końca przemawia do mnie pozostawienie tego tematu tak o, po prostu. Gdzie tutaj ta silna i odważna kobieta, którą widzę na każdej ze stron? Często zadawałam sobie tutaj to pytanie.
Co do pióra autorki nie mogę się tutaj przyczepić. Widzę duży progres, jeśli chodzi o jej styl pisania i myślę, że ma to w sobie pewien urok — wiedzieć, jak autorka napisała swoją pierwszą powieść, a jak pisze te najnowsze. A.S. Sivar ma również niesamowity dar do tworzenia historii, które mogą wydawać się absolutnymi czytadłami, które się przeczyta i o nich zapomni, ale w rzeczywistości okazuje się, że autorka wplata do swoich powieści tematy, o których nigdy wcześniej nie czytałam w żadnej powieści. W tym przypadku dało mi to powiew świeżości i jeszcze więcej motywacji do poznawania kolejnych książek autorki.
Odkrycie kart to naprawdę dobra kontynuacja, która dała mi nie tylko odpowiedzi na wiele pytań, ale i wciągnęła na długie godziny, zaangażowała w poznawaną historię no i pozostawiła z ponownym znakiem zapytania. Zakończenie tej książki mnie zaskoczyło i teraz już naprawdę nie mogę doczekać się kolejnej części — mam nadzieję, że dostaniemy ją szybko. Ponadto, część ta jest zdecydowanie bardziej napakowana treściami erotycznymi, a nawet dość kontrowersyjnymi, więc nie wszystkim ta książka może przypaść do gustu.
Jeżeli Wam to nie przeszkadza i akurat poszukujecie czegoś dość lekkiego i przyjemnego do czytania w jesienne wieczory, to polecam Wam zapoznać się bliżej ze Wspólnikiem — ten cykl na to zasługuje.
„Każdy człowiek ma prawo do własnych wyborów, a jeżeli mu to odpowiada oraz przy tym nie krzywdzi innych, niech robi to, co mu się podoba, i niech żyje według własnych zasad.”
Po tym, jak rozstaliśmy się z bohaterami trylogii pod wspólnym tytułem „Wspólnik” i po wydarzeniach w tomie pierwszym pt.: "Rozdanie kart" trudno było domyślić się, jak dalej potoczą się ich losy, więc gdy przeczytałam drugą część serii pt.: "Odkrycie kart", byłam całkowicie zaskoczona rozwojem sytuacji.
W pierwszym tomie Aleksander Wierzbicki zaczął powoli odkrywać swoje karty, więc Oktawia Majewska dowiaduje się o nim rzeczy, które stawiają na szali jej budzące się do niego uczucie. Pragnie Aleksandra całą sobą, ale jednocześnie boi się tego, co do niego czuje. Obawia się też ujawnienia ich romansu, ale mimo to niespecjalnie ukrywają pokazywanie się razem, czy uleganie sobie w biurowych pomieszczeniach. Razem ustalają warunki bycia ze sobą, by móc spędzać ze sobą każdą wolną chwilę. W swojej narracji Aleksander wspomina o sobie i swoim charakterze, ale nie ujawnia, o co chodzi. Wyraża jedynie obawę, że gdy Oktawia pozna jego sekrety i to, jaki jest naprawdę, zaważy to na ich związku. My też poznajemy tylko częściowo jego osobowość śledząc jego poczynania, o których Oktawia nie ma pojęcia, ale wkrótce odkrywa, że jego talia sekretów nie została całkowicie odsłonięta, a niektóre informacje na temat ukochanego są dla Oktawii szokujące. Niestety, nie o wszystkim mówi jej osobiście, więc gdy niespodziewanie Oktawia jest poinformowana o mrocznej stronie osobowości Aleksandra, przychodzi czas na poznanie prawdy. Uczucie, które wobec niego zaczyna dawać o sobie znać, stawia ją przed wyborem, od którego może nie być odwrotu.
