Po tragicznej stracie Larysa Luboń porzuca dziennikarstwo i zaczyna pracę jako nocna taksówkarka. Pewnego deszczowego wieczoru do jej samochodu wsiada tajemniczy pasażer, który stawia przed nią osobliwe wyzwanie – powierza jej swoje życie i wciąga ją w niebezpieczną grę.
W tym samym czasie komisarz Leon Mruk prowadzi śledztwo w sprawie brutalnych zabójstw kobiet. Na celowniku ma już podejrzanego, ale najpierw musi dowieść, że to właśnie on odpowiada za przerażające zbrodnie. Nie będzie to jednak proste, ponieważ za przeciwnika ma wybitnego mistrza manipulacji, który nie zamierza poddać się bez walki.
Bohaterowie muszą odnaleźć drogę do prawdy w mrocznym labiryncie kłamstw. Jednak w ciemności niekiedy trudno jest odróżnić dobrych od złych, a najdrobniejszy błąd może wiele kosztować.
Sensacyjny kryminał, od którego nie sposób się oderwać.
Powrót Larysy Luboń zachwyci zarówno wiernych fanów, jak i tych, którzy dopiero odkryją tę nieszablonową postać.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2025-02-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 398
Język oryginału: polski
Ta książka jest niby osobną częścią, ale jednocześnie jakby zakończeniem serii o kobiecie, która była dziennikarką, ale z powodu swojej przeszłości usunęła się w cień. Pracując jako taksówkarz, pewnego dnia natrafiła na mężczyznę, który opisał jej prywatne życie, po czym zatrzymała go policja i został posądzony o kilka zabójstw. Jako osobę kontaktową zamiast adwokata wybrał byłą dziennikarkę, która zaintrygowana dawnym dreszczykiem emocji rozpoczęła swoje śledztwo. Drugim głównym wątkiem okazało się życie brata Larysy, który zakochał się w dziewczynie z przeszłości. Kiedy ona zniknęła postanowił uczepić się każdej poszlaki, byleby tylko ją odnaleźć. W ten sposób często wpadał w kłopoty. Trzecim wątkiem nieco pobocznym, ale bardzo interesującym, była opowieść o pewnym chłopcu, który stracił pamięć. Jest ona zaznaczona innym drukiem, a sięga spraw dalekiej przeszłości w której to obaj z bratem byli skrzywdzeni.
Ze wszystkich postaci najbardziej zaintrygowała mnie postać psychologa, którego niektórzy brali za szarlatana, a tymczasem był ogromnie spostrzegawczym mężczyzną, który potrafił ocenić człowieka na podstawie tego jak wyglądał, co mówił i jakie wykonywał gesty. Poprzez uwidocznienie traum innych ludzi dawał im szansę, by zmierzyli się ze swoimi problemami, czyli wykonywał na nich samoleczenie. Trochę zawiodłam się na opowieści o Matyldzie, gdyż nie takiego końca się spodziewałam, trochę mnie nie usatysfakcjonował. Jeśli chodzi o treść, to opowieści będą się ze sobą przeplatały i nie będzie sytuacji w której coś było by niejasne. Te historie naprawdę bardzo wciągają, gdyż pomimo tego, że są prowadzone śledztwa, to jednak ogromny nacisk jest nałożony na psychologię, którą uwielbiam. Tak idąc własnymi przemyśleniami odkryłam, że każdy przeżyty ból, każda trauma czy też wydarzenia w których ktoś nas skrzywdził znacznie maleją w momencie, kiedy się o nich opowie. Nie ważne czy człowiekowi czy kartce z długopisem. Bywa, że wspomnienie rani tak mocno, że zamykamy się na świat obecny. Autorka pięknie poddała analizie życie każdej z postaci. Zwróciła uwagę na to, że im bardziej człowiek jest cichy, tym głośniej potrafi krzyczeć wewnątrz. Nie znając zatem życia innych ludzi, niesprawiedliwością jest ich ocenianie. Nie czytałam wszystkich książek autorki, jednak poznając ich klika już wiem, że nie ociera się ona tylko o puste opowieści. Często staje w obronie osób skrzywdzonych, a w tym wypadku, przez najbliższe osoby. Nawet jeśli nie czytaliście jeszcze jej żadnej opowieści, to spokojnie możecie przeczytać tą i zobaczycie, czy podoba wam się świat ukrytych żalów, złości i bólu, oraz sposobu, by sobie z nimi poradzić:-) Mi się bardzo podobała, dlatego ją polecam:-) Kto wie, może będzie dalsza część;-)
,,Może tym, czego pragniemy, nie jest prawda, tylko sprawiedliwość".
Pamiętam jak już tak dawno, ale w sumie niedawno czytałam ,,Wrzask". Tak poznałam Larysę Luboń i Bruna Wilczyńskiego i przepadłam. ,,Histeria" nie na żarty podniosła mi ciśnienie. A ,,Amok".. to był mocny, konkretny i ostateczny nokaut. Nie sądziłam, że jeszcze kiedyś się spotkamy z kimś z bohaterów tej elektryzującej kryminalnej serii, która z pewnością nie tylko mi zapada w serce..
