On przyjechał tylko po to, by trenować konie, ona utrzymuje swoją prawdziwą tożsamość w tajemnicy.
Po śmierci mamy Charlotte Simpson próbuje ratować podupadającą stadninę koni. Jednocześnie usiłuje nawiązać relację z przyszywaną rodziną Robinsonów. Jednak w miarę rozwoju sytuacji coraz bardziej obawia się, jak zareagują na informację, kim naprawdę jest.
Trener koni Gunner Dawson doświadczył w życiu potężnej straty. Teraz przenosi się z miejsca na miejsce i dba o to, by do nikogo się nie przywiązywać. Kiedy Charlotte zatrudnia go w swojej stadninie, Gunner nie spodziewa się, że da się wciągnąć w poszukiwanie biologicznego ojca szefowej. Ani że się zakocha – w niej i w miasteczku Riverbend.
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 2024-03-08
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Wildflower Falls
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Joanna Olejarczyk
"On przyjechał tylko po to, by trenować konie, ona utrzymuje swoją prawdziwą tożsamość w tajemnicy"
"Wodospad Wildflower" to czwarty tom serii Romans w Riverbend. Przyznam się, że nie czytałam poprzednich tomów, ale możecie czytać bez znajomości. Oczywiście tak jak ja przekonacie się, że warto nadrobić zaległości. Fabuła jest bardzo poruszająca i wciągająca. Uwielbiam czytać takie powieści, które pokazują ponadczasowe wartości i mądrości życiowe, takie jak siła przyjaźni, więź rodzinna czy miłość.
Poznajemy Gunnera Dawsona, który po przeżytych traumach trafia do miasteczka Riverbend. Tam znajduje pracę u Charlotte Simpson, która po śmierci mamy robi wszystko, by uratować podupadającą stadninę koni. Siostra Charlotte nie jest zadowolona z tego powodu, bo najchętniej sprzedałaby stadninę. Na szczęście pomaga jej Gunner, który kocha konie tak jak Charlotte. Przystojniak pomaga jej też szukać biologicznego ojca. Gunner nie przypuszcza, że rudowłosa ślicznotka namiesza w jego życiu, a on sam zachwyci się miasteczkiem Riverbend.
Jakie tajemnice wyjdą na jaw?
Czy Charlotte utrzyma stadninę?
Odkryjcie to sami zaglądając do tej książki. Jeśli lubicie klimat małomiasteczkowej scenerii, gdzie każdy jest dla siebie pomocny oraz chcecie przeżyć ekscytujący romans wśród pięknej przyrody to koniecznie przeczytajcie "Wodospad Wildflower". Będzie romantycznie, emocjonująco i rodzinnie. Spędziłam przyjemnie czas i oderwałam się od szarej rzeczywistości. Zdecydowanie warto przeczytać tę książkę, a ja z wielką chęcią nadrobię zaległości z poprzednimi powieściami Denise Hunter.
Gorąco polecam!
BRUNETTE BOOKS
"Wjechali na polanę, a temperatura spadła o dobre pięć stopni, bo las otwierał się na wysoki wodospad spływający do niecki z przejrzystą, niebieską wodą."
"Wodospad Wildflower" to kolejna, czwarta już powieść Denise Hunter z cyklu "Romans w Riverbend". Choć każdy z tytułów można czytać niezależnie, dobrze jest znać tło rozgrywających się wydarzeń, gdyż w każdej książce pojawiają się Ci sami bohaterowie, którym towarzyszą nowe, z reguły pierwszoplanowe postaci. Osobiście miałam okazję poznać dwa spośród czterech tytułów i właśnie o tym drugim chciałam Wam dziś po krótce opowiedzieć.
Główna oś wydarzeń skupia się tym razem na Charlotte, która po śmierci matki przejmuje stadninę będącą w jej rodzinie od trzech pokoleń. Choć utrzymanie rancza wymaga ciężkiej pracy i dużych nakładów finansowych, kobieta nie wyobraża sobie innego życia. Postanawia rozruszać podupadający biznes i uczynić z niego jedyne źródło utrzymania. Niestety siostra dziewczyny nie podziela jej zdania i najchętniej zdecydowałaby się na sprzedaż stadniny.