Tego, co zaserwowała mi w kontynuacji „Wspólnika” pani A.S. Sivar zupełnie się nie spodziewałam, gdyż ta część jest odważniejsza, bardziej erotyczna, emocjonalna i zaskakująca. Przypuszczałam, że między bohaterami dojdzie do bliższych kontaktów intymnych, ale bardziej stawiałam na rozwój w kierunku mafijnych powiązań Aleksandra niż tych, które, zwłaszcza w drugiej połowie książki, mocno się zaznaczają.
„Rozdanie kart” znaczącą różni się od poprzedniego głównie pod względem erotycznym. Pani Sivar poszła w niej w stronę tematów, które są uznawane za tabu. Tym samym wrzuca kamyczek do tego, co możemy zaakceptować w relacji dwojga osób, które postawiają być ze sobą w związku. Pokazuje, że w takich układach nie ma ograniczeń, a jedynymi są tylko takie, na które nie wyrażamy zgody. Aleksander też nie naciska, nie wymusza na Oktawii żadnych deklaracji czy decyzji. Pozostawia jej wybór, którego ona musi dokonać, zwłaszcza wtedy, gdy dowiaduje się o nim coraz więcej.
Fabuła przybrała kierunek, który nie jednego może zszokować, gdyż to, co fascynuje Aleksandra trudno zaakceptować w społecznych normach. Nadal czyta się ją w przyspieszonym tempie, ale więcej jest w nim scen intymnych i ich opisów, które potrafią zajmować nawet kilka stron. Seks i sprawy z nim związane towarzyszą innym wątkom ukazując naturę ludzką, która pragnie spełnienia w nietypowych doznań.
Oktawia zachowuje się czasami jak nastolatka, gdyż bywa rozchwiana emocjonalnie, wszystko analizuje, podchodzi do spraw emocjonalnie i wyciąga błędne wnioski, a wszystko omawia z przyjaciółką. Sama czasami nie wie, czego chce, tworzy własne scenariusze, zamiast po prostu domagać się szczerej rozmowy. Szczerość jest tu podstawowym problemem, gdyż niby bohaterowie sobie to obiecują, ale i tak nie o wszystkim rozmawiają.
Aleksander stracił nieco w moich oczach a fabuła poszła w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. On cały czas skrywa tajemnice, które zaczynają wypływać na powierzchnię niespodziewanie, ale i tak jeszcze nie do końca daje poznać siebie. Niby jest zaborczy, zazdrosny do granic możliwości, ale z drugiej strony rodzaj fetyszu, który go fascynuje, całkowicie przeczy temu, jak zachowuje się wobec Oktawii. Szczerze mówiąc wolałam Aleksandra w wydaniu z pierwszego tomu. Był bardziej przystępny, tajemniczy, wzbudzający sympatię i ciekawość. Teraz ujawniają się w nim cechy, które trudno zaakceptować, ale jednocześnie jego postać uświadamia, że są wśród nas osoby podobne do niego z tego rodzaju preferencjami.
Po takiej dawce emocji zarówno w pierwszej, jak i w drugiej części jestem ogromnie ciekawa, co spotka bohaterów w kolejne odsłonie "Wspólnika". Autorka pozostawia nas, bowiem w momencie, gdy Oktawia zostaje postawiona w sytuacji, od której nie będzie odwrotu, jeżeli zdecyduje się na propozycję ukochanego, więc z pewnością sięgnę po trzeci tom serii, by się tego dowiedzieć.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Amare.
Aleksander Wierzbicki i tym razem osiągnął to co chciał. W końcu ma przeczucie, że Oktawia to ta, dla której warto. Ale są pewne sprawy, które nie do końca mogą przypaść do gustu jego nowej partnerce.
Oktawia przepadła dla Aleksa ale mając go jako szefa pragnie zachować w pracy pozory, co mężczyźnie nie w smak.
Jakby problemów było mało, w biurze pojawia się była żona Aleksandra, która ujawnia erotyczne upodobania mężczyzny. Te odkryte karty zaskoczyły Oktawię ale także.... zaintrygowały.
Czy Oktawia dopasuje się do świata fetyszy? Czy odnajdzie się w tym, co fascynuje Aleksandra? Jakie nieodkryte karty posiada jeszcze mężczyzna?
Romans biurowy jest zawsze na topie. Przystojniacy w garniturach i ich charyzma.