Miło więc było spotkać ponownie Larysę, która choć zmiażdżona dotkliwą stratą, porzuciła swoją największą pasję, wciąż w głębi serca pozostała silną i bezkompromisową, piekielnie inteligentną i nieposkromioną rasową dziennikarką śledczą. I mimo zaryglowania drzwi do przeszłości, nie wyleczyła się od uzależnienia od adrenaliny i braku tolerancji na pytania bez odpowiedzi.. szczególnie, że znów poczuła ,,zew łowcy". Przed nią udział w nieszablonowej grze na śmierć i życie i zawody na spostrzegawczość, czy jest ona tylko świadkiem, czy może również uczestnikiem wyrafinowanej manipulacji. A może ktoś obsadził ją tu w jednej z głównych ról..? Ciekawość Larysy mocuje się z obawami. Kobieta jednak dobrze wie, że emocje zawężają perspektywę i że czasami warto stanąć nieco dalej, by zobaczyć obraz w całej okazałości, bo to co najważniejsze, często kryje się na obrzeżach..
,,Wrzenie" to świetnie napisana powieść kryminalna o prawdzie, ,,której nikt nie potrzebuje" i tej, która stanowi fundament czyjegoś życia.. o świętej prawdzie, półprawdzie i g..prawdzie. O mroku, tym dającym poczucie bezpieczeństwa i niewidzialności i tym zasłaniającym żądzę zemsty i pozwalającym na narodziny zła. A także o złudzeniach ,,dzięki którym prościej żyć".
Polecam.
Oj, popełniłam błąd. I to taki, którego nie da się cofnąć... Skuszona brakiem oznaczenia serii, sięgnęłam po tę tegoroczną premierę, nie wiedząc, że powinnam najpierw poznać Larysę Luboń w jej pierwotnej odsłonie - serii rozpoczętej od ,,Wrzasku". Teraz już wiem - kolejność ma znaczenie, ale i tak ,,Wrzenie" wciągnęło mnie bez reszty.
Larysa to bohaterka z krwi i kości - z przeszłością, bliznami i ogromnym bagażem emocjonalnym. Po traumatycznych przejściach próbuje odsunąć się od dziennikarskiej rzeczywistości, lecz los ma wobec niej inne plany. Nowa sprawa wciąga ją niczym wir, a tajemniczy psycholog, podejrzany o morderstwo, przypomina swoją przenikliwością i inteligencją samego Hannibala Lectera. Jest coś fascynującego w tej postaci - nieprzewidywalny, groźny, a jednocześnie hipnotyzująco charyzmatyczny.
Książka ma wszystko. Nie ma tu miejsca na nudę, a napięcie rośnie z każdą stroną. Izabela Janiszewska doskonale buduje atmosferę - niepokój, tajemnice, relacje między bohaterami, które balansują na granicy zaufania i manipulacji.
Moją osobistą gwiazdą powieści został jednak Leon Mruk - policyjny śledczy i mistrz riposty. Uwielbiam bohaterów, którzy nie tylko błyszczą intelektem, ale też mają w sobie ten specyficzny zgryźliwy humor, dzięki któremu nawet w najciemniejszych momentach historia zyskuje lekkość.
Cóż mogę powiedzieć? Wrzenie przekonało mnie, że muszę wrócić do początków tej opowieści. I już wiem, że czeka mnie świetna czytelnicza przygoda.
NIE KAŻDY, KTO ZBŁĄDZIŁ WE MGLE,ODNAJDZIE DROGĘ DO DOMU. Kiedy dziewiętnastoletnia Alicja Jarosz znika w mglisty poranek, na mieszkańców Sinic pada strach...
Przeczytane:2025-02-23,
Czy poznanie prawdy niesie ukojenie? Czy morderca jest zawsze złym człowiekiem?
Larysa Luboń pracuje jako kierowca Ubera. Pewnej nocy do jej taksówki wsiada psycholog Kramer. Gdy docierają na miejsce na pasażera czeka policja. Tuż przed aresztowaniem Kramer prosi Luboń o udowodnienie jego niewinności.
Uwielbiam mglisty klimat niedomówień, który charakteryzuje powieści tej autorki. Każda oczywistość, kryje drugie dno. Autorka niczym sprawy neurochirurg wkracza w zapomniane, zarośnięte chwastami rejony umysłu swoich postaci, drążąc je, analizując i zadając pytania, na które nie mam właściwych odpowiedzi.
Kramer to bohater fascynujący, przerażający i odpychający. Przypomina pająka hipnotyzującego, a następnie pożerającego swoje ofiary. Niezwykłą inteligencję, dar czytania z gestów, wykorzystuje do manipulacji ludźmi. Co go skłoniło do kontaktu z Larysą?
Luboń przybita i wycofana w mrok nocy po ostatnich zdarzeniach, ożywa gdy Kramer przyciąga ją swymi mrocznymi, lepkimi mackami. Jak zwykle jest twarda, harda, wściekła i niezwykle bystra, ale czy ustoi twardo na nogach gdy pozna bolesną prawdę?
Tym razem do gry wkracza też Borys Luboń, która ma w tej powieści swoją poczytną, intrygującą część. Co się stało z jego ukochaną Matyldą, która zniknęła z dnia na dzień jakby nigdy nie istniała?
Autorka wciąga nas gwałtownie w odmęty książki, hipnotyzuje niewiadomą, omamia podrzuconymi, często mylnymi tropami. Nasz świat nagle kurczy się i zamyka we wnętrzu książki. Pytanie: „kto i dlaczego” - uporczywie towarzysz nam przez cały dzień. Uczucie niedosytu, wewnętrzne przekonanie, że czegoś nie widzimy, że czegoś nie rozumiemy stąpa za nami krok za krokiem.
Spodziewałam się zaskakującego finału, ale nie sądziłam, że Autorka wywinie aż takie salto. Emocje, które wywołał we mnie ten kryminał, osłupienie, w które mnie wprawił i pytania, które postawił dopalać się będą we mnie jeszcze przez jakiś czas.