Czy mimo odmiennego zdania bohaterki będą umiały dojść do porozumienia? A może rodzinny biznes stanie się w ich przypadku kością niezgody?
Pojawienie się Gunnera w Riverbend wiele ułatwia - Charlotte ma w końcu do pomocy kogoś, kto podobnie jak ona darzy konie ogromną miłością. Jednak z biegiem czasu relacja pracownik-szef zaczyna im obojgu trochę ciążyć. Bohaterowie wyraźnie zbliżają się do siebie, niestety mężczyzna ukrywa coś, co może znacząco wpłynąć na jego zaangażowanie.
Małomiasteczkowy klimat i majestatyczne konie to motywy, które od razu skradły moje serce. Jeśli do tego weźmiemy jeszcze pod uwagę przystojnego trenera koni, mamy wręcz przepis na idealny romans.
Czy Charlotte i Gunner będą w stanie sobie zaufać i stworzyć trwały związek?
A może na drodze stanie im przeszłość mężczyzny oraz związane z tym jego lęki?
Przyznam, że świetnie spędziłam czas w Riverbend. Urzekła mnie fabuła tej powieści, niby prosta, a jednak chwytająca za serce. Moją uwagę zwrócił też język, który nosi znamiona książki napisanej w obcym języku. Z przyjemnością obserwowałam tę "inność" związaną z odrębnością kulturową, która przeniknęła do tej historii mimo ingerencji tłumacza. Myślę, że świadczy to o jego zdolnościach - przetłumaczenie historii na język polski nie odebrało jej indywidualności. Bardzo podobały mi się dialogi, zwłaszcza te między Charlotte i Gunnerem, w których bohaterowie tak naturalnie opisują swoje przeżycia związane z określonymi wydarzeniami. Nie boją się uzewnętrzniać swoich emocji, chętnie tłumaczą własne motywy postępowania, ale też i wyrażają troskę o drugą osobę.
Choć książka nie dostarcza jakichś szczególnych uniesień, zdobywa serce ciepłem i szczerością płynącą z kart powieści. Bardzo przyjemnie się ją czyta. Żałuję, że nie miałam okazji poznać wszystkich poprzednich części, gdyż jestem przekonana, że przypadłyby mi do gustu. Ciekawią mnie koleje losów poszczególnych bohaterów, których poznałam w tej powieści. Myślę, że zapoznanie się z nimi mogłoby okazać się nad wyraz emocjonujące.
Moja ocena 8/10.
Śmiało można by rzec, że wszystko kręci się wokół koni .
O ile pióro autorki znam, o tyle tej serii jeszcze nie znałam.
Bez obaw, na mój gust i z tego, co wyczytałam w internecie, każda książka opowiada inną historię z innymi bohaterami.
Można więc ją potraktować jako osobną lekturę.
Slow burn romance - tak to bym określiła.
Uczucie, chociaż niespodziewane, rozwijało się powoli.
Niespiesznie, będąc tłem i dodatkiem do całkiem innego tematu.
Jednak pojawiło się, miłość zwyciężyła.
Ciężko powiedzieć, co bym zrobiła na miejscu głównej bohaterki.
Czy szukałabym prawdy za wszelką cenę?
Czy śledząc innych, co zakrawało już o stalking, dociekała bym swych korzeni?
Skoro Charlotte miała kochającego ojczyma, po co szukała swojego biologicznego ojca?
Z reguły ludzie to robią, gdy rodzice zastępczy bądź ojczymowie są złymi ludźmi.
Charlotte, zatrudniając tymczasowo trenera koni nie wie, że ten namiesza w jej życiu.
Przyjemnie płynęłam przez tę historię, gdzie ogromna pasja do majestatycznych zwierząt, jakimi bez zwątpienia są konie, jest widoczna na każdym kroku.
Dodajmy do tego piękne widoki, jakimi obdarzyła te ziemie matka natura i mamy doskonały obraz, który łatwo sobie wyobrazić dzięki umiejętnościom autorskim Denise Hunter.