Tajemnice i sekrety w drugiej części serii powodowały wzrost napięcia w oczekiwaniu na reakcję głównej zainteresowanej. Autorka bardzo dobrze podsycała ciekawość. Stopniowalna zaintrygowane jednocześnie w punkt zmieniając emocje, jakie w danej chwili towarzyszyły bohaterom.
Mając na uwadze pierwszy tom, trzeba pamiętać o tym, że w lekturze znajdziemy bardzo odważne sceny uniesień. Pełen erotyzm i zmysłowość a także fetysze. Choć tych ostatnich nie ma zbyt wiele, to o tak było bardzo gorąco i intensywnie. Dlatego też to nie jest książka dla każdego.
Bohaterowie w dalszym ciągu zaskakiwali i dostarczali rozrywki. Nie sposób było się z nimi nudzić. Było dynamicznie i bardzo interesująco.
Kochani, ale finał to dosłownie wbił mnie w fotel. A na dokładkę skończył się w takim momencie, że aż nie dowierzałam, że to tyle. Że trzeba czekać na trzeci tom. Ech, trzeba się uzbroić w cierpliwość, hehe.
Zachęcam do czytania. Koniecznie z zachowaniem chronologii. Dajcie się porwać historii Aleksandra i Oktawii. Wkroczcie do ich świata - będzie się działo. Oj, będzie.
Polecam
Współpraca reklamowa: AMARE
#recenzja
Aleks obiecał jej, że zatęskni i słowa dotrzymał. Teraz kiedy wrócił, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Oktawia znaczy dla niego bardzo dużo, to nie tylko przelotny romans i ma zamiar jej to udowodnić. Również ona nie jest obojętna, jednak w przeciwieństwie do Aleksa, chce, aby ich związek pozostał w tajemnicy. Ciężko pracowała na pozycję, którą osiągnęła w pracy i nie chce, aby wszyscy myśleli, że doszła do tego przez romans z szefem. Mężczyzna, chociaż nie jest z tego powodu zadowolony, zgadza się, aby w pracy nie pokazywali, że łączy ich więcej niż relacja podwładna – szef.
Wszystko układa się dość dobrze. Wspólnie spędzony czas, wspólne mieszkanie, namiętne noce – nic nie zapowiada tego, co niebawem ma się zdarzyć. Przyjazd matki Aleksa i jego byłej żony jest początkiem odkrycia tajemnicy, jaką skrywa. Co takiego ukrywa Aleks? Czy Oktawia poradzi sobie z tym, czego się dowie? Czy ich związek przetrwa?
Zacznę od tego, że książka jest mocno erotyczna i trzeba to wziąć pod uwagę, po nią sięgając. Będzie gorąco, namiętnie, niegrzecznie i będzie tego naprawdę dużo. To jedna z tych pozycji, która mocno pobudza wyobraźnie.
Jeśli chodzi o historię mam lekko mieszane uczucie. Nie uważam, żeby była zła, a wręcz przeciwnie, przeczytałam ją z przyjemnością. Jednak mnie trochę brakowała akcji pełnej zaskakujących zwrotów, która byłaby od pierwszych stron. Tak naprawdę wszystko rozkręca się w drugiej połowie, a początek jest gorący, ale poza seksem prawie nic się nie dzieje (jakieś drobne zdarzenia).
Głównymi bohaterami są Aleks i Oktawia. Oboje są ciekawi, dający się lubić, a jednocześnie nieidealni, realistyczni.
„Wspólnik. Odkrycie kart” to książka, która może nie jest zachwycająca, jednak ja z nią miło spędziłam czas i polecam każdemu, kto lubi „gorące” pozycje.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
"Pragnę go i nie potrafię zwalczyć tego uczucia. Pragnę do tego stopnia, że sama zaczynam obawiać się skutków, jakie przyjdzie mi zapłacić w przypadku, gdy on zmieni zdanie i z dnia na dzień postanowi wrócić do swojego życia w Trójmieście."
Aleksander dopiął swego — zdobył Oktawię. Niestety nie wszystko idzie po jego myśli, tak jakby tego chciał. Kobieta waha się, czy powinna się związać z takim mężczyzną i zostaje kwestia pracy, jak będzie wyglądał romans z szefem. Wierzbicki nie daje za wygraną i tym razem stara się jeszcze bardziej o względy Oktawii. Pojawienie się byłej żony Aleksandra niesie ze sobą nowe problemy. Okazuje się, że nasz bohater skrywa coś mrocznego.
Co takiego odkryjemy o naszym przystojnym Wierzbickim? Czy kobieta będzie w stanie zaakceptować zaistniałe fakty?
Podobała mi się postawa głównego bohatera w tej części, zabiegał i starał się o uwagę i miłość kobiety. Skrywał jednak swoje sekrety, nie łatwo było z niego wyciągnąć informacje. Po otrzymaniu odpowiedzi czułam się trochę zaskoczona i szczerze mówiąc, nie wiem, jakbym się zachowała w tej sytuacji. Zdecydowanie mnie to nie kręci. 🙈 A co? Cóż musicie sprawdzić. 😜 Tymczasem spójrzcie jakie deklaracje składał Wierzbicki. 🥰
"-Nie przeczę. Choć to, co robię teraz, czego się podejmuję w stosunku do Ciebie, to mój pierwszy raz. Jestem w tym laikiem i nie mam pojęcia, jakie skutki to przyniesie, ale wiem, że dla ciebie warto podjąć to ryzyko. "
Oktawia była bardzo niezdecydowana przez większość historii. Miałam wrażenie, że motała się między tym, co powinna, a tym, co czuła. Czy w końcu się zdecydowała na poważną relację z Aleksem? Nic nie powiem. 🤫
Autorka zaserwowała nam w tym tomie dużo scen erotycznych, było pikantnie i ogniście. Bardzo często miałam rumieńce na twarzy. Będziecie zachwyceni, jeśli oczywiście lubicie gorące sceny.
To już moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. I tym razem również mi się podobało. Przyzwyczaiłam się już do stylu autorki, który mi odpowiada. Chętnie sięgnę po dalsze pozycje pisarki.
.
Fabuła książki jakoś nieszczególnie mnie porwała, ale nie było tak źle. Zakończenie za to wprawiło mnie w osłupienie. Przez chwilę myślałam, że zabrakło mi kartek w książce. Nie zgadzam się na takie zakończenie, poproszę dalszą część.
.
A Wam gorąco polecam.
Po pierwszym tomie „Wspólnik.Rozdanie kart” z niecierpliwością czekałam na tą książkę.Będąc już po lekturze mój apetet wzrósł.
Przepełnione erotyzmem sceny połączone z gra Oktawii i Aleksandra sprawiają,że wyobraźnia czytelnika zostaje mocno pobudzona.A pomiędzy ich zbliżeniami są pełna zagadek przeszłość i fetysze Olka,który boi się przyznać do swoich upodobań.Robi się naprawdę gorąco…
Autorka poza rozwijająca się relacja głównych bohaterow dodała wspólna ich praca zawodowa,dziwne relacje z matka mężczyzny i nadchodzące jego wielkie kłopoty…Warto wspomnieć o przyjaciółce Oktawii-Karolinie,która potrafiła ją rozśmieszyć,doradzić i wesprzeć w trudnych chwilach.
Ta powieść jest mieszanką dużej ilości emocji powodującej,że historia z rozwijająca się akcja robi się coraz ciekawsza.Odkrywanie sekretów jest olbrzymie i szokujące.
Postać Oktawii została wykreowana na pewna siebie osobę,która nie boi się wyzwań-zarówno zawodowej jak prywatnej.Lubi eksperymentować w związku i pokazać,że trzeba liczyć się z jej zdaniem,ponieważ może wymierzyć dotkliwa dla partnera karę.To mi się podobało.Warto poznać dokładnie kogoś,by oceniać go za jego upodobania.
Z tymi bohaterami nie będziecie się nudzić-gwarantuje!!!
Już czekam na kontynuacje,ponieważ jestem przekonana,że w kolejnym tomie będą jeszcze większe emocje.Polecam
Cześć w niedzielę.
Dziś nareszcie świeci słońce i mam cichą nadzieję, że chociaż do końca tygodnia zostanie.