Gunner był dla mnie postacią tajemniczą, zagadkową do pewnego momentu.
Człowiek duch, nigdzie nie zagrzewający miejsca na dłużej jednakże z ogromnie wielkim sercem do koni i nie tylko...
Ta książka to doskonała odskocznia od cięższych tematów, idealna na relaks przy herbacie lub w niedzielne południe.
Sielska, z odrobiną goryczy i dużą dozą humoru i miłości.
Podziwiam rodzinę, w której wychowywali się bracia Charlotte - ich ojczym jest tak wspaniałym człowiekiem, że mimo, iż na swojego tatę nie mogę narzekać, to tamten starszy pan mnie ujął i chciałabym mieć takiego ojca czy dziadka.
Mądrość i miłość, jaką wszystkich obdarowuje, nie tylko rodzinę, jest wzruszająca i piękna zarazem.
Co tu dużo pisać, po prostu każdy powinien przeżyć tę historię po swojemu.
Z powieściami Denise Hunter zawsze miło się czas.
Polecam.
Ze względu na zbliżającą się imprezę rocznicową rodziców Abby i Ryan będą udawać zgodne małżeństwo przez jeden, ostatni weekend. Ryan McKinley...
Eden Martelli jest zbyt pochłonięta ucieczką z sideł śmierci, by uświadomić sobie, że zmierza prosto w ramiona miłości. Klucząc wiejskimi drogami, ona...
Przeczytane:2024-09-05, Ocena: 5, Przeczytałem, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku,
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, bardzo lubię jej powieści i kiedy tylko widzę zapowiedź nowej książki wiem, że będę musiała po nią sięgnąć. "Wodospad Wildflower" jest czwartym tomem serii "Romans w Riverbend" i książki z tej serii można czytać w dowolnej kolejności, jednak mimo wszystko najlepiej zacząć pokolei. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko. Mi zapoznanie się z losami Charlotte i Hubnera zajęło jedno popołudnie i z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam ich losy oraz relację. Chociaż książkę czytałam już jakiś czas temu nadal pamiętam wszystkie emocje towarzyszące mi podczas lektury. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana i dobrze poprowadzona. Natomiast bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, zostali w świetny i bardzo autentyczny sposób wykreowani. To postaci, które mają swoje tajemnice, a także wady i zalety, borykają się z różnymi problemami, tak jak my popełniają błędy czy postępują pod wpływem emocji, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Na kartach powieści mogłam lepiej poznać Charlotte oraz Gunnera - ich myśli, odczucia, mogłam stopniowo dowiadywać się jakie wydarzenia z przeszłości wpłynęły na ich obecne życie, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Oboje w zasadzie od pierwszych chwil zaskarbili sobie moją sympatię i z całych sił im kibicowałam. Relacja bohaterów została w świetny i bardzo naturalny sposób poprowadzona, wszystko toczyło się swoim niespiesznym rytmem pozwalając Czytelnikowi skupić się na gestach, słowach i odczuciach towarzyszących głównym postaciom, co bardzo mi się podobało. Ważną rolę odgrywają tutaj oczywiście postaci drugoplanowe, które wprowadzają sporo zamieszania do życia głównych bohaterów, dostarczają tym samym wielu emocji i wrażeń. To co bardzo mi się podobało to niesamowity klimat miasteczka Riverbend, gdzie wszyscy się znają, wszystko o sobie wiedzą i chętnie sobie pomagają. Istotnym elementem tej historii są tajemnice - te z przeszłości, te rodzinne, które w znaczący sposób wpływają na życie bohaterów oraz ich bliskich, ich decyzje i konsekwencje płynące z tych wyborów. Uważam, że autorka w absorbujący sposób poprowadziła wątek tajemnic w tej powieści co sprawiało, że naprawdę ciężko było się oderwać od lektury. Pisarka na przykładzie swoich bohaterów pokazuje, że czasami warto zaryzykować, bo można zyskać wtedy coś naprawdę cennego. Miło spędziłam czas z tą książką i czekam już na kolejne powieści spod pióra autorki. Polecam!