Zabiorę Was dziś ponownie do świata Aleksandra i Oktawii, bohaterów cyklu ,,Wspólnik", pod tytułem ,,Odkrycie kart" , autorstwa A.S.Silver, wydawnictwo AmAre.
Jest to drugi tom, który bardzo chciałam przeczytać, gdyż pierwszy przypadł mi bardzo do gustu i zastanawiałam jak potoczą się dalsze losy bohaterów. No i jest pikantnie, zmysłowo, pomiędzy bohaterami iskrzy i buzuje pożądanie. Jak ta dwójka Oktawia i Aleksander znajdą się w jednym pomieszczeniu to czuć przeskoki elektryczności. Jednak w ich pięknym związku ktoś próbuje zamieszać. Czy tej osobie się uda?
Powiem Wam tak dzieje się dość dużo i miałam problem żeby książkę odłożyć chociaż na moment. Pomimo, że zakończenie troszkę przewidziałam, to mi nie przeszkadza, gdyż jestem bardzo ciekawa co wydarzy się w kolejnej części.
Obie części Wam polecam.
"Wspólnik. Odkrycie kart" to drugi tom serii Wspólnik autorstwa A.S. Sivar. Po lekturze pierwszej części miałam trochę mieszane uczucia, co do tego cyklu. Dlaczego? Głównie dlatego, iż brakowało mi tej wyjątkowości, która sprawia, że nawet po czasie jestem w stanie przypomnieć sobie najdrobniejsze szczegóły, które wyróżniały tę publikację spośród miliona innych. Czy zatem druga odsłona tej historii pozwoliła mi odnaleźć ten brakujący element? No cóż... Niestety w dalszym ciągu jestem w fazie poszukiwań, ale być może kolejna część będzie dla mnie nieco łaskawsza.
W pierwszym tomie karty zostały rozdane i chociaż po przeczytaniu zakończenia zupełnie nie wiedziałam, jak potoczą się losy głównych bohaterów. Byłam bardzo ciekawa, jak autorka wybrnie z niektórych kwestii, które poruszyła. Dlatego, gdy poznałam tytuł i datę premiery drugiego tomu, czekałam w gotowości na odkrycie tych wszystkich rozdanych wcześniej kart.
W tej części Aleksander Wierzbicki w końcu osiągnął cel, jaki obrał sobie w "Rozdaniu". Udało mu się zdobyć Oktawię. Mężczyzna niemal od samego początku czuł, że ich związek to coś więcej niż tylko przelotny romans oparty na seksie, dlatego chciałby obwieścić całemu światu, że są z Oktawią razem. Dziewczyna ma jednak spore opory przed ujawnieniem ich związku nawet przed współpracownikami. Dlaczego? Głównym powodem jest jej obawa przed tym, że koledzy i koleżanki z pracy zmienią swoje nastawienie do niej i zaczną ją postrzegać inaczej niż do tej pory. Jednak czy jest to jedyny powód? Czy może jednak kobiecy instynkt podpowiada Oktawii, że jej nowy partner nie jest z nią do końca szczery?
Oktawia wydaje się pewna swoich uczuć do Aleksa. Ufa swojemu partnerowi, ale gdy pewnego dnia jego była żona pojawia się w biurze, wprowadza w ich życie mały zamęt. Oktawia dowiaduje się od niej, że jej ukochany nie odkrył przed nią wszystkich kart. Nietypowe upodobania seksualne Aleksandra szokują dziewczynę, a jednocześnie budzą w niej ciekawość. Czy Oktawia podejmie erotyczną grę i odnajdzie się w świecie fetyszy, których do tej pory nie znała? Czy Aleksander zdecyduje się odkryć przed ukochaną wszystkie karty? Odpowiedzi na te pytania otrzymacie, sięgając po najnowszą książkę A.S. Sivar.
Po przeczytaniu pierwszego tomu miałam nieco zastrzeżeń do głównej bohaterki. Od początku służbowego wyjazdu Oktawia zaczęła mnie irytować i zastanawiałam się, czy po zapoznaniu się z kolejną częścią zmienię o niej swoje zdanie. Czy tak też się stało? Przyznam szczerze, że trochę nie do końca wiem, jak określić mój stosunek do niej. Dlaczego? Miałam wrażenie, że w tej części Oktawia, cofnęła się do czasów, gdy była nastolatką. Niby wszystko analizowała, ale gdy przyszło co do czego, podchodziła do wszystkiego bardzo emocjonalnie i impulsywnie. Wyciągała błędne wnioski z różnych sytuacji i zamiast szczerze porozmawiać z Aleksandrem, rzucała wszystko i biegła do przyjaciółki. Zresztą mam wrażenie, iż głównym problemem w tym tomie jest właśnie szczerość głównych bohaterów wobec siebie. Niby ją sobie obiecują, ale ostatecznie nic sobie z niej nie robią i załatwiają wszystkie istotne sprawy za swoimi plecami.
Jeżeli natomiast chodzi o samego Aleksandra... W poprzedniej części jego postać bardzo mnie intrygowała, ponieważ była owiana mgiełką tajemniczości. W "Odkryciu kart" poznajemy go z nieco innej strony, spostrzegamy jego prawdziwą naturę, obserwujemy biznesowe oblicze oraz odkrywamy zaborczość wobec Oktawii, która niestety nieco kłóci mi się z jego seksualnymi upodobaniami, które również ujrzały w tej części światło dzienne. Jakoś nie do końca jestem sobie w stanie wyobrazić to, jak pogodzi te dwie rzeczy, gdy jego ukochana postanowi zagrać w jego erotyczną grę.
W "Rozdaniu kart" sceny erotyczne nie do końca mnie przekonały. ,,Odkrycie kart" pod tym względem jest zdecydowanie lepsze i bardziej obrazowe, dlatego sądzę, że wielbiciele takich wątków będą zadowoleni z wielostronicowych opisów miłosnych uniesień.
Po głębszym zastanowieniu muszę przyznać, że kierunek, w jakim poszła druga część serii, nieco mnie zaskoczył. Byłam przekonana, że autorka skupi się głównie na temacie mafijnych konszachtów Aleksandra i szczerze powiedziawszy, byłam bardzo ciekawa, jak na wieść o jego ukrytej działalności zareaguje Oktawia. Niestety nie dane mi było się tego dowiedzieć, ale mam nadzieję, że w kolejnym tomie wreszcie otrzymam odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania
"Odkrycie kart" jest drugim tomem cyklu Wspólnik. W przeciwieństwie do poprzedniej części, fabuła tej przez ponad połowę w zasadzie oparta jest na odważnych erotycznych scenach, ale później przyspiesza. Pojawiają się problemy, tajemnice, niedopowiedzenia i zazdrość.
A.S. Sivar tworzy bohaterów, którzy dają się lubić. Nie są idealni, mają wady, słabości, ale też coś takiego w sobie, że mimowolnie uśmiechamy się do nich półgębkiem.
O jakie dziwne upodobania chodzi? Czego Aleks nie wyjawił Oktawii? Powiem Wam, że o tego rodzaju fetyszu słyszałam, ale nie z tak obco brzmiącej dla mnie nazwy. Czy kobieta będzie w stanie zaakceptować świat Aleksa?
"Pociąga mnie i nie wiem, jak walczyć z tym odczuciem. Pragnę go nawet w tym momencie, po tym wszystkim, czego się dowiedziałam, jednak jednocześnie nie jestem pewna, czy kiedy on odkryje przede mną tę demoniczną kartę, którą do tej pory tak zawzięcie skrywał, ja będę potrafiła odnaleźć się w jego świecie i zaakceptować go takim, jakim naprawdę jest. Obawiam się, że jego poker królewski może okazać się ponad moje siły i przekonania."
Historia doskonale uświadamia, jak ważna w związku jest szczerość. Czasem zbytnio ufamy osobom, którym nie powinniśmy. Dobre relacje z byłymi partnerami to świetna sprawa, ale trzeba też potrafić zachować coś dla siebie, nie mówić i nie zwierzać się im ze wszystkiego. Pewne sprawy powinny dotyczyć tylko i wyłącznie dwojga kochających się ludzi.
Emocji w tej książce nie brakuje. Erotyka, zmysłowość i wyraźnie wyczuwalne napięcie rozpalają wyobraźnię. Całość dopełnia humor i świetnie skrojone dialogi. Zakończenie zaś to prawdziwa wisienka na torcie. Czegoś takiego się nie spodziewałam.
"Odkrycie kart" to pełna emocji, intrygująca przygoda z Aleksem i Oktawią. Kiedy wszystkie karty zostaną odkryte... co wtedy? A może zostało coś jeszcze...? Sprawdźcie!
Konsorcjum… Ono nigdy nie śpi. Z każdym nowym dniem funduje ci zawrotną dawkę adrenaliny, skrajnych emocji i skłania do przekraczania kolejnych...
Gdy karty rozdaje serce, wszystko może się wydarzyć Oktawia Majewska z zapałem wspina się po szczeblach korporacyjnej kariery, ale gdy nadarza się okazja...
Przeczytane:2024-05-29, Ocena: 3, Chcę przeczytać, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 12 książek 2024, 26 książek 2024, 52 książki 2024,
To drugi tom serii Wspólnik. Pierwszy mnie nie kupił do końca i liczyłam, że kontynuacja będzie lepsza. Jest odrobinę lepsza ale tez nie jest to coś, z czym się do końca polubię.
Oktawia zostaje przeniesiona do biura Aleksandra, ma z nim współpracować. Dodatkowo wszystko się komplikuje gdy Aleksander proponuje jej wspólne zamieszkanie a ich związek nabiera kształtu. Ale Oktawia stawia jedne warunek. W biurze mają być profesjonalni i nikt nie może się dowiedzieć o ich związku. Wszystko się układa do czasu gdy w biurze pojawi się matka i była żona Aleksa. Oktawia zaczyna składać powoli wszystko do kupy i to nie są dla niej łatwe rewelacje. Co takiego ukrywa przed nią Aleksander?
Aleksander skupia się na własnych interesach i związku z Oktawia. To c do niej czuje to coś, czego do tej pory nie przezywał. Jednak tajemnica a właściwie tajemnice, jakie skrywa przed kobietą zaczynają wychodzić na światło dzienne. Czy uda mu się zażegnać wszystkie kryzysy? Czy jego życie osobiste jest zagrożone? Jakie kłopoty napotka prowadząc swoje interesy?
Książkę się czyta o dziwo całkiem dobrze, mimo że mnie pierwsza połowa historii nie przypadłą do gustu. Pierwsza połowa skupia się na związku i relacji między Oktawią a Aleksandrem. I szczerze to nie ma tu nic ciekawego, sporo scen erotycznych, które zamiast rozpalać, powodują niesmak. Dużo opisów i są nawet dobrze napisane ale jak dla mnie słownictwo zupełnie psuje efekt. Aleksander odkrywa przed Oktawią karty ale jak dla mnie to zupełnie jakoś to nie było ani ciekawe, ani coś zaskakujące. Dopiero w połowie książki zmienię się coś. Pojawiają się wątki interesów, które prowadzi Aleks. Powoli autorka odkrywa przed nami czym jest tzw. Kongres i co się z nim wiąże. Pojawia się ciekawa akcja choć szybko zostaje zastąpiona wątkiem klubu. I tu odrobinę więcej tej pikanterii, która ma sens nie jak na samym początku. Jednak samo zakończenie jest nie do końca dobrze zrobione. Nie kupiło mne choć zapowiadało się naprawdę dobrze.
Postaciom nie można nic zarzucić, są świetnie wykreowane i choć dalej nie lubię się z Aleksandrem to powoli zyskuje swoje plusy. Szkoda, że zbiera także minusy. Oktawia zaczyna pokazywać, że nie jest osobą, którą do sobą pomiatać. Mimo że często jej opór słabnie lub ona poddaje się Aleksandrowi to ma swoje zdanie i zasady. Jeszcze bardziej zyskuje w tym tomie na pozytywną ocenę. Przede mną teraz ostatni trzeci tom. Skoro dwa za mną i dałam radę przebrnąć to dokończę tą historią . A noż mnie trzeci kupi i całość jednak zyska?